Nie czytacie uważnie!inspiracje pisze: Termik wyłacza elektrozawór na butli z gazem, temperatura spada i termik ponownie załacza elektrozawór.... po chwili jest ....buuuum...
Oczywiście, że tak by było - dlatego od początku w tym wątku pisałem o KONIECZNOŚCI zastosowania prostego systemu samopodtrzymania ("zatrzasku"), zrealizowanego na przekaźniku/styczniku - bez elektroniki.
Systemu prostego, bez elektroniki - a więc z minimalną możliwością wystąpienia awarii.
Nawet, gdy przepali się cewka przekaźnika, to efektem będzie wyłączenie zaworu/urządzenia, groźne byłoby "sklejenie" styków, ale to sprawa dobrania prądu przewodzenia styków, można z nadmiarem; zresztą to ważne tylko, jeśli przez styki płynąłby prąd GRZAŁKI, zawór elektromagnetyczny czy ewentualnie jego zasilacz pobiera mały prąd. Wspomniane termiki mają prąd aż 16A, ale w moim pomyśle nie byłoby to wykorzystane, aby nie wprowadzać dodatkowego elementu ryzyka - one byłyby tylko w obwodzie sterowania, niskoprądowym.
Poza tym, główny przekaźnik/stycznik po odpadnięciu mógłby odcinać wszystko, co pracowałoby przy kolumnie, pod warunkiem, że przez niego byłoby to zasilane.
Jasne, że teoretycznie zawsze istnieje jakaś minimalna możliwość awarii systemu bezpieczeństwa, nawet tak prostego, tego nikt przytomny nie wykluczy całkowicie - ale wokół tego też już było pisane, po co znowu powtarzać?
To tylko wspomożenie destylanta w czuwaniu nad procesem w kluczowej sprawie bezpieczeństwa, nie wyręczanie.
Statystycznie, najbardziej awaryjny jest człowiek...
Można dostawić wzmacniacz i duży głośnik, syrenę alarmową, albo żeby alarm bardzo głośno odtwarzał w kółko wcześniej zapisane nagranie:zbynio pisze:Ja mam termometry "z piszczałkami", które po osiągnięciu zadanej temperatury sygnalizuja to pipkaniem [...] jednak mają nieco słaby sygnał i pomocne to jest tylko wtedy kiedy jesteś blisko w drugim pomieszczeniu.
"Bimber się pali, wody w chłodnicy nie ma, wąż gazowy dziurawy - GDZIE SIĘ WŁÓCZYSZ???"