Strona 1 z 2

Przerywanie fermentacji

: 2006-08-20, 13:53
autor: kuba
Mam mały problemi chciałem zasięgnąć opinii doświadczonych kolegów.
Nastawiłem 23.07 dwa zaciery. Jeden na Bayanusach drugi na Zamoyskich. Wczoraj sprawdzałem poziom cukru, pływak miernika zatapia się poniżej kreski 0 Blg, a zaciery jeszcze wolno pracują. Czy przerwać fermentację? Jeśli tak to kiedy i czym?

Re: Przerywanie fermentacji

: 2006-08-20, 17:32
autor: Citizen Kane
Większość cukru została już przerobiona, jednak jeśli nie zależy ci na czasie, to niech jeszcze trochę popracują (do momentu kiedy fermentacji zakończy się sama). Jeśli chcesz jak najszybciej uzyskać destylat, to do przerwania możesz użyć piro i następnie klarowanie np. bentonitem.

: 2006-08-20, 18:06
autor: Misza
Odradzam użycie piro - destylat śmierdzi jak zaraza. Już lepiej spasteryzować nastaw.

: 2006-08-20, 18:41
autor: greg
To prawda, SO2 odparowuje wraz z etanolem z boilera i rozpuszcza się ponownie w destylacie w chłodnicy. Radą na to jest dodanie kilku kropli wody utlenionej do zacieru przed destylacją, spowoduje to związanie wolnego dwutlenku siarki do kwasu siarkowego (SO2 tworzy z wodą słaby kwas siarkawy).

: 2006-08-20, 19:00
autor: winiarek5
Można też przerwać fermentację dodając po prostu odpowiednią ilość destylatu
przechowywanego na tę okoliczność w zapasie. Proste i skuteczne, bez chemii, siarki i tym
podobnych czarcich wynalazków. Dodany alkohol odbierzemy później w trakcie destylacji
i odtworzymy zapas do użycia następnym razem.
I wcale ten zapas nie musi być taki wielki, nawet jak mamy kilka beczek czy gąsiorów to
w zupełności wystarczy zapas do zatrzymania fermentacji w pierwszym fermentorze,
od którego zaczynamy destylację bo wszytkiego naraz zazwyczaj nie pomieścimy w posiadanym urządzeniu do destylacji :) .

Pozdrawiam


korekta: kowal

: 2006-08-20, 19:29
autor: kuba
Dzięki serdeczne za porady. Na czasie rzeczywiście mi nie zależy, może spokojnie postać jeszcze tydzień do następnej soboty.

: 2006-08-21, 09:31
autor: Paluch
Moim zdaniem najlepiej przerywa fermentację zagotowanie w kegu podczas destlacji.
Nie znam drożdży które się temu oprą

: 2006-08-21, 12:12
autor: winiarek5
Moim zdaniem najlepiej przerywa fermentację zagotowanie w kegu podczas destlacji.
Nie znam drożdży które się temu oprą
Najlepsze są roziązania najprostsze!
Szanownym przedmówcom chodziło chyba jednak o zatrzymanie fermentacji i doprowadzenie do opadnięcia zawiesiny ze zwłokami drożdzy na dno fermentora zanim dojdzie do destylacji.
Ja robię przeważnie tak jak kolega Paluch: jak już bardzo słabo bulka to do gara.
Dodatek spirytusu stosuję przeważnie przy wyrobie win aby przyspieszyć koniec fermentacji.

Na zdrowie!

: 2006-08-21, 15:45
autor: Citizen Kane
winiarek5 pisze:Ja robię przeważnie tak jak kolega Paluch: jak już bardzo słabo bulka to do gara.
Trzeba się jednak liczyć z konsekwencjami takiego postępowania, no chyba że druga destylacja jest a priori.
BTW ładna kolekcja na zamieszczonych wyżej fotkach :D

: 2006-08-21, 16:49
autor: winiarek5
Zawsze destyluję minimum 2 razy a często i trzeci raz. Nie mam jeszcze sprzętu z KO z refluksem i wypełnieniem - choć jest w planach to wizja materializacji nieco się oddaliła: po suszy jak by było mało deszcze zrobiły swoje a potem jeszcze powódź. Żyto kiełkuje w kłosach, na polu masakra :cry: .
Miło, że się komuś podoba widok beczek i balonów. Zaiste może być budujący. Bałagan widoczny wokół beczek już mniej :oops: .
Mimo przeciwności losu i niesprzyjającej pogody nie podupadamy na duchu, kontynuujemy rozpoczęte dzieło.

Zdrowie Waszmościów!

: 2006-08-21, 18:45
autor: kuba
Tak. Chodziło mi o przerwanie fermentacji żeby możliwe było dosypanie bentonitu celem sklarowania nastawu. Myslę że podczas nawet słabej fermentacji ruch gazów w zaczynie nie pozwoli na dobre jego sklarowanie.

: 2006-08-22, 08:55
autor: Paluch
Rzeczywiście destyluję dwa razy jak kolega Winiarek5.
Pierwszy raz na żywioł przez "rurę w rurze" z miedzi.
Po raz wtóry już na kolumnie z wypełnieniem.
Powód takiego postępowania: aby nie narażać się domowej opozycji należy maksymalnie skrócić czas gdy na widoku są duże dymiony i "takie tam".
Po tym zabiegu ilości płynów, które widzą czarne oczęta już nie są drażniące.
Ot i wszystko.

Problem ze winem.

: 2013-05-21, 22:16
autor: MARK-1
Witam! Chciałem się poradzić jak zrobić aby wino zakwaszone mocno octem, znowu ruszyło?
Miało ono 20 Blg czyli nie przerobiony cukier, dałem drożdży G-995 70 g na 70 litrów. I nie ruszyło. Może ktoś miał taki problem. To proszę o pomoc. Z góry dzięki!

: 2013-05-21, 22:22
autor: magas
Trzeba było hartować matkę, poszukaj w gogle, hartowanie matki drożdżowej do restartu, nie wiem co znaczy zakwaszane octem, mam nadzieje, że nie to o czym myślę, napisz jeszcze jakie blg było na starcie.

: 2013-05-21, 22:37
autor: franta
MARK-1 możesz bardziej jasno opisać twój ocet w winie?
Podejrzewam że z tego wina już wina nie będzie.