Przepis na whisky
Re: Przepis na whisky
Uwędziłem zielony słód na grilu. Wg Waszych rad torf do foremki z ciasta a na to dwie ramki z siatką, całość obudowana blachą. Jako że było to moje pierwsze wędzenie w życiu to oczywiście udało mi się go porządnie uwędzić, żeby nie powiedzieć spalić. Nie przejmuje się tym bo chodziło mi o zapach a jak co to dodam same enzymy, ewentualnie słód od 98%. Wędziłem cały dzień.
I teraz spostrzeżenia - zapachu lizolu nie czuję za to aromat dymny super. O wiele mocniejszy niż ten z naszej akcji. W najbliższych dniach uwędzę drugą porcję i od razu obie porcje zatrę, tak żeby działać na świeżo uwędzonym słodzie. Postaram się też żeby nie przesadzić z temperaturą ale na grilu to nie takie proste chociaż mam grila a'la studnia z rusztem podnoszonym na łańcuchu. Tylko kto ma czas stać cały dzień i pilnować?
I teraz spostrzeżenia - zapachu lizolu nie czuję za to aromat dymny super. O wiele mocniejszy niż ten z naszej akcji. W najbliższych dniach uwędzę drugą porcję i od razu obie porcje zatrę, tak żeby działać na świeżo uwędzonym słodzie. Postaram się też żeby nie przesadzić z temperaturą ale na grilu to nie takie proste chociaż mam grila a'la studnia z rusztem podnoszonym na łańcuchu. Tylko kto ma czas stać cały dzień i pilnować?
W głuchej puszczy, przed chatką leśnika, Drużyna diabołów stanęła zielona; A u wrót stoi brać bimbrownicza, Tam w izdebce Marian wszak kona.
Re: Przepis na whisky
Koniecznie napisz jaki wyjdzie Ci z tego destylat.
Powodzenia
Powodzenia
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Przepis na whisky
Witam szanownych Kolegów, już od około roku śledzę i czytam forum, jestem świeżakiem, gdyż za mną dopiero 10 destylacji, ale wreszcie odważyłem się opisać swój proces, gdyż chce zrobić pyszna polska Rye Whisky ortodoksa:)
Wdzięczny byłbym za wszelkie rady co zmienić, co poprawić w mej produkcji.
Destylacja na Aabratek w kotle z płaszczem olejowym grzanym gazem. Oczywiście większą kontrolę miałbym z prądem, ale taki jest i muszę się z nim męczyć:)
Pierwszy uzysk bez wypełnienia, drugi zmywaki i 20cm sprężynek miedzianych.
Słód żytni 5 kg
Śruta żyto 8 kg
Do 30l wody w temp 75 st wsypane żyto, po godzinie temp 65 st wrzucony słód, po godz temp 60 podniesiona do 70 st
Rano temp 35 st blg na poziomie 13, zadane Fermiole.
Beczka 60l
Surówka 8l 46%
Druga partia jak wyżej, ale blg 15
Fermiole zadane w temp 39st hula aż miło
Za pierwszym razem nie miałem cierpliwości i nie ciąglem do 0.
Przy drugiej też brakło cierpliwości i skończyłem na 3%
Powstało z tego 14l surówki nie zdążyłem jednak zmierzyć %
Ogólnie po dwóch partiach było 22l surówki o mocy 30%
Po rektyfikacji wyszło 12l serca o mocy 60%
Trzecia partia
5kg słodu, 10 kg żyta
Zacieranie : żyto wrzucone do wody ok 90 st
Spadła do 75, przy 63 wrzucony słód, temp przez godz spada do 55 dołożone wrzątkiem do 60 litrów wzrasta do 65 st.
Rano za późno na drożdże bo zacier spacerował już po garażu...a wali jak po mojej imprezie za małolata kiedy zarzygane całe mieszkanie było...dodane Fermiole.
Za dużo jednak żyta, za mało wody...po pierwszej destylacji 6l surówki, destylacja przerwana przy 30% przy tak zbitej pulpie urobek kapał po kilka kropel na minutę.
Wnioski:
Prawdopodobnie czekałem do rana aby zadać drożdże a w tym czasie zacier wyszedł z beczki stąd taka marna ilość urobku.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wdzięczny byłbym za wszelkie rady co zmienić, co poprawić w mej produkcji.
Destylacja na Aabratek w kotle z płaszczem olejowym grzanym gazem. Oczywiście większą kontrolę miałbym z prądem, ale taki jest i muszę się z nim męczyć:)
Pierwszy uzysk bez wypełnienia, drugi zmywaki i 20cm sprężynek miedzianych.
Słód żytni 5 kg
Śruta żyto 8 kg
Do 30l wody w temp 75 st wsypane żyto, po godzinie temp 65 st wrzucony słód, po godz temp 60 podniesiona do 70 st
Rano temp 35 st blg na poziomie 13, zadane Fermiole.
Beczka 60l
Surówka 8l 46%
Druga partia jak wyżej, ale blg 15
Fermiole zadane w temp 39st hula aż miło
Za pierwszym razem nie miałem cierpliwości i nie ciąglem do 0.
Przy drugiej też brakło cierpliwości i skończyłem na 3%
Powstało z tego 14l surówki nie zdążyłem jednak zmierzyć %
Ogólnie po dwóch partiach było 22l surówki o mocy 30%
Po rektyfikacji wyszło 12l serca o mocy 60%
Trzecia partia
5kg słodu, 10 kg żyta
Zacieranie : żyto wrzucone do wody ok 90 st
Spadła do 75, przy 63 wrzucony słód, temp przez godz spada do 55 dołożone wrzątkiem do 60 litrów wzrasta do 65 st.
Rano za późno na drożdże bo zacier spacerował już po garażu...a wali jak po mojej imprezie za małolata kiedy zarzygane całe mieszkanie było...dodane Fermiole.
Za dużo jednak żyta, za mało wody...po pierwszej destylacji 6l surówki, destylacja przerwana przy 30% przy tak zbitej pulpie urobek kapał po kilka kropel na minutę.
Wnioski:
Prawdopodobnie czekałem do rana aby zadać drożdże a w tym czasie zacier wyszedł z beczki stąd taka marna ilość urobku.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Przepis na whisky
Ja bym wywalił zmywaki z kolumny i zero refluksu. Przed i pogon odcinać na nos / smak. Ale jak ma być whisky to nie możesz wycinać aromatów bo spiryt wyjdzie. Jaki masz procent po pierwszej i drugiej destylacji ??
Ci, co nie lubią kotów, w poprzednim życiu byli myszami ...
Re: Przepis na whisky
Po pierwszej całość surówki ok 25% przy drugiej zaczyna się od 86-94% przedgony ok 0,5l czasem trochę mniej, czasem trochę więcej jak koledzy z forum radzą do mniejszych buteleczek i po kilku dniach dopiero stwierdzić można co i jak, kończę na 35-40% w zależności od zapachu. Bez refluxu czyli zaworek na full przy destylacji i rektyfikacji?
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Przepis na whisky
Jesli ma być whisky to nie przekraczaj 70 %. Optymalnie jest trzymać się zakresu stężenia 60 -65 % , taki urobek poddajesz starzeniu.
Ci, co nie lubią kotów, w poprzednim życiu byli myszami ...
Re: Przepis na whisky
A czy na Aabratku da się sterować stężeniem alkoholu? Bo bacznie śledzę forum ale nie znalazłem nigdzie na ten temat posta...
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Przepis na whisky
Rozumiem że chodzi tu o dobranie odpowiedniej mocy grzania i odpowiednią regulacje refluksem? Bo przyzn szczerze że nie natrafiłem na żaden wątek temu poświęcony na forum.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Przepis na whisky
Słowa whisky i refluks nigdy nie padają razem podczas destylacji. Pracuj na Aabratku w trybie pot-still a najlepiej przeczytaj ten cały temat od początku, tam naprawde mądrzejsi ode mnie pisali
Ci, co nie lubią kotów, w poprzednim życiu byli myszami ...
Re: Przepis na whisky
Oki, dziękuję bardzo za wskazówkę, będę wiedział gdzie szukać:)
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Przepis na whisky
Teraz używam kolumny półkowej, ale długi czas destylowałem zbożówki na aabratku. Druga destylacja na pustej kolumnie ewentualnie zasypana w 1/3 objętości. Stabilizacja, obió przedgonów i otwierałem zaworek na maksa odbierając do 94 stopni na głowicy. Potem lekki refluks aby utrzymać temp. Na głowicy poniżej 93 stopni i tak do 98stopni w kegu. Oczywiście od 96stopni w kegu odbiór do małych naczyń i na drugi dzień decyzja co dodać do serca a co do pogonu.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Przepis na whisky
Dziękuję Doody za instrukcję;)
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Przepis na whisky
Chylę czoła za wiedzę i doświadczenie, którymi się tu tak szeroko dzielicie.
Do tej pory byłem "wrednym pasożytem", czyli czytałem, czytałem, czytałem.
Nie, żeby z lenistwa, ale jak już mam się odzywać, to żebym miał coś do powiedzenia
Przeczytałem starannie cały wątek, bo owoców w tym roku jak na lekarstwo,
więc niejako z konieczności postanowiłem pochylić się nad zbożem.
Poza tym nabrałem ochoty po wakacjach.
Spędziłem jakieś 3 tygodnie w Szkocji, co dzień gdzie indziej, wg specyficznego klucza.
Musiałem szukać takich destylarni, koło których był jakiś ciekawy zamek,
by moja żonka myślała, że degustacja to tak przy okazji
Sporo czasu straciłem, by znaleźć takie destylarnie, które oprócz tych wszystkich zwykłych degustacji,
bajek, mitów i marketingowego voodoo zaoferują to, po co tam pojechałem.
Chciałem spróbować - bardziej niż tych starych bądź dziwnych - destylatu 'prosto z gara',
czyli jak smakuje to, co leją do beczek. Nie było to łatwe, bo jak wiadomo - to co nie leżało w beczce
min. 3 lata jest dla nich niepijalne i niesprzedawalne, ale w końcu się udało.
Spróbowałem w kilku miejscach i konkluzja jedna - zwykły, brutalny, wściekły bimber.
Dopiero beczka, piwnica i czas robią robotę.
Oczywiście, zanim mnie zlinczujecie, zaznaczam że to nieco żartobliwe,
wiadomo, że jak kichę wlejesz do beczki, to kichę z niej zlejesz.
Niemniej byłem nie tyle zaskoczony, co zszokowany smakiem. Ja bym czegoś takiego
nie uznał za rokujące i warte zabeczkowania, no ale co ja tam wiem.
Przywiozłem ze sobą nieco tej surowizny, choćby po to, by się utwierdzać w chwilach zwątpienia.
Biorę się za ziarno, ale w kierunku bardziej Highlands whisky, bo podkłady i kable
to nie moje smaki. Jak w oparciu o Waszą wiedzę - jeszcze raz dziękuję - uda się
zmajstrować coś, co będzie zbliżone do szkockich wzorców, to się będę chwalił.
sorry za liczbę słów
Do tej pory byłem "wrednym pasożytem", czyli czytałem, czytałem, czytałem.
Nie, żeby z lenistwa, ale jak już mam się odzywać, to żebym miał coś do powiedzenia
Przeczytałem starannie cały wątek, bo owoców w tym roku jak na lekarstwo,
więc niejako z konieczności postanowiłem pochylić się nad zbożem.
Poza tym nabrałem ochoty po wakacjach.
Spędziłem jakieś 3 tygodnie w Szkocji, co dzień gdzie indziej, wg specyficznego klucza.
Musiałem szukać takich destylarni, koło których był jakiś ciekawy zamek,
by moja żonka myślała, że degustacja to tak przy okazji
Sporo czasu straciłem, by znaleźć takie destylarnie, które oprócz tych wszystkich zwykłych degustacji,
bajek, mitów i marketingowego voodoo zaoferują to, po co tam pojechałem.
Chciałem spróbować - bardziej niż tych starych bądź dziwnych - destylatu 'prosto z gara',
czyli jak smakuje to, co leją do beczek. Nie było to łatwe, bo jak wiadomo - to co nie leżało w beczce
min. 3 lata jest dla nich niepijalne i niesprzedawalne, ale w końcu się udało.
Spróbowałem w kilku miejscach i konkluzja jedna - zwykły, brutalny, wściekły bimber.
Dopiero beczka, piwnica i czas robią robotę.
Oczywiście, zanim mnie zlinczujecie, zaznaczam że to nieco żartobliwe,
wiadomo, że jak kichę wlejesz do beczki, to kichę z niej zlejesz.
Niemniej byłem nie tyle zaskoczony, co zszokowany smakiem. Ja bym czegoś takiego
nie uznał za rokujące i warte zabeczkowania, no ale co ja tam wiem.
Przywiozłem ze sobą nieco tej surowizny, choćby po to, by się utwierdzać w chwilach zwątpienia.
Biorę się za ziarno, ale w kierunku bardziej Highlands whisky, bo podkłady i kable
to nie moje smaki. Jak w oparciu o Waszą wiedzę - jeszcze raz dziękuję - uda się
zmajstrować coś, co będzie zbliżone do szkockich wzorców, to się będę chwalił.
sorry za liczbę słów
Re: Przepis na whisky
Lubię kable, lizol, bandaże, gnijące rany postrzałowe, medyczność, podkład kolejowy, dym, ale lubię też te nie torfowe, jakiego białego przywiozłeś?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości