Śliwowica
Na jesieni zrobiłem śliwowicę. Można powiedzieć, sporo śliwowicy, ale nie "ortodoksyjnej" tylko "ilościowej", tzn. śliwki + woda, bayanusy i dużo cukru. Destylacja 1 raz pot stil, drugi raz kolumna destylacyjna z refluksem wewnętrznym. Później do baniaka wrzuciłem wypestkowane słodziutkie węgierki i zalałem je tą śliwowicą.
Po kilku tygodniach zlałem. Wyszedł rewelacyjny trunek - Śliwowica nr. 1 Mniam, było tego 8 L i już nima nic Śliwki (te po odlaniu Śliwowicy nr. 1) w baniaku zostawiłem, dorzuciłem suszonych śliwek (własnoręcznie suszonych) i wiórków dębowych. I zalałem to surową śliwowicą Po zlaniu, znowu dorzuciłem trochę suszonych śliwek (własnoręcznie suszonych) i wiórków dębowych. I zalałem to znowu surową śliwowicą ( trzeci nalew na węgierki) Dolałem też do tego kilka litrów starszej nalewki z tarniny (jakaś za słaba i za słodka wyszła).
Zlałem to, śliwki zasypałem cukrem, jak się rozpuścił, to zlałem płyn.
Powyższe nalewy, tj. II, III i ten cukrowy połączyłem razem. Dojrzewa to sobie - i w smaku już teraz jest super - Śliwowica nr. 2. Mam nadzieje, że poleżakuje dłużej
No a pozostałe śliwki (po w/w nalewce) zalałem wodą i wrzuciłem na pot-stila. Odzyskałem w ten sposób 6 litrów 60% śliwowicy recyklingowej Więc do baniaka wrzuciłem 1,2 kg śliwek suszonych (j.w. własnoręcznie suszonych) i zalałem to tą śliwowicą recyklingową. Będzie Śliwowica nr. 3.
Pytanie - czy te kombinowane trunki mogę nazywać Śliwowica? Tzn. różnicę między śliwowicą a nalewką śliwkową znam i rozumiem, ale co w powyższych przypadkach?
Po kilku tygodniach zlałem. Wyszedł rewelacyjny trunek - Śliwowica nr. 1 Mniam, było tego 8 L i już nima nic Śliwki (te po odlaniu Śliwowicy nr. 1) w baniaku zostawiłem, dorzuciłem suszonych śliwek (własnoręcznie suszonych) i wiórków dębowych. I zalałem to surową śliwowicą Po zlaniu, znowu dorzuciłem trochę suszonych śliwek (własnoręcznie suszonych) i wiórków dębowych. I zalałem to znowu surową śliwowicą ( trzeci nalew na węgierki) Dolałem też do tego kilka litrów starszej nalewki z tarniny (jakaś za słaba i za słodka wyszła).
Zlałem to, śliwki zasypałem cukrem, jak się rozpuścił, to zlałem płyn.
Powyższe nalewy, tj. II, III i ten cukrowy połączyłem razem. Dojrzewa to sobie - i w smaku już teraz jest super - Śliwowica nr. 2. Mam nadzieje, że poleżakuje dłużej
No a pozostałe śliwki (po w/w nalewce) zalałem wodą i wrzuciłem na pot-stila. Odzyskałem w ten sposób 6 litrów 60% śliwowicy recyklingowej Więc do baniaka wrzuciłem 1,2 kg śliwek suszonych (j.w. własnoręcznie suszonych) i zalałem to tą śliwowicą recyklingową. Będzie Śliwowica nr. 3.
Pytanie - czy te kombinowane trunki mogę nazywać Śliwowica? Tzn. różnicę między śliwowicą a nalewką śliwkową znam i rozumiem, ale co w powyższych przypadkach?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Zbyszek T, łącznie zmieniany 1 raz.
Możesz je nazwać jak chcesz, a kto ci zabroni, najważniejsze, że ci smakuje. Na forum nazywamy ten pierwszy destylat przed dosypaniem owoców, cukrówka na śliwkach, sam napisałeś, że duch buraka cukrowego ma bardzo duży udział, dosypując owoców do cukrówki na śliwkach trudno osiągnąć śliwowicę, bo śliwowica ma swój smak i zapach.
-
- 40%
- Posty: 52
- Rejestracja: 2013-02-01, 23:36
-
- 40%
- Posty: 52
- Rejestracja: 2013-02-01, 23:36
-
- 40%
- Posty: 52
- Rejestracja: 2013-02-01, 23:36
A czy to prawda, że węgierka nie rośnie obficie i jest mało odporna na szarkę? Chyba złożę następujące zamówienie:
- 3x Węgierka
- 3x Cacańska lepotica
- 2x Renkloda Ulena
- 1x Konferencja
- 1x General Leclerc
Czy zamiast jakiejś rośliny polecacie inną? Pozdrawiam Bartek
- 3x Węgierka
- 3x Cacańska lepotica
- 2x Renkloda Ulena
- 1x Konferencja
- 1x General Leclerc
Czy zamiast jakiejś rośliny polecacie inną? Pozdrawiam Bartek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez BartekBartek1, łącznie zmieniany 1 raz.
Może ktoś poradzi mi jak postąpić. Około 3 lat temu postawiłem zacier na śliwkach węgierkach, w końcu dorobiłem się swojej aparatury (Aabratek) Przedestylowałem, mam ok 6 litrów płynu który ładnie pachnie śliwkami ale ma 96%. Jak radzilibyście to potraktować? Na pewno dodać wody, żeby zbić % do 70%? czy jeszcze niżej? A dla smaku co można zrobić? Może zalać trochę suszonych śliwek albo dodać karmelu? Macie koledzy jakieś sprawdzone przepisy?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez karakanek, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy tej ilości drzewek ja bym wybrał jedna odmianę. Wówczas dojrzewają jednocześnie i można z owocami coś zrobić. Jak zaczną dojrzewać w różnych terminach, nic z tego nie będziesz miał.
Masz śliwowicę, rozcieńcz do perforowanej mocy, możesz dodać dębu, ale nic więcej. Inaczej będziesz miał śliwówkę.
Masz śliwowicę, rozcieńcz do perforowanej mocy, możesz dodać dębu, ale nic więcej. Inaczej będziesz miał śliwówkę.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
OLO 69 pisze:... Destylacja śliwowicy na 96% nie jest chyba najlepszym pomysłem............
Pzdr.
Nie koniecznie. Czasami sam tak robiłem, że po precyzyjnym i długim odbiorze przedgonów, puszczałem cugle i destylowałem na żywioł. W momencie gdy poczułem nie chciane zapaszki, stabilizacja i odbiór czystego spirytusu. Czasami ta odrobina odebranego aromatycznego serca, robiła robotę w całym wymieszanym odpędzie.
Ale chyba jednak masz rację, 96% to za wysoko, zwykle mi wychodziło 93 góra 94%.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
-
- 40%
- Posty: 52
- Rejestracja: 2013-02-01, 23:36
Śliwowica to tylko alembik, albo pot-still (kocioł+chłodnica, ew. odstojnik lub mały deflegmator bez wypełnienia). Tak moim zdaniem uzyskuje się najlepszą śliwowicę. P.S.Chyba skuszę się na cacańską najbolie ze względu na szarkę, wielkość owoców i słodkość. Do tego Ulena. I może 2 węgierki. Pozdrawiam Bartek.
A na jakiej podstawie Kolega wysnuwa takie teorie?BartekBartek1 pisze:Śliwowica to tylko alembik [...]
Wielokrotnie na forum było przedstawiane jak zrobić dobrą śliwowicę na kolumnie. Oczywiście trzeba świadomie panować nad "chrakterystyką procesu", ale efekt końcowy jest zdecydowanie lepszy niż przy użyciu prymitywniejszych sposobów destylacji.
pzdr
A może taka śliwa http://www.sadowniczy.pl/product-pol-66 ... #174;.html
"Tolar to klon Węgierki Zwykłej wyselekcjonowana w ISK w Skierniewicach została uwolniona od wirusa szarki ,jest mniej podatna na infekcje wirusowe.Ważne by sadzonka pochodziła z dobrego źródła Węgierki Zwykłe są stawiane za wzór najlepszego smaku śliwki. Walory te już dawno docenili polscy górale wyrabiając Łącką śliwowice."
"Tolar to klon Węgierki Zwykłej wyselekcjonowana w ISK w Skierniewicach została uwolniona od wirusa szarki ,jest mniej podatna na infekcje wirusowe.Ważne by sadzonka pochodziła z dobrego źródła Węgierki Zwykłe są stawiane za wzór najlepszego smaku śliwki. Walory te już dawno docenili polscy górale wyrabiając Łącką śliwowice."
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bestia, łącznie zmieniany 1 raz.
Zwyczajna daje super złożony smak i aromat, pytanie czy jej klony w destylacie też tak dobrze wypadną. Kolega zwyczajny ma wielką śliwę fioletową, z której podobno można wyciągnąć idealną duszę śliwki, podkręcony opowieściami kolegów, którym wierzę, bo znam ich gust, nastawiłem grubo ponad 100kg, mam teraz destylat robiony na 3 sposoby, każdy pachnie i smakuje identycznie, różnica jest w intensywności, tyle że moja wielka śliwa to jakiś inny klon i na dziś ma smak i zapach brudnej wełny owczej z preparatem na mole. Destylat ma w miarę poprawnie odebrany przedgon, ogon też przycięty, ale więcej tej śliwki nie nastawiam, mimo że mam ją praktycznie darmo.
-
- 40%
- Posty: 52
- Rejestracja: 2013-02-01, 23:36
A robiliście z Uleny może? Chodzi o takie żółte nieduże śliweczki. Są ponoć bardzo słodkie i jest ich co roku bardzo dużo. Więc może opłacało by się zasadzić kilka takich drzew. Co o tym sądzicie? Pozdrawiam Bartek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez BartekBartek1, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości