Aktualizacja.
Bufor chyba jednak coś dał. To co wychodzi po drugim procesie + filtracja węglem, nadaje się do picia (oczywiście po rozcieńczeniu) bez żadnych dodatków (no ewentualnie z lodem

).
Keg 50l.
W buforze jest prawie 1,5l sprężynek miedzianych, a w katalizatorze reszta sprężynek (mam łącznie 1,5l) i 2 zmywaki miedziane.
Keg zalany surówką z dwóch procesów, czyli około 25l (odbieram surówkę od około 80% do około 25%)
Dodatkowo dolewam wody, aby wsad miał około 30-40% (tak właściwie to rzadko dokładnie sprawdzam % po rozrobieniu).
Proces prowadzę tak:
Grzanie 6kw do 80° na kegu.
Zmniejszenie grzania do 1.2kW do momentu pojawienia się oparów w buforze.
Po tym momencie zmniejszam grzanie na 0.6kW i tak utrzymuje do końca procesu.
Woda ustawiona minimalnie przez cały proces, więc praktycznie sam proces nie wymaga żadnej kontroli, poza wymianą butli, która zachodzi 1 raz na cały proces, który trwa około 12 godzin.
Urobku wychodzi mi około 6-7l, z czego pierwsza butla zaczyna się od 88% a kończy około 70%. Później dosyć szybko spada. Kończę na około 45%, reszta w pogon.
Uważam, że jak na brak potrzeby kontroli (co i tak robię co około godzinę lub nawet częściej) to jest to dobry sposób destylacji na moim sprzęcie.
Pozdrawiam,
Dudasz.
P.S.
Zapomniałem dodać, że pogony odbieram do 99° w zbiorniku (25% na wyjsciu odczytuje wskaźnik zawartości). W buforze po procesie i ostudzeniu pokazuje około 10%, lecz warto zaznaczyć, że na czystej kranówie pokazuje 5-7%.