Koszty
I oczywiście jakie są koszty energii do wyprodukowania np 1 litra spirytusu nadającego się do pojazdów. Trzeba jeszcze uwzględnić amortyzację aparatury, zaś ostatecznie pominąć wkład własnej pracy jako ideowo zaangażowanych w ochronę środowiska naturalnego, zachowania równowagi w przyrodzie i związany z tym powrót zimy - narty
Re: Koszty
Witam Genezis,
trochę mi już Ciebie brakowało.
Pozdrawiam
Winiarek
trochę mi już Ciebie brakowało.
Z tym żytem to trochę niezbyt dobry termin sobie wybrałeś bo teraz to już jest coraz droższe, większość rolników swoje już sprzedała, zachowując zapas do siewu i na bieżące potrzeby. Ja o swoim dawno już zapomniałem to i cen nie śledzę coby się nie stresować, że za wcześnie sprzedałem. Teraz mam posiane tylko 5 ha; resztę obsiewam w tym sezonie owsem. Z tych 5 ha to może być (jak pogoda dopisze) 20 - 25 ton. Chociaż mam nadzieję do żniw uruchomić 150 l kocioł warzelny to i tak wszystkiego nie przerobię , mogę się podzielić (oczywiście po żniwach i po cenach korzystnych dla obu stron).Genesis72 pisze:Po ile mozna u Was dostac żyto?
Pozdrawiam
Winiarek
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Re: Koszty
"Wysłany: 6 Sierpień 06, 07:14 Koszty"winiarek5 pisze:Z tym żytem to trochę niezbyt dobry termin sobie wybrałeś bo teraz to już jest coraz droższe, większość rolników swoje już sprzedała
Chyba to raczej skutek zbyt długiego ograniczania spożycia spowodowanego mizernymi zapasami i nieczynną aparaturą albo jeszcze jakoś tak .AAbratek pisze:Ot - Winiarek "brymuchy popróbował"
W dodatku do przepędzenia jeszcze jest ponad 250 litrów i nie za bardzo jest jak i już wiadomo skąd ten odmienny stan poczytalności .
Winiarek
- bimber_rajh
- 20%
- Posty: 20
- Rejestracja: 2006-08-08, 21:40
- Lokalizacja: Opole
Winiarku, nawet nie masz pojęcia jak bardzo chciałbym Ci pomóc, ja mam dokładnie odwrotny problem, tylko ta cholerna odległośćwiniarek5 pisze: W dodatku do przepędzenia jeszcze jest ponad 250 litrów i nie za bardzo jest jak i już wiadomo skąd ten odmienny stan poczytalności .
Winiarek
A może jakiś rurociąg, bo to teraz w modzie?
pozdrawiam - inżynier
Poczytaj tematy z tego forum: zacier i okolicebimber_rajh pisze:Skoro Wy tu se tak piszecie o tym paliwe z żyta to może mi mniej świadomemu podacie chociaż link linków do tego zagadnienia (alkohol z żyta)?
pzdr
@ Inżynier
Jak by co to zapraszam, Kowal z Anglii dotarł, Stephen Hawking w kosmos się wybiera, Gospodarz o orbitowaniu Wahadłem ze stodoły rozmyśla to inżynierowie po Polsce sobie pojeździć nie mogą?
Ale tak na poważnie: wiadomo jakie jest życie: rodzina, praca, Hobby i inne obowiązki.
Tylko rolnik w zimie ma za dużo wolnego czasu i cudaczne myśli mu do głowy przychodzą, a tym bardziej, że przez cały rok bez wyjątku nawet jak śpi to mu rośnie (jak nie zasiewy to chwasty albo inne cuda).
Gdybyś przypadkiem zabłądził na Dolnym Śląsku to z gościną i noclegiem u mnie nie ma kłopotu: przeżył Kowal to i inni też żywi i zadowoleni moje progi opuszczą.
Kilka razy w roku jeżdże na trasie Dolny Śląsk - Warszawa i sporadycznie Dolny śląsk - Augustów (w tym roku chyba na przełomie wiosny i lata) to wykonać drobny skok w bok (w pozytywnym tego skoku znaczeniu) to nie kłopot.
Dzisiaj Unia uratowała mi życie: przyszła wreszcie wyczekiwana dopłata to chyba rozejrzę się za KEGiem albo parką bo do upragnionego kotła warzelnego tak daleko jeszcze choć tak blisko.
No i jeszcze ten rurociąg: jakie musiałoby być jego światło aby w celu dostarczenia do Ciebie np. jednej setki na wzniesienie toastu po obu stronach "rury" nie trzeba było wpompować do niej całej cysterny napitku. Gdyby tak było możliwe, że tu wlewamy seteczkę a z drugiej strony wylatuje zaraz ta seteczka to można by stworzyć pajęczynę na wzór internetu z bibwebami, interbibami itp.
Pozdrawiam
Winiarek
Jak by co to zapraszam, Kowal z Anglii dotarł, Stephen Hawking w kosmos się wybiera, Gospodarz o orbitowaniu Wahadłem ze stodoły rozmyśla to inżynierowie po Polsce sobie pojeździć nie mogą?
Ale tak na poważnie: wiadomo jakie jest życie: rodzina, praca, Hobby i inne obowiązki.
Tylko rolnik w zimie ma za dużo wolnego czasu i cudaczne myśli mu do głowy przychodzą, a tym bardziej, że przez cały rok bez wyjątku nawet jak śpi to mu rośnie (jak nie zasiewy to chwasty albo inne cuda).
Gdybyś przypadkiem zabłądził na Dolnym Śląsku to z gościną i noclegiem u mnie nie ma kłopotu: przeżył Kowal to i inni też żywi i zadowoleni moje progi opuszczą.
Kilka razy w roku jeżdże na trasie Dolny Śląsk - Warszawa i sporadycznie Dolny śląsk - Augustów (w tym roku chyba na przełomie wiosny i lata) to wykonać drobny skok w bok (w pozytywnym tego skoku znaczeniu) to nie kłopot.
Dzisiaj Unia uratowała mi życie: przyszła wreszcie wyczekiwana dopłata to chyba rozejrzę się za KEGiem albo parką bo do upragnionego kotła warzelnego tak daleko jeszcze choć tak blisko.
No i jeszcze ten rurociąg: jakie musiałoby być jego światło aby w celu dostarczenia do Ciebie np. jednej setki na wzniesienie toastu po obu stronach "rury" nie trzeba było wpompować do niej całej cysterny napitku. Gdyby tak było możliwe, że tu wlewamy seteczkę a z drugiej strony wylatuje zaraz ta seteczka to można by stworzyć pajęczynę na wzór internetu z bibwebami, interbibami itp.
Pozdrawiam
Winiarek
Winiarku, dziękuję Ci serdecznie za zaproszenie. Z tego co piszesz to jest szansa, że wybierasz się do centralnej Polski, a więc przyjmij równiez moje zaproszenie, żebyś mógł odpocząć w podróży. Co do bibwebu, to może jeszcze dożyjemy, w końcu wielcy futuryści juz dawno temu pisali o podróżach w czasie i podprzestrzeni, a w ostatnich latach ich wizje przeobrażają się w rzeczywistość w niesamowitym tempie.
A żeby było trochę na temat, to jak liczę koszty, to mi wychodzi, że ekonomicznie, to nasz proceder w ogóle się nie opłaca, ale pozostaje nieoceniona wartość dodana w postaci przyjemności realizacji hobby.
pozdrawiam - inżynier
A żeby było trochę na temat, to jak liczę koszty, to mi wychodzi, że ekonomicznie, to nasz proceder w ogóle się nie opłaca, ale pozostaje nieoceniona wartość dodana w postaci przyjemności realizacji hobby.
pozdrawiam - inżynier
Kurcza paka!
Wzruszyłem się! Bardzo wielkie dzięki Pietro za ofertę pomocy. Pod koniec miesiąca jadę do Warszawy po syna bo mu się ferie zaczynają i w drodze powrotnej postaramy się wstąpić do Ciebie lub jak będę po feriach odwoził syna z powrotem. W każdym razie flaszka żurawinówki stoi naszykowana.
Jutro dzwonię na Senatorską w Warszawie i zamawiam kolbę 20 l, na koniec stycznia powinna już czekać na półce - teraz już będę wiedział, że małe ilości lepiej gotować w małej kolbie. Może "opozycja" pozwoli mi jeszcze dokupić do tego zestawu termometr, który się umieszcza na szczycie tej szklanej "kolumny" co współpracuje z kolbą.
A do tego czasu muszę sobie poradzić po chłopsku czyli starą chłodnicę szklaną, którą podłączam do kany od mleka naprawić prowizorycznie "młotkiem i sznurkiem od snopowiązałki" bo jej się króciec doprowadzający wodę chłodzącą odłamał - są duże szanse na powodzenie.
Wątpiącym w takich sytuacjach polecam lekturę książki Witolda Rychtera "Moje dwa i cztery kółka". Po jej przeczytaniu nawet pomysł przerobienia rury spustowej deszczówki (na rogu waszego domu) na kolumnę rektyfikacyjną i pędzenie na oczach całej wsi/miasta w dzień wydaje się błachostką.
Jeszcze raz wielkie dzięki i pozdrowienia!
Winiarek
Wzruszyłem się! Bardzo wielkie dzięki Pietro za ofertę pomocy. Pod koniec miesiąca jadę do Warszawy po syna bo mu się ferie zaczynają i w drodze powrotnej postaramy się wstąpić do Ciebie lub jak będę po feriach odwoził syna z powrotem. W każdym razie flaszka żurawinówki stoi naszykowana.
Jutro dzwonię na Senatorską w Warszawie i zamawiam kolbę 20 l, na koniec stycznia powinna już czekać na półce - teraz już będę wiedział, że małe ilości lepiej gotować w małej kolbie. Może "opozycja" pozwoli mi jeszcze dokupić do tego zestawu termometr, który się umieszcza na szczycie tej szklanej "kolumny" co współpracuje z kolbą.
A do tego czasu muszę sobie poradzić po chłopsku czyli starą chłodnicę szklaną, którą podłączam do kany od mleka naprawić prowizorycznie "młotkiem i sznurkiem od snopowiązałki" bo jej się króciec doprowadzający wodę chłodzącą odłamał - są duże szanse na powodzenie.
Wątpiącym w takich sytuacjach polecam lekturę książki Witolda Rychtera "Moje dwa i cztery kółka". Po jej przeczytaniu nawet pomysł przerobienia rury spustowej deszczówki (na rogu waszego domu) na kolumnę rektyfikacyjną i pędzenie na oczach całej wsi/miasta w dzień wydaje się błachostką.
Jeszcze raz wielkie dzięki i pozdrowienia!
Winiarek
@ inżynier; lopes i reszta która uważa, że może ich to dotyczyć
Widzę z zadowoleniem, że kontakty zaczynają się robić coraz "ciaśniejsze" jak wypełnienie u co poniektórych.
Chyba wcześniej zapodany przez kolegów pomysł spędu zaczyna powoli przechodzić od zygoty do fazy embrionalnej i nie jeden doświadczony "pędnik" mógłby już wyliczyć termin rozwiązania.
Na wszelki wypadek trza obejście ogarnąć.
Winiarek
Widzę z zadowoleniem, że kontakty zaczynają się robić coraz "ciaśniejsze" jak wypełnienie u co poniektórych.
Chyba wcześniej zapodany przez kolegów pomysł spędu zaczyna powoli przechodzić od zygoty do fazy embrionalnej i nie jeden doświadczony "pędnik" mógłby już wyliczyć termin rozwiązania.
Na wszelki wypadek trza obejście ogarnąć.
Winiarek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości