Zacier z różnych zbóż.
-
- 60%
- Posty: 224
- Rejestracja: 2014-02-05, 21:07
Re: Zacier z różnych zbóż.
Magas! Moja starka też powoli przybiera odcień zieleni.
Re: Zacier z różnych zbóż.
A moja tydzień temu skończyła 7 miesięcy w beczce
Re: Zacier z różnych zbóż.
Ja też jadę zboża zawsze w trybie pot still dwa razy. Po drugim razie wychodzi gon około 75%. Potem trunek do beczki.
Kiedyś stabilizowałem, próbowałem gonić na raz, ale trunek dla mnie wychodził taki jakby płytki w smaku, bez charakteru.
Kiedyś stabilizowałem, próbowałem gonić na raz, ale trunek dla mnie wychodził taki jakby płytki w smaku, bez charakteru.
OLO 69
-
- 70%
- Posty: 336
- Rejestracja: 2008-02-25, 19:32
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zacier z różnych zbóż.
Do ilu ogon za pierwszym razem?
Wojtek
Wojtek
Re: Zacier z różnych zbóż.
Minęły cztery latka, coś da się już powiedzieć o walorach ? Czy trzymasz dalej?
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Zacier z różnych zbóż.
Witaj Kowal
Trunek mi smakuje, nawet bardzo, ale o walorach mnie ciężko mówić bo zemnie żaden znawca.
Ostatnio widziałem się ze Zbynkiem i Legionem dostali po butelce i prośbę by na spokojnie popróbowali i coś napisali od siebie.
Jedyne co mogę napisać to to że rozmiar beczki ma znaczenie, jakby beczka była połowę mniejsza była by już pusta.
Trunek mi smakuje, nawet bardzo, ale o walorach mnie ciężko mówić bo zemnie żaden znawca.
Ostatnio widziałem się ze Zbynkiem i Legionem dostali po butelce i prośbę by na spokojnie popróbowali i coś napisali od siebie.
Jedyne co mogę napisać to to że rozmiar beczki ma znaczenie, jakby beczka była połowę mniejsza była by już pusta.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
Re: Zacier z różnych zbóż.
A jaka była poj. beczki? I ile Aniołowie wychlali?
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Zacier z różnych zbóż.
225l anioły to nie wiem w mordę im nie zaglądałem, ale zloty spotkania i wieczorna konsumpcja zrobiły swoje.
A tak poważnie lubię swoje beczki bo jakbym miał jedną, albo małe to zawse bym pił czystą, a ta dobra jest na wesela zloty i picie z Renatą.
A tak poważnie lubię swoje beczki bo jakbym miał jedną, albo małe to zawse bym pił czystą, a ta dobra jest na wesela zloty i picie z Renatą.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
Re: Zacier z różnych zbóż.
Po ostatnim spotkaniu z mlodym musiałem sobie odtrucie alkoholowe zrobić
Oczywiście żartuję, akurat dziś mam nalany kieliszek tej zbożówki i coś już tam mogę napisać.
Nos: ewidentnie czuć że to zbożówka, wg moich sensorów nosowych beczka nie wniosła tu żadnych pozostałości poprzednich trunków które mogły w niej leżakować. Wody nie dolewałem bo trunek jak na mlodego nie zabija mocą tak w zapachu jak i smaku. Bardzo przyjemnie się go wącha nawet w temperaturze pokojowej.
Usta: tu także nie pomylił bym się że to zbożówka, bardzo łagodne w smaku, rześkie coś jakby kwaskowate z wysuszającym finiszem? Może delikatna goryczka? Niestety znam trochę historię tego trunku i beczki więc nie jestem pewien ile tu wnosi moja autosugestia. Wydaje mi się, że przez chwil w ustach czuję ten bardzo mocno przypieczony dąb, mój mózg mi wyświetla obraz czarnej od wypalenia i mocno popękanej od tego dębiny.
Co ciekawe, bardzo przyjemnie się go pije, ta kwaskowatość kojarzy mi się z owocowością.
Trunek jest dość długi w smaku, bardzo przyjemnie długi. Język mi podpowiada że mimo łagodności ten trunek ma spory zapas mocy.
Podejrzewam że mocne wypalenie jest odpowiedzialne za tę łagodność.
Na chwilę obecną to tyle
Oczywiście żartuję, akurat dziś mam nalany kieliszek tej zbożówki i coś już tam mogę napisać.
Nos: ewidentnie czuć że to zbożówka, wg moich sensorów nosowych beczka nie wniosła tu żadnych pozostałości poprzednich trunków które mogły w niej leżakować. Wody nie dolewałem bo trunek jak na mlodego nie zabija mocą tak w zapachu jak i smaku. Bardzo przyjemnie się go wącha nawet w temperaturze pokojowej.
Usta: tu także nie pomylił bym się że to zbożówka, bardzo łagodne w smaku, rześkie coś jakby kwaskowate z wysuszającym finiszem? Może delikatna goryczka? Niestety znam trochę historię tego trunku i beczki więc nie jestem pewien ile tu wnosi moja autosugestia. Wydaje mi się, że przez chwil w ustach czuję ten bardzo mocno przypieczony dąb, mój mózg mi wyświetla obraz czarnej od wypalenia i mocno popękanej od tego dębiny.
Co ciekawe, bardzo przyjemnie się go pije, ta kwaskowatość kojarzy mi się z owocowością.
Trunek jest dość długi w smaku, bardzo przyjemnie długi. Język mi podpowiada że mimo łagodności ten trunek ma spory zapas mocy.
Podejrzewam że mocne wypalenie jest odpowiedzialne za tę łagodność.
Na chwilę obecną to tyle
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości