Cukrówka na drożdżach FERMIOL od 98%
Witam wyzwany do tablicy ( dziękuję @TomQ )
jak to jest ............. z tymi koleszkami .............................
w przemyśle co się liczy - jakość
szybkość
ilość
i tak - jakośc jakością tutaj jest aspekt "dostepności " surowca i kto ma dobry surowiec a tani to go bedzie stosował
szybkośc zawsze była najważniejsza - koszty , czas , energia itp....
ilośc - ilośc to pojęcie względne tzn - jest górna granica wytrzymałości drozdzy i tyle ile jest słodyczy to przerobią a to co pozostanie to .......... straty ...
liczy się sumę cukrów ( glukoza + maltoza + maltotrioza + inne ) i tak się "steruje " procesem aby ta suma cukrów nie przekraczała odpowiedniego "stężenia" - do czasu reakcji /fermentacji - im szybciej to suma musi być nieco niższa - aby drożdże szybko przerobiły .. i nie liczy się że jak mamy drożdże co pociągną do 15 - 17 % to tyle maja zrobić - nie tutaj ważny jest czas nikt nie czeka aż zrobią max i wiór w rurę .
co z tego że wyciągną do max - ??? celuje się w 12 - 14 % .. i koniec czas jeszcze raz czas
fgra tutaj ważną rolę i czy ktoś tutaj "oddziela" przedgony ??? pogony???? .
jasne .
drożdże są tak zbudowane aby miały szybko wystartować przerobić jak najwięcej
w "ubogim środowisku" ...
my rozpieszczamy naszych koleżków a tam - h2so4 , uboga pożywka i tylko "%%%%%%% " .
w gorzelni liczy się koszty i czas - a u nas - czy się aż tak śpieszymy ????
ok - polecam trzymać temp wg producenta , dawki drożdzy i jest ok , jezeli jesteśmy spokojni i powolni to niech sobie pyka , pyk , pyk ..... ale też temperatura nie może być zbyt niska .....
98% - jeśli coś jest niezrozumiałego to wybaczcie teraz puszczam w swoją rurę ( ) - czarną pożeczkę
98%
jak to jest ............. z tymi koleszkami .............................
w przemyśle co się liczy - jakość
szybkość
ilość
i tak - jakośc jakością tutaj jest aspekt "dostepności " surowca i kto ma dobry surowiec a tani to go bedzie stosował
szybkośc zawsze była najważniejsza - koszty , czas , energia itp....
ilośc - ilośc to pojęcie względne tzn - jest górna granica wytrzymałości drozdzy i tyle ile jest słodyczy to przerobią a to co pozostanie to .......... straty ...
liczy się sumę cukrów ( glukoza + maltoza + maltotrioza + inne ) i tak się "steruje " procesem aby ta suma cukrów nie przekraczała odpowiedniego "stężenia" - do czasu reakcji /fermentacji - im szybciej to suma musi być nieco niższa - aby drożdże szybko przerobiły .. i nie liczy się że jak mamy drożdże co pociągną do 15 - 17 % to tyle maja zrobić - nie tutaj ważny jest czas nikt nie czeka aż zrobią max i wiór w rurę .
co z tego że wyciągną do max - ??? celuje się w 12 - 14 % .. i koniec czas jeszcze raz czas
fgra tutaj ważną rolę i czy ktoś tutaj "oddziela" przedgony ??? pogony???? .
jasne .
drożdże są tak zbudowane aby miały szybko wystartować przerobić jak najwięcej
w "ubogim środowisku" ...
my rozpieszczamy naszych koleżków a tam - h2so4 , uboga pożywka i tylko "%%%%%%% " .
w gorzelni liczy się koszty i czas - a u nas - czy się aż tak śpieszymy ????
ok - polecam trzymać temp wg producenta , dawki drożdzy i jest ok , jezeli jesteśmy spokojni i powolni to niech sobie pyka , pyk , pyk ..... ale też temperatura nie może być zbyt niska .....
98% - jeśli coś jest niezrozumiałego to wybaczcie teraz puszczam w swoją rurę ( ) - czarną pożeczkę
98%
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
@tomQ
Pośpiech jest wskazany w kilku sprawach, ale nie jest nim fermentacja.
Zgadadzam sie jeśli chodzi inne drożdze w 100%.
pozdrawiam
[ Dodano: 2008-01-10, 12:01 ]
@daniel_257_
Walory aromatyczne i smakowe po tych drożdzach musisz już idnywidualnie ustalić czy Ci pasują, ale jeśli temp. będzie odpowiednia i czas fermentacji to powinno być oki.
pozdrawiam
Wiesz, miałem dokładniej na myśli drożdze do nastawów typowo czysto cukrowych, z tymi mam pewne doświadczenie, a co do typowo gorzelniczych, to stosowałem raz bez powodzenia. Zauważyłem, iż przy drodżach szwedzkich, potarfią ładnie przerobić cukier i przy 18°C (choc producent zaleca 25°C do 30°C), ale jest i druga strona medalu, mam wrażenie że obniżenie znaczcie temp. pracy nastawu, a szczególnie wydłużenie czasu pracy wyznaczanego przez producenta, obiniża jakośc nastawu.W sprawie gorzelnianych drożdżaków możesz mieć rację.
Pośpiech jest wskazany w kilku sprawach, ale nie jest nim fermentacja.
Zgadadzam sie jeśli chodzi inne drożdze w 100%.
pozdrawiam
[ Dodano: 2008-01-10, 12:01 ]
@daniel_257_
Uwierz mi , że przerobią cały cukier i do tego jeszcze " niezdechą" od stęzenie etanolu, osad po sklarowaniu jak dasz do następnego nastawu (tylko trzeba zakwasić już wtedy i dać pożywki) to ruszą ładnie.Czy cobra 24 do końca przerobią ci cukier i zdychaja z głodu, czy giną z zbyt dużego stężenia etanolu??
Policz dobrze czy , aż tak drogo wychodzi, gdy kupisz Cobra7, gwarantuje, że przerobi spokojnie 80 l nastawu, nie potrzebujesz nastawu tych drożdzach zakwaszać ani dawać pożywki.na razie wiem tylko że są cholernie drogie
Walory aromatyczne i smakowe po tych drożdzach musisz już idnywidualnie ustalić czy Ci pasują, ale jeśli temp. będzie odpowiednia i czas fermentacji to powinno być oki.
Jeszcze raz , tak na pewno.Czy napewno przerabiają 100% cukru ???
pozdrawiam
Witam
@Daniel_257_
7 kilo cukru i pół paczki cobra 24 po tygodniu zacier jest już sklarowany temp ok 26 do30 stopni C zacier jest gorzki nie czuć cukru.
Próbowałem dać 8kg cukru na 21 litrów wody zacier dłużej się klarował i był lekko słodki z tego widać że 7kg na tą ilość wody to górna granica.
Pozdrawiam
@Daniel_257_
7 kilo cukru i pół paczki cobra 24 po tygodniu zacier jest już sklarowany temp ok 26 do30 stopni C zacier jest gorzki nie czuć cukru.
Próbowałem dać 8kg cukru na 21 litrów wody zacier dłużej się klarował i był lekko słodki z tego widać że 7kg na tą ilość wody to górna granica.
Pozdrawiam
- Daniel_257_
- 101%
- Posty: 145
- Rejestracja: 2008-01-02, 16:38
- Lokalizacja: Wielkopolska
@KARMEL"]
Witam
O jeżeli tak to nie mam nic do dodania.
Praktyka czyni mistrza a teoretyczne rozważania ............
W takim układzie cobra 24 to super szybkie i malutkie bestie.
No i bez obsługowe ani pożywek ani dokwaszać i takie tam klarowne i do gara.
Ciekawe jak z jakością, ale o tym to się przekonam jak ich użyję.
Nie stanie się to za szybko bo mam całkiem duży zapas od 98%
Pozdrawiam kolegę i miłego Kap kap.
Witam
O jeżeli tak to nie mam nic do dodania.
Praktyka czyni mistrza a teoretyczne rozważania ............
W takim układzie cobra 24 to super szybkie i malutkie bestie.
No i bez obsługowe ani pożywek ani dokwaszać i takie tam klarowne i do gara.
Ciekawe jak z jakością, ale o tym to się przekonam jak ich użyję.
Nie stanie się to za szybko bo mam całkiem duży zapas od 98%
Pozdrawiam kolegę i miłego Kap kap.
Zwykle wszystkie swoje nastawy robiłem na drożdżach winnych. W tamtym roku po raz pierwszy użyłem gorzelnianych, kobra. Powiem tak, nie wiem czy temperatura nie ta, czy cukier kiepski, może woda nie ta, bo z wodociągów. Ale zawsze robiłem podobnie i było ok. Wyszedł straszny zajzajer.
I tym sposobem trochę się zniechęciłem do tego rodzaju drożdży.
I tym sposobem trochę się zniechęciłem do tego rodzaju drożdży.
Ostatnio zmieniony 2008-05-23, 16:25 przez zbynek, łącznie zmieniany 1 raz.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Ja robie tez cukrowki, dodaje jednak oprocz pozywki, okolo litra (lub wiecej) soku pomidorowego na 50 litrow. Oczywiscie sok musi byc bez soli i konserwantow.
Uwazam, ze sok ten dodaje drozdzom pokarmu i roznych czegosikow potrzebnych do zycia.
Bez soku bylo dluzej i nie zawsze wychodzilo, z sokiem jest extra i zawsze wychodzi. Czyli ze cos tam jednak pomaga. Pewnie oprocz tych skladnikow o ktorych wiemy, sok dostarcza elementow, o ktorych jeszcze nie wiemy
Stosuje drozdze gorzelniane (fermiol chyba, i red ethanol), ostatnio mialem tak napiete terminy (potrzeby swiateczno-noworoczne), ze zastosowalem tez technologie rodem z gorzelni
Uwazam, ze sok ten dodaje drozdzom pokarmu i roznych czegosikow potrzebnych do zycia.
Bez soku bylo dluzej i nie zawsze wychodzilo, z sokiem jest extra i zawsze wychodzi. Czyli ze cos tam jednak pomaga. Pewnie oprocz tych skladnikow o ktorych wiemy, sok dostarcza elementow, o ktorych jeszcze nie wiemy
Stosuje drozdze gorzelniane (fermiol chyba, i red ethanol), ostatnio mialem tak napiete terminy (potrzeby swiateczno-noworoczne), ze zastosowalem tez technologie rodem z gorzelni
ENERGA - bezplatny internet w Twoim gniazdku
- Daniel_257_
- 101%
- Posty: 145
- Rejestracja: 2008-01-02, 16:38
- Lokalizacja: Wielkopolska
miodek gożkawy w smaku.
Nie wiem co jest grane????
wszystko ok,
Zapach i %
Destylowałem dwa razy na zwykłej aparaturze bez kolumny. Tak jak do tej pory.
No fakt faktem zacier miał wyraźniej cierpki i bardziej gorzkawy posmak.
Nie mam cukromierza więc po smaku wyczuwam czy jest ok.
No ale co jest grane??????????
Ja zawsze pracowałem na drożdżach piekarniczych i potrafiłem z tego kawał dobrego
miodku napędzić.
Co zepsuło smak????
Czy BENTONIT zmienia smak czy ma jakiś wpływ na smak????
Ręce opadają wczoraj całą noc grandziłem dwa razy puściłem wyszło mi tak gdzieś ok. 82%
rozcieńczyłem tak do 55% i dziś jak spróbowałem to jak bym się piołunu napił.
Pierwsze odczucia dobre ale po chwili ta gorycz.
Miałem to jeszcze dzisiaj poprawiać ale postanowiłem namieszać nowego zacieru.
Z robie tak samo jak powszednio jak będzie znowu dupa to wracam do piekarniczych ja je lubię a one dla mnie ciężko pracują.
Chciałem dodać że wszystko wymyłem i odkaziłem po tym wczorajszym nieudanym wybryku.
Zakupiłem nawet termometr będę miał stały wgląd w temp.
Może to temp, ale piekarnicze się wyrabiały i nic im nie było.
wszystko ok,
Zapach i %
Destylowałem dwa razy na zwykłej aparaturze bez kolumny. Tak jak do tej pory.
No fakt faktem zacier miał wyraźniej cierpki i bardziej gorzkawy posmak.
Nie mam cukromierza więc po smaku wyczuwam czy jest ok.
No ale co jest grane??????????
Ja zawsze pracowałem na drożdżach piekarniczych i potrafiłem z tego kawał dobrego
miodku napędzić.
Co zepsuło smak????
Czy BENTONIT zmienia smak czy ma jakiś wpływ na smak????
Ręce opadają wczoraj całą noc grandziłem dwa razy puściłem wyszło mi tak gdzieś ok. 82%
rozcieńczyłem tak do 55% i dziś jak spróbowałem to jak bym się piołunu napił.
Pierwsze odczucia dobre ale po chwili ta gorycz.
Miałem to jeszcze dzisiaj poprawiać ale postanowiłem namieszać nowego zacieru.
Z robie tak samo jak powszednio jak będzie znowu dupa to wracam do piekarniczych ja je lubię a one dla mnie ciężko pracują.
Chciałem dodać że wszystko wymyłem i odkaziłem po tym wczorajszym nieudanym wybryku.
Zakupiłem nawet termometr będę miał stały wgląd w temp.
Może to temp, ale piekarnicze się wyrabiały i nic im nie było.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości