Ku przestrodze!!! - Moja lekcja pokory - pożar aparatury
Wpadł mi do głowy taki pomysł, nie wiem czy słuszny, aby wykorzystać układ odcinający gaz montowany w kuchenkach gazowych a jeżeli nie to stworzyć coś podobnie działającego. Jest tam z pewnością jakiś elektrozawór a sygnał daje termopara
Nie znam szczegółów budowy i czy zasilane jest napięciem sieci czy obniżone do bezpiecznej wartości.
Skoro to tam działa to i na gazie z butli też może. Trzeba to zamontować miedzy butlą a reduktorem.
Jakby nie patrzeć, trzeba zastosować prosty termostat z możliwością ustawiania temperatury o histerezie przynajmniej 0,5°C bo sam wyłącznik termiczny nie wystarczy.
Nie znam szczegółów budowy i czy zasilane jest napięciem sieci czy obniżone do bezpiecznej wartości.
Skoro to tam działa to i na gazie z butli też może. Trzeba to zamontować miedzy butlą a reduktorem.
Jakby nie patrzeć, trzeba zastosować prosty termostat z możliwością ustawiania temperatury o histerezie przynajmniej 0,5°C bo sam wyłącznik termiczny nie wystarczy.
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
Wydaje mi się że chyba zbyt daleko idziemy.
Doszliśmy do wniosku, że najlepszym "pilnowaczem" jest destylant.
Nie ma chyba sensu wchodzić w zbyt wielkie, rozbudowane zabezpieczenia.
Zabezpieczenia mają być proste i tylko wspomóc destylanta.
Nie chcę robić "check listy" którą muszę przejść by odpalić aparaturę.
Mój zamysł: (cholerka najprostszy i chyba najtańszy)
- zaczynam gotować, muszę włączyć termometry,
- w ich obieg chcę włączyć syrenę z aku którą sterują termiki (czy jak tam go inaczej nazwać).
- gdy temperatura na wylocie chłodnicy osiągnie 35 stopni (co wynika z braku chłodzenia, niskiego ciśnienia wody itd. itp.) jeden z nich włącza syrenę która budzi śpiącego destylanta.
- temperatura na wejściu do deflegmatora w czasie pracy jest wyższa niż 70 stopni (to pewnik) gdy spadnie poniżej 70 (co świadczy o rozszczelnieniu połączenia KEG - aparatura) drugi termik włączy syrenę.
- jeśli "ucieknie" prąd syrena również zadziała.
Widzę wady tego rozwiązania.
1. Jakoś trzeba uśpić działanie termika na deflegmatorze do czasu osiągnięcia 70 stopni.
2. Trzeba z klucza wyłączyć syrenę by po odłączenia zasilania nie wzbudziła się.
Czy termik jest normalnie zamknięty czy normalnie otwarty - to na mój chłopski rozum żadna różnica. Tak czy tak działanie jest takie samo...
Nie jestem znawcą elektryki, elektroniki ale ideowy schemat poniżej.
Doszliśmy do wniosku, że najlepszym "pilnowaczem" jest destylant.
Nie ma chyba sensu wchodzić w zbyt wielkie, rozbudowane zabezpieczenia.
Zabezpieczenia mają być proste i tylko wspomóc destylanta.
Nie chcę robić "check listy" którą muszę przejść by odpalić aparaturę.
Mój zamysł: (cholerka najprostszy i chyba najtańszy)
- zaczynam gotować, muszę włączyć termometry,
- w ich obieg chcę włączyć syrenę z aku którą sterują termiki (czy jak tam go inaczej nazwać).
- gdy temperatura na wylocie chłodnicy osiągnie 35 stopni (co wynika z braku chłodzenia, niskiego ciśnienia wody itd. itp.) jeden z nich włącza syrenę która budzi śpiącego destylanta.
- temperatura na wejściu do deflegmatora w czasie pracy jest wyższa niż 70 stopni (to pewnik) gdy spadnie poniżej 70 (co świadczy o rozszczelnieniu połączenia KEG - aparatura) drugi termik włączy syrenę.
- jeśli "ucieknie" prąd syrena również zadziała.
Widzę wady tego rozwiązania.
1. Jakoś trzeba uśpić działanie termika na deflegmatorze do czasu osiągnięcia 70 stopni.
2. Trzeba z klucza wyłączyć syrenę by po odłączenia zasilania nie wzbudziła się.
Czy termik jest normalnie zamknięty czy normalnie otwarty - to na mój chłopski rozum żadna różnica. Tak czy tak działanie jest takie samo...
Nie jestem znawcą elektryki, elektroniki ale ideowy schemat poniżej.
Czas to pieniądz, szkoda tylko że nadmiar czasu to nie nadmiar pieniędzy
Termiki, jak zwał tak zwał nie mogą być połączone z syreną jaka by nie była. Zadaniem termików jest zamknięcie lub otwarcie obwodu zasilania w Twoim przypadku syreny lub innego urządzenia.inspiracje pisze:- zaczynam gotować, muszę włączyć termometry,
- w ich obieg chcę włączyć syrenę z aku którą sterują termiki (czy jak tam go inaczej nazwać).
Ten, który ma zadziałać jak będzie wzrost temperatury ma być NO. To tak na początek. Poza tym musisz wziąć pod uwagę zakres zadziałania takich termików, który wynosi ± kilka °C a różnica między najniższą a najwyższą jego temperaturą zadziałania może być nawet 10°C
Czy to jest do przyjęcia Uważam, że chyba nie.
Wnioski wyciągnij sam.
Obydwie wady układu znikną po zastosowaniu termików NC.inspiracje pisze:
Widzę wady tego rozwiązania.
1. Jakoś trzeba uśpić działanie termika na deflegmatorze do czasu osiągnięcia 70 stopni.
2. Trzeba z klucza wyłączyć syrenę by po odłączenia zasilania nie wzbudziła się.
Czy termik jest normalnie zamknięty czy normalnie otwarty - to na mój chłopski rozum żadna różnica. Tak czy tak działanie jest takie samo...
............
Napiszę jeszcze raz, NC czy NO to nie bagatelna różnica. Zestyk normalnie zwarty daje cały czas kontrolę nad obwodem. Jeśli zastosujesz NO, układ nie zadziała w sytuacjach zerwania przewodu, przerwy w obwodzie i tym podobnych. Stosując zestyk NC masz natychmiastową informację że jest jakiś błąd w obwodzie. W obwodach bezpieczeństwa chodzi o to, by układ był w miarę prosty i niezawodny.
Ale to Twój cyrk i Twoje małpy.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Nie ingerować w gaz, takie moje zdanie.
Piece gazowe posiadają elektrozawór i inne zabezpieczenia, jednak wyłączają go na wskutek zaniku płomienia, tym samym spadku temperatury, a nie wzrostu.
Elektrozawór sterowany jest i podtrzymywany poprzez termoparę , która po podgrzaniu wytwarza mili prąd, podtrzymując tym samym elektromagnes zaworu.
Zanik podgrzewania termopary to brak napięcia i zadziałanie elektrozaworu, więc jedynie można tym układem zamknąć gaz przy zaniku płomienia.
Piece gazowe posiadają elektrozawór i inne zabezpieczenia, jednak wyłączają go na wskutek zaniku płomienia, tym samym spadku temperatury, a nie wzrostu.
Elektrozawór sterowany jest i podtrzymywany poprzez termoparę , która po podgrzaniu wytwarza mili prąd, podtrzymując tym samym elektromagnes zaworu.
Zanik podgrzewania termopary to brak napięcia i zadziałanie elektrozaworu, więc jedynie można tym układem zamknąć gaz przy zaniku płomienia.
Pozdrawiam Władek
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
Elektrozawór - koszt, regulator temperatury dodatkowy element - komplikujemy układ...
Chce układu który ma tylko wspomóc, zasygnalizować problem a nie go rozwiązać!
Problem rozwiązuje destylant który jest o tym poinfornowany.
On jeden wie najlepiej jak zareagować, on jeden najpewniej wyłączy zasilanie, gaz etc....
Chce układu który ma tylko wspomóc, zasygnalizować problem a nie go rozwiązać!
Problem rozwiązuje destylant który jest o tym poinfornowany.
On jeden wie najlepiej jak zareagować, on jeden najpewniej wyłączy zasilanie, gaz etc....
Ostatnio zmieniony 2013-11-16, 10:50 przez inspiracje, łącznie zmieniany 1 raz.
Czas to pieniądz, szkoda tylko że nadmiar czasu to nie nadmiar pieniędzy
Witam, jeżeli bez elektrozaworu - to w zupełnie najprostszej wersji można wykorzystać wyłącznik bimetalowy NO (lub kilka NO równolegle), który po przekroczeniu temperatury załączy alarm akustyczny.
Ale - jako że całkowicie popieram opinię zbynka o przewadze NC nad NO - wolałbym zastosować bimetal NC (lub kilka NC szeregowo), który byłby w obwodzie zasilania cewki przekaźnika.
Dopiero styki NC przekaźnika - po przekroczeniu temperatury, przerwaniu obwodu i odpadnięciu kotwicy - załączałyby alarm.
To drugie rozwiązanie jest łatwiejsze do skontrolowania i niejako "samotestujące" się.
W obu przypadkach zasilanie obwodu alarmu (syreny, buzzera) powinno być realizowane z bateryjnego albo lepiej buforowego źródła zasilania, aby wyeliminować zanik napięcia sieci.
Z buforowego źródła, czyli ciągle ładowanego - po uruchomieniu aparatury - akumulatora, z którego zacisków byłby zasilany obwód alarmowy.
Ale - jako że całkowicie popieram opinię zbynka o przewadze NC nad NO - wolałbym zastosować bimetal NC (lub kilka NC szeregowo), który byłby w obwodzie zasilania cewki przekaźnika.
Dopiero styki NC przekaźnika - po przekroczeniu temperatury, przerwaniu obwodu i odpadnięciu kotwicy - załączałyby alarm.
To drugie rozwiązanie jest łatwiejsze do skontrolowania i niejako "samotestujące" się.
W obu przypadkach zasilanie obwodu alarmu (syreny, buzzera) powinno być realizowane z bateryjnego albo lepiej buforowego źródła zasilania, aby wyeliminować zanik napięcia sieci.
Z buforowego źródła, czyli ciągle ładowanego - po uruchomieniu aparatury - akumulatora, z którego zacisków byłby zasilany obwód alarmowy.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości