Winko wiśniowe
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
Winko wiśniowe
No ja akurat w niedzielę nastawiłem winko z wiśni.... pięknie pracuje
Ostatnio zmieniony 2008-10-31, 16:42 przez inspiracje, łącznie zmieniany 1 raz.
Czas to pieniądz, szkoda tylko że nadmiar czasu to nie nadmiar pieniędzy
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
A mnie pewnie znowu któryś przygada....
Mojewino z wiśni to 13,5 kila zdobycznych wiśni, wydrylowane (w 70 - 80%) więc minus 1 kilo wyjętych wiśni.
12,5 kila owoców
4 kilo cukru
5 litrów wody
pożywka oczywiście od 98%
drożdże zamojskich ( niestety synek wylał 3/4 MD) więc dorobilem jeszcze Saccharomyces Cerevisiae Bayanau (też od 98%).
Winko stoi już i pracuje że hej....
aha BLG 28 (dużo) ale chcę słodkie i mocne)
Mojewino z wiśni to 13,5 kila zdobycznych wiśni, wydrylowane (w 70 - 80%) więc minus 1 kilo wyjętych wiśni.
12,5 kila owoców
4 kilo cukru
5 litrów wody
pożywka oczywiście od 98%
drożdże zamojskich ( niestety synek wylał 3/4 MD) więc dorobilem jeszcze Saccharomyces Cerevisiae Bayanau (też od 98%).
Winko stoi już i pracuje że hej....
aha BLG 28 (dużo) ale chcę słodkie i mocne)
Czas to pieniądz, szkoda tylko że nadmiar czasu to nie nadmiar pieniędzy
hmmm...ten, tego....wino z wiśni98% pisze: co do wiśni drodzy Koledzy - zgadnijcie co jutro będę robił
Widzę, że sezon wiśniowy w pełni. Ja poczyniłem swoje winko w sobotę ale przygotowania juz wcześniej bo w ubiegły poniedziałek.
43 kilo wiśni, roztłukłem w beczce i potraktowałem pektopolem. Po 2 dniach odcisnąłem sok. Wyszło jakoś wyjątkowo dużo bo 30 litrów!. Wyciśnięte zalałem dwukrotnie gorącą wodą, odzyskując jeszcze 4 litry soku (nie wody)
Potem 7 kilo cukru i pożywka. Dopełniłem wodą do objętości 60 litrów. Nastaw miał 24 Blg. W sobotę szczucie Bayanusami. Wczoraj, tj poniedziałek, prawie wszystko zjedzone. Blg=4
Pozdrawiam
Rafał S.
Rafał S.
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
W imieniu swoim bynajmniej DZIĘKUJĘ....
W zeszłym roku logowałem się na forum winiarzy....zapomniałem hasła, zmieniłem email...
W tym roku wciągnął mnie bimber.info..... i chyba długo, długo (na Wasze nieszczęście) w nim zostanę...
Miło jest pogadać o winie z "bimbrownikami" nieprawdaż?
W zeszłym roku logowałem się na forum winiarzy....zapomniałem hasła, zmieniłem email...
W tym roku wciągnął mnie bimber.info..... i chyba długo, długo (na Wasze nieszczęście) w nim zostanę...
Miło jest pogadać o winie z "bimbrownikami" nieprawdaż?
Czas to pieniądz, szkoda tylko że nadmiar czasu to nie nadmiar pieniędzy
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
- inspiracje
- 101%
- Posty: 191
- Rejestracja: 2008-05-20, 12:21
- Lokalizacja: Czarnoszyce
A mój przepis na winko z wiśni w tym roku jest taki;
- Około 30 kg wiśni potraktowałem wiertarką, następnie około 6 ml pektopolu i około 3-4 gram piro.
- Następnie po paru godzinach do prasy, wycisnąłem 22 literki soku.
- Założyłem, że będę robił mocne (17%) słodkie winko o zawartości kwasów maksymalnie do 9 gram na lit, z wyliczeń wyszło ( przy założeniu, że sok zawiera 13 gram kwasów na litr), że muszę dodać niecałe cztery litry wody z 7,6 kg cukru. A po fermentacji jeszcze dwa kilogramy cukru.
- Uwodniłem bajanusy a po czasie dodałem przegotowaną przestudzoną wodę i cztery z siedmiu kilo cukru, po dobie w balonie istny kocioł, więc go przeniosłem do chłodnej piwnicy --- trochę żal aromatów, co by się ulotniły razem z CO2
Bardzo dawno nie robiłem winka z tego owocu, ale ostatnie ścinało z nóg, pomimo że głowa jeszcze była w porządku. Ciekaw jestem czy to cecha winka przypisana do wiśni?
- Około 30 kg wiśni potraktowałem wiertarką, następnie około 6 ml pektopolu i około 3-4 gram piro.
- Następnie po paru godzinach do prasy, wycisnąłem 22 literki soku.
- Założyłem, że będę robił mocne (17%) słodkie winko o zawartości kwasów maksymalnie do 9 gram na lit, z wyliczeń wyszło ( przy założeniu, że sok zawiera 13 gram kwasów na litr), że muszę dodać niecałe cztery litry wody z 7,6 kg cukru. A po fermentacji jeszcze dwa kilogramy cukru.
- Uwodniłem bajanusy a po czasie dodałem przegotowaną przestudzoną wodę i cztery z siedmiu kilo cukru, po dobie w balonie istny kocioł, więc go przeniosłem do chłodnej piwnicy --- trochę żal aromatów, co by się ulotniły razem z CO2
Bardzo dawno nie robiłem winka z tego owocu, ale ostatnie ścinało z nóg, pomimo że głowa jeszcze była w porządku. Ciekaw jestem czy to cecha winka przypisana do wiśni?
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Witam!
@zbynekk, dodajesz bardzo mało wody (syropu), wino może mieć zbyt wiele kwasów - czy to przepis, w/g którego już robiłeś wino wiśniowe i pasuje Ci taka kwasowość?
Ja lubię mocne czerwone wina z wyraźną kwaśną nutką i tylko półsłodkie lub deserowe; robie od lat 16-17% wiśniowe, dodając na 1 litr soku (uzyskanego po 4-5 dniach fermentacji na siarkowanej miazdze, zaszczepionej szlachetną kulturą winną, najczęściej Burgund) 1 litr syropu z zawartością 495g cukru, czyli inaczej ok. 0,7l wody i 495g cukru (cukier w dwóch ratach). Potem dosładzam w/g potrzeby.
Przepis Kolegi rafalsk jest podobny.
To i tak daje wystarczająco esencjonalne wino, mam znajomego, który dodaje 3-4 litry(!) syropu na jeden litr czystego moszczu i mówi, ze jest bardzo dobre.
Lubię też robić z porzeczek, bo są wydajne: z 1 litra soku wychodzi 3 litry doskonałego wina - porzeczki maja bardzo dużo kwasów i trzeba je rozcieńczyć, a smak i tak jest przedni.
@zbynekk, dodajesz bardzo mało wody (syropu), wino może mieć zbyt wiele kwasów - czy to przepis, w/g którego już robiłeś wino wiśniowe i pasuje Ci taka kwasowość?
Ja lubię mocne czerwone wina z wyraźną kwaśną nutką i tylko półsłodkie lub deserowe; robie od lat 16-17% wiśniowe, dodając na 1 litr soku (uzyskanego po 4-5 dniach fermentacji na siarkowanej miazdze, zaszczepionej szlachetną kulturą winną, najczęściej Burgund) 1 litr syropu z zawartością 495g cukru, czyli inaczej ok. 0,7l wody i 495g cukru (cukier w dwóch ratach). Potem dosładzam w/g potrzeby.
Przepis Kolegi rafalsk jest podobny.
To i tak daje wystarczająco esencjonalne wino, mam znajomego, który dodaje 3-4 litry(!) syropu na jeden litr czystego moszczu i mówi, ze jest bardzo dobre.
Lubię też robić z porzeczek, bo są wydajne: z 1 litra soku wychodzi 3 litry doskonałego wina - porzeczki maja bardzo dużo kwasów i trzeba je rozcieńczyć, a smak i tak jest przedni.
Ostatnio zmieniony 2008-07-24, 21:33 przez Astemio, łącznie zmieniany 1 raz.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
@ Astemio
Lubię winka bardzo esencjonalne i z bogatym bukietem, zawsze robię tak by trunek miał duży potencjał dojrzewania. 9 gram kwasów na litr gotowego mocnego i słodkiego wina owocowego to wcale nie dużo. Co prawda z czystego lenistwa, nie mierzyłem zawartości kwasów w soku, ale jeśli się bardzo pomyliłem w założeniu, że wisienki zawierają 13 gram na litr soku zawsze mogę jeszcze skorygować nastaw. Owoce spadły mi tak trochę z nieba i nie miałem czasu przygotować matki na tradycyjnych drożdżach, które do winek preferuje, więc zaprzągłem do roboty aktywne. Podeślę Koledze na PW arkusz w excelu z moim przepisem, jest to jednocześnie bardzo pomocne narzędzie przy tworzeniu wszelkiego rodzaju winek.
Trzeba się tylko trochę wczytać, bo tworzyłem go na użytek własny, więc może trochę nie czytelny.
A tak na marginesie gdybym chciał z tego samego soku zrobić winko półsłodkie o zawartości kwasów do 8 gram na litr i mocy 14%, musiałbym dolać prawie dziewięć litrów wody i wsypać siedem kilo cukru. A przy winku półwytrawnym o kwasie 7 gram i mocy 12%, wody już by trzeba było dolać 14,5 litra przy mniej więcej tym samym cukrze. Pisząc o cukrze nie liczę cukru, który należy dodać po fermentacji dla uzyskania odpowiedniego smaku właściwego danemu rodzajowi winka.
Lubię winka bardzo esencjonalne i z bogatym bukietem, zawsze robię tak by trunek miał duży potencjał dojrzewania. 9 gram kwasów na litr gotowego mocnego i słodkiego wina owocowego to wcale nie dużo. Co prawda z czystego lenistwa, nie mierzyłem zawartości kwasów w soku, ale jeśli się bardzo pomyliłem w założeniu, że wisienki zawierają 13 gram na litr soku zawsze mogę jeszcze skorygować nastaw. Owoce spadły mi tak trochę z nieba i nie miałem czasu przygotować matki na tradycyjnych drożdżach, które do winek preferuje, więc zaprzągłem do roboty aktywne. Podeślę Koledze na PW arkusz w excelu z moim przepisem, jest to jednocześnie bardzo pomocne narzędzie przy tworzeniu wszelkiego rodzaju winek.
Trzeba się tylko trochę wczytać, bo tworzyłem go na użytek własny, więc może trochę nie czytelny.
A tak na marginesie gdybym chciał z tego samego soku zrobić winko półsłodkie o zawartości kwasów do 8 gram na litr i mocy 14%, musiałbym dolać prawie dziewięć litrów wody i wsypać siedem kilo cukru. A przy winku półwytrawnym o kwasie 7 gram i mocy 12%, wody już by trzeba było dolać 14,5 litra przy mniej więcej tym samym cukrze. Pisząc o cukrze nie liczę cukru, który należy dodać po fermentacji dla uzyskania odpowiedniego smaku właściwego danemu rodzajowi winka.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Koledzy @Astemio, @zbynekkk
Śmiem twierdzić i chyba każdy się z tym zgodzi, że wiśnia wiśni nie równa. Nawet w obrębie kilku lat te same odmiany inaczej się "rodzą" (wpływ pogody itp) To wszyscy wiemy. Ja swoje wiśnie dostałem gratis tzn za przysłowiową buteleczkę lub dwie Nie wiem jaka to odmiana, wiem tylko, że spore wielkościowo (miałem problemy z drylowaniem z tego powodu więc dałem sobie siana), soczyste i w smaku prawie jak czereśnie. Mój przepis jest z głowy. Posiłkowałem się oczywiście jakimiś ogólnie dostępnymi znalezionymi w necie i arkuszami xls, lecz zawsze robię winko wiśniowe dobierając ilość soku i wody "na smak". W tym roku poraz pierwszy postanowiłem zrobić winko wytrawne. Miałem zamiar zrobić je praktycznie z samego soku w związku z tym, że wiśnia w smaku była słodziutka. Jednak ilość kwasów po spróbowaniu już samego soku była przerażająca. Język mi tak wykręciło, że z ledwością wyrwałem go z d...y
Kwasowości nie mierzyłem, a przyjąłem uśrednioną wartość z tabel 13 gram tak jak @zbynekk
Jednak jeżeli kolega chce zrobić wino mocne i słodkie (lub półsłodkie) to taka proporcja moim zdaniem będzie OK. Podobnie robiłem w ubiegłym roku. Różnica tylko taka, że dałem jeszcze czarną porzeczkę. Po roku leżakowania wino jest na prawdę ekstra. Słodkie i mocne ale smakowite. Jak dla mnie troszkę "za ciężkie" ale wszyscy znajomi obdarzeni butelkami chwalą sobie. Tak więc wszystko oczywiście kwestią gustu i smaku. Ja i kolega @zbynekk może mamy podobne podniebienia Przy wytrawnym takie ztężenie kwasów jest ciężkie do przyjęcia (chyba, że znowu po roku wszystko by się ułożyło)
Dodam jeszcze, że moje wino nastawiane w sobotę, we środę Blg=1 Drożdżaki przejadły praktycznie wszystko! Tak szybko to jeszcze nigdy nie miałem.
Śmiem twierdzić i chyba każdy się z tym zgodzi, że wiśnia wiśni nie równa. Nawet w obrębie kilku lat te same odmiany inaczej się "rodzą" (wpływ pogody itp) To wszyscy wiemy. Ja swoje wiśnie dostałem gratis tzn za przysłowiową buteleczkę lub dwie Nie wiem jaka to odmiana, wiem tylko, że spore wielkościowo (miałem problemy z drylowaniem z tego powodu więc dałem sobie siana), soczyste i w smaku prawie jak czereśnie. Mój przepis jest z głowy. Posiłkowałem się oczywiście jakimiś ogólnie dostępnymi znalezionymi w necie i arkuszami xls, lecz zawsze robię winko wiśniowe dobierając ilość soku i wody "na smak". W tym roku poraz pierwszy postanowiłem zrobić winko wytrawne. Miałem zamiar zrobić je praktycznie z samego soku w związku z tym, że wiśnia w smaku była słodziutka. Jednak ilość kwasów po spróbowaniu już samego soku była przerażająca. Język mi tak wykręciło, że z ledwością wyrwałem go z d...y
Kwasowości nie mierzyłem, a przyjąłem uśrednioną wartość z tabel 13 gram tak jak @zbynekk
Jednak jeżeli kolega chce zrobić wino mocne i słodkie (lub półsłodkie) to taka proporcja moim zdaniem będzie OK. Podobnie robiłem w ubiegłym roku. Różnica tylko taka, że dałem jeszcze czarną porzeczkę. Po roku leżakowania wino jest na prawdę ekstra. Słodkie i mocne ale smakowite. Jak dla mnie troszkę "za ciężkie" ale wszyscy znajomi obdarzeni butelkami chwalą sobie. Tak więc wszystko oczywiście kwestią gustu i smaku. Ja i kolega @zbynekk może mamy podobne podniebienia Przy wytrawnym takie ztężenie kwasów jest ciężkie do przyjęcia (chyba, że znowu po roku wszystko by się ułożyło)
Dodam jeszcze, że moje wino nastawiane w sobotę, we środę Blg=1 Drożdżaki przejadły praktycznie wszystko! Tak szybko to jeszcze nigdy nie miałem.
Pozdrawiam
Rafał S.
Rafał S.
-
- 0%
- Posty: 2
- Rejestracja: 2008-04-09, 21:36
No ale, żeby wrócic tematu bardziej adekwatnego dla tego forum, to może wspomnę o dalszych możliwościach wynikających z posiadania "wiśniowego winka" .
Ja takie "winko" robię wg przepisu z jakiejś literatury: 8 litrów soku wiśniowego (otrzymany klasycznie, tzn. dobrze dojrzałe, aż przejrzałe wiśnie same/i/lub/ czereśnie, wiertara, dwa dni, praska), 2 kg cukru w 3 litrach wody i dotychczas fermentowałem zwykłymi drożdżami pikarniczymi - ok. 5 dag . Po jakichś dwu tygodniach w ciepłym jest zdatne do gotowania.
Ja, jak na razie, stosowałem zwykłą szklaną aparaturę z deflegmatorem. Po pierwszym przejściu otrzymywałem jakieś 55%, z tym, że odpuszczałem sobie, gdy z odbieralnika wychodziło poniżej 40% i oczywiście odlewałem pierwszą piędziesiątkę z każdych pędzonych 10 litrów "winka" (przecież dla siebie robię ). Po drugim przerobie otrzymuję ok. 90-92%. (przypominam pracowałem na alembiku a nie kolumnie) z tym, że wykorzystuję na czysty wyrób najwyżej do 88-85% - reszta odpędu idzie do kolejnego, zbiorczego gotowania surowca na nalewki, głównie dla żony i jej przyjaciółek. Rozcieńczam dobrą wodą do 52-54% - takie, dobrze zmrożone lubię z kolei ja oraz moi przyjaciele - i czekam ze dwa miesiące, ale z czasem jeszcze zyskuje.
Jeśli chodzi o czyste wódki owocowe, to mój prywatny ranking wygląda tak: ścisła czołóka 1-2 exeqo - gruszki i właśnie wiśnie/czereśnie, 3 - śliwy, 4 - brzoskwinie, 5 - pomidory, a nieco dalej jabłka i winogrona. Porzeczki, agrest, maliny, jerzyny - no, to już dużo dalej. Choc mam kolegę, który preferuje jerzyny . Ale o gustach się nie dyskutuje...
Oczwiście jak wszystkie wyroby owocowe, a pewnie i nie tylko, nabiera dodatkowych walorów, po przechowywaniu przez parę lat na dębowych draskach. Ja leżakuję 70%, w zalakowanych szklanych butlach 1,5 litra, takich po winie. Przynajmniej na parę miesięcy przed planowaną kosumpcją rozcieńczam do 40-45%. Najstarsze jakie miałem swoje, to były pięcioletnie wiśnie, śliwy i jabłka - mówiąc krótko: każde z nich to abrozja.
Może komuś się przyda. Pozdrawiam wszystkich.
Ja takie "winko" robię wg przepisu z jakiejś literatury: 8 litrów soku wiśniowego (otrzymany klasycznie, tzn. dobrze dojrzałe, aż przejrzałe wiśnie same/i/lub/ czereśnie, wiertara, dwa dni, praska), 2 kg cukru w 3 litrach wody i dotychczas fermentowałem zwykłymi drożdżami pikarniczymi - ok. 5 dag . Po jakichś dwu tygodniach w ciepłym jest zdatne do gotowania.
Ja, jak na razie, stosowałem zwykłą szklaną aparaturę z deflegmatorem. Po pierwszym przejściu otrzymywałem jakieś 55%, z tym, że odpuszczałem sobie, gdy z odbieralnika wychodziło poniżej 40% i oczywiście odlewałem pierwszą piędziesiątkę z każdych pędzonych 10 litrów "winka" (przecież dla siebie robię ). Po drugim przerobie otrzymuję ok. 90-92%. (przypominam pracowałem na alembiku a nie kolumnie) z tym, że wykorzystuję na czysty wyrób najwyżej do 88-85% - reszta odpędu idzie do kolejnego, zbiorczego gotowania surowca na nalewki, głównie dla żony i jej przyjaciółek. Rozcieńczam dobrą wodą do 52-54% - takie, dobrze zmrożone lubię z kolei ja oraz moi przyjaciele - i czekam ze dwa miesiące, ale z czasem jeszcze zyskuje.
Jeśli chodzi o czyste wódki owocowe, to mój prywatny ranking wygląda tak: ścisła czołóka 1-2 exeqo - gruszki i właśnie wiśnie/czereśnie, 3 - śliwy, 4 - brzoskwinie, 5 - pomidory, a nieco dalej jabłka i winogrona. Porzeczki, agrest, maliny, jerzyny - no, to już dużo dalej. Choc mam kolegę, który preferuje jerzyny . Ale o gustach się nie dyskutuje...
Oczwiście jak wszystkie wyroby owocowe, a pewnie i nie tylko, nabiera dodatkowych walorów, po przechowywaniu przez parę lat na dębowych draskach. Ja leżakuję 70%, w zalakowanych szklanych butlach 1,5 litra, takich po winie. Przynajmniej na parę miesięcy przed planowaną kosumpcją rozcieńczam do 40-45%. Najstarsze jakie miałem swoje, to były pięcioletnie wiśnie, śliwy i jabłka - mówiąc krótko: każde z nich to abrozja.
Może komuś się przyda. Pozdrawiam wszystkich.
Ja zrobiłem nieco inaczej.Do 15 kg wiśni wlałem 15 l spirytusu (własnego udojku) , po tygodniu zlałem wszystko do gąsiorka a wiśnie zasypałem 3 kg cukru,po tygodniu zlałem sok i połączyłem z poprzednim płynem a wiśnie wsypałem do bańki ,zalałem wodą i alembikiem uciągnąłem z nich jeszcze 6 l. spirytu 70 procentowego z ładnym zapaszkiem. Wszystko wymieszałem i wyszło mi nieco ponad 30 l. "winka" wiśniowego ok.40 procentowego.Sprawdziłem organoleptycznie już po 2 godzinach od mieszania-bardzo dobre ale będzie lepsze jak się "rozgryzie"...może troszeczkę zbyt esencjonalne ale sprawdzimy po kilku dniach.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
juru
de gustibus non est disputandum
de gustibus non est disputandum
Wino 40 % ???
toć to nie wino.
Wino by było winem musi mieć zachowane odpowiednie proporcje między stężeniem alkocholu cukru i ekstraktów smakowych i zapachowych.
toć to nie wino.
Wino by było winem musi mieć zachowane odpowiednie proporcje między stężeniem alkocholu cukru i ekstraktów smakowych i zapachowych.
Ostatnio zmieniony 2008-08-12, 19:14 przez beznicki, łącznie zmieniany 1 raz.
Życie jest zbyt krótkie by pić kiepskie trunki
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości