Śliwowica
W zeszłym roku kupiłem w hurtowni za śmieszne pieniądze dwie skrzynki (kartony) węgierki, która wymagała przebrania. Odpadu było niewiele ale dałem same zdrowe, choć bardzo miękkie owoce. Dałem kilo cukru na 10 kg owocu i G995. Wyszła niezła śliwowica, co potwierdzili postronni degustatorzy . Trzymam się zasady: " z gówna bata nie ukręcisz", więc jeśli zbierać to tylko zdrowe okazy.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszko, łącznie zmieniany 1 raz.
czytam nie pytam
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Postronni próbowali, a mi kazałeś spróbować za rok!zbyszko pisze:Wyszła niezła śliwowica, co potwierdzili postronni degustatorzy .
.
Ale cierpliwie czekam.
Coś ten rok niełaskawy dla mnie jeśli chodzi o owoce - derenia ni ma, śliwki też obmarzły.
Jabłek sporo, ale nie wiem czy sprawdzi się szatkownica do kapusty?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Witam!
Sprawdza się rozdrabniacz do gałęzi, ma noże jak szatkownica. Ostatnio robiłem zelmerem z przystawką tarką tez było dobrze tylko większe jabłka trzeba kroić.
Sprawdza się rozdrabniacz do gałęzi, ma noże jak szatkownica. Ostatnio robiłem zelmerem z przystawką tarką tez było dobrze tylko większe jabłka trzeba kroić.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez gucio 19, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Ja muszę się pochwalić że w tym roku będę mógł zrobić śliwowice z mirabelki to standard ale udało mnie się zdobyć ok 140l. węgierki tej małej więc i z tych owoców coś powinno wyjść pijalnego. Mam nadzieje że jeszcze na damaszki i lubaszki się wybiorę więc będzie co porównywać.
Pozdrawiam
Ja muszę się pochwalić że w tym roku będę mógł zrobić śliwowice z mirabelki to standard ale udało mnie się zdobyć ok 140l. węgierki tej małej więc i z tych owoców coś powinno wyjść pijalnego. Mam nadzieje że jeszcze na damaszki i lubaszki się wybiorę więc będzie co porównywać.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez mlody, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
Zbyszko, muszę Ci się przyznać, że z węgierki nigdy nie robiłem tylko tych o kant dup* potłuc śliwek wielkich i jakoś nie narzekałeś Wczoraj przerobiłem 55kg śliwki, korci mnie żeby zamówić jeszcze ze 100kg żeby była pełna beczka 150l... Może jak już drożdże się namnożą w pulpie to w sobotę dokupię... U mnie cena aktualna Śliwki dużej 1.50zł / kg.zbyszko pisze: Dla rozluźnienia atmosfery dodam, że u mnie na rynku dominuje duża śliwa nie mająca nic wspólnego z węgierką..
Tak więc cena bajka jak na mój gust..
POZDRAWIAM!!!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zwyczajny, łącznie zmieniany 1 raz.
XXX
Ja znalazłem powód dlaczego moja była tak aromatyczna po destylacji, a potem tego aromatu zostało połowę, albo mniej. Teraz mam rozrobioną, która się przegryzła, a wtedy dolewałem przed każdą degustacją wody, która przerywała łańcuchy estrów, czego następstwem jest mocne wydobycie aromatów. Po prostu przy pełnym wypełnieniu miedzianym 87% w śliwowicy to za płytko.
- berbelucha
- 101%
- Posty: 478
- Rejestracja: 2008-01-18, 21:05
Magas37 czy mógłbyś nieco to rozwinąć? Przyznam nie bardzo rozumiem twoją wypowiedź, a bardzo mnie ten temat ciekawi.magas37 pisze:Ja znalazłem powód dlaczego moja była tak aromatyczna po destylacji, a potem tego aromatu zostało połowę, albo mniej. Teraz mam rozrobioną, która się przegryzła, a wtedy dolewałem przed każdą degustacją wody, która przerywała łańcuchy estrów, czego następstwem jest mocne wydobycie aromatów. Po prostu przy pełnym wypełnieniu miedzianym 87% w śliwowicy to za płytko.
Pozdrawiam1
Nie wiem co mam napisać, co jest niezrozumiałe, gdy dolewamy wody do destylatu zachodzi reakcja chemiczna, dzięki której wydobywa się więcej aromatów. Może dlatego są takie modne ostatnio single malty prosto z beczki, część ludzi pije takie mocne, a inni cieszą się dolewając wody bezpośrednio przed spożyciem. Czesi też podłapali to zjawisko i tak promują swoje owocówki, jest gdzieś link na forum, mała łyżeczka, czy pół łyżeczki wody do kielonka i mamy aromaty jakich wcześniej nie byliśmy w stanie wyczuć, do tego oczywiście jakieś odpowiednie szkło, by można było napowietrzać, trunek mocno złożony, potrafi nas zadziwiać nowymi aromatami, przez kilka, kilkanaście minut. Jeśli część z miedzią była niezrozumiała, to uważam, ale to tylko moja teoria, że destylując z wypełnieniem miedzianym, możemy destylować na niższy %, jakby ogon nie lubił miedzi, siarczany wyłapuje, estry przepuszcza. Wszystko co destylowałem w tamtym roku było za bardzo wyczyszczone, a z %tem zszedłem aż 4-5% niżej niż w ubiegłym, ale to tylko tak mi się wydaje, a prawie pewien będę w tym roku.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez magas, łącznie zmieniany 1 raz.
magasie to raczej fizyka niż chemia
Zjawisko to tłumaczy się zmianą rozpuszczalności a tym samym "lotności" związków w roztworze etanolu. Estry, aldehydy i inne związki zapachowe są słabo rozpuszczane w roztworze o niskiej zawartości etanolu. Dochodzi jeszcze efekt organoleptyczny, przy wyższych stężeniach etanolu na jęzorze ścina się białko przez co kubki smakowe są bardziej podrażnione...
Zjawisko to tłumaczy się zmianą rozpuszczalności a tym samym "lotności" związków w roztworze etanolu. Estry, aldehydy i inne związki zapachowe są słabo rozpuszczane w roztworze o niskiej zawartości etanolu. Dochodzi jeszcze efekt organoleptyczny, przy wyższych stężeniach etanolu na jęzorze ścina się białko przez co kubki smakowe są bardziej podrażnione...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bnp, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie piszę zbyt zrozumiale, wiem o tym Chodziło mi zupełnie o co innego, destylat smakowy o mocy 40%, będzie mniej aromatyczny i troszkę inaczej aromatyczny, niż destylat o mocy 40% który przed momentem został rozrobiony do mocy 40%. Dolewając odrobinę wody już zachodzi przerwanie łańcuchów estrowych.
magas37 pisze:Ja znalazłem powód dlaczego moja była tak aromatyczna po destylacji, a potem tego aromatu zostało połowę, albo mniej. Teraz mam rozrobioną, która się przegryzła, a wtedy dolewałem przed każdą degustacją wody, która przerywała łańcuchy estrów, czego następstwem jest mocne wydobycie aromatów.
Witam. Dziś nastawiłem mój pierwszy zacier na śliwowice. Do balonu 50l dałem 14 kg śliwek (wyciągnąłem z nich pestki i przepuściłem przez sokowirówkę, sok razem z odpadami wlałem do balonu) następnie wlałem 15l wody i 4 kg cukru. Zacier jest bardzo gęsty, zastanawiam się czy dodać jeszcze parę kilo śliwek czy tylko dolać wodę z reszta cukru która mam zamiar dodać? Proszę o odpowiedz i pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez t0mi92, łącznie zmieniany 1 raz.
W jakim celu dodałeś 15 l wody i po co chcesz dodawać jej jeszcze więcej z cukrem? Z takich proporcji śliwowicy na pewno nie będzie a cukier możesz po prostu dosypać z torby by jeszcze bardziej nie rozwadniać tego nastawu. Śliwek dodałbym tyle ile się da do wielkości balonu + oczywiście cukier maksymalnie 1 kg na 10 l nastawu.t0mi92 pisze:Witam. następnie wlałem 15l wody i 4 kg cukru. Zacier jest bardzo gęsty, zastanawiam sie czy dodać jeszcze pare kilo śliwek czy tylko dolać wode z reszta cukru która mam zamiar dodać ? Proszę o odpowiedz i pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Miły, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości