Co szanowni forumowicze sądzą o tej konstrukcji.

Zadajemy tutaj proste i podstawowe pytania dotyczące destylacji.
piotr71
30%
30%
Posty: 35
Rejestracja: 2008-11-18, 20:50
Lokalizacja: z Ł.....odzi

Co szanowni forumowicze sądzą o tej konstrukcji.

Post autor: piotr71 » 2008-11-26, 10:41

Witam :!:
Jak w temacie co o tym sądzicie :?:

http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=486135464

Pozdrawiam Piotr71 :wink:

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2008-11-26, 11:03

Kolumna poprzestrzeliwana niemiłosiernie tak,że brak miejsca na wypełnienie.Co do destylacji olejków to nie wiem czy czy można uzyskać choćby pływające oczko w:" rosole"
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2008-11-26, 20:12 przez zbyszek1281, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-11-26, 11:09

Bezsensowna konstrukcja. Od razu widać, że konstruktor tego urządzenia nie ma zielonego pojęcia o destylacji (rektyfikacji).
Odradzam.


pzdr

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2008-11-26, 11:13

Witam!
Profesjonalnym destylatorem to "to" jest tylko z nazwy i może w marzeniach swojego konstruktora.
Bezsensowne jest rozciągnięcie deflegmatora na prawie całą długość kolumny.
To bardzo zmniejsza efektywność, możliwą do osiągnięcia na 1,25m kolumny.
Pierwszy zimny palec jest w 1/5 wysokości kolumny; czy ten gość zna zasadę pracy kolumny rektyfikacyjnej? - wątpię.
Poza tym 950zł to chyba trochę drogo za tak prosty sprzęt: KEG, 1,25m rury KO, metr cienkiej rurki KO, dwie grzałki (bardzo wątpię, czy KO) i szklana chłodnica.
No i jeszcze ten tekst: stal kwasowa, może się czepiam, ale lubię sensowne i nawet wycyzelowane opisy.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

piotr71
30%
30%
Posty: 35
Rejestracja: 2008-11-18, 20:50
Lokalizacja: z Ł.....odzi

Post autor: piotr71 » 2008-11-26, 11:26

Wielkie dzięki :!:
Czy nie ma producenta który wystawi na sprzedaż powiedzmy prostego AAbratka. :?:
Było by bardzo miło :)
Sami kombinatorzy i ....... :furious
Fajnie że zasłużeni forumowicze służą bezinteresowną pomocą zielonym jeszcze raz dziękuje :brawo
Pozdrawiam Piotr71 :wink:

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-11-26, 11:36

A jakie fundusze chcesz przeznaczyć na aparat?
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Svazy
50%
50%
Posty: 122
Rejestracja: 2008-01-10, 22:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Svazy » 2008-11-26, 11:43

może ktoś z forumowiczów Ci sprzeda swoja bo będzie chciał poszerzać swoja myśl architektoniczna, is sprzeda dobrą sprawdzoną konstrukcję, albo mu druga połowa karze sie pozbyć:)

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-11-26, 11:50

Svazy pisze: [...] albo mu druga połowa karze sie pozbyć:) [...]
Wypluj te słowa.
Tak to nawet myśleć nie wolno.
Obrazek


pzdr

piotr71
30%
30%
Posty: 35
Rejestracja: 2008-11-18, 20:50
Lokalizacja: z Ł.....odzi

Post autor: piotr71 » 2008-11-26, 11:53

Jeszcze nie mam aparaturki a już słyszę że będzie śmierdziało jak u dziadka na Bałutach :D

Awatar użytkownika
Svazy
50%
50%
Posty: 122
Rejestracja: 2008-01-10, 22:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Svazy » 2008-11-26, 14:57

oczywiście to była najgorsza opcja... a jak już nawet sie by luba upierała to są zawsze jakieś metody perswazji :nie_powiem

nie koniecznie musi śmierdzieć można inowacyjnie do odpowietrznika głowicy przyczepić rurkę i wystawić ją za okno albo albo do szybu wentylacyjnego (jeżeli nie ma przeciwwskazań)...

Akas
101%
101%
Posty: 667
Rejestracja: 2008-05-30, 01:05
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Akas » 2008-11-26, 15:11

Czemu ma śmierdzieć?
Na moim Aabratku nic śmierdzi , no chyba że przy wylewaniu z kega gorącego zacieru.

piotr71
30%
30%
Posty: 35
Rejestracja: 2008-11-18, 20:50
Lokalizacja: z Ł.....odzi

Post autor: piotr71 » 2008-11-26, 16:25

Pewnie że nie musi ale dziadek pędził z groszków ewa takie małe czerwone z drożdży piekarskich i zawsze leciało jak grzał :wink:


pozdrawiam

Awatar użytkownika
dastin
101%
101%
Posty: 347
Rejestracja: 2006-04-20, 16:33
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: dastin » 2008-11-26, 17:15

@all
|Panowie i Panie z aabratka moze byc czuc jak bedziecie oszczedzac na wodzie i zamiast np 200 litrow wody zuzyjecie 150litrow oszczednosc rzedu 50gr , askutkowac bedzie tym ze glowica na koncowce nie bedzie zimna tylko ciepla i opary beda uciekac przez maly otwor ktory sluzy do rownowazenia cisnienia.
pozdrawiam

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2008-11-26, 23:16

dastin pisze:Panowie i Panie z aabratka moze byc czuc...
ooo... wypraszam sobie! czasem sobie upuszczę, szczególnie po jakimś bigosiku czy grochowej ale żeby tak od razu mnie za śmierdziela... :mrgreen: :wink: - a fuj



panowie, czuć będzie zawsze - jak rozlejecie kieliszek spirytusu po stole tez czuć...
a pamiętajmy że my destylujemy i przelewamy destylat, zazwyczaj lekko ciepły - dlatego czuć
oczywiście trzeba by określić co to znaczy "czuć"
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
adwokat
101%
101%
Posty: 639
Rejestracja: 2006-01-05, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów / Kraków

Post autor: adwokat » 2008-11-27, 11:28

Witam.

Czuć? Czy nie czuć? oto jest pytanie!

Spotkałem się z kilkudziesięcioma instalacjami w swoim życiu. Czuć zawsze. Ale zawsze inaczej. Jeśli aparatura jest szczelna na linii kocioł - chłodnica, a chłodnica wystarczająco wydajna, aby destylat miał na wyjściu około 20°C to czuć tylko lekko alkohol w pomieszczeniu, co jest z resztą zrozumiałe. Są w nim otwarte naczynia z alkoholem, a każda kropla pokonuje pewien dystans, zanim potka się z resztą w naczyniu odbiorczym.

Ale spotkałem się i z takim przypadkiem, kiedy destylowano szybko i byle jak. Jako kocioł służyła pordzewiała i brudna kana na mleko, chłodnicą była zwinięta w luźną spiralę o średnicy około 30 cm miedziana rura Φ 12. Po drodze były 2 odstojniki z litrowych słoików, a całość była uszczelniana w trakcie pracy mąką z wodą. Każdy przeciek był co jakiś czas zalewany takim "ciastem", a na jego miejscu pojawiał się nowy.
Całość procesy była prowadzona byle jak. Chłodnica wyrzucała z siebie chluśnięcia mętnej i śmierdzącej cieczy, a w całym pomieszczeniu panował zapach rozgotowanych drożdży zawieszony w parach alkoholu. Dobrze, że było to odosobnione, wolno stojące pomieszczenie, to sąsiedzi uprzejmie nie donieśli.

Człowiek, który obsługiwał cały proces musiał co chwilę wychodzić z pomieszczenia, aby przetrzeźwieć. Kiedy zapalał papierosa, bałem się, że wybuchnie, jak ma tyle alkoholu w płucach...

Eeech, można robić i można Robić. Jest różnica.

Myślę, że większość z nas raczej pasuje do modelu pierwszego.

Pozdrawiam.

adwokat
Pozdrawiam. adwokat

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości