Prosta historia kilku zacierań.
Wiec tak wczoraj się zawziąłem. Z rozmyślań wywnioskowałem że rzeczywiście lutownica jest za słaba (100 watów) i że jak miałem ciepłą rurkę nad kuchenką to ta cyna jakoś, olaboga, sie trzymała. Ale wtedy nie miałem jeszcze pasty.
Wczoraj spróbowałem z pastą i rzeczywiście przyczepność się poprawiła. Mogę powiedzieć, że nawet przylutowałem jedno kolanko. I jak dmucham to jest szczelne.
Jednak jest również tak jak mówi Robol, znaczy się to, co lutuje nie ma zupełnie juz wymiarów, gdyż po nawinięciu musiałem obciąć załamaną rurkę i teraz jest elipsoidalna.
W każdym razie, jak wrócę z pracy, podejmę dalsze próby z pastą i kuchenką, gdyż wczoraj skończył mi się lut i musiałem nabyć nowy. Może krok po kroku mi się uda. Ale na ile to mi starczy to nie wiem.
Pytanie do Robola, a jak daleko mam do Ciebie? W sumie tak sobie myślę, że juz tyle wydałem na różne dodatki do połączenia tej chłodnicy (lut, pasta, poksylina, kolanka, palniczek, pojemnik z gazem i kto tam wie co jeszcze) że spokojnie mógłbym CI wysłać pocztą tę chłodnice w celu położenia twardego lutu, jak już ten mi nie wyjdzie, niż kombinować dalej.
Wczoraj byłem już praktycznie zdecydowany na zakup nowej rurki miedzianej w celu nawinięcia nowej chodnicy. Ehhh.
A pro po takie małe zdjęcie "znalezione" gdzieś tam Co sądzicie?
Pozdrawiam
Wczoraj spróbowałem z pastą i rzeczywiście przyczepność się poprawiła. Mogę powiedzieć, że nawet przylutowałem jedno kolanko. I jak dmucham to jest szczelne.
Jednak jest również tak jak mówi Robol, znaczy się to, co lutuje nie ma zupełnie juz wymiarów, gdyż po nawinięciu musiałem obciąć załamaną rurkę i teraz jest elipsoidalna.
W każdym razie, jak wrócę z pracy, podejmę dalsze próby z pastą i kuchenką, gdyż wczoraj skończył mi się lut i musiałem nabyć nowy. Może krok po kroku mi się uda. Ale na ile to mi starczy to nie wiem.
Pytanie do Robola, a jak daleko mam do Ciebie? W sumie tak sobie myślę, że juz tyle wydałem na różne dodatki do połączenia tej chłodnicy (lut, pasta, poksylina, kolanka, palniczek, pojemnik z gazem i kto tam wie co jeszcze) że spokojnie mógłbym CI wysłać pocztą tę chłodnice w celu położenia twardego lutu, jak już ten mi nie wyjdzie, niż kombinować dalej.
Wczoraj byłem już praktycznie zdecydowany na zakup nowej rurki miedzianej w celu nawinięcia nowej chodnicy. Ehhh.
A pro po takie małe zdjęcie "znalezione" gdzieś tam Co sądzicie?
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2007-07-07, 20:28 przez arsen99, łącznie zmieniany 1 raz.
Zwykły palnik - co poeta miał na myśli ?inżynier pisze:@Robol69
czy próbowałeś lutu twardego za pomocą zwykłego palnika na propan-butan?
Mam palnik Rothenbergera i ten daje radę bez problemu
lutowałem nawet rurę Φ 28 mm dodam tylko że instalacja wewnętrzna gazowa
jeżeli jest z miedzi musi być lutowana lutem twardym.
@winiarek5
A to mamy coś wspólnego bo u mnie żona wymienia żarówki
Polak potrafi !!!
Próbowałem 12, ale oczywiście na miękko to bez problemu, w końcu całą hydraulikę na miedzi w domu to sam zrobiłem, bo "fachowcowi" cóś nie szło.
było to parę lat temu, jak miedź i plastik były jeszcze w porównywalnych cenach.
było to parę lat temu, jak miedź i plastik były jeszcze w porównywalnych cenach.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez inżynier, łącznie zmieniany 1 raz.
@robol69
U mnie ojciec jest elektrykiem, teść jest elektrykiem, żona jest elektrykiem.
Jestem więc pod względem elektrycznym zabezpieczony a nawet uziemiony.
Żona to jest jednak elektrykiem nadzwyczajnym: wykrywa bezbłędnie przewody elektryczne pod tynkiem za pomocą gwoździa i młotka .
@inżynier
Niecałe 20 lat temu pracowałem w Perunie w biurze konstrukcyjnym. Gdyby mi dali ten palnik (a w zasadzie palniczek) z wymiennymi dyszami do unowocześnienia to by dziś można było nim beton topić. Ale nic mi nie dali, jakieś popierdułki tylko. Tak tam było beznadziejnie nudno, że po 6 miesiącach się zwolniłem .
Pozdrawiam
Winiarek
U mnie ojciec jest elektrykiem, teść jest elektrykiem, żona jest elektrykiem.
Jestem więc pod względem elektrycznym zabezpieczony a nawet uziemiony.
Żona to jest jednak elektrykiem nadzwyczajnym: wykrywa bezbłędnie przewody elektryczne pod tynkiem za pomocą gwoździa i młotka .
@inżynier
Niecałe 20 lat temu pracowałem w Perunie w biurze konstrukcyjnym. Gdyby mi dali ten palnik (a w zasadzie palniczek) z wymiennymi dyszami do unowocześnienia to by dziś można było nim beton topić. Ale nic mi nie dali, jakieś popierdułki tylko. Tak tam było beznadziejnie nudno, że po 6 miesiącach się zwolniłem .
Pozdrawiam
Winiarek
@ Inżynier
Spróbuj położyć element lutowany na największym palniku kuchni gazowej.
Przy lutowaniu lutami twardymi jak wiesz potrzebna jest temp. powyżej 800 stopni w zależności od składu lutowia.
Aby uzyskać tak wys. temp. kiepskim palnikiem jest troszkę za mało mocy cieplnej.
Różnica temp. która występuje dzięki wyjątkowej przewodności cieplnej miedzi uniemożliwia Ci skuteczne lutowanie.
Maksymalne podgrzanie otoczenia miejsca lutowania innym palnikiem pomoże.
Piszę to na podstawie własnych wieloletnich doświadczeń.
Powodzenia
Spróbuj położyć element lutowany na największym palniku kuchni gazowej.
Przy lutowaniu lutami twardymi jak wiesz potrzebna jest temp. powyżej 800 stopni w zależności od składu lutowia.
Aby uzyskać tak wys. temp. kiepskim palnikiem jest troszkę za mało mocy cieplnej.
Różnica temp. która występuje dzięki wyjątkowej przewodności cieplnej miedzi uniemożliwia Ci skuteczne lutowanie.
Maksymalne podgrzanie otoczenia miejsca lutowania innym palnikiem pomoże.
Piszę to na podstawie własnych wieloletnich doświadczeń.
Powodzenia
@all
Dzięki za wszystkie rady. Na szczęście, nic na razie nie muszę lutować, ale jak będę musiał coś na twardo, to pewnie pożyczę palnik od kogoś, kto lutuje instalacje chłodnicze, albo się zdenerwuję i sobie kupię następną zabawkę. (bardzo to lubię)
pozdrawiam - inżynier
PS @Winiarek
Wielka to szkoda z tym Perunem, ale tak to w życiu bywa, wielkie wynalazki są dziełem przypadku i jak widać ich brak też
Dzięki za wszystkie rady. Na szczęście, nic na razie nie muszę lutować, ale jak będę musiał coś na twardo, to pewnie pożyczę palnik od kogoś, kto lutuje instalacje chłodnicze, albo się zdenerwuję i sobie kupię następną zabawkę. (bardzo to lubię)
pozdrawiam - inżynier
PS @Winiarek
Wielka to szkoda z tym Perunem, ale tak to w życiu bywa, wielkie wynalazki są dziełem przypadku i jak widać ich brak też
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez inżynier, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeszcze zapomniałem o jednej ważnej informacji, która prawdopodobnie przyda sie większości. Otóż według mnie zmywaki miedziane nie nadają się zupełnie.
U mnie umieszczone były w różnych częściach kolumny, na samym dole, po środku i u góry przy głowicy. Wszystkie strasznie poczerniały, przy czym ten na samym dole prawie sie rozsypał. Nie wyglądało to zbyt ładnie, odpadały od nich ciemne kawałki. Prawdopodobnie po kilku użyciach zamieniły by sie w pył.
A tak wygląda jeden z nich
U mnie umieszczone były w różnych częściach kolumny, na samym dole, po środku i u góry przy głowicy. Wszystkie strasznie poczerniały, przy czym ten na samym dole prawie sie rozsypał. Nie wyglądało to zbyt ładnie, odpadały od nich ciemne kawałki. Prawdopodobnie po kilku użyciach zamieniły by sie w pył.
A tak wygląda jeden z nich
I jeszcze jedno ujęcie
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2007-03-09, 20:25 ]
Na przyszłość Edytuj posty, szczególnie, że zawierają to samo i wysyłasz ich kilka w krótkim czasie.
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2007-03-09, 20:25 ]
Na przyszłość Edytuj posty, szczególnie, że zawierają to samo i wysyłasz ich kilka w krótkim czasie.
Ostatnio zmieniony 2007-03-09, 20:27 przez arsen99, łącznie zmieniany 1 raz.
Słuchajcie teraz mam taki problem. Nie wychodzi mi matka drożdżowa.
Pierwszą chciałem przygotować w ten sposób, że wziąłem część pracującego jeszcze zacieru i dodałem do roztworu cukru z cytryną. Objawy fermentacji szczątkowe.
Teraz po opróżnieniu beczki zebrałem z dna gęstwę drożdżową i zrobiłem to samo, na oko jest tam mnóstwo drożdży, a one po prostu sobie opadają, objawów fermentacji brak. Wiem ze na dnie sporo drożdży jest martwych, ale są tam też i takie które sobie odpoczywają.
Sprawa dotyczy drożdży gorzelniczych Cobra 24h. Miałem nadzieję że dam rade rozmnażać je sam a tu dupa.
Ktoś ma jakieś pomysły?
Pozdrawiam
Pierwszą chciałem przygotować w ten sposób, że wziąłem część pracującego jeszcze zacieru i dodałem do roztworu cukru z cytryną. Objawy fermentacji szczątkowe.
Teraz po opróżnieniu beczki zebrałem z dna gęstwę drożdżową i zrobiłem to samo, na oko jest tam mnóstwo drożdży, a one po prostu sobie opadają, objawów fermentacji brak. Wiem ze na dnie sporo drożdży jest martwych, ale są tam też i takie które sobie odpoczywają.
Sprawa dotyczy drożdży gorzelniczych Cobra 24h. Miałem nadzieję że dam rade rozmnażać je sam a tu dupa.
Ktoś ma jakieś pomysły?
Pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości