Odpęd (striping) z wypełnieniem czy bez?
: 2020-07-30, 20:24
Czy pierwszy odpęd surówki do 0% robi się na pustym czy zasypanym deflegmatorze?
Mam PotStilla z 70cm deflegmatora zasypanego sprężynkami. Próbowałem robić odpęd do zera ze sprężynkami w delfegmatorze i efekt mnie rozczarował. Jeszcze nieosiągniętym przeze mnie ideałem jest produkt w którym czuć zapach surowca i nie smakuje pogonami
1) zeszłej jesieni puściłem śliwkę z 1szym odpędem do zera i 2 cięciem na frakcje. Efekt w porównaniu z próbką z serca z pierwszej destylacji: wykastrowany zapach ślwiki, za to wyczuwalny delikatny posmak pogonów nawet w sercu i czeka to teraz na kolumnę rektyfikacyjną...
2) zimą próbowałem eksperymentować z pszenicą w następujących konfiguracjach
- pszenica destylowana raz z cięciem frakcji - pić się tego nie daje, nawet teraz po leżakowaniu w kamionkach i próbach ratowania węglem
- pszenica destykowana 1szy raz do 40% i potem z cięciem na frakcje - szału nie ma, da się wypić
- pszenica 1szy odpęd do zera na wypełnionym destylatorze. Przy 40% procentach pojawiło się mnóstwo smrodów, ale destylowałem dalej. Przy drugiej destylacji ten pogonowy zapach z poniżej 40% odpędu był słabszy, ale niestety wyczuwalny w każdej części - także w sercu drugiej destylacji. W efekcie całość wylałem do kibla.
Do tego wszystkiego miałem potem dużo pracy i zużytej wody żeby wyczyścić destylator i sprężynki żeby aż tak bardzo nie śmierdziały.
Moje myślenie jest takie, że wkład deflegmatora skumulował syfy a potem oddał przy drugiej destylacji... I mogę się mylić.
Więc logicznym wnioskiem jest któraś z metod
- wydłużyć deflegmator i destylować na raz (z owocami powinno się udać, nie wiem jak ze zbożem)
- odpęd zrobić na pustej rurze, przy drugiej zasypać deflegmator sprężynkami
- odpęd na zasypanej rurze ale coś zmienić tylko nie wiem co.
Poradźcie coś, o bardziej doświadczeni w temacie, bo zbliża się sezon na owoce, a że nie mam sadu i muszę kupować to wolę nie eksperymentować i nie wyważać otwartych drzwi.
Mam PotStilla z 70cm deflegmatora zasypanego sprężynkami. Próbowałem robić odpęd do zera ze sprężynkami w delfegmatorze i efekt mnie rozczarował. Jeszcze nieosiągniętym przeze mnie ideałem jest produkt w którym czuć zapach surowca i nie smakuje pogonami
1) zeszłej jesieni puściłem śliwkę z 1szym odpędem do zera i 2 cięciem na frakcje. Efekt w porównaniu z próbką z serca z pierwszej destylacji: wykastrowany zapach ślwiki, za to wyczuwalny delikatny posmak pogonów nawet w sercu i czeka to teraz na kolumnę rektyfikacyjną...
2) zimą próbowałem eksperymentować z pszenicą w następujących konfiguracjach
- pszenica destylowana raz z cięciem frakcji - pić się tego nie daje, nawet teraz po leżakowaniu w kamionkach i próbach ratowania węglem
- pszenica destykowana 1szy raz do 40% i potem z cięciem na frakcje - szału nie ma, da się wypić
- pszenica 1szy odpęd do zera na wypełnionym destylatorze. Przy 40% procentach pojawiło się mnóstwo smrodów, ale destylowałem dalej. Przy drugiej destylacji ten pogonowy zapach z poniżej 40% odpędu był słabszy, ale niestety wyczuwalny w każdej części - także w sercu drugiej destylacji. W efekcie całość wylałem do kibla.
Do tego wszystkiego miałem potem dużo pracy i zużytej wody żeby wyczyścić destylator i sprężynki żeby aż tak bardzo nie śmierdziały.
Moje myślenie jest takie, że wkład deflegmatora skumulował syfy a potem oddał przy drugiej destylacji... I mogę się mylić.
Więc logicznym wnioskiem jest któraś z metod
- wydłużyć deflegmator i destylować na raz (z owocami powinno się udać, nie wiem jak ze zbożem)
- odpęd zrobić na pustej rurze, przy drugiej zasypać deflegmator sprężynkami
- odpęd na zasypanej rurze ale coś zmienić tylko nie wiem co.
Poradźcie coś, o bardziej doświadczeni w temacie, bo zbliża się sezon na owoce, a że nie mam sadu i muszę kupować to wolę nie eksperymentować i nie wyważać otwartych drzwi.