cemik1 pisze: Jako ciekawostkę można podać też metodę dodawania do drugiej destylacji wyeksploatowanego/wygotowanego nastawu z pierwszego przebiegu.
To czytałem, ale przy burbonach (kukurydzy) ,,Za udoskonalenie procesu fermentacji jest zwykle uznawany James C. Crow lub Jason S. Amburgey[7]. Polega ono na dodaniu do zacieru, przygotowanego do rozpoczęcia procesu fermentacji, pewnej niezbyt dużej ilości zacieru oddzielonego od alkoholu po poprzednim procesie fermentacji. W ten sposób dostarcza się kwasu, który kontroluje wzrost bakterii, które mogłyby zanieczyścić whisky oraz jest odpowiedzialny za uzyskanie odpowiedniego pH, pozwalającego drożdżom na prawidłowe działanie.'' http://pl.wikipedia.org/wiki/Burbon
[ Dodano: 2012-05-07, 19:27 ]
Kolego Miły, chodziło mi czy pijesz 70%, czy topisz ją trochę wodą. Z moich obserwacji trunki, które z góry nie są skazane na drinki, są rozrabiane do mocy optymalnej dla danego trunku, tzn jakiś mistrz ustala % który akurat dla tej beczki, destylatu jest idealny, % w którym wyczujemy najlepsze smaki i aromaty. Tu nie chodzi tylko o użyty surowiec, że do tego surowca jest przypisany taki, a taki %, nie, ten sam surowiec z innej destylacji może być rozrabiany na inny % bo mistrz uznał że np 43% oddaje lepsze smaki i aromaty niż 40, a 50 jest zbyt ostry, z innej destylacji 50% będzie idealnym procentem, a z innej 40. Śliwowica dla mnie jest trunkiem magicznym, bardzo złożonym w smaku jak i aromacie, to można już zaobserwować podczas destylacji, gdy wąchamy na różnych etapach procesu trunek się ślicznie zmienia. Takim trunkiem raczymy się jak przystało na brandy, szukając powoli różnych aromatów i smaków. Jak sączyć tak mocny alkohol, czemu sprzedają ją o mocy 70% ?, czy taki % jest najlepszy, gdy kolega Zbynekkk postawił na stole kilka śliwowic o normalnym procencie czyli +- od 40-55% a jedna flaszka miała 70%, to wiedziałem czemu tak, chciał pokazać jak delikatny może być destylat bez dodatku cukru o takiej mocy, który sprawiał wrażenie łagodniejszego niż Podbeskicka, która miała 53% . Lubie dolać wody w trakcie wąchania, czyli najpierw wącham, potem troszkę napowietrzę itd, itd, a na końcu pół małej łyżeczki wody, która odsłania kolejne aromaty, ale destylat 70% to już trzeba praktycznie utopić by zejść do 50% czy mniej. Zastanawia mnie też o jakiej mocy destylat idzie w beczkę, skoro butelkowany ma 70%. Ja nie kwestionuje, że Paschalna jest najlepszą śliwowicą na naszym rynku, ja wierzę, choć nie piłem, bo tak też twierdzi Skot (nie Polak), profesor polskiego uniwersytetu, którego mieliśmy okazję poznać na małym festiwalu alkoholowym, a który wykłada o alkoholach zawodowo i jest to też jego pasja, nie mogę tylko zrozumieć dlaczego rozlewają 70%. Już wiem co dołączę do listy trunków do konfekcji, ale najpierw muszę rozlać to co mam, czekam na buteleczki 0,1l.