Mam beczkę i kilka pytań
Mam beczkę i kilka pytań
Witam,
Mam beczkę, 60L po jakimś jadalnym świństwie. Wiem że beczka się nadaje. Coś mi mówi żebym to jakoś wykorzystał.
Siostra, stara bimbiara, mówi żebym przygotował sobie 10-12 kg cukru, kupił 5-6 kg powiedzmy śliwek węgierek, wywalił pestki i zgniótł, zaopatrzył się w jakieś 45 litrów przegotowanej wody lub takiej w baniakach 5 litrowych z lidla np.
I po kolei wykonywał takie czynności:
Wlał tą wodę do beczki rozpuścił w niej 5 kg cukru (wiadomo cukier w ciepłej wodzie się lepiej rozpuszcza)
Jak ta woda będzie zimna, czyli np na drugi dzień, to wrzucam jak najbardziej zmiażdżone owoce. Te moje 5-6 kg. Zaraz za owocami wcześniej przygotowaną matkę drożdżową.
Matkę drożdżową z kolei robię tak: Mam drożdże aktywne cokolwiek to znaczy. W półlitrowej butelce zalanej do 3/4 wodą o temperaturze 31/35 stopni C, rozpuszczam 1,5 łyżeczki drożdży i 3-4 łyżeczki cukru. Czekam 10 minut i wlewam do beczki.
Zakrywam beczkę tak aby nie dostały się do niej muszki owocówki ale żeby powietrze się wydostawało.
Po paru dniach otwieram i sprawdzam jęzorem czy cukier się wypracował. Jak się wypracował, to wlewam wody w której wcześniej rozpuściłem 2kg cukru. Powtarzam ten zabieg kilku krotnie.
Potem beczka niech sobie postoi ok 2 miesiące i wiadomo, na gaz.
Czy to się uda? Czy może jest coś co powinienem wiedzieć? (oprócz tego że FBI może mi wjechać na chatę)
Mam beczkę, 60L po jakimś jadalnym świństwie. Wiem że beczka się nadaje. Coś mi mówi żebym to jakoś wykorzystał.
Siostra, stara bimbiara, mówi żebym przygotował sobie 10-12 kg cukru, kupił 5-6 kg powiedzmy śliwek węgierek, wywalił pestki i zgniótł, zaopatrzył się w jakieś 45 litrów przegotowanej wody lub takiej w baniakach 5 litrowych z lidla np.
I po kolei wykonywał takie czynności:
Wlał tą wodę do beczki rozpuścił w niej 5 kg cukru (wiadomo cukier w ciepłej wodzie się lepiej rozpuszcza)
Jak ta woda będzie zimna, czyli np na drugi dzień, to wrzucam jak najbardziej zmiażdżone owoce. Te moje 5-6 kg. Zaraz za owocami wcześniej przygotowaną matkę drożdżową.
Matkę drożdżową z kolei robię tak: Mam drożdże aktywne cokolwiek to znaczy. W półlitrowej butelce zalanej do 3/4 wodą o temperaturze 31/35 stopni C, rozpuszczam 1,5 łyżeczki drożdży i 3-4 łyżeczki cukru. Czekam 10 minut i wlewam do beczki.
Zakrywam beczkę tak aby nie dostały się do niej muszki owocówki ale żeby powietrze się wydostawało.
Po paru dniach otwieram i sprawdzam jęzorem czy cukier się wypracował. Jak się wypracował, to wlewam wody w której wcześniej rozpuściłem 2kg cukru. Powtarzam ten zabieg kilku krotnie.
Potem beczka niech sobie postoi ok 2 miesiące i wiadomo, na gaz.
Czy to się uda? Czy może jest coś co powinienem wiedzieć? (oprócz tego że FBI może mi wjechać na chatę)
Szanowny vooyeck nie wiem czy to ma być zacier czy śliwowica. Wiem że po ok 2 miesiącach na gaz i destylacja. Czyli co mi jest potrzebne? Zacier prawda?
A z kolei nie rozumiem kolegi magas37, który zrobił niezadowoloną buźkę pod wypowiedzią vooyecka. Czyli co nie zgadzasz się z czymś?
yaco26 dzięki za link. Będę się stosował. Dodał bym tam jeszcze żeby pamiętać o podstawowych zasadach higieny.
A z kolei nie rozumiem kolegi magas37, który zrobił niezadowoloną buźkę pod wypowiedzią vooyecka. Czyli co nie zgadzasz się z czymś?
yaco26 dzięki za link. Będę się stosował. Dodał bym tam jeszcze żeby pamiętać o podstawowych zasadach higieny.
Zacier jest jak zacieramy zboże przy pomocy enzymów, Jeżeli robimy z cukru to jest to nastaw
Ostatnio zmieniony 2009-08-02, 10:17 przez Spirit, łącznie zmieniany 1 raz.
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....
a dlaczego takie glupie pytanie?Czy to się uda?
nikt Ci nie powie czy to sie uda, nie jestesmy prorokamiCzy to się uda?
nie wiem czy sie uda ale z tego co widzie to nie wroze zadnych rewelacjiCzy to się uda?
tylko co sie uda? zrobic jakis kijowy nastaw? moze i sie udaCzy to się uda?
nie, wszystko juz wieszCzy może jest coś co powinienem wiedzieć?
Ups ale plama... Pokutują medialne "prawdy" że jak bimber to się robi z zacieru... a nastawy to na winko. Także samo mną telepie jak np. słyszę w TV ogólnopolskiej określenie "Jagiellonka" w odniesieniu do Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krakusy wiedzą że "Jagiellonka" to Biblioteka Jagiellońska.
Przepraszam i obiecuję poprawę
Wracając do tematu to wydaje mi się że śliwowiczka z nastawu 5-6 kg śliwek będzie mało aromatyczna, ale jako bimber powinien się udać, jeśli dobrze przypilnujesz oczywiście, pozdrawiam.
Przepraszam i obiecuję poprawę
Wracając do tematu to wydaje mi się że śliwowiczka z nastawu 5-6 kg śliwek będzie mało aromatyczna, ale jako bimber powinien się udać, jeśli dobrze przypilnujesz oczywiście, pozdrawiam.
pozdrawiam
Wujek
Wujek
vooyeck pisze:
Wracając do tematu to wydaje mi się że śliwowiczka z nastawu 5-6 kg śliwek będzie mało aromatyczna, ale jako bimber powinien się udać, jeśli dobrze przypilnujesz oczywiście, pozdrawiam.
No i właśnie to samo powiedziałem siostrze, że za mało owoców. A ona na to że duża ilość owoców nie da mi oczekiwanego aromatu. I dalej. Że jak już sobie przedestyluję to się wtedy doprawi, potem będzie musiało swoje odstać i będę zadowolony. I powtórzyła że nie warto się mordować z owocami do nastawu.
Podsumowując: Mogę śmiało zabierać się za robotę? (Pytam tylko proroków )
bimbelek pisze:Nie słuchaj siostry Jak chcesz dobry trunek to zrób dobry nastaw.
Wystarczy że dodam więcej owoców czy to nie takie hop siup? Przypominam że jestem zielony w temacie, więc na początek może to co siostra mówi jest ok. A może lekka modyfikacja nastawu do dużo lepsze rezultaty? Jeśli tak to co, zwiększyć owoce? Do ilu?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości