Nastaw z papierówek
Pierwsza beczka już przestała pracować. Ciekawi mnie tylko co a właściwie ile z tego wyjdzie. Przed fermentacją wskazywało 10 a teraz jest -3. Cukru dodałem 4kg na 160 litrową beczkę tylko po to by utrzymać drożdże w formie.Napełnianie jej zajeło tydzień.Teraz kolejna-nie wiem czy dodawać więcej cukru. Jaki procent wyszedł w przybliżeniu w/g początkowego i końcowego wskazania cukromierza? Nie bardzo się w tym rozeznaję-to nie cukrówka i są w moszczu jeszcze inne składniki mające wpływ na wskazania.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
Przegotuj - jeden rzut oka na termometr w kegu i będziesz wiedział jaki masz procent (z dokładnością do jednego procentu)
Ja zawsze tak sprawdzam jak robię jakiś nastaw w locie i z przypadkowych składników...
P.S. wg wskazań blg powinieneś mieć ok.6%.Po zagotowaniu termometr powinien wskazywać ok.96*C.Jeśli będzie inna temperatura skorygujesz obliczenia.
Ja zawsze tak sprawdzam jak robię jakiś nastaw w locie i z przypadkowych składników...
P.S. wg wskazań blg powinieneś mieć ok.6%.Po zagotowaniu termometr powinien wskazywać ok.96*C.Jeśli będzie inna temperatura skorygujesz obliczenia.
Dzięki. Trochę cieniutki ten jabolek wyszedł w smaku ale...jabłek jest od groma to jakoś wyjdzie.Tylko dużo zabawy z gotowaniem będzie. Pierwszy raz puszczę jak leci a drugi to już będzie do testów kolumny półkowej...
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
Nie rozumiem.
U mnie zawsze panuje ciśnienie atmosferyczne.
A tak na poważnie - kolumnę mam tak ustabilizowaną ,żeby w kegu i dolnej partii kolumny nie dopuszczać do podwyższonego ciśnienia.
Przy kolumnie 150cm fi 60.3mm i trzech półkach centrująco-dzielących próg zalania mam ok.12cm poniżej górnej granicy wypełnienia.W ten sposób ciśnienie w kolumnie jak i kegu jest zawsze na tym samym poziomie od początku do końca.I myślę ,że na poziomie ciśnienia panującego na zewnątrz.
Co widać po wskazaniach na termometrze ( zwłaszcza dolnym umieszczonym 40cm od dołu kolumny.) A także po poziomie cieczy w U-rurce.
Robiłem raz próbę odkręcając wlew w zbiorniku dla wyrównania ciśnienia.Nic we wskazaniach na termometrze i w U-rurce się nie zmieniło.
Taką stabilizację otrzymuję grzejąc mocą ok.2150W
U mnie zawsze panuje ciśnienie atmosferyczne.
A tak na poważnie - kolumnę mam tak ustabilizowaną ,żeby w kegu i dolnej partii kolumny nie dopuszczać do podwyższonego ciśnienia.
Przy kolumnie 150cm fi 60.3mm i trzech półkach centrująco-dzielących próg zalania mam ok.12cm poniżej górnej granicy wypełnienia.W ten sposób ciśnienie w kolumnie jak i kegu jest zawsze na tym samym poziomie od początku do końca.I myślę ,że na poziomie ciśnienia panującego na zewnątrz.
Co widać po wskazaniach na termometrze ( zwłaszcza dolnym umieszczonym 40cm od dołu kolumny.) A także po poziomie cieczy w U-rurce.
Robiłem raz próbę odkręcając wlew w zbiorniku dla wyrównania ciśnienia.Nic we wskazaniach na termometrze i w U-rurce się nie zmieniło.
Taką stabilizację otrzymuję grzejąc mocą ok.2150W
Witam szacownych kolegów, cieszę się, że znalazłem takie forum zostanę tu raczej z wami na dłużej. Mam pytanko bo nie mogłem znaleźć dokładnej odpowiedzi gdyż jak wiadomo każdy ma swoją. Robię już od kilku lat ale zawsze tradycyjnie cukier drożdże piekarniane i heja. Teraz postanowiłem poeksperymentować, mam beczkę 120 litrów i dużo jabłek, czy mógł by mi ktoś napisać przepis, proporcję ile jabłek cukru, drożdży, jak długo ma stać?
Z góry serdecznie dziękuję.
Z góry serdecznie dziękuję.
Dzień dobry, cześć i czołem
Sobota przeminęła na gotowaniu papierówki. Odnośnie mocy nastawu . Wstyd się przyznać ale jeszcze nie uzbroiłem się w termometr w baniaku. Nie wiem jaka może być różnica między nastawem a głowicą, ale przyjmuje tak ok. 1.5-2st. Na razie gotuję na surówkę z oddzieleniem "acetonu". Co uzyskałem-z 27l wsadu średnio 5l surówki o mocy średnio38-40%. Ciągnę do końca do 97,4 na głowicy. Zapach mnie rozczarował w pierwszej chwili-same pogony z ledwo wyczuwalnym jabłkiem-ale po dodaniu trochę wody pojawił się aromacik, niezwykle przyjemny . Długie jesienno-zimowe wieczory będą na kolejną obróbkę ale już na kolumnie półkowej, jak dobrze pójdzie oczywiście.
Sobota przeminęła na gotowaniu papierówki. Odnośnie mocy nastawu . Wstyd się przyznać ale jeszcze nie uzbroiłem się w termometr w baniaku. Nie wiem jaka może być różnica między nastawem a głowicą, ale przyjmuje tak ok. 1.5-2st. Na razie gotuję na surówkę z oddzieleniem "acetonu". Co uzyskałem-z 27l wsadu średnio 5l surówki o mocy średnio38-40%. Ciągnę do końca do 97,4 na głowicy. Zapach mnie rozczarował w pierwszej chwili-same pogony z ledwo wyczuwalnym jabłkiem-ale po dodaniu trochę wody pojawił się aromacik, niezwykle przyjemny . Długie jesienno-zimowe wieczory będą na kolejną obróbkę ale już na kolumnie półkowej, jak dobrze pójdzie oczywiście.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
@kermit - złe założenie jesli chodzi o różnicę temp miedzy nastawem a głowicą.
Jeśli destylujesz bez termometru w kegu - to jedyny słuszny sposób destylować na żywioł - kontrolujac tylko moc wypływającego destylatu.
Jesli założyłeś gotowac dwa razy - to pierwszy raz odbierasz wszystko bez zabawy dzielenia frakcji.
Za drugim razem - wszystko powyżej mocy ok. 75-80% traktuj jak przedgon , a ponizej 55% jako pogon.
Obydwie frakcje "odrzucone zbieraj w małe buteleczki.
Póżniej mogą Ci się przydać do kupażowania.
Chociaż w przypadku destylatu z papierówek - to radziłbym Ci w końcu rektyfikować.
Masz małe szanse ,że z tego materiału uzyskasz w miarę dobry produkt.
Jeśli destylujesz bez termometru w kegu - to jedyny słuszny sposób destylować na żywioł - kontrolujac tylko moc wypływającego destylatu.
Jesli założyłeś gotowac dwa razy - to pierwszy raz odbierasz wszystko bez zabawy dzielenia frakcji.
Za drugim razem - wszystko powyżej mocy ok. 75-80% traktuj jak przedgon , a ponizej 55% jako pogon.
Obydwie frakcje "odrzucone zbieraj w małe buteleczki.
Póżniej mogą Ci się przydać do kupażowania.
Chociaż w przypadku destylatu z papierówek - to radziłbym Ci w końcu rektyfikować.
Masz małe szanse ,że z tego materiału uzyskasz w miarę dobry produkt.
Z tą jakością to bym się nie zgodził. Zeszłoroczny wyrób mimo większej ilości cukru i na soku z sokowirówki-mielone pestki-wyszedł całkiem niezły. Powiem szczerze, że zamiast napić się dobrej czyścioszki to wolę tę papierówkę.No i jest na czym eksperymentować choćby z dębem. Ten pierwszy raz jadę na żywioł, by zmniejszyć objętość więc w zasadzie bez zasad.
Praktycznie to mój drugi prawdziwy sezon owocowy, bo wcześniej to takie nieśmiałe próby były. Większe parcie szło na cukrówki.No i wiele można przy tym zaobserwować i poznać.A w ogóle sam nastaw całkiem smaczny, namiastka cydru.Orzeźwiający i kwaskowy.
Różnicę założyłem taką przy 40cm rury wypełnionej miedzią. Ale jak mówie, to tylko surówka.
Praktycznie to mój drugi prawdziwy sezon owocowy, bo wcześniej to takie nieśmiałe próby były. Większe parcie szło na cukrówki.No i wiele można przy tym zaobserwować i poznać.A w ogóle sam nastaw całkiem smaczny, namiastka cydru.Orzeźwiający i kwaskowy.
Różnicę założyłem taką przy 40cm rury wypełnionej miedzią. Ale jak mówie, to tylko surówka.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
I tu się zgadzam.Zwłaszcza w porównaniu z cukrówkami.kermit64 pisze: Powiem szczerze, że zamiast napić się dobrej czyścioszki to wolę tę papierówkę.No i jest na czym eksperymentować choćby z dębem.
U mnie przez całą zimę robiłem takie eksperymenty na odpadach owocowych ( głównie z jabłek).
Przez co mam zawsze pod dostatkiem spirytusu , który wykorzystuje teraz na nalewki i likiery.
Robisz na takiej rurze z takim wypełnieniem jak ja.
Destyluję tylko raz .,
Do pracy zaprzęgam też delikatny reflux - w sam raz aby utrzymać 84*C na głowicy.
Oczywiście też skrupulatne cięcie frakcji.I w póżniejszym czasie kupażowanie ( delikatne ) z odrzuconymi frakcjami.
Zeszłoroczna Wiśniowica wyszła bardzo aromatyczna i smakowita z wyrażnym posmakiem wiśni i migdałów.Ale mimo wszystko w/g mnie za "czysta". Dlatego w tym roku zmieniłem trochę technologię korygując reflux i temp. na głowicy.Nie wspomnę o nastawie.
Z kolei destylat jabłkowy wyszedł akceptowalny , ale jednak trochę mu brakuje ze względu na przypadkowy surowiec z jakiego był zrobiony.
Dlatego w tym roku postanowiłem porobic Cydr z kilku osobnych gatunków jabłek i póżniej po zmieszaniu i dodaniu dodatkowych jabłek wznowić fermentację i zakończyć wspólną destylacją.
Ale to historia na osobny temat...
Mam mały problem proszę o poradę.
Mianowicie mój nastaw powstał z 28 kg przetartych jabłek 16 kg cukru i 80 litrów wody.Pracowało to cztery doby następnie dodałem drożdży T48 czyli takich http://allegro.pl/drozdze-gorzelnicze-g ... 88887.html zaczeło pracować intensywniej zmierzyłem cukier wynosiło 16 BLG wcześniej nie mierzyłem bo nie miałem cukromierza ale pracowało na własnych drożdżach przez cztery dni to myślę, że miało ponad dwadzieścia. Teraz tak po jednej dobie pracy na drożdżach BLG wynosi 8 a po dwóch dniach pracy BLG -2 i przestało pracować, dzisiaj mija już trzecia doba a w rurce fermentacyjnej powietrze ujdzie raz na minutę.
Proszę bardzo o poradę co mam dalej robić?
Mianowicie mój nastaw powstał z 28 kg przetartych jabłek 16 kg cukru i 80 litrów wody.Pracowało to cztery doby następnie dodałem drożdży T48 czyli takich http://allegro.pl/drozdze-gorzelnicze-g ... 88887.html zaczeło pracować intensywniej zmierzyłem cukier wynosiło 16 BLG wcześniej nie mierzyłem bo nie miałem cukromierza ale pracowało na własnych drożdżach przez cztery dni to myślę, że miało ponad dwadzieścia. Teraz tak po jednej dobie pracy na drożdżach BLG wynosi 8 a po dwóch dniach pracy BLG -2 i przestało pracować, dzisiaj mija już trzecia doba a w rurce fermentacyjnej powietrze ujdzie raz na minutę.
Proszę bardzo o poradę co mam dalej robić?
Przepraszam, czy tu piją?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości