Gulasz "na drugi dzień"

Czyli coś na ząb...
Awatar użytkownika
rafalsk
50%
50%
Posty: 120
Rejestracja: 2007-10-27, 15:15
Lokalizacja: Lublin

Gulasz "na drugi dzień"

Post autor: rafalsk » 2008-10-17, 09:48

1kg wołowiny (może być trochę mniej)
ząbek czosnku
1 duża cebula
mąka
kostka rosołowa
sól
pieprz
majeranek - 3 spore łyżki
liść laurowy (1 lub dwa), ziele angielskie (2-3 ziarnka)
czosnek granulowany (niekoniecznie)
sól zmiękczająca mięso (niekoniecznie)
Olej do smażenia
Woda

Mięso kroimy w sporą kostkę. Obsypujemy solą zmiękczającą, czosnkiem granulowanym, majerankiem (2 łyżki). Całość pozostawiamy na około pół godziny najlepiej do lodówki. Jeżeli mięso jest świeże i z młodego woła, to sól zmiękczającą możemy sobie podarować.
OK, jak już sie wszystko "przegryzło", przystępujemy do działań właściwych. Mięsko obtaczamy dość grubo w mące, przyklepując żeby nie odpadała. Olej wlewamy do rondelka, a jak sie mocno rozgrzeje to wrzucamy mięso i smażymy aż się lekko przyrumieni bez przykrycia. W międzyczasie cebulę kroimy na drobną kostkę. Z rondelka wyciągamy mięso, a na pozostałym oleju smażymy cebulkę do zeszklenia. Zazwyczaj cebula "wciąga" w siebie cały olej podczas smażenia. Jeżeli coś zostało starannie odsączamy i wylewamy. Upierdliwe może ale w każdym razie ja nie lubię jak później pływają w sosie wielkie oka tłuszczu jak z uszkodzonego tankowca.
Zeszkloną cebulę, podsmażone mięso, listki laurowe i ziele angielskie, wkładamy razem do rondla, podlewamy wodą (na oko to z litr tej wody albo i więcej. Tak, żeby przykryło całość na "dwa palce"), dokładamy kostkę bulionową i rozgnieciony czosnek. Ja rozgniatam go rączka od noża. Jak ktoś woli można wycisnąć lub posiekać. Dusimy pod przykryciem tak długo, aż cebula praktycznie sie rozgotuje. Trwa to około godzinki. Pod koniec gotowania wrzucamy pozostały majeranek, doprawiamy pieprzem i solą (w razie konieczności). Gdy jest taka potrzeba uzupełniamy odparowaną wodę i zagęszczamy mąką ale zazwyczaj ta, która była dodana do mięsa na początku, z powodzeniem wystarcza.
Najlepiej smakuje z makaronem dobrej jakości tzn takim, który się nie rozgotowuje. Na drugi dzień "po spożyciu", kiedy często gęsto mamy jadowstręt, potrawa wchodzi wybornie. Przetestowane na moich znajomych po dużym przesadzeniu z trunkami:)
Pozdrawiam
Rafał S.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość