Początek
To wszystko zależy też od warunków lokalowych.
Dla każdego piwa ważne jest utrzymanie dla niego w miarę stałej temperatury fermentacji. Dla drożdży dolnej fermentacji innej a górnej innej.
Ja szczęśliwie mam do dyspozycji piwniczkę ziemną, w której o tej porze roku panuje niezmienne ok. 7 stopni ......dlatego skłaniam się do lagera.
Może mam trochę ,,skrzywienie zawodowe,, bo nie przepadam za piwami górnej fermentacji.
Jeśli natomiast ktoś robi piwo w mieszkaniu, łazience etc. to oczywiście z lagerem będzie miał problem bo temperatura pokojowa to nie jest to co ,,dolniaki,, lubią najbardziej i piwo takie nie będzie najwyższych lotów.
W wyższych temperaturach jest jednak zdecydowanie łatwiej zakazić brzeczkę i doprowadzić do jej skwaśnienia. Odradzam natomiast robienie piwa w lecie kiedy jest sporo w powietrzu pleśni, bakterii i muszek owocowych. Parę warek tak kiedyś właśnie straciłem.
Oczywiście mówię o upałach przy braku dobrych warunków lokalowych, wtedy tylko lodówka wchodzi w grę i piwa dolnej fermentacji.
Dla każdego piwa ważne jest utrzymanie dla niego w miarę stałej temperatury fermentacji. Dla drożdży dolnej fermentacji innej a górnej innej.
Ja szczęśliwie mam do dyspozycji piwniczkę ziemną, w której o tej porze roku panuje niezmienne ok. 7 stopni ......dlatego skłaniam się do lagera.
Może mam trochę ,,skrzywienie zawodowe,, bo nie przepadam za piwami górnej fermentacji.
Jeśli natomiast ktoś robi piwo w mieszkaniu, łazience etc. to oczywiście z lagerem będzie miał problem bo temperatura pokojowa to nie jest to co ,,dolniaki,, lubią najbardziej i piwo takie nie będzie najwyższych lotów.
W wyższych temperaturach jest jednak zdecydowanie łatwiej zakazić brzeczkę i doprowadzić do jej skwaśnienia. Odradzam natomiast robienie piwa w lecie kiedy jest sporo w powietrzu pleśni, bakterii i muszek owocowych. Parę warek tak kiedyś właśnie straciłem.
Oczywiście mówię o upałach przy braku dobrych warunków lokalowych, wtedy tylko lodówka wchodzi w grę i piwa dolnej fermentacji.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Rudy, łącznie zmieniany 2 razy.
Rudy
No to stało się. Słód pale ale, zacierany 63°C-25min i 74°C miało być 35min, ale próba negatywna wyszła po 55min, 10min 78°C. Chmiel Marynka i Lubelski, drożdże S-04., Blg 14°. Aby było maksymalnie prosto miał być "jeden słód, jeden chmiel" i zacierane w 68°C ale co tam. Filtrowanie na oplocie którego bałem się okazało się banalnie proste. Nie wiem tylko czy nie dolać jeszcze trochę wody. Pierwsze koty za płoty.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez darekint, łącznie zmieniany 1 raz.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5062
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Jeżeli chodzi o wysładzanie to zakończyłem przy ok 3-4°blg bo wyczytałem że poniżen 2° uwalniają się jakieś taniny. A wody mogłem dolać bo zawsze to więcej piwka . Jak destyluję i dzielę frakcję zawsze mógł bym dodać procent czy dwa z przed czy pogonów ale wychodzę z założenia że ja po prostu mam trochę gorszą wydajność. Oczywiście szkoda mi było bo pierwsze piwo a tu 10l a mogło by być 11l czy 12l (robiłem z połowy zasypu) ale co tam, może nie wyjdzie za mocne. Najważniejsze dla mnie żeby tylko,ojojoj, żeby tylko się nie zakaziło a z reszty co piszecie to mam z pełnym szacunkiem i wdzięcznością wnioski , lekcja na przyszłość i nowe doświadczenie.
Dlatego też napisałem:
Ty również kiedyś dojdziesz do swoich wniosków, dlatego napisałem byś nie kombinował.
Koledzy z "wysługą" kilkudziesięciu lub więcej warek mogą sobie pozwolić na "lanie wody" ale na początku przygody z piwowarstwem domowym jestem sceptycznie do tego nastawiony.
Szczególnie jak robisz to spontanicznie bez mentora.
A nóż posmakuje Ci to wzmocnione.
Starzy wyjadacze wiedzą co, po co i dla czego.ale po co?
Ty również kiedyś dojdziesz do swoich wniosków, dlatego napisałem byś nie kombinował.
Koledzy z "wysługą" kilkudziesięciu lub więcej warek mogą sobie pozwolić na "lanie wody" ale na początku przygody z piwowarstwem domowym jestem sceptycznie do tego nastawiony.
Szczególnie jak robisz to spontanicznie bez mentora.
A nóż posmakuje Ci to wzmocnione.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszko, łącznie zmieniany 1 raz.
czytam nie pytam
Najgorsze w tym wszystkim jest to że trzeba czekać 2-3 m-ce na efekt żeby się przekonać co się zrobiło i jakie błędy popełniło żeby to korygować. Pomimo to planuję zrobić serię różnych warek (mając świadomość że może nawet z tym samym błędem) w poszukiwaniu swojego smaku. No bo warzyć następną dopiero jak będzie wiadomo co z pierwszej wyszło to strasznie powolna droga. Dobrze że są przepisy i fora i nie trzeba uczyć się tylko na swoich błędach.
To ja napisze Ci coś więcej, nie wiem skąd mieszkasz ale w tym kraju odbywają się cykliczne imprezy piwowarskie.
Wystarczy tylko doczytać co, gdzie, kiedy i się udać celem szukania smaku .
Jak go już znajdziesz to na etapie rozlewania będziesz w stanie określić rokowania, jeżeli po drodze nie załapiesz jakiegoś syfa.
Wystarczy tylko doczytać co, gdzie, kiedy i się udać celem szukania smaku .
Jak go już znajdziesz to na etapie rozlewania będziesz w stanie określić rokowania, jeżeli po drodze nie załapiesz jakiegoś syfa.
czytam nie pytam
Dzisiaj warzyłem pszeniczne z zestawu http://www.homebeer.pl/pl/p/Piwo-domowe ... slodow/255 i o ile chmiel Spaleter Select pachniał jak angielska herbata to Fantasia jak trawa z nijakimi ziołami, no i niestety tak pachnie też brzeczka. Czy po dodaniu drożdży zadziej się magia czy tak już zostanie? Porównując do sklepowych to kiepsko się zapowiada w przeciwieństwie do pierwszego, które od razu ładnie pachniało.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez darekint, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość