mhy ,mhy nowięc (mój pierwszy wpis) szanowni kapiacy witam.
Z uwagi na niezakończone jeszcze z kolegą 98% zakupy , przemierzając rozległe połacie forum wpadłem na jego podobizne ach boski Brusie i zaciekawił mnie przepis kloegi Bodzia i nie mogąc dłużej wytrzymać(choć z natury jestem niespotykanie spokojny człowiek) pojechalem na "Babuni'.
Przepis dostosowałem do 1000 g cukru obniżając ilość drożdzy o połowe i tak:
1000 g cukru , 50 g drożdży ,4 g kwasu (o smaku cytryny) ,30 g rodzynek , 10 g przecieru z pomidorków , 40 skórek z jabłuszek , 40 g ryzu.
Ponieważ szanowna małżonka ma w kuchn i "maszinu" zwaną Thermomixem (nie spotkalem się jeszcze na forum z wykożystaniem tej maszyny) urządziłem składnikom mixowanie z natlenianiem wszystkie mixy w zakresie od 1 tyś do 10 tyś. ,cukier w tem 70-80 st,drożdże 30-40 st. ryż przemieliłem na mąke ,rodzynki na miazge.
Przed południem nastawiłem 3 (szklanne 5l po winie) i przygotowując je w kolejności : siuger z wodą nastepnie drożdże z wodą na koniec zupa pomidorowa z ryżem i rodzynkami i tu
strasznie zostałem przez pomidorówke zakoczony bo zaczeło natychmiast bul bul bulkać:mrgreen: .
Po połedniu jescze 4 sztuki (5l z wody z biedronki
) a le z uwagi na brak jabłek wiekszyłem dawkę rodzynek do 50 g i ryzu do 50 g.
Nastawy grzać się będą same od siebie (w ciemnym zamknięte lochu bez chleba i wody)
w starej skrzyniowej zamrażarce.
Przedpołudniowy nastaw po około 5 h ma 33 st. i bulczy aż wieko od zamrażary sie rusza.
Przepraszam za przydługawy wstęp ale to z wrażenia (wkońcu to mój pierwszy raz a dokładnie cukrówka
) oczękuje opini oczywiście tych pozytywnych i z uwagi ,że negatywnych się nie spodziewam powinny byc pouczająco-korygujące.
Z kapiącym pozdrowieniem Jurek.