Śliwowica
Jedno nie wyklucza drugiego, jak już pisałem wcześniej stosuję ostatnio PID-a i elektronika pilnuje szybkości procesu, natomiast przy obróbce tradycyjnej robiłbym dokładnie tak jak napisałem, czyli powolutku max 1l/h z minimalnym refluxem.cemik1 pisze: No to z minimalnym refluksem, czy powolutku? Pytam serio, bo też przymierzam się do owocówek. W tym roku wyjątkowo obrodziły wiśnie a i zeszłorocznego wina jabłkowego zostało sporo.
pozdrawiam - inżynier
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez inżynier, łącznie zmieniany 1 raz.
Z mirabelek, a właściwie z ałyczy (jak ktoś słusznie poprawił) wychodzi fajna letnia śliwowica. Czaję się już na nią, bo zaczyna dojrzewać. Nie potrzebuje zbyt długiego starzenia, jeśli ktoś na sentyment do bałkańskich smaków. A w razie biedy (okazuje się, że to nie to ) świetny dodatek do nalewek za parę m-cy do np, jarzębiaku.
Z perspektywy rocznego "szarpania się" z nią - polecam.
Z perspektywy rocznego "szarpania się" z nią - polecam.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez poziom, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam serdecznie, chciałem zapytać odnośnie śliwek. Jestem posiadaczem 3 drzewek węgierek z tego co dziadki mówią to najlepsze śliwki na nastaw są te które same spadną z drzewa wiadomo ze wszystkie na raz nie zlecą i nie da się je przechować, co myślicie o tym zęby zbierać porcjami drylować i mrozić a potem zebrać ostatni raz i wszystko nastawić. Czy w tych mrożonych nie padną naturalne drożdże. Proszę o opinie na ten temat.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez pols34, łącznie zmieniany 1 raz.
A po co Ci te naturalne drożdże?
Zbieraj po prostu to co spadnie i ładuj do beki, zaszczep pierwszą porcję szlachetnymi drożdżami winnymi. Ja rok temu tak robiłem gruszkówkę, wyszła bardzo aromatyczna.
Koledzy w Stonawie mieli okazję pokosztować.
Zbieraj po prostu to co spadnie i ładuj do beki, zaszczep pierwszą porcję szlachetnymi drożdżami winnymi. Ja rok temu tak robiłem gruszkówkę, wyszła bardzo aromatyczna.
Koledzy w Stonawie mieli okazję pokosztować.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbynek, łącznie zmieniany 1 raz.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Witam, zrobiłem dziś nastaw na śliwkach renklodach było ich ok 60-70kg, dodałem do tego 5kg cukru i niestety tylko trochę wody około 10l myślałem że śliwek wyjdzie mniej i starczy mi beczka 80l, niestety jak się okazało śliwek było ponad 55l wiec tylko tyle wody (zostawiłem tyle miejsca bo wiadomo śliwki bardzo mocno pracują na początku w okresie burzliwej fermentacji). Mam teraz pytanie czy śliwki z czasem ustoją się na tyle aby nie było dużych strat przy destylacji? Robiłem już wcześniej takie nastawy ale z większa ilością wody wiec z ustaniem się nie było problemu. Gotowanie wszystkiego to chyba pewne przypalenie nie mając płaszcza.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez pawel8704, łącznie zmieniany 1 raz.
Witampawel8704 pisze:i niestety tylko trochę wody około 10l
W sumie do takich nastawów wodę można sobie całkowicie odpuścić.
Dodać trzeba tylko tyle co z MD i to wystarczy, śliwki jak zaczną fermentować
to i tak puszczą sok i dopiero jak drożdże skończą z cukrem ze śliw, wtedy dodaje cukier.
Jeżeli będziesz destylował z gęstym na żywym ogniu to oczywiście przypalisz
musisz coś wykombinować , albo przecedzić wszystko na sicie a gęste
wrzucić na prasę.
robol
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez robol69, łącznie zmieniany 1 raz.
Polak potrafi !!!
- bodzio.1974
- 90%
- Posty: 978
- Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
- Lokalizacja: Czy to ważne ?
Można też kupić od 98 worki do cedzenia - wyciskania. Super sprawa jak dla mnie bomba.albo przecedzić wszystko na sicie a gęste
wrzucić na prasę.
Takie dobrze wyciśnięte śliwki można dodać do następnego nastawu i pewnie uzyskasz podobny smak jak za pierwszym razem.Widoma że za drugim to już będzie cukrówka, ale smak podobny.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bodzio.1974, łącznie zmieniany 1 raz.
Trochę szwankuje mi pomiar temperatury w kegu. Mam go w zasadzie na wlocie kolumny i jest czasami zakłócany spływającym refluksem. Czy można dla wychwycenia momentu przełączenia posługiwać się tylko temperaturą w głowicy lub procentową zawartością alkoholu w urobku? Jakie są proponowane granice? Osobna sprawa to grzanie elektryczne. Czy próbował ktoś zasypywać grzałki żwirem lub osłaniać gęstym sitem? Jakie były tego efekty?inżynier pisze:... należy pozbyć się przedgonów wykorzystując pełne możliwości kolumny, później z minimalnym refluxem powolutku odebrać destylat, aż temperatura w kegu wzrośnie do 94 i znów przy pełnych możliwościach kolumny odebrać resztę alkoholu.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez cemik1, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie próbowałem co prawda zasypywania grzałek żwirem ani innych tego typu rozwiązań, ale sprawdziłem jak zachowuje się grzanie kotła poprzez płaszcz wodny.
Efekt jest bardzo dobry, szczególnie pod koniec destylacji, gdy temperatura w KEGu osiągnie ok. 100°C - po prostu przestaje lecieć. To jest moim zdaniem najprostsza i najlepsza automatyzacja odcinania. Wada jest tylko taka, że mamy cały czas gotujący się kocioł, z którego paruje woda. Ja próby przeprowadziłem praktycznie na otwartej przestrzeni (pod wiatą), ale w pomieszczeniu zamkniętym, nawet przy sprawnej wentylacji będzie mnóstwo wilgoci.
Nie odważyłem się robić prób z instalacją ciśnieniową.
pzdr
Efekt jest bardzo dobry, szczególnie pod koniec destylacji, gdy temperatura w KEGu osiągnie ok. 100°C - po prostu przestaje lecieć. To jest moim zdaniem najprostsza i najlepsza automatyzacja odcinania. Wada jest tylko taka, że mamy cały czas gotujący się kocioł, z którego paruje woda. Ja próby przeprowadziłem praktycznie na otwartej przestrzeni (pod wiatą), ale w pomieszczeniu zamkniętym, nawet przy sprawnej wentylacji będzie mnóstwo wilgoci.
Nie odważyłem się robić prób z instalacją ciśnieniową.
pzdr
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez a_priv, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości