"PIWO, piwko, piweczko, piwesio!"

Małe co nieco o produkcji złocistego napoju
Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2016-12-06, 21:32

Kiedyś pytałem o to technologa.
Ujął to tak, im niższe pH tym niższa temperatura i czas potrzebny do skutecznej pasteryzacji. Nie pamiętam dokładnie zależności, ale nie było tam mowy o temperaturze poniżej 74 stopni. Na przykład, dla soku pomidorowego zalecał 2 minuty w 82, ale dla marchewkowego to było już 5 minut w 85.

Nie pytałem o piwo, bo klient zajmował się produkcją odżywek dla dzieci. :wink:

Jaki będzie efekt pasteryzacji piwa w temperaturze 65 stopni, podczas gdy nawet wiki podaje minimalną 72 stopnie, nie wiem. Prawdopodobnie, przy stosunkowo wysokim pH, dojdzie do rozwoju form przetrwalnikowych drożdży czy innych mikrobów. Ale to tylko takie moje gdybanie.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
Interceptor
50%
50%
Posty: 181
Rejestracja: 2016-11-24, 01:10

Post autor: Interceptor » 2016-12-06, 21:58

Książka mi mówi o tyndalizacji, iż wykonuje się ją po 30 minut w 100 stopniach.
Co do pasteryzacji no to tak ogólnie 75-80 stopni przez 5-10 minut, a dla mleka 71,5 stopnia przez 2 sekundy, albo 85-87stopni przez 2-5 sekund.

Dodatkowo o pH iż poniżej 4,5 właściwie nie ma bakterii, które mogłyby kiełkować z przetrwaliników. Dlatego wekowanie może działać przez lata (ok 80 stopni)

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1748
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-12-06, 22:40

Tu podają temp. pasteryzacji piwa 65°C.
http://www.piwopedia.pl/encyklopedia/wa ... zacja-piwa

Zamierzałem robić to tak jak w przypadku cydru: w garze z wodą (gar z regulacją temp.) podgrzać do 66-67°C temp. wody, utrzymać tak parę minut, aby wewnątrz butelek piwo się nagrzało. Następnie wyłączyć grzanie i zostawić wszystko na noc, żeby powoli wystygło. Dzięki temu piwo przebywa w temp pow. 60°C przez co najmniej godzinę.
W przypadku cydru się sprawdza.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Legion
-#Admin
-#Admin
Posty: 1870
Rejestracja: 2009-01-24, 11:03

Post autor: Legion » 2016-12-06, 22:48

Cytat z tejże strony
Piwo niepasteryzowane ma bardzo krótki okres przydatności do spożycia (maksymalnie dwa tygodnie)
Toż nasze nagazować się w butelkach nie zdążą, a już trzeba je wylewać.
:lol
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo

Awatar użytkownika
Interceptor
50%
50%
Posty: 181
Rejestracja: 2016-11-24, 01:10

Post autor: Interceptor » 2016-12-06, 23:04

KOWAL!!!!!!!!!!!!! :furious

Spójrz jeszcze raz na tą stronę, na sam dół, na prawo.

Tam jest pewien napis, ja Ci go rozszyfruję - "walimy ściemy o piwie".

I to, że jedynie TYSKIE jest PRAWDZIWIE niepasteryzowane hihihi :D :1st

:oops

No i tak, moim zdaniem nie warto z tej strony brać żadnych nauk, ponieważ robią ją "fachowcy".

Pozostając w temacie można sobie obejrzeć Kopcia :D
KOPCIO I REKLAMA

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1748
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-12-07, 10:00

:oops: Fuckt - powoływanie się na wiedzę legitymowaną przez takie autorytety to wstyd :roll:
(Znaczy się Tuskie, bo Kopyra znam i cenię)

Wiem, że niektórzy trzymają niepasteryzowane piwa nawet i po dwa lata. Moje najdłużej stało ok. półtora roku i było wciąż dobre - jednak zastanawia mnie czy naprawdę potrzeba tak wysokich temp. do pasteryzacji piwa.
W cydrze zależy mi głównie na zatrzymaniu refermentacji.

Btw, zamierzam dodać chmiel na zimno. I się waham, czy uczynić to w muślinowym woreczku przywiązanym do kamienia, czy wsypać luzem (szyszki + granulat). Czy potem płatki szyszek nie będą zatykać kranika przy spuszczaniu z beczki.
Podobno chmielenie na zimno, to tak dopiero na ostanie 2-4 dni przed zlaniem, a nie na całą cichą. Prawda to?
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Interceptor
50%
50%
Posty: 181
Rejestracja: 2016-11-24, 01:10

Post autor: Interceptor » 2016-12-07, 15:28

Jeżeli robi się długą fermnetację cichą to pewnie nie ma sensu wrzucać ich na 3 tygodnie, lepiej wtedy na kilka dni przed rozlewem. A jak ktoś robi 7 dni całą cichą to wtedy bym walił od razu, żeby niepotrzebnie wiadra nie otwierać.

Wiem, że robisz pasteryzację żeby zatrzymać refermentację, w takim razie te 65 stopni spokojnie wystarczy. Chodzi przecież tylko o to żeby drożdże zabić. Jakby miało stać takie przez rok to wtedy bym się zastanowił nad wyższą temperaturą. Raczej bym drożdży nie zabijał jeśli miałoby długo stać :P

Szyszki raczej nie będą zatykać kranika, bo z tego co pamiętam pływają na górze.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1748
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-12-07, 22:00

No to zlałem na cichą :) polałem sobie odrobinkę do tulipanka i pachnie jeszcze dość mocno drożdżowo, ale czuć przyjemne nuty chmielowe. Po spróbowaniu skojarzenie "kremowe APA" :) Ciekawe co mi z tego wyjdzie, gdy dojrzeje.
Na zimno dodałem 40g chmielu na jakieś 52-53l piwa po 10g: mosaic, olicana, cascade i lubelski. W skarpecie z kamieniem, tak, że cały chmiel jest pod powierzchnią.
Piwko do tej pory zeszło z ok. 13,2 do ok 3°Blg, czyli ma ok. 5,5 volta.

Aha, temp. ok. 15°C

Dziękuję Wam za wszelkie wskazówki :idea:
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
98%
100%
100%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-04, 14:53
Kontaktowanie:

Post autor: 98% » 2016-12-08, 18:54

Ja mam 4-ro, 5-cio letnie piwa i są pijalne - "żadnych magicznych sztuczek" - uważam, że naturalne CO2 i alkohol mały bo mały skutecznie "konserwuje".
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez 98%, łącznie zmieniany 1 raz.
www.bimberhobby.pl

( sklep dla prawdziwych hobbystów )

Awatar użytkownika
berni
50%
50%
Posty: 168
Rejestracja: 2009-11-16, 19:47
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: berni » 2016-12-08, 20:45

Ja też mam 4 ro latki i są pyszne :slinka Miałem okazję pić starsze i nic do zarzucenia. Niestety mój cydr po dwóch latach to tylko do kanału.
Każdy kieliszek to gwóźdź do trumny - więc pijmy co by nam się trumna nie rozleciała!

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2016-12-11, 17:01

W międzyczasie zasięgnołem języka i się dowiedziałem, że piwo pasteryzuje się w 60 stopniach w czasie 12 minut. Im wyższa temperatura, tym krótszy czas. Lub przepływowo 72 stopnie, 30-40 sekund. Więc wychodzi na to, że alkohol dosyć skutecznie pomaga w pasteryzacji. :)

Dzięki wiktor.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbynek, łącznie zmieniany 1 raz.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1748
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-12-11, 20:10

Dzięki za info. To dla mnie dość istotne, bo piwa "sesyjne" będę pasteryzował. Jak jeździmy ze znajomymi na takie czy inne wyjazdy, to bywa, że w ciągu weekendu przypada po 20 lekkich piwek na głowę :mrgreen: A spożywanie nadmiernej ilości żywych drożdży nie jest wskazane. Co innego okazjonalne spożycie 1-2 niepasteryzowanych piw.

Też tak myślę, że raczej warto pasteryzować lekki piwka takie ok. 4 - 4,5%, a mocniejsze ok 6% już można sobie odpuścić.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Pirat
101%
101%
Posty: 503
Rejestracja: 2010-10-28, 20:20

Post autor: Pirat » 2016-12-11, 22:18

kowal pisze:A spożywanie nadmiernej ilości żywych drożdży nie jest wskazane.
Zawsze ciekaw byłem jak wpływa spożywanie np. pracujących nastawów-niedofermentowanych. Znam takich co tak praktykują przy swoich wyrobach, jest jakieś info czy w jakiś sposób jest to szkodliwe?

Awatar użytkownika
Interceptor
50%
50%
Posty: 181
Rejestracja: 2016-11-24, 01:10

Post autor: Interceptor » 2016-12-11, 22:23

Jeżeli jest ktoś zdrowy to przy takiej ilości nic się nie dzieje. Jeżeli ktoś by zjadał całe kostki drożdży piekarniczych na żywo to co innego.

Sprawa ma się inaczej jeżeli ktoś jest chory, ma osłabiony organizm itd. Wtedy obcowanie z drożdżami może się skończyć nawet wieczną najebką :D Bo drożdże będą w Tobie pracowały.
Przykład: http://www.dw.com/pl/rzadka-choroba-org ... a-17118941

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6988
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2016-12-11, 22:48

Jadłem i piłem drożdże w kostce z mlekiem, drożdże piekarnicze nawet mi smakowało, a wierzyłem nie ważne czy słusznie, czy nie, że dostarczam dużą dawkę witamin z grupy B, nigdy nic mi nie było, a czy B12 się przyswajała to inna bajka. Ludzie piją i chwalą różnego typu burczaki, nie pamiętam dokładnie co i jak, ale nalałem sobie takiego pracującego wina i widocznie to nie był burczak, bo po chwili myślałem, że jelita mi rozerwie, taki ból, pot z czoła, klęczałem przy łóżku, a głowa i tułów na łóżku, po chwili przeszło, pewnie nie każdy nastaw, wino pracujące się nadaje.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości