Na prośbę Kolegi Palucha wrzucam przepisy.
Kwas chlebowy 1
------------------
* 1 kg razowego chleba
* 10 l wody
* 2 dag drożdży
* 60 dag cukru
* ew. kilka rodzynek
Czerstwy chleb pokroić w cienkie kromki, ułożyć na blasze i wysuszyć w piekarniku, lekko rumieniąc Włożyć do dużego naczynia, zalać przegotowana, przestudzona woda i pozostawić na 12 godzin. Po tym czasie odcedzić Do garnuszka odlać ok. 1/2 litra napoju, rozpuścić w nim cukier i drożdże, wlać z powrotem, wymieszać i pozostawić na 12 godzin. Kwas rozlać do butelek. Jeżeli mamy rodzynki do każdej butelki włożyć 1-2. Pozostawić na kilka godzin w pokojowej temperaturze, a następnie wynieść w chłodne miejsce. Po 3-4 dniach napój jest gotowy.
Inna wersja
Kwas chlebowy 2
-----------------
* 1 kg suchego chleb
* 10 litrów wody
* 800 g cukru
* 40 gr drożdży
* rodzynki
* szczypta mięty (można i bez)
Kromki chleba wrzucić do piekarnika i suszyć, aż będą lekko "przypalone". Suchy chleb zalać wrzątkiem, dodać mięte i odstawić Po 24 godz. przecedzić, wsypać cukier, wlać roztarte z cukrem i odrobina płynu drożdże, wymieszać i postawić w ciepłym miejscu. Gdy zacznie "chodzić", trzeba zbierać pojawiającą się piane. Gdy już "wychodzi", rozlać do butelek, dodając do każdej 2-3 rodzynki, dobrze zakorkować Postawić w cieple, na następny dzień już można pic (najlepszy jest schłodzony). Im dłużej stoi tym jest lepszy, w chłodnym miejscu kwas można trzymać do ok. 1 miesiąca
Kwas chlebowy 3
------------------
A jeszcze zapomniany kwas chlebowy, ale potrzeby razowy chleb, pyszności, zwłaszcza w lecie.
Składniki:
- 1 kg czerstwego razowego chleba,
- 7 l. wody,
- 4 dkg drożdży,
- 20 dkg cukru.
Wykonanie:
Chleb pokroić na cienkie kromki, wysuszyć lekko w piekarniku, włożyć do kamiennego garnka/garnków, zalać wrzątkiem, przykryć gaza. Po jednej dobie w pokojowej temp. przecedzić.
Drożdże rozetrzeć z cukrem, (łyżką) dodać do płynu, dodać resztę cukru rozpuścić w wodzie. Przykryć gaza. Zostawić na dobę do fermentowania. Przecedzić przez gazę.
Można dodać rodzynki. Rozlać do słoików twist. Nałożyć przykrywki. Zostawić w pokojowej temp. przez dobę i jak zrobi się pianka, przenieść do niskiej temp. 5-15 stopni C.
Gotowy do picia po 3 dobach. Trzymać w chłodzie.
Kwas chlebowy.
Kwas chlebowy.
Pozdrawiam. adwokat
Witam.
Dla wszystkich "Acid drinkers", znaczy kwasopijców. Zrobiłem kwas w-g przepisu "uśrednionego, tyle, że bez dodatków smakowych.
Stwierdziłem jednak, że skoro w przepisie jest cukier, a w chlebie skrobia, to ja i enzymy jakoś to pogodzimy.
A teraz do rzeczy:
Chleb: Nie specjalnie udany pierwszy chleb razowy produkcji mojej Mamy: ! kg po wysuszeniu.
Woda: 10 l
enzymy: po 0,5 ml każdego jak przy zacieraniu.
Proces:
chleb na kromki 1,5 cm i do piekarnika;
po konkretnym zrumienieniu do wiadra;
zalanie 10 l wrzątku
zadanie enzymów odnośnie do temperatur;
rano na sito;
drożdże bayanusy (takie miałem pod ręką);
tydzień w balonie;
zlanie z nad osadu i dodanie po 1 płaskiej stołowej łyżece cukru na 1 l płynu;
zamieszanie aż do rozpuszczenia;
butelkowanie i kapslowanie w butelki 0,5 l od piwa;
3 dni w cieple;
wygnanie do piwnicy i tam 2 tygodnie.
Pierwsza próba: Zaskoczyłem sam siebie, to jest DOBRE!
tydzień później:
Zaje***te!
Wnioski?
Teraz nastawiam w beczce i nachmielę część jak piwo
Zdrówko!
P.S.
zdjęcia za tydzień, jak do domu pojadę. Bo krakowskie zapasy szybko wyszły.
Pozdrawiam!
Dla wszystkich "Acid drinkers", znaczy kwasopijców. Zrobiłem kwas w-g przepisu "uśrednionego, tyle, że bez dodatków smakowych.
Stwierdziłem jednak, że skoro w przepisie jest cukier, a w chlebie skrobia, to ja i enzymy jakoś to pogodzimy.
A teraz do rzeczy:
Chleb: Nie specjalnie udany pierwszy chleb razowy produkcji mojej Mamy: ! kg po wysuszeniu.
Woda: 10 l
enzymy: po 0,5 ml każdego jak przy zacieraniu.
Proces:
chleb na kromki 1,5 cm i do piekarnika;
po konkretnym zrumienieniu do wiadra;
zalanie 10 l wrzątku
zadanie enzymów odnośnie do temperatur;
rano na sito;
drożdże bayanusy (takie miałem pod ręką);
tydzień w balonie;
zlanie z nad osadu i dodanie po 1 płaskiej stołowej łyżece cukru na 1 l płynu;
zamieszanie aż do rozpuszczenia;
butelkowanie i kapslowanie w butelki 0,5 l od piwa;
3 dni w cieple;
wygnanie do piwnicy i tam 2 tygodnie.
Pierwsza próba: Zaskoczyłem sam siebie, to jest DOBRE!
tydzień później:
Zaje***te!
Wnioski?
Teraz nastawiam w beczce i nachmielę część jak piwo
Zdrówko!
P.S.
zdjęcia za tydzień, jak do domu pojadę. Bo krakowskie zapasy szybko wyszły.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam. adwokat
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości