Sprężynki pryzmatyczne - teorie spiskowe
-
- 0%
- Posty: 4
- Rejestracja: 2016-10-10, 20:00
Sprężynki pryzmatyczne - teorie spiskowe
Nie sądziłem, że można zrobić biznes na sprężynkach. Mieć taką firmę... Mówię tu o ogólnym wrażeniu patrząc na zdjęcia firmy.
Wiadomo, że liczy się tu precyzja i powtarzalność produktu.
Możliwe, że mam mało racji bo nie znam historii zakładu, tak sobie luźno myślę po pracy przy %.
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2017-02-09, 18:46 ]
Temat wydzielony, dodany tytuł.
Wiadomo, że liczy się tu precyzja i powtarzalność produktu.
Możliwe, że mam mało racji bo nie znam historii zakładu, tak sobie luźno myślę po pracy przy %.
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2017-02-09, 18:46 ]
Temat wydzielony, dodany tytuł.
Ostatnio zmieniony 2017-02-09, 15:26 przez voytek.lewy, łącznie zmieniany 1 raz.
Spójrz dokładniej, to nawet na stronie firmy poświęconej sprężynkom, pod logiem Henitom zobaczysz napis "wkłady kominkowe"
Nie mam pojęcia, jaka jest historia wskoczenia producenta w naszą branżę. Za to było dla mnie oczywiste, że "gość" musiał to ogarnąć na boku (tj. poza głównym nurtem, a nie na lewo) już prowadzonej działalności.
Tak na koniec info na wypadek gdyby ktokolwiek nie czytając całego tematu miał z paru postów wyrobić sobie opinię. No i tutaj jest walka dwóch postaw - w skrócie: leń to niech cierpi czy jesteśmy idealistami? Z hasła "sprężynki pryzmatyczne" w grę wchodzą Plipek/Szymonli i Henitom.
Nie mam pojęcia, jaka jest historia wskoczenia producenta w naszą branżę. Za to było dla mnie oczywiste, że "gość" musiał to ogarnąć na boku (tj. poza głównym nurtem, a nie na lewo) już prowadzonej działalności.
Tak na koniec info na wypadek gdyby ktokolwiek nie czytając całego tematu miał z paru postów wyrobić sobie opinię. No i tutaj jest walka dwóch postaw - w skrócie: leń to niech cierpi czy jesteśmy idealistami? Z hasła "sprężynki pryzmatyczne" w grę wchodzą Plipek/Szymonli i Henitom.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez major, łącznie zmieniany 2 razy.
- stratos
- 101%
- Posty: 682
- Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Kontaktowanie:
Mam pewien trop.major pisze:
Nie mam pojęcia, jaka jest historia wskoczenia producenta w naszą branżę.
Porównajcie adresy - kod pocztowy i miejscowość:
http://sprezynkipryzmatyczne.pl/
http://www.pamel.pl/
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
- stratos
- 101%
- Posty: 682
- Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Kontaktowanie:
Szczegółów nie znam, a powyższe to pierwsze skojarzenie jakie mi przyszło na myśl.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
Jest taka strona: https://prod.ceidg.gov.pl/ceidg/ceidg.p ... earch.aspx
Gdzie możecie sobie każdego prześwietlić znając NIP.
Ale po co
Każdy kto ma działalność, produkując sprzęt nie pozwoli sobie na jakieś niedociągnięcia prawne, za duże ryzyko. Podsumowując wszystko jest na legalu.
Gdzie możecie sobie każdego prześwietlić znając NIP.
Ale po co
Każdy kto ma działalność, produkując sprzęt nie pozwoli sobie na jakieś niedociągnięcia prawne, za duże ryzyko. Podsumowując wszystko jest na legalu.
Każdy alkohol jest bardzo dobry, oprócz denaturatu, który jest tylko dobry.
Re: Sprężynki pryzmatyczne - teorie spiskowe
Może nie do końca trafiłem, ale jednak jakieś przeczucie dymu (niekoniecznie akurat teorii spiskowych) miałem robiąc ten dopisek w pościemajor pisze:Tak na koniec info na wypadek gdyby ktokolwiek nie czytając całego tematu miał z paru postów wyrobić sobie opinię.
-
- 0%
- Posty: 4
- Rejestracja: 2016-10-10, 20:00
heh.. teorii spiskowej to ja nie planowałem
Ale skoro już jesteśmy w Hyde Park... to co tam. Kolejny luźny temat:
Pracuje w większej formie z sektora Automotive. Firma włoska zatrudnienie jakieś 1,5k ludzi. My sobie jakoś tam zarabiamy w DUR i robimy co nam przełożeniu każą. A obok nas przełożeni zatrudniają Firmy Zewnętrze (FZ) które robią w sumie to samo co my (głownie mechanika)
Kiedyś zobaczyliśmy F-re za robotę jaką oni robią. Naprawde nam cycki opadły... Np. roboczogodzina jakiegoś pana Mietka co palnikiem i spawarką robi poprawki w konstrukcji na papierze to 52zł/h (cena z roku 2008). Dłubią jakąś przeróbkę w 8 czasem 16h.
Mechanik z DUR zrobiłby to w pare h bo jest przyzwyczajony do szybkiej likwidacji problemu.
Tamci walą taką kase FZ i jest OK. A podwyżki swoim pracownikom nie dadzą zbytnio.
Ja się tylko mogę domyślać jakie tam w biurach i gabinetach dzieją się układy i zależności. Najważniejsza jest chyba ta... że pieniądz robi pieniądz.
Ale skoro już jesteśmy w Hyde Park... to co tam. Kolejny luźny temat:
Pracuje w większej formie z sektora Automotive. Firma włoska zatrudnienie jakieś 1,5k ludzi. My sobie jakoś tam zarabiamy w DUR i robimy co nam przełożeniu każą. A obok nas przełożeni zatrudniają Firmy Zewnętrze (FZ) które robią w sumie to samo co my (głownie mechanika)
Kiedyś zobaczyliśmy F-re za robotę jaką oni robią. Naprawde nam cycki opadły... Np. roboczogodzina jakiegoś pana Mietka co palnikiem i spawarką robi poprawki w konstrukcji na papierze to 52zł/h (cena z roku 2008). Dłubią jakąś przeróbkę w 8 czasem 16h.
Mechanik z DUR zrobiłby to w pare h bo jest przyzwyczajony do szybkiej likwidacji problemu.
Tamci walą taką kase FZ i jest OK. A podwyżki swoim pracownikom nie dadzą zbytnio.
Ja się tylko mogę domyślać jakie tam w biurach i gabinetach dzieją się układy i zależności. Najważniejsza jest chyba ta... że pieniądz robi pieniądz.
Jeśli już gadamy na ten temat, to może powinniśmy założyć temat: Dlaczego Polak kombinuje -kradnie?
W swoim krótkim życiu, pracowałem w dwóch firmach. W jednej 15 lat, właścicielem był Polak, praktycznie na moich oczach zmieniła się w wielką kooperację. W 2008 roku sprzedał ją Hiszpanowi, nastał nowy kierownik i się zaczęło. Koleś zrobił swój prywatny folwark, za kasę Hiszpana. Pracowników cisnął a sam sobie życie ulepszał kosztem nas. Jak Hiszpan przyjeżdżał raz na 3 miesiące, to nie odstępował go na krok, zęby nikt mu nie doniósł. Po I roku, przyjął "własnych" ludzi na konkretne stanowiska. Sam awansował na dyrektora zakładu i zaczął kombinować, a to potrzebny remont hali, ale najpierw firma budowlana musi zrobić remont w prywatnym domu, dopiero później wchodzi na firmę. Wymiana, dachu, solary itp. FV na firmę. Remont stróżówki na bramie- budynek 3mx 7m - koszt 400 tys. Firma budowlana jak się okazała powstała miesiąc wcześniej- na kogo na szwagra. Auta kupione w leasing, tak kupione że jak Hiszpan przyjechał to kazał wszystkie po ustawiać miedzy samochodami pracowników na parkingu,żeby nie było ich widać. To tylko przykłady, koleś siedzi już 9 rok na stołku, jak widzi zagrożenie w jakimś nowym pracowniku- zwalnia. Teraz kradnie na bezszczela, każdy wie ale każdy się boi powiedzieć. Wakacje dla niego i rodziny i innych wtajemniczonych- po pretekstem konferencji dla klientów - koszty nie do opisania - powiem tylko że w zeszłym roku na paliwo do łodzi i skuterów wodnych opiewała kwota około 60 tys. (15 tys litrów ) No koleś jest na fali. Kiedyś byłem świadkiem, wpadłem do jego biura, a tam cała wataha Hiszpanów,a On no co tam chciałeś mów nie przejmuj się te barany nic nie czają po polsku . I co jaki morał, jak nie twoje to bierz ile chcesz i nie licz się z nikim- ale chyba nie tędy droga.
W zeszłym roku odszedłem z firmy (sam moja decyzja ) i przyjąłem się tez korporacji też kuźwa u Hiszpana, ale tu Hiszpan siedzi na miejscu, bo się zorientował co się działo. Wymienił całą kadrę i na razie idzie ku dobremu.
Pracuje bo muszę, ale krew mnie zalewa jak widzę takie przekręty.
W swoim krótkim życiu, pracowałem w dwóch firmach. W jednej 15 lat, właścicielem był Polak, praktycznie na moich oczach zmieniła się w wielką kooperację. W 2008 roku sprzedał ją Hiszpanowi, nastał nowy kierownik i się zaczęło. Koleś zrobił swój prywatny folwark, za kasę Hiszpana. Pracowników cisnął a sam sobie życie ulepszał kosztem nas. Jak Hiszpan przyjeżdżał raz na 3 miesiące, to nie odstępował go na krok, zęby nikt mu nie doniósł. Po I roku, przyjął "własnych" ludzi na konkretne stanowiska. Sam awansował na dyrektora zakładu i zaczął kombinować, a to potrzebny remont hali, ale najpierw firma budowlana musi zrobić remont w prywatnym domu, dopiero później wchodzi na firmę. Wymiana, dachu, solary itp. FV na firmę. Remont stróżówki na bramie- budynek 3mx 7m - koszt 400 tys. Firma budowlana jak się okazała powstała miesiąc wcześniej- na kogo na szwagra. Auta kupione w leasing, tak kupione że jak Hiszpan przyjechał to kazał wszystkie po ustawiać miedzy samochodami pracowników na parkingu,żeby nie było ich widać. To tylko przykłady, koleś siedzi już 9 rok na stołku, jak widzi zagrożenie w jakimś nowym pracowniku- zwalnia. Teraz kradnie na bezszczela, każdy wie ale każdy się boi powiedzieć. Wakacje dla niego i rodziny i innych wtajemniczonych- po pretekstem konferencji dla klientów - koszty nie do opisania - powiem tylko że w zeszłym roku na paliwo do łodzi i skuterów wodnych opiewała kwota około 60 tys. (15 tys litrów ) No koleś jest na fali. Kiedyś byłem świadkiem, wpadłem do jego biura, a tam cała wataha Hiszpanów,a On no co tam chciałeś mów nie przejmuj się te barany nic nie czają po polsku . I co jaki morał, jak nie twoje to bierz ile chcesz i nie licz się z nikim- ale chyba nie tędy droga.
W zeszłym roku odszedłem z firmy (sam moja decyzja ) i przyjąłem się tez korporacji też kuźwa u Hiszpana, ale tu Hiszpan siedzi na miejscu, bo się zorientował co się działo. Wymienił całą kadrę i na razie idzie ku dobremu.
Pracuje bo muszę, ale krew mnie zalewa jak widzę takie przekręty.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez elofura, łącznie zmieniany 1 raz.
Każdy alkohol jest bardzo dobry, oprócz denaturatu, który jest tylko dobry.
Ja się chyba spodziewałem pojawienia się opinii przesadzonych na plus lub minus, zresztą na jedno wychodzi.
Co do Pana Mietka, to jest tylko pytanie - ile z kwoty na fakturze idzie do niego (minus podatki, zusy i CHWC), a ile na "pasożytniczą" (tj. nieprodukcyjną część firmy zewnętrznej) i zysk Żeby było jasność - "stoję po stronie" Pana Mietka, który pewnie kokosów nie dostaje. Układy to układy.
Co do Pana Mietka, to jest tylko pytanie - ile z kwoty na fakturze idzie do niego (minus podatki, zusy i CHWC), a ile na "pasożytniczą" (tj. nieprodukcyjną część firmy zewnętrznej) i zysk Żeby było jasność - "stoję po stronie" Pana Mietka, który pewnie kokosów nie dostaje. Układy to układy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości