Witam,
mam "mały" problem: puściłem przez swój zestaw (deflegmator + chłodnica) "padnięte" wino z ryżu -> waliło (jedno) zacierem cukrowym, drugie (wali) octem i też zacierem.
Destylat z pierwszego ma "moc" ok 80% (pierwsze 1.5l z ok 16l wsadu), ale wali octem...
Jak się tego pozbyć?
Z destylatu i ew z drugiego nastawu?
Google podpowiada, że kwas octowy wiąże się z wapnem gaszonym... Zasypać wapna? Ile?
Albo coś innego?
Ocet w nastawie i produkcie
Destylowałem zaoctowane nastawy, ale nigdy mi octem destylat nie śmierdział, a nastaw miał taki sztych octowy, że zatykało jak głowę wkładałem do beczki. Przy destylacji było dużo, a czasem bardzo dużo przedgonu, a destylat bez rewelacji, ale octu nie czułem, jeśli nie wymyślasz tych swoich problemów, to może destyluj raz jeszcze i lepiej odbierz serce, daj na początek tak małe grzanie by destylat leciał kropla na sekundę, ty wąchaj te kropelki rozcierając na nadgarstku jak perfumy. Osobiście wolę mieć kilka kieliszków od wina, czy s.m. z odrobiną czystej wody, łapię kilka kropelek do kieliszka z ociupinką wody zamieszam i wącham, wtedy łatwo rozróżnić dobro od zła, czyli co wylać, a od kiedy odbierać część pijalną. Wody w kieliszku malutko, troszkę na dnie.
Dzięki za pomysły.
Masz kolumnę, a ja coś pomiędzy nią, a pot-stillem , bliżej pewnie pota.
Nie wymyślam, po prostu to moja DRUGA destylacja w "karierze"...
O dziwo, w szklance do której odbieram z chłodnicy został nie zamknięty "produkt" na ok 12 (od 4 rano do 16) i NIE czuć już octu. Odrobinę drożdże, ale mam 1.5m filtr węglowy, z tym to sobie da radę.
Odkręciłem słoje do których przelałem urobek, zobaczymy co będzie za 1-2-3 dni.
No i jak się nazbiera wsadu na 2 przejazd, to go zrobię.
Masz kolumnę, a ja coś pomiędzy nią, a pot-stillem , bliżej pewnie pota.
Nie wymyślam, po prostu to moja DRUGA destylacja w "karierze"...
O dziwo, w szklance do której odbieram z chłodnicy został nie zamknięty "produkt" na ok 12 (od 4 rano do 16) i NIE czuć już octu. Odrobinę drożdże, ale mam 1.5m filtr węglowy, z tym to sobie da radę.
Odkręciłem słoje do których przelałem urobek, zobaczymy co będzie za 1-2-3 dni.
No i jak się nazbiera wsadu na 2 przejazd, to go zrobię.
Ja destylowałem zaoctowane nastawy na krótkiej kolumnie, ale używałem jej jak prosty aparat, tylko na początku i pod koniec kolumna pracowała z refluxem. W twoim przypadku nos i umiejętność korzystania z tego zmysłu to 95% sukcesu. Początek jest bardzo ważny, tak długo destylujesz na malutkim grzaniu by leciało po kropelce max 3krople/sekundę aż spirytus przestanie śmierdzieć, zmywaczem, napisał bym octem, ale ja nigdy octu nie czułem, dopiero jak zacznie lecieć pachnące, przyjemne w zapachu zwiększasz trochę grzanie. Ważne jest byś wąchał rozwodnione, bo w mocnym nie wyczujesz, a jak pisałem post wcześniej jest łatwo. Raz w życiu miałem do czynienia z destylatem o lekkim sztychu octowym, ale to nie była wina nastawu, czy destylacji, bo na dziś uważam, że sztych octowy w destylacie jest niemożliwy, w tamtym to kolega trzymał przez długi czas w szklanym dymionie zakorkowanym korkiem z korka, który to on walił octem. Po kilku przelaniach, czyli przewietrzeniu przeszło.
@magas37: podejrzany jest (był?) keg -> władowałem butelkę "Kreta", zalałem, zagrzałem do 60-70stC, poleciało coś brązowawego. Potem ocet na zobojętnienie (nie wiem czy konieczny, ale dałem) i płukanie.
Zobaczymy, czy starczy.
[EDIT]
Bo po 2 przebiegu dalej "coś nie tak": niby wódka, ale zostaje posmak smaru?, dziwne w każdym razie, nie jest to jeszcze "prawomyślny" produkt...
Będzie 3ci, po tym myciu kega, tylko się waham, robić z deflegmatorem, czy "goły pot-still"?
Zobaczymy, czy starczy.
[EDIT]
Bo po 2 przebiegu dalej "coś nie tak": niby wódka, ale zostaje posmak smaru?, dziwne w każdym razie, nie jest to jeszcze "prawomyślny" produkt...
Będzie 3ci, po tym myciu kega, tylko się waham, robić z deflegmatorem, czy "goły pot-still"?
-
- 0%
- Posty: 1
- Rejestracja: 2013-08-14, 21:35
Podstawa to czystość - poleciłbym wszystko dokładnie pomyć. Keg można w środku obejrzeć, wkładając małego led'a na druciku... Jeżeli deflegmator jest sprawny i czysty to lepiej go podłączyć.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez alternator11, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiem, ale keg *wyglądał* na czysty (korek i rurka poboru lśniły).alternator11 pisze:Podstawa to czystość...
Wygląda, że to było to, teraz %% wyszły bez "dodatków aromatycznych", smakowo sąsiad ocenił "wódka".
Deflegmator jest czysty (przejrzyste szkło), podłączony był teraz.
Ponieważ wczoraj trwało to 7h to w końcu przerwałem, dzisiaj dokańczam. Ponoć nie powinno się tak robić, dlaczego?
Za parę dni będę miał z kwasu fi 60, będę mógł dać sporo więcej mocy (teraz 750W).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości