Śliwowica z Łącka vs Reszta Świata
- destylatek
- 101%
- Posty: 202
- Rejestracja: 2008-02-18, 14:17
- Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie
Tak, ze Szwajcarji dojechala, tylko malenka jakas.... Popijam to jak krople zoladkowe
http://www.etter-distillerie.ch/en/prod ... tbrand.htm
[ Dodano: 2009-06-30, 23:36 ]
Poczytajcie opisy! Juz wiem dlaczego butelka 100ml.
http://www.etter-distillerie.ch/en/prod ... tbrand.htm
[ Dodano: 2009-06-30, 23:36 ]
Poczytajcie opisy! Juz wiem dlaczego butelka 100ml.
Niestety z tą "Łącką" to co tu czytam to prawda. już sama opowieść o wielowiekowej tradycji to bzdura. "Tradycja" została przywieziona trochę przed pierwszą wojną z Wiednia w postaci przedsiębiorcy, który zinwestował w destylarnię i rozwój sadownictwa dającego surowiec. Wcześniej może kto i co pędził pokątnie - ale o tym historia milczy. Zakład zniszczyła bohaterska Armia Czerwona i od tamtej pory śliwowica pędzona jest już tylko po gospodarsku. A raczej to co się nią nazywa.
Katastrofa nastąpiła w latach osiemdziesiątych, gdy jakaś stosowna zaraza przetrzebiła sady - pozostała już ich tylko niewielka i niezbyt rozwijana część. Tak zwana łącka to po prostu bimber z dodatkiem śliwek. Oczywiście - jest bimber i bimber.
Dla szerokiej publiczności leje się zwykłą cukrówę zaprawianą śliwkami, dla wybranych coś bliższego śliwowiy. Ale też z cukrem.
Łącko i okolice nie mają już bazy surowcowej i tyle. Górale wszystko potrafią przerobić na "tradycję" - jest nawet pizza góralska.
[/fade]
Katastrofa nastąpiła w latach osiemdziesiątych, gdy jakaś stosowna zaraza przetrzebiła sady - pozostała już ich tylko niewielka i niezbyt rozwijana część. Tak zwana łącka to po prostu bimber z dodatkiem śliwek. Oczywiście - jest bimber i bimber.
Dla szerokiej publiczności leje się zwykłą cukrówę zaprawianą śliwkami, dla wybranych coś bliższego śliwowiy. Ale też z cukrem.
Łącko i okolice nie mają już bazy surowcowej i tyle. Górale wszystko potrafią przerobić na "tradycję" - jest nawet pizza góralska.
[/fade]
Nie cierpię tych kutafonów (górali)MUZYKALNY pisze:Górale wszystko potrafią przerobić na "tradycję"
Gón_o by sprzedali żeby zarobić , o matce nie wspominając
A jak słyszę tę ich "seplenienie" to scyzoryk mi się w kieszeni otwiera
chociaż z Kielc nie jestem.
Kij im w łeb i kotwica w plecy
Na wieki wieków .
robol
PS
Ale się wkur.....
Polak potrafi !!!
- destylatek
- 101%
- Posty: 202
- Rejestracja: 2008-02-18, 14:17
- Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie
Osatnio zostałem obdarowany taką butelką jak na zdjęciach powyżej - kolorowa etykieta, złoty sznureczek, lak. Czytałem o jakości tej śliwowicy więc otworzyłem ją z duża dozą uprzedzenia. A jednak było warto. Nie waliło żadnymi rozpuszczalnikami (nawt zmrożone), wyczywalny aromat śliwek i lekko bimbrowaty smak. Nie był to może cud, ale piło się z przyjemnością. Tak więc, nie warto generalizować. Mozna trafić i dobrze, ale sam bym pewnie zakupu nie zaryzykował.
Rozmawiałem niedawno z kolegą z Augustowa - okazuje się, że on też miał podobne przeżycie: trafiła mu się śliwowica z Łącka, którą kosztował i mu smakowała.cemik1 pisze:...A jednak było warto.
Okazuje się, że nie jest tak źle
Widać światełko w tunelu!
Skoro można w Łącku zrobić dobrą śliwowicę to można też, na pewno, coś zrobić z tymi co psują znak towarowy.
Pozdrawiam
Winiarek
A ja mam takie pytanie: czy naprawdę waszym zdaniem dodatek cukru jest w stanie istotnie zepsuć produkt ?bodzio.1974 pisze:Witam.
A więc z 30 kg śliwek uzyskamy 2 l 70 % śliwowicy.
...
Tylko tacy maniacy jak my hobbyści tej dziedziny robimy oryginały przewyższające nie jedną śliwowice czy wódkę dla własnych potrzeb.
Przecież 30 kg śliwek chyba wystarczy, aby obdzielić aromatem nawet
10 litrów śliwowicy ?
Jeżeli weźmiemy jako przykład nalewki, gdzie przy ilości 1 kg owoców na 1 litr 60% alkoholu uzyskuje się produkt bardzo esencjonalny i aromatyczny, to można sądzić, że jednak dodatek 5-7 kg cukru do 30 kg śliwek nie będzie tragedią.
pozdrawiam
pluton
@pluton
Ja uważam, że dodatek cukru (umiarkowany) nie tylko nie psuje smaku śliwowicy, ale wręcz przeciwnie.
Uzasadniam to w ten sposób, że śliwki w naszej rzeczywistości na skutek zbyt małej zawartości cukru podczas fermentacji łatwiej ulegają zespsuciu (zaoctowanie, albo fermetacja mlekowa, najczęściej obie te fermentacje w jakimś niewielkim stopniu razem).
Po dodaniu cukru i szlachetnych drożdży winiarskich efekt jest zdecydowanie lepszy. Jeśli jeszcze dodatkowo przed fermentacją rozdrobnimy owoce, usuniemy pestki (ja preferuję tę wersję), a następnie gotujemy z gęstwą (płaszcze grzewczy), to przy mądrym użyciu kolumny (właściwie odcięcie przedgonów) i sensownej charakterystyce destylacji (uzależnieniu refluksu od temperatyry w kotle) uzyskamy produkt lepszy niż najlepsze produkty zrobione nawet superortodoksyjnie, ale pędzone na aparaturze typu bańka od mleka i rurka chłodnicy w wiadrze.
pzdr
Ja uważam, że dodatek cukru (umiarkowany) nie tylko nie psuje smaku śliwowicy, ale wręcz przeciwnie.
Uzasadniam to w ten sposób, że śliwki w naszej rzeczywistości na skutek zbyt małej zawartości cukru podczas fermentacji łatwiej ulegają zespsuciu (zaoctowanie, albo fermetacja mlekowa, najczęściej obie te fermentacje w jakimś niewielkim stopniu razem).
Po dodaniu cukru i szlachetnych drożdży winiarskich efekt jest zdecydowanie lepszy. Jeśli jeszcze dodatkowo przed fermentacją rozdrobnimy owoce, usuniemy pestki (ja preferuję tę wersję), a następnie gotujemy z gęstwą (płaszcze grzewczy), to przy mądrym użyciu kolumny (właściwie odcięcie przedgonów) i sensownej charakterystyce destylacji (uzależnieniu refluksu od temperatyry w kotle) uzyskamy produkt lepszy niż najlepsze produkty zrobione nawet superortodoksyjnie, ale pędzone na aparaturze typu bańka od mleka i rurka chłodnicy w wiadrze.
pzdr
@pluton nalewka to nalewka poczytaj Cieślaka to się zorientujesz w temacie .... proponuję zrób z samych śliwek , ewetualnie dodaj trochę glukozy , a zrób to co proponujesz czyli cukrówkę plus śliwki , ocenisz przekonasz się sam:) Pozdrawiam
@a_priv ale zrobienienie z 30 kg 10 litrów "śliwowicy" 70% to dla mnie barbarzyństwo
@a_priv ale zrobienienie z 30 kg 10 litrów "śliwowicy" 70% to dla mnie barbarzyństwo
No jasne , że można . Sam tak robiłem na pot-stillu i tak właśnie zamierzam zrobic na kolumnie , chociaż po głowie mi glukoza chodzi lub np uzyskanie jej ze skrobi ziemniaczanej i dolanie tego do fermentujących śliwek. Jakoś do cukru się nie przekonałem do tej pory ( chodzi mi oczywiście o sacharoze) Pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości