Mam podobne doświadczenia - po "szybkim" filtrowaniu nuta spalenizny zostaje (nie wiem na jak długo ale kwartał na pewno) a wszelkie smaki owocowe znikają. Pozostaje "bezpłciowa" brandy świetna do np. jarzębiaku, nawiasem mówiąc.Miły pisze:Po oczyszczeniu węglem aktywnym natomiast (sproszkowanym w destylacie) zapach spalenizny zniknął razem z innymi zapachami właściwymi dla owoców.
Śliwowica
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez poziom, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnio grzałem na żwirku z dodatkiem piasku taka mieszanka akwariowa, keg podskakiwał
jednak żwir z piaskiem ma za małą przepuszczalność, nic się nie przypaliło ale nie jest to najlepszy sposób.
jednak żwir z piaskiem ma za małą przepuszczalność, nic się nie przypaliło ale nie jest to najlepszy sposób.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez yaco26, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkoholik to człowiek który przekroczył granice na której my wszyscy balansujemy.
Najpierw czytaj potem pytaj;)
Sláinte,
Yaco26
Najpierw czytaj potem pytaj;)
Sláinte,
Yaco26
Temat ten był już poruszany na forum w temacie "Przypalony zacier w kegu", ja osobiście opisywałem sposób z workiem na dnie z drobnymi kamyczkami, który przetestowałem i jest to faktycznie rozwiązanie mające wiele wad i należy je potraktować jako tymczasowe rozwiązanie awaryjne. Płaszcz olejowy rozwiązuje wszystkie nasze problemy w tym temacie.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Miły, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Panowie Witam serdecznie wszystkich na Forum!!!
mam pytanie
Winiarek napisał
"Cukrówkę potraktowałem po 1,0 g/l wpierw NaOH a później KMnO4 (oczywiście po chemii destylacja). Zapachy i smaki fuzlowo bimbrowe znikły całkowicie. Powstały spirytus przerabiam właśnie na nalewki, też to opornie idzie bo tyle jest intrygujących przepisów, że nie wiadomo jak to podzielić. Wcześniej "śliwowicę" z renklod potraktowałem wyłącznie KMnO4 w ilości 1 g/l i można powiedzieć, że bukiet owocowy nie tylko nie zmniejszył się ale wydobył na światło dzienne z otchłani fuzlowej. W międzyczasie poczytałem o NaOH i czas właśnie na męską decyzję. Dla dobra sprawy trzeba to zrobić. W tym roku i tak przerabiam śliwki (w dużo większej ilości) to zapas się odrodzi a doświadczenie też cenna rzecz."
Z tego co sie orientuje to:
NaOH wodorotlenek sodu a
KMnO4 nadmanganian potasu
- Jaki wpływ one mają na zacier? bo winiarek bardzo pozytywnie je opisuje,?
- w jakich ilościach się je dodaje aby było wszystko w porządku?
- czy oba naraz czy oddzielnie i kiedy na jakim etapie na początku przy nastawianiu, czy przed destylacją zacieru?
Wszelkie doświadczenia mile widziane
pozdrawiam
Panowie Witam serdecznie wszystkich na Forum!!!
mam pytanie
Winiarek napisał
"Cukrówkę potraktowałem po 1,0 g/l wpierw NaOH a później KMnO4 (oczywiście po chemii destylacja). Zapachy i smaki fuzlowo bimbrowe znikły całkowicie. Powstały spirytus przerabiam właśnie na nalewki, też to opornie idzie bo tyle jest intrygujących przepisów, że nie wiadomo jak to podzielić. Wcześniej "śliwowicę" z renklod potraktowałem wyłącznie KMnO4 w ilości 1 g/l i można powiedzieć, że bukiet owocowy nie tylko nie zmniejszył się ale wydobył na światło dzienne z otchłani fuzlowej. W międzyczasie poczytałem o NaOH i czas właśnie na męską decyzję. Dla dobra sprawy trzeba to zrobić. W tym roku i tak przerabiam śliwki (w dużo większej ilości) to zapas się odrodzi a doświadczenie też cenna rzecz."
Z tego co sie orientuje to:
NaOH wodorotlenek sodu a
KMnO4 nadmanganian potasu
- Jaki wpływ one mają na zacier? bo winiarek bardzo pozytywnie je opisuje,?
- w jakich ilościach się je dodaje aby było wszystko w porządku?
- czy oba naraz czy oddzielnie i kiedy na jakim etapie na początku przy nastawianiu, czy przed destylacją zacieru?
Wszelkie doświadczenia mile widziane
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez peter, łącznie zmieniany 1 raz.
rzeczywistość to My
Witam. Panowie - czytam, czytam i im więcej czytam tym mniej wiem Ilu forumowiczów tyle koncepcji. Tylko nie ochrzaniajcie mnie, ale mam pytanie - mam 60 litrów po pierwszym tłoczeniu jak leci nastawu ze śliwek. Nie tylko węgierek, ale wszystkich jakie były zeszłego roku. Co teraz z tym robić, żeby uzyskać w miarę dobry trunek. Mam kolumnę 120+40cm. Jak to teraz destylować najlepiej. Poradźcie krótko jeżeli mogę Was o to prosić. Z góry dziękuję
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez kermit64, łącznie zmieniany 1 raz.
Niedawno sam zainteresowałem się śliwowicą i zacząłem czytać na forum tematy o tym trunku. Informacji o śliwowicy jest mnóstwo na forum szkoda tylko, że są porozrzucane po różnych tematach. Może przydałoby się zebrać wszystko w jednym przyklejonym temacie coś na kształt tematu Kolumna typu Aabratek- (poprawki, uzupełnienia) ? Bez zbędnych komentarzy tylko sam proces wyrobu śliwowicy. Uzupełniany w miarę czasu o nowe wiadomości i uwagi.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Asheron, łącznie zmieniany 1 raz.
Na długiej kolumnie z luźnym wypełnieniem, niestety termometru w tej chwili nie mam, bo go licho wzięło. Obserwowałem jedynie moc urobku. Wzorując się na rozwiązaniu Kol. Ostoji z ciągłym pomiarem proc. Oscylowało w granicach 75, a kończyłem w pobliżu 60. Wtedy też już znacznie mniej kapało. Zastanawiam się nad zastosowaniem jako części wypełnienia siatki miedzianej. Mam trochę z domowych wykopalisk, o bardzo bardzo drobnych oczkach. I jak w ogóle z tym wypełnieniem - ile go dać, jaką długą kolumnę zastosować,no i wreszcie jak z refluksem. Na początek taka wiedza chyba wystarczy. Wspomnę tylko, że przy cukrówce, z wypełnieniem wiórami KO dość drobnymi, stosując się do zdobytej wiedzy,i mając sprawny termometr, byłem pod wrażeniem. Co prawda alkometr (taki za 8 zeta) na pewno coś przekłamywał jak pokazywał 94 procent, ale i tak jak na początek to było coś. Teraz chciałbym coś owocowego stworzyć. Mam nadzieję, że już coś nie schrzaniłem na początku. Pozdrawiam i czekam na sugestie.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez kermit64, łącznie zmieniany 1 raz.
Ponieważ już raz było gotowane i z opisu wnioskuję, że w technologii pot-still, to ja bym zrobił następująco: należy pozbyć się przedgonów wykorzystując pełne możliwości kolumny, później z minimalnym refluxem powolutku odebrać destylat, aż temperatura w kegu wzrośnie do 94 i znów przy pełnych możliwościach kolumny odebrać resztę alkoholu. Co prawda ja bym tak zrobił przy pierwszym gotowaniu, ale może teraz też się uda. Otrzymany destylat trzeba rozcieńczyć do 55% i pozostawić na miesiąc.
pozdrawiam - inżynier
pozdrawiam - inżynier
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez inżynier, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości