Śliwowicka ciekawostka

Wolna strefa o wszystkim i o niczym
Awatar użytkownika
Czajkus
101%
101%
Posty: 264
Rejestracja: 2009-08-15, 14:07
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: Czajkus » 2012-08-22, 22:14

Wspomnienia były w Rynkach alkoholowych, poszedłem do biblioteki zrobiłem zdjęcia i się przepisało.

Śliwowica Paschalna za komuny była najdroższym, po lepszych Starkach, alkoholem. Ostatnio u kolegi degustowałem ze 4 śliwowice i paschalna była bezsprzecznie najlepsza (choć koszerna już nie jest). Nie mam pojęcia jak wyglądała produkcja wódki pod koniec lat 80, ale jak rabin kazał utrzymywać czystość i spełniać normy to chyba dla jakości oznaczało to poprawę. Nie wiem czy tylko moda na początku lat 90 sprawiła, że wódki koszerne to był hit.

Poniżej jeszcze taka definicja Paschalnej
Passover Slivovitz - inaczej Śliwowica Pashalna produkowana w kraju zgodnie z przepisami rytualnymi dla wyrobów tzw. koszernych i pod kontrolą przedstawiciela rabinatu. Zgodnie z tymi przepisami spirytus używany do produkcji powinien być uzyskany wyłącznie przez fermentację śliwek węgierek wyborowej jakości, destylację przefermentowanego zacieru i leżakowanie otrzymanego spirytusu śliwkowego (co najmniej dwuletnie). Przepisy te wymagają również specjalnej czystości pomieszczeń i naczyń produkcyjnych oraz zabraniają dodawania jakichkolwiek innych substancji (nawet wody). Z tego względu spirytus śliwkowy jest destylowany do mocy ok. 73%, tzn. tak, by po leżakowaniu (w czasie którego moc nieco spada) mógł być bezpośrednio rozlewany do butelek bez dodawania wody. Śliwowica Paschalna jest więc produktem całkowicie naturalnym uzyskanym wyłącznie ze śliwek węgierek, zestarzonym przez kilkuletnie leżakowanie w beczkach dębowych i wyprodukowanym z zachowaniem pedantycznej czystości. Jest to wyrób wysoko oceniany przez konsumentów. Cechy śliwowicy: moc ok. 70%, barwa żółtawa, zapach i smak intensywny, przyjemny, swoisty dla naturalnej śliwowicy.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2012-08-22, 22:31

Jak na tak mocną jest dość aromatyczna, ale gdy ją rozwodniłem do mocy dla mnie pijalnej, miała taki ogon, że straciła cały czar, może trzeba tak dużo wpuszczać pogonów, gdy chcemy czuć mocne aromaty przy mocy 70%, ale ona w niższych stężeniach jest dla mnie niepijalna, a 70% nie nadaje się do degustacji takiej jaką lubię.

Awatar użytkownika
kermit64
80%
80%
Posty: 423
Rejestracja: 2008-02-10, 19:45
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: kermit64 » 2012-08-22, 22:40

Jeżeli jedynym surowcem są owoce a czystość i higiena wymagane to na czym to fermentuje?
Co może być okryte taką tajemnicą? Obróbka owoców przed fermentacją, jej temperatura?A destylacja też nie na Bóg wie czym tylko na prostych aparaturach.
Nie próbowałem ale wydaje mi się że to bardziej efekt placebo ma tu znaczenie. Daje sobie głowe uciąć, że niejednemu forumowiczowi udało by się uzyskać co najmniej taki sam produkt jak te koszerne.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...

Awatar użytkownika
inżynier
101%
101%
Posty: 1823
Rejestracja: 2006-11-14, 12:00

Post autor: inżynier » 2012-08-23, 09:11

@Magas
mam podobnie, :mrgreen:
pozdrawiam - inżynier

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2012-09-01, 14:28

A ja trochę obok tematu.

Od pewnego czasu zastanawia mnie, czy gorzelnia produkująca śliwowicę sama skupuje owoce, następnie w kadzi przerabia je na "zacier", później destyluje, leżakuje i konfekcjonuje (mając od początku do końca wpływ na jakość produktu) czy też raczej kupuje gotowy spirytus śliwkowy i go w odpowiedni sposób przerabia. Zasatanawiam się również, czy "zacier" śliwkowy przygotowuje się z całych owoców czy np taka gorzelnia kupuje przerobioną pulpę owocową (bez pestek) od producenta i doprawiając ją również aromatem śliwkowym (kupowanym również u producenta pulpy) wytwarza spirytus śliwkowy. Może ktoś wie jak to wygląda?

pluton
80%
80%
Posty: 452
Rejestracja: 2009-05-22, 15:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: pluton » 2012-09-09, 20:03

Miły pisze: Może ktoś wie jak to wygląda?
Biorąc pod uwagę specyfikę dzisiejszego przemysłu stawiał bym na to, że spirytus z ziemniaków zaprawia się jakąś esencją śliwkową i dodaje żółtego barwnika.

pozdrawiam
pluton
Błogosławieni ci, którzy nie umieją odpowiedzieć na moje pytanie,
a mimo to milczą.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-17, 12:08

A ja mam w sumie pytanie odnośnie śliwowicy post factum.

Otóż zdobyłem śliwki ze starego sadu, przefermentowałem z pewną ilością pestek, zacier o mocy ok. 18% plus poszedł na szkło z odstojnikiem, 10 litrów wsadu, kolba, chłodnica, deflegmator i odstojnik.

Efekt, wyszło jakieś koło litry 84%, jakieś 0,3-0,4 badziewia, co kapie od strony odstojnika, a pierwsze 100ml wylaliśmy-zresztą pachniało klejem, gumą i gotowaną kapustą, nawet gdzieś-ci było i masło, czyli zestaw octan etylu, diacetyl i furfural, a na pewno metanol.

W smaku 84% jest super, a ponieważ szedłem w kierunku klekovacy, więc dawałem do fermentacji jagody jałowca, co znacznie złagodziło smak. Natomiast, do rozcieńczania używałem wody źródlanej i tak, 70% jest krystaliczne, 60% jest krystaliczne i smakują tak jak lepsze łąckie z Czarnego Potoku, natomiast rozcieńczenie do 45-50% powoduje, że trunek lekko opalizuje, nie mętnieje jak bimber sowiecki ani jak absynt szwajcarski, ale odcień bardzo blady niebieskawy jest; poczytałem że może to być spowodowane albo tym, że woda jest mocno mineralna, bo jest, w końcu jest to woda zdrowa, głębinowa, albo że do serca przeszedł izo-propanol, który był w głowie (przed głową i w trakcie odbierania głowy osobno moc oscylowało między 87-90%).

Trująca nie jest, bo w końcu wszystkie wersje mocowe wypiliśmy, nie były to wielkie ilości, na każdy rodzaj bazą było 10ml 84% i odpowiednia ilość wody na moc, niemniej jednak ta opalizacja mnie zastanawia.
Załączniki
sliv.jpg

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2015-01-17, 13:03

Ten blado niebieski odcień może Ci od szkła łapać. Co do opalizowania, to mam podobnie w calvadosie. Mętnieje przy rozcieńczaniu poniżej ~42%.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-17, 13:28

Czyli coś z pektynami, od owoców pewnie. Bo rozumiem, że calvados nadzwyczaj smaczny i pijalny z nietrujących? Dzięki za uspokojenie :D

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2015-01-17, 16:40

Kolego Boguś nie napisałeś co jeszcze dałeś do fermentacji prócz śliwek, trochę pestek, jałowiec i co jeszcze, woda, jakie drożdże itd.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-17, 16:47

A owszem rzeczywiście, drożdże SpiritFerm Bayanus G995, pożywki, i cukier-dokładne dane to musiałbym kartkę znaleźć*, niemniej jednak fermentacja przebiegła bardzo pomyślnie i wszystko po niej było ok, tak więc większych zmian upatruję w późniejszych procesach, ale mogę się mylić. De facto, zostało mi jeszcze 2l, to muszę to przelać, bo będzie to dobre i mocne wino śliwkowe :)

*w przyrodzie nic nie ginie, parametry:

7549g śliwek, pestki-niewiele
6 litrów wody
2264 cukru
20 parę jagód jałowca z Macedonii
27 blg, fermentacja do zera-alkohol ok. 13,9%, później dodawanie cukru partiami, aż drożdże przestaną żreć. Nastawione 29.08. 2014, zlane 09.10. 2014 (08.10 stanęło na 1 blg), wyszło 12,5 litra, z czego 10 poszło na przerób.
Ostatnio zmieniony 2015-01-17, 17:10 przez Boguś, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2015-01-17, 17:01

Tak tylko pytałem, bo nastaw śliwkowy miał moc 18% cdn w nocy.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-17, 17:17

Teoretycznie, bo bazuję tylko na tym co wiadomo o drożdżach, że mają taką tolerancję, w rzeczywistości mogło być jednak więcej.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-24, 10:35

magas37 pisze:cdn w nocy.
Noc już przeszła, mam nadzieję, że nie zapomniałeś? Wczoraj piliśmy tę opalizującą-bardzo dobra, poza wyglądem nie ma jej co zarzucić i na drugi dzień się widzi :twisted:

Awatar użytkownika
OLO 69
100%
100%
Posty: 1593
Rejestracja: 2009-11-23, 14:01

Post autor: OLO 69 » 2015-01-24, 14:45

A ja powiem, że śliwowicę trzeba lubić. Średnio trzem na czterem gościom nie smakuje.
Wyczuwają jakby "tekturę z ropą". Mi nawet smakuje, ale do tego smaku trzeba się przyzwyczaić :wink:
OLO 69

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości