CYMES
- masterofbimber
- 40%
- Posty: 92
- Rejestracja: 2008-04-10, 10:58
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
CYMES
Witam.
Kresowy przepis na naprawdę dobrą zakąskę.
Słoninę kroimy na paski o grubości około 1 cm. i mocno ubijając układamy w słoju
poszczególne warstwy przesypując solą pieprzem i dość dużą ilością czosnku.
Po napełnieniu słoja zakręcamy go i stawiamy w ciemnym miejscu o temp. pokojowej.
CYMES będzie gotowy kiedy słonina stanie się szklista.
Oczywiście im dłużej stoi tym lepsze, a rewelacyjna jest jajecznica na takie słonince.
Kresowy przepis na naprawdę dobrą zakąskę.
Słoninę kroimy na paski o grubości około 1 cm. i mocno ubijając układamy w słoju
poszczególne warstwy przesypując solą pieprzem i dość dużą ilością czosnku.
Po napełnieniu słoja zakręcamy go i stawiamy w ciemnym miejscu o temp. pokojowej.
CYMES będzie gotowy kiedy słonina stanie się szklista.
Oczywiście im dłużej stoi tym lepsze, a rewelacyjna jest jajecznica na takie słonince.
POZDRAWIAM mob.
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
- radek 2018se
- 30%
- Posty: 41
- Rejestracja: 2007-10-12, 21:34
- Lokalizacja: Śląskie
Re: CYMES
Bardzo ciekawy przepis i w dodatku prosty jak "sało z sałem"masterofbimber pisze:Witam.
Kresowy przepis na naprawdę dobrą zakąskę.
A jak się to je? Od razu po wyjęciu ze słoja, czy płucze się albo skrobie z tej soli?
- masterofbimber
- 40%
- Posty: 92
- Rejestracja: 2008-04-10, 10:58
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Witam .
radek 2018se można jeść samo , albo z pieczywem i cebulą.
Jest rewelacyjne jeśli chodzi o spowalnianie przechodzenia w stan nirwany
podczas konsumpcji dużych ilości bimbrozji .
Bardzo dobre jest też podsmażone , wtedy jest z wierzchu chrupiące i rozpływa się w ustach.
radek 2018se można jeść samo , albo z pieczywem i cebulą.
Jest rewelacyjne jeśli chodzi o spowalnianie przechodzenia w stan nirwany
podczas konsumpcji dużych ilości bimbrozji .
Bardzo dobre jest też podsmażone , wtedy jest z wierzchu chrupiące i rozpływa się w ustach.
POZDRAWIAM mob.
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
- masterofbimber
- 40%
- Posty: 92
- Rejestracja: 2008-04-10, 10:58
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Jakie proporcje
To nie jest bomba, nie wybuchnie jak dasz czegoś za dużo lub za malo.
Musisz sam dobrać proporcje, jak lubisz więcej czosnku daj dużo lub mniej,
to samo z przyprawami. Najważniejsza jest sól , po niej czosnek.
Ja robię CYMES na oko tak jak moja śp. BABKA.
I dlatego nie podam Ci dokładnych proporcji.
To nie jest bomba, nie wybuchnie jak dasz czegoś za dużo lub za malo.
Musisz sam dobrać proporcje, jak lubisz więcej czosnku daj dużo lub mniej,
to samo z przyprawami. Najważniejsza jest sól , po niej czosnek.
Ja robię CYMES na oko tak jak moja śp. BABKA.
I dlatego nie podam Ci dokładnych proporcji.
POZDRAWIAM mob.
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
Mój Dziadek (też z Kresów) robił słoninę wędzoną.
Przed wędzeniem słonina byłą peklowana i nacierana ostrą papryką i czymś tam jeszcze.
Może uda się odtworzyć dokładnie co tam było wyprawiane/przyprawiane z tą słoniną.
W każdym bądź razie Dziadek i słonina to była rewelacja.
Dziadka syn a mój wujek jak szedł na imprezę (dawniej to się jakoś inaczej nazywało albo się w ogóle nie nazywało) z kolegami to zjadał solidny kawał takiej słoniny i popijał ćwiartką albo nawet więcej (w zależności od rangi imprezy) roztopionego smalcu.
Efekt takiej przedkąski był taki, że koledzy wujka byli już sztywni a wujek się rozglądał co tu jeszcze by można było wypić.
Pozdrawiam
Winiarek
Przed wędzeniem słonina byłą peklowana i nacierana ostrą papryką i czymś tam jeszcze.
Może uda się odtworzyć dokładnie co tam było wyprawiane/przyprawiane z tą słoniną.
W każdym bądź razie Dziadek i słonina to była rewelacja.
Dziadka syn a mój wujek jak szedł na imprezę (dawniej to się jakoś inaczej nazywało albo się w ogóle nie nazywało) z kolegami to zjadał solidny kawał takiej słoniny i popijał ćwiartką albo nawet więcej (w zależności od rangi imprezy) roztopionego smalcu.
Efekt takiej przedkąski był taki, że koledzy wujka byli już sztywni a wujek się rozglądał co tu jeszcze by można było wypić.
Pozdrawiam
Winiarek
Z dań ze słoniny to uwielbiam takie coś nie wiem jak się nazywa. Zaraził mnie tym daniem ojciec. Zagrycha ta jest idealna do czystej.
Słonina wędzona (u mnie słoninoboczek)
Cebula
ocet
sól i pieprz
Słoninę pokroić w cienkie paski, ułożyć na talerzu przykryć cebulą, posolić i popieprzyć. Skropić oficie octem. Odczekać 20-30 min. Wypić 2 kielonki i zagryśc
Słonina wędzona (u mnie słoninoboczek)
Cebula
ocet
sól i pieprz
Słoninę pokroić w cienkie paski, ułożyć na talerzu przykryć cebulą, posolić i popieprzyć. Skropić oficie octem. Odczekać 20-30 min. Wypić 2 kielonki i zagryśc
- masterofbimber
- 40%
- Posty: 92
- Rejestracja: 2008-04-10, 10:58
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
-
- 40%
- Posty: 94
- Rejestracja: 2007-10-24, 14:11
- Lokalizacja: obecnie w Irlandii
Coś pobobnego, zaczerpnięte z książki Terego Goodkinga "Nadzieja Pokonanych" [zupełnie nie kulinarna ]
[...]
Kowal wskazał nożem stojące koło niego blaszane pudełko z białym przysmakiem.
- Lardo to sadło z brzucha knura.
- A to pudło z lardo pochodzi z twojej ojczyzny?
- Nie, nie. Sam je zrobiłem. Pochodzę z dalekich stron na południe stąd, z krainy leżącej blisko morza. To tam robimy lardo. Kiedy się tu znalazłem, zrobiłem je sobie. - Victor gestykulował; kiedy mówił, równie energicznie urabiał powietrze jak żelazo. - Sadło wkłada się do fasek z gruboziarnistą solą, rozmarynem i innymi przyprawami. Od czasu do czasu obracałem je w solance. Musi się przez rok marynować w kamiennej fasce, by powstało lardo.
- Rok!
Mistrz potaknął z emfazą.
- To, które jemy, zrobiłem ubiegłej wiosny. [...]
[...]
Kowal wskazał nożem stojące koło niego blaszane pudełko z białym przysmakiem.
- Lardo to sadło z brzucha knura.
- A to pudło z lardo pochodzi z twojej ojczyzny?
- Nie, nie. Sam je zrobiłem. Pochodzę z dalekich stron na południe stąd, z krainy leżącej blisko morza. To tam robimy lardo. Kiedy się tu znalazłem, zrobiłem je sobie. - Victor gestykulował; kiedy mówił, równie energicznie urabiał powietrze jak żelazo. - Sadło wkłada się do fasek z gruboziarnistą solą, rozmarynem i innymi przyprawami. Od czasu do czasu obracałem je w solance. Musi się przez rok marynować w kamiennej fasce, by powstało lardo.
- Rok!
Mistrz potaknął z emfazą.
- To, które jemy, zrobiłem ubiegłej wiosny. [...]
Cymes - wspólna nazwa kilku potraw żydowskich, które najczęściej podaje się jako rodzaj deseru.
Cymesem w środkowej i wschodniej Polsce najczęściej nazywano potrawę, która jest rodzajem słodkiego gulaszu, najczęściej zawierającego w swoim składzie podsmażaną marchewkę. Cymes ma zazwyczaj barwę pomarańczową lub czerwoną i jest zawsze słodki. Istnieją rodzaje cymesu, które są daniem głównym i zawierają mięso oraz rodzaje które zawierają tylko warzywa i owoce i są podawane jako deser. Cymes, oprócz podsmażanej marchewki może zawierać ziemniaki, pomidory, bakalie, wołowinę, kurczaka, ananasa, jabłka, suszone śliwki i ogólnie wszystko co jest koszerne, jest akurat pod ręką i dobrze komponuje się ze smażoną marchewką na słodko.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cymes
Cymesem w środkowej i wschodniej Polsce najczęściej nazywano potrawę, która jest rodzajem słodkiego gulaszu, najczęściej zawierającego w swoim składzie podsmażaną marchewkę. Cymes ma zazwyczaj barwę pomarańczową lub czerwoną i jest zawsze słodki. Istnieją rodzaje cymesu, które są daniem głównym i zawierają mięso oraz rodzaje które zawierają tylko warzywa i owoce i są podawane jako deser. Cymes, oprócz podsmażanej marchewki może zawierać ziemniaki, pomidory, bakalie, wołowinę, kurczaka, ananasa, jabłka, suszone śliwki i ogólnie wszystko co jest koszerne, jest akurat pod ręką i dobrze komponuje się ze smażoną marchewką na słodko.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cymes
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości