Wino "na leniwca" ze śliwek, restart
Wino "na leniwca" ze śliwek, restart
Witam,
jako człowiek leniwy zrobiłem "po swojemu" wino ze śliwek:
- balon 50l, - 9-10kg śliwek "kompotowych", 8(4) kg cukru, 32l wody.
Śliwki nie drylowane, tylko umyte i SPARZONE (ok 30sek każda partia) we wrzątku (ładnie złaziła skórka).
Po ponad miesiącu, jest teraz fermentacja łagodna ("pyknięcie" na kilkadziesiąt sekund / minuty).
"Winomierz" zeznaje -5Blg, wskaźnik % do spirytusu, 10%.
Nie ma wyczuwalnego smaku słodkiego.
Teraz pytanie: ponieważ % są chyba słabe, pomyślałem o restarcie (już po zlaniu), dodaniu pożywki (od "98%"), drożdży bayanus (tak samo) i cukru.
Tylko ILE tego cukru? (ok 40l cieczy jest).
I czy trzeba bezwzględnie rozpuszczać w cieczy, czy można zasypać i sam się (w końcu) rozpuści?
jako człowiek leniwy zrobiłem "po swojemu" wino ze śliwek:
- balon 50l, - 9-10kg śliwek "kompotowych", 8(4) kg cukru, 32l wody.
Śliwki nie drylowane, tylko umyte i SPARZONE (ok 30sek każda partia) we wrzątku (ładnie złaziła skórka).
Po ponad miesiącu, jest teraz fermentacja łagodna ("pyknięcie" na kilkadziesiąt sekund / minuty).
"Winomierz" zeznaje -5Blg, wskaźnik % do spirytusu, 10%.
Nie ma wyczuwalnego smaku słodkiego.
Teraz pytanie: ponieważ % są chyba słabe, pomyślałem o restarcie (już po zlaniu), dodaniu pożywki (od "98%"), drożdży bayanus (tak samo) i cukru.
Tylko ILE tego cukru? (ok 40l cieczy jest).
I czy trzeba bezwzględnie rozpuszczać w cieczy, czy można zasypać i sam się (w końcu) rozpuści?
Wino ze śliwek, lub śliwowica w przypadku, gdyby wino "nie wypaliło".
[EDIT]
Generalnie napój alkoholowy powstający z tanich owoców ("klasy kompotowej", jeżeli można z danego owocu tak), smaczny i zdrowy ;P,i przy tym małym wysiłkiem
Ponownie się spytam: czy dodatkowy cukier (ile?) mogę dodać sypki, czy MUSZĘ rozpuścić w płynie? Myślałem o ok 8 dodatkowych kg.
[EDIT]
Z braku odpowiedzi zrobiłem po swojemu :
- po 2x 3kg cukru sypkiego do 2 baniaków ze zlanym winem, do tego po 10g bayanusów i prawie łyżeczka pożywki Activit. Zabełtane mocno.
Dam znać, co się z tym będzie działo.
[EDIT]
Generalnie napój alkoholowy powstający z tanich owoców ("klasy kompotowej", jeżeli można z danego owocu tak), smaczny i zdrowy ;P,i przy tym małym wysiłkiem
Ponownie się spytam: czy dodatkowy cukier (ile?) mogę dodać sypki, czy MUSZĘ rozpuścić w płynie? Myślałem o ok 8 dodatkowych kg.
[EDIT]
Z braku odpowiedzi zrobiłem po swojemu :
- po 2x 3kg cukru sypkiego do 2 baniaków ze zlanym winem, do tego po 10g bayanusów i prawie łyżeczka pożywki Activit. Zabełtane mocno.
Dam znać, co się z tym będzie działo.
Ostatnio zmieniony 2013-08-19, 20:28 przez laurentp, łącznie zmieniany 2 razy.
Inaczej się robi wino ze śliwek, a inaczej nastaw na śliwowicę.
Generalnie nastaw na śliwowicę nie powinien być dosładzany cukrem (sacharozą),
co najwyżej 1 kg/ 10 kg owoców. Zamiast cukru można użyć glukozy i wtedy można dać jej
więcej. Zbyt duży dodatek cukru skutkuje bimbrowym smakiem destylatu. Raczej to będzie
bimber o posmaku śliwowicy.
Do wina potrzebujemy znać początkowe Blg nastawu i w zależności od tego, jakie
wino chcemy otrzymać dodajemy cukier, nie zapominając o reszcie. Ale o tym wszyscy
zapewne wiedzą, jeżeli nie to odsyłam do tutaj
PS
@laurentp jeżeli odpowiadasz na post powyżej nie ma potrzeby
go cytować.
Generalnie nastaw na śliwowicę nie powinien być dosładzany cukrem (sacharozą),
co najwyżej 1 kg/ 10 kg owoców. Zamiast cukru można użyć glukozy i wtedy można dać jej
więcej. Zbyt duży dodatek cukru skutkuje bimbrowym smakiem destylatu. Raczej to będzie
bimber o posmaku śliwowicy.
Do wina potrzebujemy znać początkowe Blg nastawu i w zależności od tego, jakie
wino chcemy otrzymać dodajemy cukier, nie zapominając o reszcie. Ale o tym wszyscy
zapewne wiedzą, jeżeli nie to odsyłam do tutaj
PS
@laurentp jeżeli odpowiadasz na post powyżej nie ma potrzeby
go cytować.
Polak potrafi !!!
Generalnie robię wino(a) [bo wolę], do destylacji trafią wszelkie "niewypały" (już jedno z ryżu tak skończyło, bo waliło jak cukrówka).
[EDIT]
Książkę mam, "Wina i nalewki lecznicze", śliwki zrobiłem przez analogię (proporcje) do wina z żyta, które całkiem ładnie mi wychodzi już od dawna.
Dodatkowo będę robił spirytus do celów nalewek smakowych (ale to pewnie jak już będę miał kolumnę, a nie "zabawki"), to już z typowej cukrówki + drożdże "Turbo", kocioł (w końcu doczyszczony) i filtr (ten już mam porządny). Bo sklepowy jest po prostu (dla mnie) za drogi...
[EDIT]
Książkę mam, "Wina i nalewki lecznicze", śliwki zrobiłem przez analogię (proporcje) do wina z żyta, które całkiem ładnie mi wychodzi już od dawna.
Dodatkowo będę robił spirytus do celów nalewek smakowych (ale to pewnie jak już będę miał kolumnę, a nie "zabawki"), to już z typowej cukrówki + drożdże "Turbo", kocioł (w końcu doczyszczony) i filtr (ten już mam porządny). Bo sklepowy jest po prostu (dla mnie) za drogi...
Nie gniewaj się kolego, ale szkoda czasu dla ciebie, wino ma swoją strukturę i tu nie ma wolnej amerykanki, pewne normy muszą być zachowane. Oczywiście jednemu smakuje słodkie innemu wytrawne, można lubić lekkie, stołowe, mocne, czy likierowe, ale nie ma przepisów gdzie na tyle owoców daje się tyle wody co ty dałeś, nim coś zrobisz najpierw lektura.
Zrobiłem (prawie) w/g przepisu (książkowego, sprawdzonego powielekroć ;P ) na wino z żyta, tam jest 12kg żyta, 8kg cukru, 32l wody, 240g kwasku cytrynowego.
"Podstawiłem" śliwki za żyto, w ilości 9-10kg. Aromat i kolor śliwek JEST, smak (na razie) kwaskowaty, ale można w końcu dosłodzić po zakończeniu.
"Nowum" jest sposób potraktowania śliwek: sparzenie (schodzi skórka ładnie, a jak rozumiem, ona mogłaby drożdżom przeszkadzać w pracy), ZAMIAST drylowania i wyciskania (bo ja leń patentowany...)
Odkryte przypadkiem: sparzyłem (30sek we wrzątku), "na wszelki wypadek", żeby pozbyć się dzikich drobnoustrojów ze skórki, bo to śliwki "kompotowe" były.
"Podstawiłem" śliwki za żyto, w ilości 9-10kg. Aromat i kolor śliwek JEST, smak (na razie) kwaskowaty, ale można w końcu dosłodzić po zakończeniu.
"Nowum" jest sposób potraktowania śliwek: sparzenie (schodzi skórka ładnie, a jak rozumiem, ona mogłaby drożdżom przeszkadzać w pracy), ZAMIAST drylowania i wyciskania (bo ja leń patentowany...)
Odkryte przypadkiem: sparzyłem (30sek we wrzątku), "na wszelki wypadek", żeby pozbyć się dzikich drobnoustrojów ze skórki, bo to śliwki "kompotowe" były.
nie wiem jaki jest przepis na ,,wino'' z żyta, ale masz internet, a żyto to nie śliwka.
[ Dodano: 2013-08-20, 00:12 ]
https://www.google.pl/webhp?hl=pl&tab=w ... we+przepis
[ Dodano: 2013-08-20, 00:12 ]
https://www.google.pl/webhp?hl=pl&tab=w ... we+przepis
Podałemmagas37 pisze: nie wiem jaki jest przepis na ,,wino'' z żyta...
A WSZYSTKIE znalezione przeze mnie przepisy na śliwki zakładały uzyskanie soku/MOSZCZU (drylowanie/miażdżenie/wyciskanie)... nie znalazłem nic podobnego do tego, co wykonałem... Chciałem dać szansę drożdżom... na penetrację owoców (bez skórki).
[EDIT]
Lenistwo ZAWSZE było motorem postępu
Wtedy by wyszło ciut za drogo (jak dla mnie).
Dzięki za ten pomysł z pektopolem.
Na razie, po intensywnym przemieszaniu (cukier się rozpuścił) i uszczelnieniu korka "pyka" dość intensywnie [EDIT tylko po zamieszaniu pykało ], więc zobaczymy co z tego wyjdzie
Czyli trzeba koniecznie rozpuścić cukier w cieczy.
[pewnie pochodzi parę tygodni znowu]
Dzięki za ten pomysł z pektopolem.
Na razie, po intensywnym przemieszaniu (cukier się rozpuścił) i uszczelnieniu korka "pyka" dość intensywnie [EDIT tylko po zamieszaniu pykało ], więc zobaczymy co z tego wyjdzie
Czyli trzeba koniecznie rozpuścić cukier w cieczy.
[pewnie pochodzi parę tygodni znowu]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości