Nastaw z winogron
Ziarenka to wrzucaj do cukrówki , winiak zostaw, bo szkoda . Kiedy odkryłem Klekowacię i inne dodatki do owocowych brandy , kItaferia mi pisał , zostaw , spróbuj na czystej , ja nie słuchałem , a trunki do dzisiaj stoją. Znajomi wypiją , bo im wszystko smakuje , a mi szkoda np. śliwowicy, do której dodałem kostki dębowe, po miodzie pitnym
Ja w tym roku przedestylowałem na pot-stilu wino winogronowe, czerwone, które troche zakwaśne było i jakoś nikt nie chciał go pić, do tego lekko wznowiło fermentację.
Destylat miał w smaku bardzo dużo tanin/garbników i smak mocno winogronowy.
Do destylatu dodałem rodzynek wyparzonych i płatków dębowych - po 2 tygodniach oddzieliłem - i wyszedł super słodki koniaczek
Destylat miał w smaku bardzo dużo tanin/garbników i smak mocno winogronowy.
Do destylatu dodałem rodzynek wyparzonych i płatków dębowych - po 2 tygodniach oddzieliłem - i wyszedł super słodki koniaczek
Wiem , że dodatek rodzynek , czy dębu, jest dodawany powszechnie do destylatów gronowych, a mi jakoś szkoda brudzić czymkolwiek ducha winogron. Nie wiem jak wychodzą destylaty z polskich winogron przerobowych , deserowych czy uniwersalnych , ale ze zwykłych deserówek marketowych zawsze mi smakuje , nawet odrobinę dębu w tym roku nie dałem , tak mi smakował świeży jeszcze nie dojrzały.
Witam!
Uzysk soku będziesz miał zdecydowanie większy i dużo łatwiej go otrzymasz, jeśli zafermentujesz miazgę - wystarczy nawet trzy dni, można i dłużej, np. do 10 - potem możesz cedzić.
To na pewno.
Nie jestem zwolennikiem przeprowadzania całej fermentacji na miazdze, ale ja robię wina, i nie destyluję potem takich dobrych trunków , więc nie mam doświadczeń, jaki sposób lepszy.
Niektórzy fermentują z owocami długo, aż do pierwszego obciągu wina.
Uzysk soku będziesz miał zdecydowanie większy i dużo łatwiej go otrzymasz, jeśli zafermentujesz miazgę - wystarczy nawet trzy dni, można i dłużej, np. do 10 - potem możesz cedzić.
To na pewno.
Nie jestem zwolennikiem przeprowadzania całej fermentacji na miazdze, ale ja robię wina, i nie destyluję potem takich dobrych trunków , więc nie mam doświadczeń, jaki sposób lepszy.
Niektórzy fermentują z owocami długo, aż do pierwszego obciągu wina.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Masz kilka opcji: sam sok, ze skórami, ze skórami, a po tygodniu odcisnąć, z szypułkami, z szypułkami a po tygodniu odcisnąć, nie wiem co ci będzie smakowało. Ja mam dwa , jeden ze skórami po tygodniu worek od 98% i zlałem sam sok do dymiona, a drugi z sąsiadem który kupił owoce i uparł się by poszły całe kiście, namawiałem go, by fermentować bez zielenizny, ale naczytał się o grappie i poszliśmy na leniucha, całe kiście z zielenizną. Teraz namawiam go by odcedzić, ale będziemy chyba destylować całość.
Witam!
Kiedyś, dawniej zawsze oddzielałem szypuły winogron i wszelkich porzeczek podczas przygotowania do fermentacji na miazdze, to niewątpliwie jest bardzo dobre podejście, ale plecy mnie za bardzo bolały po 5 godzinach skubania jagód; nie mogłem się wyprostować
Spróbowałem więc raz fermentować tylko lekko przebrane, wraz z zieleniną - nie zauważyłem jakiegoś zauważalnego (dla mnie) pogorszenia jakości wina, więc od tamtej pory fermentuję z szypułkami, ale tylko około tygodnia, maksimum 10 dni - szczególnie jest to konieczne podczas fermentacji ciemnych winogron, to jedyny sposób na wyciągnięcie barwników ze skórki. Moszcz praktycznie sam się oddziela, gęstwę filtruję używając - jak magas - filtracyjnego worka siatkowego od 98%. Odpad jest naprawdę symboliczny, można przyjąć, że z 10kg winogron otrzymuję 10l dobrego wina (oczywiście licząc z dodaną wodą).
Przy białych można miazgę fermentować przez 2-3 dni i tylko z powodu dużo łatwiejszego uzysku moszczu - kiedy nie ma pod ręką prasy.
W tym roku miałem dobrze ponad 100kg ciemnych winogron, gdybym to skubał, zabrałoby chyba 6 godzin.
Skoro przy wyrobie wina fermentacja z zieleniną tak bardzo nie szkodzi, to tym bardziej w przypadku przeznaczenia go do destylacji. Moim zdaniem szkoda kręgosłupa i czasu.
Kiedyś, dawniej zawsze oddzielałem szypuły winogron i wszelkich porzeczek podczas przygotowania do fermentacji na miazdze, to niewątpliwie jest bardzo dobre podejście, ale plecy mnie za bardzo bolały po 5 godzinach skubania jagód; nie mogłem się wyprostować
Spróbowałem więc raz fermentować tylko lekko przebrane, wraz z zieleniną - nie zauważyłem jakiegoś zauważalnego (dla mnie) pogorszenia jakości wina, więc od tamtej pory fermentuję z szypułkami, ale tylko około tygodnia, maksimum 10 dni - szczególnie jest to konieczne podczas fermentacji ciemnych winogron, to jedyny sposób na wyciągnięcie barwników ze skórki. Moszcz praktycznie sam się oddziela, gęstwę filtruję używając - jak magas - filtracyjnego worka siatkowego od 98%. Odpad jest naprawdę symboliczny, można przyjąć, że z 10kg winogron otrzymuję 10l dobrego wina (oczywiście licząc z dodaną wodą).
Przy białych można miazgę fermentować przez 2-3 dni i tylko z powodu dużo łatwiejszego uzysku moszczu - kiedy nie ma pod ręką prasy.
W tym roku miałem dobrze ponad 100kg ciemnych winogron, gdybym to skubał, zabrałoby chyba 6 godzin.
Skoro przy wyrobie wina fermentacja z zieleniną tak bardzo nie szkodzi, to tym bardziej w przypadku przeznaczenia go do destylacji. Moim zdaniem szkoda kręgosłupa i czasu.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości