Siemanko wsumie nie wiem czy to dobry dzial ale co tam malo ludzi mowi o problemach destylacji, winiarstwa czy piwowarstwa w domu. Mam prawie 24 Lata przygode z alkoholem zaczolem 4 lata temu pierw wino a pozniej 3 lata temu destylacja, ostatnio mialem mysli czy to hobby jest warte zdrowia? Najbardziej mi sie podoba pewnie jak nie jednej osobie tutaj, proces zbierania jablek I robienia brandy, mielenia slodu I robieniu whisky, ugniatania jalowca I robieniu ginu i przygladaniu sie rurce fermentacyjnej

I oczywiscie dzielenie sie zludzmi moimi wyrobami. Ale mysli tego ze psuje sobie zdrowie mnie odrzucaja obecnie pije 100-180ml max whisky/brandy 2-3x razy wtygodniu z moja zona co uwazam za duza ilosc chociaz mam narazie problemy ze zdrowiem (tarczyca) I nadmiar czasu pewnie dlatego takie ilosci konsumuje pewnie zmieni sie to kiedy wroce do pracy I bedzie mniej czasu na testy moich wyrobow

bez tego hobby pewnie bym spozywal duzo duzo duzo mniej alkoholu. (Ciezko czegos nie sprobowac jak lezy w skladziku Calvados,whisky lub gin

)
Chustkowo sie czuje takie mysli do glowy przychodza a dopiero co kupilem sobie kolumne polkowa I plaszcz olejowy ktorego nawet nie przetestowalem (nie to nie kac )
Jak wyglada u was spozywanie alkoholu I poglad o tym hobby? Bardziej jestem uzalezniony od smaku moich wyrobow niz upijania sie nimi

Przepraszam rowniez za ortografie juz prawie 10 lat za granica mieszkam czasem lepiej mi sie pisze tematy po Angielsku niz po Polsku
