Przepis na whisky
Re: Przepis na whisky
Dołączam się. Kto jeszcze wąchał? Jakie spostrzeżenia?
Mnie to wąchanie dużo dało, dzięki temu zdecydowałem się swojego SM'a pogonić jednak czyściej niż planowałem. Całe wąziutkie "serce" z pierwszych gonitw wydało mi się zbyt toporne i postanowiłem je pogonić drugi raz ze wszystkim. W drugiej gonitwie (też z miedzią w kolumnie) odebrałem średnie serce, a pozostałe ogony (które w dużych destylarniach idą do kolejnego stripping run'u) puściłem w trzeciej gonitwie na zmywakach z refluksem, aby dokładnie odseparować syf z przodu i z tyłu (wyszedł surowy spryt 92%).
Całość po wymieszaniu miała 71% - rozcieńczyłem do 63%. Potem gotowy destylat potrzymałem 2 dni z kawałkami blachy i drutów miedzianych - coś tam na nich wyreagowało, trochę ściemniały.
Efekt jest jak dla nas super. Czuć owoce i kakao/czekoladę. Żona twierdzi, że pachnie i smakuje trochę jak śliwka w czekoladzie (Śliwka Nałęczowska). Oczywiście surowość też jest, ale to się ułoży
Tutaj dziękuję Kwikowi za wszelkie doświadczenia ze szczuciem bakteriami - słodowe zaciery pachnące owocami to jest to
Wlałem to do beczki 30l, w której przez cztery lata trzymałem wina czerwone mocne i słodkie (al'a Port). Beczkę wyczyściłem i opaliłem drewnem śliwy węgierki. Miejscami do węgla drzewnego miejscami tylko lekko - beczka nasiąkła też aromatem dymu. Mam nadzieję, że po paru latach ślad tego dymu pozostanie
Mnie to wąchanie dużo dało, dzięki temu zdecydowałem się swojego SM'a pogonić jednak czyściej niż planowałem. Całe wąziutkie "serce" z pierwszych gonitw wydało mi się zbyt toporne i postanowiłem je pogonić drugi raz ze wszystkim. W drugiej gonitwie (też z miedzią w kolumnie) odebrałem średnie serce, a pozostałe ogony (które w dużych destylarniach idą do kolejnego stripping run'u) puściłem w trzeciej gonitwie na zmywakach z refluksem, aby dokładnie odseparować syf z przodu i z tyłu (wyszedł surowy spryt 92%).
Całość po wymieszaniu miała 71% - rozcieńczyłem do 63%. Potem gotowy destylat potrzymałem 2 dni z kawałkami blachy i drutów miedzianych - coś tam na nich wyreagowało, trochę ściemniały.
Efekt jest jak dla nas super. Czuć owoce i kakao/czekoladę. Żona twierdzi, że pachnie i smakuje trochę jak śliwka w czekoladzie (Śliwka Nałęczowska). Oczywiście surowość też jest, ale to się ułoży
Tutaj dziękuję Kwikowi za wszelkie doświadczenia ze szczuciem bakteriami - słodowe zaciery pachnące owocami to jest to
Wlałem to do beczki 30l, w której przez cztery lata trzymałem wina czerwone mocne i słodkie (al'a Port). Beczkę wyczyściłem i opaliłem drewnem śliwy węgierki. Miejscami do węgla drzewnego miejscami tylko lekko - beczka nasiąkła też aromatem dymu. Mam nadzieję, że po paru latach ślad tego dymu pozostanie
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Przepis na whisky
Po uporaniu się z problemami przewąchałem wszystko, wysyłam do Ryby, ale wkleić nie mogę króciutkich opisów, dam na sam koniec, wiecie, że mam popieprzony gust i nie chcę psuć zabawy następnym, wysłałem opisy tylko do szefa tej akcji.
Re: Przepis na whisky
Czy ktoś z "wąchających" pokusił się o sprawdzenie mocy tej surówki? Jeśli gdzieś było podane to sorry ale musiałem przegapić.
Po kilku zalanych beczkach przekonałem się, że nie ma co do nich lać nic słabszego jak 55% a nawet 60%. Trunki 40-45% w beczce nie wyciągają z niej tego co powinny.
Po kilku zalanych beczkach przekonałem się, że nie ma co do nich lać nic słabszego jak 55% a nawet 60%. Trunki 40-45% w beczce nie wyciągają z niej tego co powinny.
Re: Przepis na whisky
Napisz coś więcej, ile czasu, jaka beczka, nigdy nie lałem poniżej 60%, a dokładnie lałem 63% i do 30l m-beczki uważałem że to zbyt dużo, że taki % do większej ok, bo u mnie pachnie przednio, ale zbyt gęste w smaku, pomijając pełną dominację beczki nad wsadem. Wszystkim później mówiłem, na pierwsze zalanie lejcie 55% a nawet mniej, mając na uwadze moje zabawy z płatkami, kostkami, szczapkami rozrobionymi od 40 do 70% cztery próbki po 10% w górę 40% pierwsza, nie brałem pod uwagę beczki, że da inne smaki, skupiłem się na mniej smaków, lub więcej, chyba musimy się wymienić, jak ci śliwkę na maxa zbeczkowana w 63% pierwsze zalanie, gdzie najstarszy destylat ma 3 lata, najmłodszy rok, bo aż trzy lata zajęło mi napełnianie jej do pełna, w między czasie upuszczałem. Teraz całą tę śliwkę zlałem w kamionki i beczkę zalałem nową śliwką z myślą, że połączę je w jakiś proporcjach za czas jakiś. Choć tak mocno sponiewierałem śliwkę, beczką, to dalej uważam, że dopiero po 2 latach zaczynają zachodzić w beczce te procesy które dają mi smaki i aromaty które lubię, wcześniej smaki są nie dla mnie. By być dobrze zrozumiany, po 2 latach to dopiero zaczynam wyczuwać te smaczki które lubię, ale to nie koniec dojrzewania, to początek.
Re: Przepis na whisky
Beczki mam 10cio i 50cio litrowe. Dziesiątki z Pawłowianki a większe z różnych źródeł. Gdy zaczynałem przygodę lałem głównie 40-45% ale efekty mnie nie zadowalały nawet po dwóch latach. Przełom nastąpił gdy do beczki, która wydawała mi się już mocno wyeksploatowana wlałem rum z melasy. Rum miał coś ponad 60% nie pamiętam dokładnie ale wiem, że był niczym nie rozcieńczany i miał 6 z przodu. Po pół roku ta beczka oddała więcej smaku i o dziwo koloru niż przez dwa lata wyciągnęła ta śliwka. Obecnie z kolegą bawimy się w beczki 50cio litrowe i zalewamy je destylatem z różnych słodów. Pierwszą beczkę zalałem 50% destylatem a kolejne poszło już 58-60%. Na dniach testy ale już po dwóch miesiącach wydawało nam się, że surówka o mocniejszym woltażu rokuje lepiej niż ta 50cio procentowa. Kolega zwozi też z UK sporo rzadkich wypustów szkockiej i wiele CS`ów (cask strength) próbowaliśmy. Jednak moc beczki to jest to w co chciałbym iść. Ta gęstość i różnorodność aromatów do mnie bardziej przemawia niż rozrzedzone single 40%.
Re: Przepis na whisky
To inna bajka, oboje mówimy o czymś innym, najpierw do beczki zalałeś 50 czy 40 i smaki gorsze niż jak później do tej samej beczki 60%, to naturalne, nie mam czasu teraz tego rozwijać, ale wiem, że rozumiesz o co mi chodzi.
Re: Przepis na whisky
Panowie mam coś ciekawego. Koleżanka pochwaliła się że zamiast palić w piecu węglem, to używa brykietu z torfu. Poprosiłem o dwie takie kostki żeby na wiosnę spróbować coś nimi uwędzić. O swoich spostrzeżeniach w stosownym czasie napiszę, natomiast już teraz mogę powiedzieć że brykiet jest bardzo mocno zbity, tak że powinien mieć dobra wydajność, no i ten zapach- ciężki, może nie lizol ale w ten deseń, jakby coś zbutwiałego, to taka opinia na gorąco, no wącham i wacham, będę miał czas na spokojnie to pomyślę co mi to przypomina. Jako że robiłem z torfu znad morza to jakbym miał porównać to tak: w swieżym torfie z nad morza nie czulem za wiele, dopiero pod koniec fermentacji wyszły piękne zapachy. W brykiecie zapach jest mocny od początku, inny ale ciekawy.
W głuchej puszczy, przed chatką leśnika, Drużyna diabołów stanęła zielona; A u wrót stoi brać bimbrownicza, Tam w izdebce Marian wszak kona.
Re: Przepis na whisky
Tomasz Miler na Youtubie puszcza swoje filmy z wyprawy do Szkocji i w jednym z nich właśnie mówił o torfie. Podobno sam torf prawie wcale nie pachnie, dopiero jak się pali daje to co czujemy w torfowych whisky. Polecam obejrzeć jego odcinki ze Szkocji. Najlepsza była owsianka z 16 letnią Lagą
Re: Przepis na whisky
Z całym szacunkiem dla Tomasza, ale dla mnie ciut bajkopisarz jest, sam się kiedyś o tym przekonałem, ale nie będę tutaj rozwijać tego tematu
Re: Przepis na whisky
Zostawmy Tomka, nagrał wiele fajnych filmów, zrobił wiele fajnych stron z których korzystamy nie wiedząc, że to jego, później nam się zbiesił i grzeszył łamiąc nasze przykazania religijne, piszę o religii bimbrownika, ale jest szansa, że wróci do prawdy, a sumując jego winy i zasługi to i tak dalej jest na plusie. Nadejście kiedyś taki dzień, albo już nadszedł, że zabraknie miejsca w piekle, a sumienie w bólu przypomni, że tylko prawda i że na niej też można zarobić, tylko klient się zmieni.
Re: Przepis na whisky
To też nie drążę i Mu kibicuję pomimo grzeszków a nawet wspieram od czasu do czasu kupując jego dzika
Re: Przepis na whisky
Naprawdę kupiłeś dzika . No dobra, raz można z ciekawości, ale piszesz w liczbie mnogiej . Oglądałem jego filmy o dziku przed zakupem i jakiś artykuł, wiesz, że wtedy prócz jego chwalenia jaka wóda jest super, a 3/4 było o kształcie butelki nie doszukałem się składu i nic o procesie. Później chyba jedna moja koleżanka naprowadziła mnie na skład, znaczy dała jakiś inny filmik, albo artykuł. Jest trochę wódek czystych które warto spróbować z ciekawości, ale dzik, to chyba z sentymentu do blok ekipy, na którą też jestem zbyt stary, bo jakoś mi nie podeszła.
Re: Przepis na whisky
powiem więcej kupiłem karton butelkę dałem szwagrowi w prezencie bo lubi ziemniaczane, jedną wypiłem z znajomym zaraz po zakupie, nie przypadła do gustu, po roku otworzyłem kolejną butelkę i była smaczniejsza, słodsza i łagodniejsza w smaku, jak by się ułożyła trochę, ale to nadal zwykły rektyfikat z ziemioka
Re: Przepis na whisky
No wiem, ktoś z osób co nie lubi Tomka wysłał mi sampla, ale ja nie byłem zdziwiony, z filmików można było wywnioskować, zdziwiony byłem tylko, że ktoś kto lubi single malty poszedł w taką czystą, a nie czystą z przyjemnym finiszem, przecież ma wiedzę, o garniturach, portfelach, skórach i alkoholach ma chłop wiedzę, widocznie rynek tego potrzebował, może jakieś badania zrobił. Nie wiem jak dziś smakuje żyto od Potockich, ponieważ dystrybucją zajęła się coca cola, to też w produkcji mogło się coś zmienić, ale kiedyś było to żytko którego nie trzeba było się wstydzić, piłem np Inżyniera fajniejsze, ale tu komercyjnie było ciekawie, walisz kielicha i zamiast szukać zapojki, szukasz językiem smaku w ustach, takie żytko z przyjemnym finiszem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości