Gotowanie pestek
Gotowanie pestek
Witam wszystkich.
Nastawiłem wiśnie na Kirschwasser i mam pytanie, czy mogę gotować nastaw razem z pestkami, czy wysoka temperatura ma jakikolwiek negatywny wpływ na pestki.
Nastawiłem wiśnie na Kirschwasser i mam pytanie, czy mogę gotować nastaw razem z pestkami, czy wysoka temperatura ma jakikolwiek negatywny wpływ na pestki.
Ostatnio zmieniony 2014-07-26, 20:15 przez dankacz, łącznie zmieniany 1 raz.
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... torder=asc
Polecam post kolegi Rikmen na 4 stronie - wyczerpujący artykuł o pestkach z wiśni.
Polecam post kolegi Rikmen na 4 stronie - wyczerpujący artykuł o pestkach z wiśni.
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Temat ciekawy. Tym bardziej, że i u mnie wiśnie pracują.
Czy pestki podczas gotowania oddadzą więcej posmaków migdałowych, czy wszystko już przeszło podczas fermentacji?
Jak długa musi być fermentacja (nie myślę o cukrze) by wyługować cały smak pestki?
Czy długa fermentacja i gotowanie nie wprowadzi goryczy?
Myślę że doprecyzowałem pytanie kolegi z pierwszego postu, bo nie sądze by chciał obsiewać tymi pestkami.
Czy pestki podczas gotowania oddadzą więcej posmaków migdałowych, czy wszystko już przeszło podczas fermentacji?
Jak długa musi być fermentacja (nie myślę o cukrze) by wyługować cały smak pestki?
Czy długa fermentacja i gotowanie nie wprowadzi goryczy?
Myślę że doprecyzowałem pytanie kolegi z pierwszego postu, bo nie sądze by chciał obsiewać tymi pestkami.
Gorycz to pojęcie względne.
Jedno mogę Ci powiedzieć, że destylat z owoców pestkowych gotowany razem z pestkami ma tendencję - z czasem stażenia - do uwypuklenia smaków pestkowych (i to nie tylko tych migdałowych). Im starszy destylat tym posmak pestki jest coraz bardziej dominujący.
Ja staram się omnąć ten efekt eliminując pestki tuż przed gotowaniem. A nawet już po 7-10 dniach fermentacji. Gorycz, którą oddały pestki w trakcie fermentacji jest jak na mój gust wystarczająca. Czuć ją ale jednocześnie nie dominuje wśród innych posmaków. Co ma miejsce gdy gotujemy gęstwę razem z pestkami.
Po prostu musisz sam wykonać próby i zweryfikować swój gust.
Jedno mogę Ci powiedzieć, że destylat z owoców pestkowych gotowany razem z pestkami ma tendencję - z czasem stażenia - do uwypuklenia smaków pestkowych (i to nie tylko tych migdałowych). Im starszy destylat tym posmak pestki jest coraz bardziej dominujący.
Ja staram się omnąć ten efekt eliminując pestki tuż przed gotowaniem. A nawet już po 7-10 dniach fermentacji. Gorycz, którą oddały pestki w trakcie fermentacji jest jak na mój gust wystarczająca. Czuć ją ale jednocześnie nie dominuje wśród innych posmaków. Co ma miejsce gdy gotujemy gęstwę razem z pestkami.
Po prostu musisz sam wykonać próby i zweryfikować swój gust.
Gdybym wyciągnął wszystkie pestki z czereśni, nie miała by smaku i aromatu, jej charakter byłby pewnie nijaki, smaki pestek z czereśni chyba nie są migdałowe, bardziej przypomina mi to taki posmak jaki można znaleźć w kompotach z czereśni. Kiedyś dostałem od Pietra wiśnie destylowaną z pestkami, to tam pestek praktycznie nie było. Po wiertarce gdy dobrze rozbełtamy większość pestek leży na dnie, osobiście bym wyciągał jakąś część, a dokładnie tyle ile by mi się chciało , tak z grubsza.
Jak nie migdały to może marcepan.magas37 pisze: nie są migdałowe, bardziej przypomina mi to taki posmak jaki można znaleźć w kompotach z czereśni.
Moje pestki pływają stadami choć ich tego nie uczyłem.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez jakub2001, łącznie zmieniany 2 razy.
To właśnie kolejna zagadka, czasem pestki ścielą dno, a czasem pływają, od czego to zależy nie wiem, kiedyś myślałem o dojrzałości owoców, lub odmiany, ale to takie pitu, pitu, bo do dziś nie wiem, tyle że jakoś pestki to dla mnie naprawdę żaden problem, jak Bóg da, to wyciągam więcej, ,mniej, lub wcale. Kiedyś gdy ze śliwek miałem gorzkawy destylat zrzuciłem to na 3 pestki, które mi wpadły do gotowania, w tamtym roku zagotowałem pestek dużo więcej niż owoców i był lekki smaczek drewna, ale zero goryczy. Część pestek było pogniecionych, pestek w małej beczce było więcej niż pulpy, a mimo to esencji migdałowej nie uzyskałem, a taki był plan, był lekki migdał, ale lekki, zbyt mało nagniotłem, bo przecież pestek mało nie było 3/4 beczki, czyli pestki niegniecione w tak dużej ilości, które były obecne w czasie fermentacji i destylacji, oddały lekki, ale to lekki smaczek jakby drewna.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości