Drożdże aktywne IOC BAYANUS
Witam.
Dobrym rozwiązaniem jest zakup kubka termicznego. Ostatnio widziałem w Tesco za 8,5 pln.
Nalewasz najpierw wrzątku żeby nagrzać kubek. Potem wylewasz i napełniasz wodą o temp ok. 35 st. C. Ostre mieszanie aby napowietrzyć, szczypta pożywki (ja używam ACTIVIT z Euro-win), odrobinę cukru (lub lepiej glukozy), wsypanie drożdży, znowu mieszanie i czekanie ok. 20 min.
Ta temp. 30 - 35 st. C nie jest obowiązkowa aczkolwiek wskazana.
Uwadniałem aktywne w niższych temp. (~20 st.) i też było dobrze. Trzeba tylko dłużej poczekać.
Generalnie jak mocno szumi i wytwarza dużą i gęstą pianę jest gotowe do dolania do nastawu.
Pozwolę sobie dopisać jeszcze coś, z czym niektórzy mogą się nie zgadzać.
Nawet na aktywnych robię coś w rodzaju matki drożdżowej.
Uwodnione drożdże wlewam do jakiegoś pojemnika (zrobiłem sobie "elektryczną matkownicę" ze słoja obwiązanego przewodem grzejnym + termostat), w którym mam roztwór glukozy ok. 10 Blg z pożywką i np. musem jabłkowym.
Czekam min. 2 godziny, znowu dolewam roztworu glukozy a po następnych 2 godz. dolewam po trochu płynu z przygotowanego wcześniej nastawu.
Dzięki temu nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby jakiś nastaw nie wystartował lub przestał w połowie pracować.
Robiąc w ten sposób wlewam do nastawu porządnie pracującą BIG matkę z drożdżami przygotowanymi do warunków panujących w zacierze.
Oczywiście trzeba pamiętać aby różnica temp. między matką a nastawem w chwili wlewania nie przekraczała 7 - 8 st. C. Najlepiej jeśli jest taka sama.
Pozdrawiam
Tomek
Dobrym rozwiązaniem jest zakup kubka termicznego. Ostatnio widziałem w Tesco za 8,5 pln.
Nalewasz najpierw wrzątku żeby nagrzać kubek. Potem wylewasz i napełniasz wodą o temp ok. 35 st. C. Ostre mieszanie aby napowietrzyć, szczypta pożywki (ja używam ACTIVIT z Euro-win), odrobinę cukru (lub lepiej glukozy), wsypanie drożdży, znowu mieszanie i czekanie ok. 20 min.
Ta temp. 30 - 35 st. C nie jest obowiązkowa aczkolwiek wskazana.
Uwadniałem aktywne w niższych temp. (~20 st.) i też było dobrze. Trzeba tylko dłużej poczekać.
Generalnie jak mocno szumi i wytwarza dużą i gęstą pianę jest gotowe do dolania do nastawu.
Pozwolę sobie dopisać jeszcze coś, z czym niektórzy mogą się nie zgadzać.
Nawet na aktywnych robię coś w rodzaju matki drożdżowej.
Uwodnione drożdże wlewam do jakiegoś pojemnika (zrobiłem sobie "elektryczną matkownicę" ze słoja obwiązanego przewodem grzejnym + termostat), w którym mam roztwór glukozy ok. 10 Blg z pożywką i np. musem jabłkowym.
Czekam min. 2 godziny, znowu dolewam roztworu glukozy a po następnych 2 godz. dolewam po trochu płynu z przygotowanego wcześniej nastawu.
Dzięki temu nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby jakiś nastaw nie wystartował lub przestał w połowie pracować.
Robiąc w ten sposób wlewam do nastawu porządnie pracującą BIG matkę z drożdżami przygotowanymi do warunków panujących w zacierze.
Oczywiście trzeba pamiętać aby różnica temp. między matką a nastawem w chwili wlewania nie przekraczała 7 - 8 st. C. Najlepiej jeśli jest taka sama.
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez flesz103, łącznie zmieniany 1 raz.
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
flesz103, moim zdaniem, za bardzo się bawisz z tymi drożdżami. Na forum winiarskim mamy wybitnego enologa, który, w temacie uwadniania drożdży, zeznaje:
"temperatura wody 30°C, łyżeczka cukru na szklankę wody, 20-30 min, dolanie części nastawu, kilkanaście minut i wlanie do kadzi fermentacyjnej. Unikać różnic temperatur większych, niż 10°C."
Prawdę mówiąc, robię tak od kilku lat, zawsze działa.
"temperatura wody 30°C, łyżeczka cukru na szklankę wody, 20-30 min, dolanie części nastawu, kilkanaście minut i wlanie do kadzi fermentacyjnej. Unikać różnic temperatur większych, niż 10°C."
Prawdę mówiąc, robię tak od kilku lat, zawsze działa.
@greg
Wiele osób mówiło mi że za bardzo się bawię z tymi drożdżami.
I pewnie część ma rację.
Na swoją obronę mogę powiedzieć że dzięki temu nie muszę zachowywać sterylności.
Nie gotuję wody, nie wyparzam i nie dezynfekuję beczek. Zwykłe płukanie lub ewentualnie kret gdy jest bardzo zapaćkana.
Pewność startu - bezcenne.
Jest to również związane z faktem, że część drożdży może być uszkodzona przez niewłaściwe przechowywanie.
Dwa razy zdarzyło mi się, że dawka zalecana okazała się za mała i trzeba było robić restart.
Jest to pewnego rodzaju asekuracja.
Tak jak napisałem część osób może się nie zgadzać ze stosowaną taktyką.
Przykładem może być nastaw o którym pisałem w temacie "uratowany zacier".
Totalnie skopany 200 L nastaw. 20 g (nie miałem więcej) Bayanusów i baling z 26 do 3 dzisiaj. Czyli w 11 dni (?).
Edit.
Z tą sterylnością folguję tylko przy zacierach. Z winami i miodami to już inna sprawa.
Pozdrawiam.
Tomek
Wiele osób mówiło mi że za bardzo się bawię z tymi drożdżami.
I pewnie część ma rację.
Na swoją obronę mogę powiedzieć że dzięki temu nie muszę zachowywać sterylności.
Nie gotuję wody, nie wyparzam i nie dezynfekuję beczek. Zwykłe płukanie lub ewentualnie kret gdy jest bardzo zapaćkana.
Pewność startu - bezcenne.
Jest to również związane z faktem, że część drożdży może być uszkodzona przez niewłaściwe przechowywanie.
Dwa razy zdarzyło mi się, że dawka zalecana okazała się za mała i trzeba było robić restart.
Jest to pewnego rodzaju asekuracja.
Tak jak napisałem część osób może się nie zgadzać ze stosowaną taktyką.
Przykładem może być nastaw o którym pisałem w temacie "uratowany zacier".
Totalnie skopany 200 L nastaw. 20 g (nie miałem więcej) Bayanusów i baling z 26 do 3 dzisiaj. Czyli w 11 dni (?).
Edit.
Z tą sterylnością folguję tylko przy zacierach. Z winami i miodami to już inna sprawa.
Pozdrawiam.
Tomek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez flesz103, łącznie zmieniany 1 raz.
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
@flesz103
,,Nawet na aktywnych robię coś w rodzaju matki drożdżowej”.
Ja robię podobnie, najpierw drożdże uwadniam a potem robie MD ok. 0,5 l na zacierze ze zboża, później jak już wszystko ładnie ruszy to do nastawu. Zakładając że w 1g aktywnych drożdży jest 1 milion komórek to po 24h zwiększy się ich ilość wielokrotnie, rozmnożone kolonie łatwiej i szybciej opanują i przerobią nastaw.
Pozdrawiam
PS Zastosowałem do nastawu cukrówki IOC BAYANUS fermentacja słaba, długo i zaoctowało mi, pewnie coś zrobiłem źle, trzeba spróbować jeszcze raz.
,,Nawet na aktywnych robię coś w rodzaju matki drożdżowej”.
Ja robię podobnie, najpierw drożdże uwadniam a potem robie MD ok. 0,5 l na zacierze ze zboża, później jak już wszystko ładnie ruszy to do nastawu. Zakładając że w 1g aktywnych drożdży jest 1 milion komórek to po 24h zwiększy się ich ilość wielokrotnie, rozmnożone kolonie łatwiej i szybciej opanują i przerobią nastaw.
Pozdrawiam
PS Zastosowałem do nastawu cukrówki IOC BAYANUS fermentacja słaba, długo i zaoctowało mi, pewnie coś zrobiłem źle, trzeba spróbować jeszcze raz.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bnp, łącznie zmieniany 1 raz.
Dziś nastawiłem 10 l winka rodzynkowego na IOC BAYANUS - 400 g rodzynek 2kg cukru 2g kwasku, 3g pożywki, 1 płaska łyżeczka drożdży. Zrobiłem z grzybków MD 4 h, start po ok. 1,5 h, teraz buzuje jak po gorzelniczych, temperatura 22 stopnie, zapach rodzynkowy tak jak przed dodaniem drożdży, nie doceniłem jednak tych małych kolegów, mam nadzieję że tak zostanie już do końca fermentacji.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bnp, łącznie zmieniany 1 raz.
@Groszek
Winko jeszcze pracuje z taką samą szybkością jak na starcie, ma dopiero 10 dni a cukru pozostało w nim niewiele (sprawdzałem organoleptycznie, panowie proszę o jakieś wskazówki pomiaru cukru aerometrem i refraktometrem, sprawa jest banalna jeśli robię pomiar w nastawie przed fermentacja, schody się zaczynają przy pracującym nastawie przy takich pomiarach wychodzą mi głupoty zarówno na aerometrze jak i refraktometrze zapewne wpływ CO2 etanolu itp. – zacier/wino niesłodkie a pomiary mówią mi że 10 % cukru).
Tak jak pisałam drożdże te nie zmieniają mocno zapachu nastawu polecam jak do tej pory, zobaczymy co będzie po fermentacji ale zapowiada się super. To jest moje 2 podejście z tymi grzybkami pierwsze nieudane.
Proponuje Ci zrobić MD, ja tak zrobiłem za 2 razem i wszystko jest teraz ok.
Pozdrawiam, życzę dobrej zabawy i oczywiście relacji z przebiegu fermentacji oraz jakości powstałego produktu.
Winko jeszcze pracuje z taką samą szybkością jak na starcie, ma dopiero 10 dni a cukru pozostało w nim niewiele (sprawdzałem organoleptycznie, panowie proszę o jakieś wskazówki pomiaru cukru aerometrem i refraktometrem, sprawa jest banalna jeśli robię pomiar w nastawie przed fermentacja, schody się zaczynają przy pracującym nastawie przy takich pomiarach wychodzą mi głupoty zarówno na aerometrze jak i refraktometrze zapewne wpływ CO2 etanolu itp. – zacier/wino niesłodkie a pomiary mówią mi że 10 % cukru).
Tak jak pisałam drożdże te nie zmieniają mocno zapachu nastawu polecam jak do tej pory, zobaczymy co będzie po fermentacji ale zapowiada się super. To jest moje 2 podejście z tymi grzybkami pierwsze nieudane.
Proponuje Ci zrobić MD, ja tak zrobiłem za 2 razem i wszystko jest teraz ok.
Pozdrawiam, życzę dobrej zabawy i oczywiście relacji z przebiegu fermentacji oraz jakości powstałego produktu.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bnp, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Nastawiłem 50l cukrówki na IOC BAYANUS, 3 łyżki drożdży i MD 12 h start po 2h a po 3 h syczy jak szalone, temperatura skoczyła mi z 27 na 32 i chyba nadal rośnie. I tu mam pytanie jak w praktyce wygląda maksimum temperatury pracy tych grzybków? Mam obawy że za wysoka temperatura może popsuć dobry nastaw, producenci twierdzą, że optymalna to 26-29 ale w życiu różnie bywa, proszę kogoś doświadczonego w temacie o opinie.
Nastawiłem 50l cukrówki na IOC BAYANUS, 3 łyżki drożdży i MD 12 h start po 2h a po 3 h syczy jak szalone, temperatura skoczyła mi z 27 na 32 i chyba nadal rośnie. I tu mam pytanie jak w praktyce wygląda maksimum temperatury pracy tych grzybków? Mam obawy że za wysoka temperatura może popsuć dobry nastaw, producenci twierdzą, że optymalna to 26-29 ale w życiu różnie bywa, proszę kogoś doświadczonego w temacie o opinie.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bnp, łącznie zmieniany 1 raz.
I wykrakałem , koniec fermentacji a zacier słodki jak miód. Nastawiałem na 16%, cukier dałem na dwie porcje, po 2 od razu nastąpiło spowolnienie fermentacji, a teraz już koniec. Wczoraj dodałem 2 porcje drożdży by wznowić fermentację ale nic! Chyba rozcieńczę i dodam gorzelniczych, ciekawe czy ruszy?
Już się nie będę bawił z IOC BAYANUS
Pozdrawiam i radzę uważać na te grzybki.
Już się nie będę bawił z IOC BAYANUS
Pozdrawiam i radzę uważać na te grzybki.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bnp, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości