Mirabelki
Do serca dałem trochę dębiny , kolor zrobił się lekko złoty ale zapach i smak jeszcze odrzuca(zobaczymy po kilku miesiącach ). Czytałem kiedyś w książce kucharskiej Lucyny Ćwierczakiewiczowej o oczyszczaniu surowego spirytusu węglem brzozowym : drewno z brzozy bez kory spalamy na węgiel,gasimy bez udziału wody i zalewamy spirytusem. Powinno to postać trzy dni w otwartym naczyniu. Zastanawiam się czy nie spróbować , a może ktoś już korzystał z tego przepisu,czekam na opinie.
Jeśli mogę coś wtrącić. To oczywiście co do kwasu pruskiego to pomyłka - najwięcej wytworzy się go podczas maceracji owoców alkoholem o wysokim stężeniu, dlatego czas pobytu owoców pestkowych w spirytusie poleca się na okres miesiąca.
Druga sprawa - jeśli fermentujecie owoce, to polecam też dodać np pektopol. Może to oczywista oczywistość, jeśli tak, to nie gniewajcie się.
Pozdr
Druga sprawa - jeśli fermentujecie owoce, to polecam też dodać np pektopol. Może to oczywista oczywistość, jeśli tak, to nie gniewajcie się.
Pozdr
Nastawiłem 90kg tegoż owocu. Z wielką dozą niepewności ponieważ ubiegłego roku nic nie udało mi się z tego owocu nastawić i nie mam jasności co z tego wyjdzie. Ta śliwka ma specyficzny aromat i nie każdy jak czytam jest zadowolony. Może ktoś podzieli się wrażeniami po dłuzszym lezakowaniu destylatu? Robię jak śliwowicę-1/ 10 cukier, łowienie pestek jak się upłynni.Kompocik nawet niezły, z tym aromatem ciekawym.
Czekam na opinie.Pozdro.
Czekam na opinie.Pozdro.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
@kermit64, i co Ci wyszło z tego nastawu? Pijalne czy już wypite?
Podpytuję bo sam zrobiłem nastaw z mirabelek.
"Zasiliłem" tylko glukozą ok. 2/10 - było strasznie kwaśne.
Tak kwaśne, że kwasy reagowały z cynkiem na mieszadle - po wyjęciu mieszadła zamiast resztek soku zaczynała spływać piana
Podpytuję bo sam zrobiłem nastaw z mirabelek.
"Zasiliłem" tylko glukozą ok. 2/10 - było strasznie kwaśne.
Tak kwaśne, że kwasy reagowały z cynkiem na mieszadle - po wyjęciu mieszadła zamiast resztek soku zaczynała spływać piana
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Zrobiłem jak ortodoxa, bez cukru. Pierwszy pęd na surówkę bez jakiegokolwiek separowania, aż leciała mętna woda. Drugi wolniutko z dokładnym oddzieleniem przedgonów.
Efekt, jak na materiał wyjściowy niezły. Bałem sie o ten specyficzny aromat owocu, który mi ni jak nie podchodził. Wyszła prawie śliwowica (wiem wiem, prawie robi różnice). W tym roku też nastawiłem. Bo oprócz jabłek nic więcej nie obrodziło, a że bardzo zawiodłem sie na zeszłorocznym kalwadosie, to już chyba je sobie odpuszczę. Taki ch...y ze mnie destyler
Efekt, jak na materiał wyjściowy niezły. Bałem sie o ten specyficzny aromat owocu, który mi ni jak nie podchodził. Wyszła prawie śliwowica (wiem wiem, prawie robi różnice). W tym roku też nastawiłem. Bo oprócz jabłek nic więcej nie obrodziło, a że bardzo zawiodłem sie na zeszłorocznym kalwadosie, to już chyba je sobie odpuszczę. Taki ch...y ze mnie destyler
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
A jaka wydajność wychodzi z ortodoksa? Większość miałem dorodnych i dojrzałych spadów(żółte i czerwone), ale po miksowaniu nie mierzyłem Blg i dla pewności dodałem glukozę.
U mnie ubiegłoroczny destylat jabłkowy jeszcze czeka na drugą destylację - brak czasu.
Ale miałem przyjemność popróbowania takich destylatów od kilku kolegów i powiem Ci, że to chyba nie jest mój ulubiony trunek. Najbardziej mi smakował jabłkowy destylat, który kiedyś dostałem jako bonusik od starszego pana, producenta chłodnic z Biłgoraja z uwagą: uważaj pan, bo ma z osiemdziesiąt! I ten trunek po sprowadzeniu do pijalnego dla mnie woltażu ładnie pachnie owocem.
U mnie ubiegłoroczny destylat jabłkowy jeszcze czeka na drugą destylację - brak czasu.
Ale miałem przyjemność popróbowania takich destylatów od kilku kolegów i powiem Ci, że to chyba nie jest mój ulubiony trunek. Najbardziej mi smakował jabłkowy destylat, który kiedyś dostałem jako bonusik od starszego pana, producenta chłodnic z Biłgoraja z uwagą: uważaj pan, bo ma z osiemdziesiąt! I ten trunek po sprowadzeniu do pijalnego dla mnie woltażu ładnie pachnie owocem.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Ze 140l około, otrzymałem 10l 78%.
Co do jabłek, to po pierwszych doświadczeniach miałem pozytywne zapędy na przyszłość. Ale, z czasem euforia zamieniła się na mieszane uczucia. Chyba coś tym razem sknociłem. Zeszłoroczny nastaw za długo przetrzymałem i nie wiedzieć czemu w destylacie czuje nutę kiszonych ogórków- czy może to być efektem uzycia beczki po takowych? Nie wiem, choć już była użyta do śliwowicy. Poczekam, jeść nie woła. Jak po roku nie nabierze właściwych walorów to pójdzie na 96% do nalewek.
W ogole mam dziwne przypadki- ostatnio znajomi próbowali niby gruszkówki i stwierdzili że to Jim Beam. Zaznaczam niby bo to jakieś małe dzikie owocki były.
Co do jabłek, to po pierwszych doświadczeniach miałem pozytywne zapędy na przyszłość. Ale, z czasem euforia zamieniła się na mieszane uczucia. Chyba coś tym razem sknociłem. Zeszłoroczny nastaw za długo przetrzymałem i nie wiedzieć czemu w destylacie czuje nutę kiszonych ogórków- czy może to być efektem uzycia beczki po takowych? Nie wiem, choć już była użyta do śliwowicy. Poczekam, jeść nie woła. Jak po roku nie nabierze właściwych walorów to pójdzie na 96% do nalewek.
W ogole mam dziwne przypadki- ostatnio znajomi próbowali niby gruszkówki i stwierdzili że to Jim Beam. Zaznaczam niby bo to jakieś małe dzikie owocki były.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
No i stało się.
Jutro będę dsyponował worem śliwek ałyczy.
Mam pektopol i drożdże fruit. Poczytałem o procesie ale dla pewności
Przepłukać, odrzucić zgniłki i zmiażdżyć.
Dodać pektopol odczekać i wycisnąć soczek.
- i tu traktować to piro czy sypać drożdze? Pożywka?
- dodać glukozy czy iść na maks w ortodoxa
bo przyznam, że chciał bym śliwowiczki...
Całość pójdzie przez dłuuugi deflegmator, ale na potstilu.
Poradźcie coś, poprawcie, a nawet zbesztajcie oby mi to wyszło na dobre bo jak mi smak miły nie chcę tego spieprdzielić.
Jutro będę dsyponował worem śliwek ałyczy.
Mam pektopol i drożdże fruit. Poczytałem o procesie ale dla pewności
Przepłukać, odrzucić zgniłki i zmiażdżyć.
Dodać pektopol odczekać i wycisnąć soczek.
- i tu traktować to piro czy sypać drożdze? Pożywka?
- dodać glukozy czy iść na maks w ortodoxa
bo przyznam, że chciał bym śliwowiczki...
Całość pójdzie przez dłuuugi deflegmator, ale na potstilu.
Poradźcie coś, poprawcie, a nawet zbesztajcie oby mi to wyszło na dobre bo jak mi smak miły nie chcę tego spieprdzielić.
Ostatnio zmieniony 2013-09-10, 21:13 przez zbynio, łącznie zmieniany 2 razy.
Ryby łowię.
Skoro nie chcesz tego spi......ć to po jakiego grzyba komplikujesz sobie całą robotę.zbynio pisze: bo przyznam, że chciał bym śliwowiczki...
Poradźcie coś, poprawcie, a nawet zbesztajcie oby mi to wyszło na dobre bo jak mi smak miły nie chcę tego spieprdzielić.
Weź śliwki przepłucz w zimnej wodzie, wsyp do beczki 10 kg śliwek 1kg cukru i tak dalej warstwami.
Na każde 10 kg śliwek 1kg cukru, zakręć beczkę byle nie za szczelnie, tak by dwutlenek mógł swobodnie wychodzić, natomiast octówki nie weszły do środka.
Postaw beczkę w dość ciepłym miejscu, po kilku dniach zacznie robić się kożuch, włóż łapę i zacznij topić kożuch rano i wieczorem, oraz zamieszaj owocami wtenczas cukier zacznie się lepiej rozpuszczać
Ot i cała filozofia.
Żadnego pektopolu ani rozdrabniania nie rób, nie ma takiej potrzeby, drożdży tym bardziej nie dodawaj, śliwki mają własnych drożdży wystarczającą ilość.
Nie wiem dlaczego aż tak na siłę każdy udziwnia tak prostą czynność.
W sprzyjających warunkach pogodowych nastaw jest w stanie zakończyć pracę po 21 dniach.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, natomiast efekt pracy nie zapomnij opisać po degustacji.
Ostatnio zmieniony 2013-09-11, 10:38 przez franta, łącznie zmieniany 2 razy.
@franta dzięki za poradę. Nie precyzyjnie się określiłem.
Nie mam beczki i stąd pomysł aby wybrać sok workiem i wlać to do 50 L balona.
Ale zaraz ruszam na poszukiwanie beczki bo nie ma co wyważać otwartych drzwi.
No popatrz naczytałem się o tym pektopolu i mnie wzięło.
@jeden skrzynka prawie pusta i już wiadomość weszła.
@zdzichu uspokoję Cię , że to nic nie związane ze śliwkami.
Pozdrawiam wszystkich.
Nie mam beczki i stąd pomysł aby wybrać sok workiem i wlać to do 50 L balona.
Ale zaraz ruszam na poszukiwanie beczki bo nie ma co wyważać otwartych drzwi.
No popatrz naczytałem się o tym pektopolu i mnie wzięło.
@jeden skrzynka prawie pusta i już wiadomość weszła.
@zdzichu uspokoję Cię , że to nic nie związane ze śliwkami.
Pozdrawiam wszystkich.
Ostatnio zmieniony 2013-09-11, 09:54 przez zbynio, łącznie zmieniany 1 raz.
Ryby łowię.
No i doopa blada. Beczki nie ma i nie będzie a owoce jutro z rana muszę zagospodarować.
Naczytałem się o miażdżeniu i dodawaniu tego pektopolu a później odciskaniu soku i tak chcę zrobić, inaczej nie ma szans abym w balonie się zmieścił. Owoce są bardzo dojrzałe na szczęście nie widziałem zgniłków i do tego niesamowicie słodkie więc zastanawiam się czy w ogóle dodawać cukier. W pierwszej wersji nie miałem zamiaru jednak chciwość na ilość przemwaia żeby jednak dać ze dwa kilo.
Najpierw jednak pozyskam sok i zmierzę Blg podpowiedzcie od jakiej wartości można dorzucić cukru konikowi żeby więcej wybrykał no i kiedy mu dorzucić? I w tej sytuacji pracy z soczkiem zdać się na dzikusy czy zaszczepić drożdżami i jakimi bo mam do dyspozycji bayanusy albo turbo fruit.
Owoców jest ponad 50 kg i są bardzo soczyste więc i soczku będzie sporo liczę, że około 35 L czy starczy dawka turbo na nastaw 25-cio litrowy? Wiem wiem pytań aż za wiele ale pomóżcie abym przed teściem starym majstrem na przygłupa nie wyszedł ...
Smakował moją cukrówkę na turbo i stwierdził, że to jakaś podróba BO DROŻDŻAMI NIE WALI ...
Naczytałem się o miażdżeniu i dodawaniu tego pektopolu a później odciskaniu soku i tak chcę zrobić, inaczej nie ma szans abym w balonie się zmieścił. Owoce są bardzo dojrzałe na szczęście nie widziałem zgniłków i do tego niesamowicie słodkie więc zastanawiam się czy w ogóle dodawać cukier. W pierwszej wersji nie miałem zamiaru jednak chciwość na ilość przemwaia żeby jednak dać ze dwa kilo.
Najpierw jednak pozyskam sok i zmierzę Blg podpowiedzcie od jakiej wartości można dorzucić cukru konikowi żeby więcej wybrykał no i kiedy mu dorzucić? I w tej sytuacji pracy z soczkiem zdać się na dzikusy czy zaszczepić drożdżami i jakimi bo mam do dyspozycji bayanusy albo turbo fruit.
Owoców jest ponad 50 kg i są bardzo soczyste więc i soczku będzie sporo liczę, że około 35 L czy starczy dawka turbo na nastaw 25-cio litrowy? Wiem wiem pytań aż za wiele ale pomóżcie abym przed teściem starym majstrem na przygłupa nie wyszedł ...
Smakował moją cukrówkę na turbo i stwierdził, że to jakaś podróba BO DROŻDŻAMI NIE WALI ...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbynio, łącznie zmieniany 1 raz.
Ryby łowię.
Turbo Fruit sobie odpuść dla mnie, to one są do d.... te grzybki chcą tylko cukier z Biedr... wpierd....a i tak końcówa ciężko im idzie, jak zadasz je do owoców, to cudów smakowych się nie spodziewaj.
Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.
— Napoleon Bonaparte
— Napoleon Bonaparte
Hmmmm albo ja pipa albo worek jakiś dziwny.
Po rozdrobnieniu i pektopolu wyszedł super mus.
Niestety jednak z tego musu nie byłem w stanie odcisnąć workiem soku.
Ja nie ułomek a i syn kawał faceta worek aż trzeszczał a sok ledwo co ....
Dałem sobie spokój z sokiem i tylko durszlakiem odebrałem skórki i pestki.
Poszło wszystko z dodatkiem pożywki i bayanusów oraz 2,5 kg cukru
do dwóch balonów po wodzie w s sumie jakieś 36 L
Ruszyło po dwóch godzinach ale w piwnicy jest tylko 18* więc zabrałem do domu.
Trzeba poszukać beczki bezapelacyjnie. Nie mam zamiaru z gruszkami tyle się męczyć.
Po rozdrobnieniu i pektopolu wyszedł super mus.
Niestety jednak z tego musu nie byłem w stanie odcisnąć workiem soku.
Ja nie ułomek a i syn kawał faceta worek aż trzeszczał a sok ledwo co ....
Dałem sobie spokój z sokiem i tylko durszlakiem odebrałem skórki i pestki.
Poszło wszystko z dodatkiem pożywki i bayanusów oraz 2,5 kg cukru
do dwóch balonów po wodzie w s sumie jakieś 36 L
Ruszyło po dwóch godzinach ale w piwnicy jest tylko 18* więc zabrałem do domu.
Trzeba poszukać beczki bezapelacyjnie. Nie mam zamiaru z gruszkami tyle się męczyć.
Ryby łowię.
@zbynio trzeba było zostawić w piwnicy. Masz tam idealne warunki do fermentacji owocówek. Mogłoby być nawet chłodniej. Maksymalnie 3 tygodnie i po sprawie.
Faktycznie wygodniej dla Ciebie i korzystniej dla nastawu jest filtrować po skończonej fermentacji. Jakimś tam szlamem bym się nie przejmował, bo wystarczy wolno grzać i raczej nie powinno się przypalić. Przynajmniej mi się nie zdarzało. Ale grzałem po 300W na każdej z grzałek.
Faktycznie wygodniej dla Ciebie i korzystniej dla nastawu jest filtrować po skończonej fermentacji. Jakimś tam szlamem bym się nie przejmował, bo wystarczy wolno grzać i raczej nie powinno się przypalić. Przynajmniej mi się nie zdarzało. Ale grzałem po 300W na każdej z grzałek.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości