Przerwana fermentacja.

Awatar użytkownika
wampir
50%
50%
Posty: 180
Rejestracja: 2006-01-06, 15:48
Lokalizacja: Małopolska

Przerwana fermentacja.

Post autor: wampir » 2006-04-15, 20:27

Beczka 60L - 10kg cukru, 30g fosforanu amonu, 40g kwasek cytrynowy, 15g drożdży DSM Fermichamp (1.5 op) + woda do ok. 50l.Na drugi dzień bulga raz za razem, po trzech dniach 5kg cukru rozpuszczam w ok. 7L wody, dodaje 400ml przecieru pomidorowego (coś mnie podkusiło), wlewam do beczki i .... koniec fermentacji. w następnym dniu otwieram beczkę a na wierzchu korzuch z pomidorów, rozmieszałem-zaszumiało w zacierze jakby wszystko było ok ale po zamknięciu wieka już nie bulga :cry: (wszystko szczelne).
Co z tym zrobić jak już nie ruszy?
Pierwszy raz robie na drożdżach bez owoców, nie mam doświadczenia.
,,Niech moc (%) będzie z wami"

Awatar użytkownika
lopes
101%
101%
Posty: 273
Rejestracja: 2006-01-08, 19:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: lopes » 2006-04-15, 21:16

witam
może sprawdzić cukier i nowa porcja drożdży aktywnych
pozdro

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2006-04-16, 02:00

W kupnym przecierze są różne dodatki (ocet, konserwanty zapobiegające rozwojowi bakterii, itp), stawiam również na to że zakaził sie zacier, ale to by tak szybko nie wybiło drożdży. proponuje dorobić matkę z szybko działających drożdży, jeżeli w 2-3 dni nie ruszy to odeślij podopiecznych, jak na wikingów przystało, do morza.

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-04-16, 06:48

A ja stawiałbym na to, że fermentacja ustała ponieważ przed dodaniem kolejnej porcji cukru, poprzednia nie była jeszcze zjedzona do końca. Miałe osobiście taki przypadek, co prawda tylko raz, ale na forum koledzy opisywali podobne zachwowanie się nastawu.

Awatar użytkownika
wampir
50%
50%
Posty: 180
Rejestracja: 2006-01-06, 15:48
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: wampir » 2006-04-16, 11:08

Dzisiaj sprawdzam i bulgnie tak może raz na minutę, to może dać mu szanse i nie wylewać?

ps. na pewno nie można tego zacieru uratować? toż to sam miodek :wink:

np. zagotować ostudzić i nowe drożdże.
,,Niech moc (%) będzie z wami"

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2006-04-17, 03:20

jezeli taki miodzio, to spróbój go rozrzedzic przed drugim startem, i na pewno nie musisz dodawać pożywki, bo pozostaną ci trupki poprzednich drożdży

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-04-17, 09:51

Restart możesz zrobić na piekarskich. Stosunkowo dużo ilość tych drożdży zapewni ci wznowienie fermentacji bez większych problemów.

Awatar użytkownika
cour_de_balance
101%
101%
Posty: 102
Rejestracja: 2006-01-12, 12:51

Post autor: cour_de_balance » 2006-04-19, 13:29

@wampir
Metoda CK jest jak najbardziej skuteczna i chyba najtańsza, ale jest właśnie ale- drożdze piekarnicze wnoszą dużo fuzla.
Miałem podobne przejście z T-22.
Nie pomogły Lasaffre z Wołczyna ani Fermischamp-y.
Dajmy sobie spokój z tego typu drożdżami. Za 10-20 zł można kupić gotowe zestawy które w 3 dni przerobią nawet najbardziej zastane zaciery i nie pozostawiają fuzli.
Ale o tym napiszę w dziale DROŻDZE I ICH MATKI- oczywiście jak dorwie odrobine czasu.
Pozdrowienia CdB
Ps.
Testy z 24-o godzinnymi też wyszły super.

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-04-19, 15:06

cour_de_balance pisze:ale- drożdze piekarnicze wnoszą dużo fuzla.
Eee tam..., stosunkowo mała ilość tych drożdżaków, odpowiednia temperatura fermentacji, klarowny zacier, długa rura, odzielenie przed- oraz pogonów i na wylocie kapie ekstra alkohol... takie są moje odczucia (przy w/w założeniach).

I pytanie, który destylat będzie bardziej zalatywać drożdżami: ze sklarowanego zacieru na piekarskich, czy nie sklarowanego na gorzelnianych (lub innych). Zaznaczam od razu, że nie znam odpowiedzi na to pytanie...

Awatar użytkownika
wampir
50%
50%
Posty: 180
Rejestracja: 2006-01-06, 15:48
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: wampir » 2006-04-20, 18:01

Wylałem wszystko w pi..u. Smród nie z tej ziemi, szkoda zachodu.

Teraz najlepsze: założyłem nowy nastaw, taki sam jak poprzednio, tylko bez pomidorów a z 3kg ryżu. Włączyłem grzałkę, zakryłem wiekiem i lulu. Na drugi dzień zachodzę sprawdzić co tam słychać i słszę że bulga pięknie :lol: . Wyłączam grzałkę żeby ją szlag nie traił bez wody, otwieram wieko-pięknie pachnie, szumi jak ocean :wink: , zamieszałem żeby natlenić, sprawdzam temp. jest jak nastawiona 27*, zamykam wieko i....
następnego dnia nie bulga :evil: - bo kur.a poprzedniego dnia po tym natlenianiu nie włączyłem grzałki a w nocy 4* w beczce 11* a drożdże ponoć mają od 15-30*.
Już głupi jestem,- od wczoraj do dzisiaj już się ogrzało, ale nie bulga, na wierzchu zrobił się delikatny białawy kożuszek, jest słodkie i pachnie alkocholem, alee niee buulga! (jest szczelnie)

Sorry że tak przynudzam, ale nie mam doświadczenia z nastawem na samych drożdżach, pierwsze podejście i PORAżKA.

Poczekać jeszcze czy walić drożdże piekarskie? (póki jeszcze nie capi albo co :wink: )
,,Niech moc (%) będzie z wami"

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-04-20, 18:27

wampir pisze:...otwieram wieko-pięknie pachnie, szumi jak ocean Wink , zamieszałem żeby natlenić...
a po kiego diabła !
natlenia się przed fermentacją - potrzebne to jest tylko do rozruchu, tlen wprowadzony podczas fermentacji robi im kuku. A dodatkowo ryzyko zakażenia
no to uśpiłeś drożdżyki, teraz jak je tak intensywnie grzejesz to możesz je spalić na grzałce i dupa,
istnieje szansa ze wstaną ale nie wiadomo.
Zasada jest taka że zamykasz fermentora i słuchasz jak bulgocze :lol: , a łapki to do jakiejś pani lepiej w tym czasie ....
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
wampir
50%
50%
Posty: 180
Rejestracja: 2006-01-06, 15:48
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: wampir » 2006-04-20, 20:11

Nastawiłem połowę beczki z 6kg cukru (beczka ma 60L) i tak musiałbym kiedyś otworzyć żeby dodać resztę.

Dołożę tych samych drożdży jeszcze troszkę może? :wink:
O przegrzaniu nie ma mowy, jest stałe 27*

ps. co ,,one" takie delikatne? :wink: . Z owoców mogło nie być wieka i nigdy nic się nie zepsuło.

Jak wywale q cukru to się nauczę :wink: nauka kosztuje.
,,Niech moc (%) będzie z wami"

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-04-20, 23:00

wampir pisze:...O przegrzaniu nie ma mowy, jest stałe 27*...
chodzi o dogrzanie do tej temperatury - kiedy grzałka cały czas pracuje, na jej powierzchni jest baaardzo ciepło, co może zabijać drożdże
ps. co ,,one" takie delikatne? :wink: ...
no niestety, im większe osiągi drożdżaków - tym gorsza ich odporność , coś za coś
Jak wywale q cukru to się nauczę :wink: nauka kosztuje.
...niestety :cry: :wink:
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

levix
0%
0%
Posty: 3
Rejestracja: 2011-10-22, 14:32

Post autor: levix » 2012-09-03, 12:39

Pojemnik w ciepłym pomieszczeniu +24*C, nalałem 21L wody, owinąłem kocem
Nastaw przegrzałeś i drożdżaki w najzwyklejszy sposób padły.
Podczas burzliwej fermentacji drożdże wytwarzają dużo ciepła, pojemnik stał w ciepłym pomieszczeniu i dodatkowo go jeszcze zaizolowałeś kocem co spowodowało wzrost temperatury nastawu na pewno powyżej 35*C a powyżej tej temperatury drożdże giną.
Na szczęście nie wszystkie zginęły i po restarcie ruszyła fermentacja.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości