Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Super, może w Polsce odnowi się tradycja robienia prawdziwych beczek na alkohol, a nie mebli z przykręcanymi obręczami na wkręty z impregnowanymi klepkami nawet jak prosisz by były bez dodatków i z desek które do alkoholi się nie nadają. Przed wojną podobno nasze beczki wyjeżdżały do dobrych destylarni i winnic.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Witaj na Forum Xean12
Mogę zapytać, jakie masz klepki? Z rozbiórki jakiejś beczki, czy nowe? Jak fazowałeś? Masz frezarkę, czy też taśmówkę? Grzejesz gazem, czy drewnem?
Trochę dużo pytań, ale to wszystko jest bardzo interesujące, bo może masz jakieś doświadczenia, spostrzeżenia, pomysły.
Życzę sukcesów w działaniu
Bardzo Ci kibicuję, bo co dwie głowy, to nie jedna, a współtworzenie nowego standardu dla bardziej świadomych hobbystów to ciekawe wyzwanie
Mogę zapytać, jakie masz klepki? Z rozbiórki jakiejś beczki, czy nowe? Jak fazowałeś? Masz frezarkę, czy też taśmówkę? Grzejesz gazem, czy drewnem?
Trochę dużo pytań, ale to wszystko jest bardzo interesujące, bo może masz jakieś doświadczenia, spostrzeżenia, pomysły.
Życzę sukcesów w działaniu
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Kolejny dzień za mną, muszę nadmienić że rok temu już próbowałem zrobić beczkę, udało się zrobić korpus, lecz zostawiłem ją w złym miejscu, na gorącym piecu kaflowym i klepka pękła, pozbieralem wszystko I po tym czasie wracam do beczek. Opiszę teraz co robiłem do tej pory. Klepki są zrobione z drewna dębowego, niestety cięte na tartaku (ojciec posiada warsztat stolarski) więc ciężko było wybrać odpowiednie kawałki na klepki (chodzi mi o włosie) wybrałem klepki, wyliczyłem ilość klepek na beczkę jaką bym chciał zrobić, 50l. Klepki zrobiłem wszystkie identyczne, robione z szablonu, frezowanie na frezarce. Kąt jaki potrzebowałem aby beczka była okrągła wyszła mi 11°, lecz ciężko było mi wymyślić sposób frezowania aby otrzymać coś takiego, więc uzyskałem to za pomocą założenia dysku ściernego na starą cerkularkę i zrobienie tego ręcznie. Jutro wracam do dorobienia nowej klepki I ponownej próby. Dzisiaj nie udało się przez zbyt krótkie grzanie klepek (według mnie), jutro mam w planach pogotować je chwilę przed składaniem, co o tym myślisz? Przesyłam kilka zdjęć do poglądu https://zapodaj.net/86f881ba7abb7.jpg.html https://zapodaj.net/ae587d6701b3a.jpg.html - reszta zdjęć, nie wiem czemu nie moge ich dodac
Ostatnio zmieniony 2020-11-04, 17:22 przez Xean12, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Za pierwszym razem grzałem drewnem, teraz grzałem małym taboretem gazowym. Moje spostrzerzenia to trzeba bardzo dokładnie patrzeć jak się klepki schodzą od samego początku, później cieżko je ładnie układać. Ściagacz zrobiłem na wzór twojego, lecz według mnie albo zrobiłem coś źle, albo nie działa on za dobrze, bo wygina mi beczkę w kształt jajka i co jakiś czas zatrzymywałem w danej pozycji beczkę pasem transportowym, przekładałem ściągacz i kontynuowałem. Teraz moje pytanie, długo grzałeś i polewałeś wodą beczkę?
-
- 30%
- Posty: 42
- Rejestracja: 2012-12-08, 18:09
- Lokalizacja: Ostroleka
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Zalałem dziś swoją beczkę drugi raz wodą, weszło ok 23,5 litra, zapisane miała 22 litry czyli różnica nieduża. Dla mnie nawet lepiej że większa. Przed pierwszym zalaniem dobiłem obręcze, poszły bardzo mało albo nawet wcale. Na początku trochę przesiąkały klapki przy wątorze i między klepkami na deklu. Po dwóch dobach nie widać już przecieków i klepki powoli wysychają. Ogólnie wszystko dobrze
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Korpus wygląda bardzo zachęcająco
Co do ściągacza, to ten model się u mnie nie sprawdził. Ostatecznie zmontowałem linę z kołowrotem, jak na tej stronie tematu viewtopic.php?f=8&t=6760&start=90
Klepki na naukę to nawet lepiej, że tartaczne, bo nie żal, jak coś pójdzie nie tak Grzanie i polewanie to dość trudna sprawa, wymaga wyczucia. Ja też się wciąż dopiero uczę, ale zaobserwowałem, że drewno musi być naprawdę gorące i mokre. Grzeję ogniem z drewna dębowego i polewam gorącą wodą (mam garnek elektryczny, taki do pasteryzacji słoików i w nim ciągle mam wodę o temp ok. 80-90*C). Ogólnie cały proces ściskania trwa długo, powiedzmy 2-3 h. Może da się szybciej, ale póki co tak wypraktykowałem, że działa. Ściskam też na trzy raty, czyli po podgrzaniu ściskam trochę i łapię obręczą roboczą "pośrednią", grzeję dalej, potem łąpię kolejną i potem ostatnią. Po ściśnięciu stawiam jeszcze nad ogniem i mocno podgrzewam już bez moczenia - drewno się wtedy "przyzwyczaja" do kształtu i załapuje płomień i się wypala, trzeba pilnować, żeby nie za mocno
Mariusz12502
To dobra wieść, że się uszczelnia, bo jest jedna pęknięta klepka w Twojej, dawałem jej 99%, że się uszczelni i cieszy mnie, że to działa Info o pojemności też cenne, czyli można założyć, że moje szacunki były o kilka procent zaniżone, ale to dobrze, bo chciałem, żeby z jednej barrique wyszły trzy możłiwie jak największe. Jak średnio będzie to 23-24l to będzie gicior
Co do ściągacza, to ten model się u mnie nie sprawdził. Ostatecznie zmontowałem linę z kołowrotem, jak na tej stronie tematu viewtopic.php?f=8&t=6760&start=90
Klepki na naukę to nawet lepiej, że tartaczne, bo nie żal, jak coś pójdzie nie tak Grzanie i polewanie to dość trudna sprawa, wymaga wyczucia. Ja też się wciąż dopiero uczę, ale zaobserwowałem, że drewno musi być naprawdę gorące i mokre. Grzeję ogniem z drewna dębowego i polewam gorącą wodą (mam garnek elektryczny, taki do pasteryzacji słoików i w nim ciągle mam wodę o temp ok. 80-90*C). Ogólnie cały proces ściskania trwa długo, powiedzmy 2-3 h. Może da się szybciej, ale póki co tak wypraktykowałem, że działa. Ściskam też na trzy raty, czyli po podgrzaniu ściskam trochę i łapię obręczą roboczą "pośrednią", grzeję dalej, potem łąpię kolejną i potem ostatnią. Po ściśnięciu stawiam jeszcze nad ogniem i mocno podgrzewam już bez moczenia - drewno się wtedy "przyzwyczaja" do kształtu i załapuje płomień i się wypala, trzeba pilnować, żeby nie za mocno
Mariusz12502
To dobra wieść, że się uszczelnia, bo jest jedna pęknięta klepka w Twojej, dawałem jej 99%, że się uszczelni i cieszy mnie, że to działa Info o pojemności też cenne, czyli można założyć, że moje szacunki były o kilka procent zaniżone, ale to dobrze, bo chciałem, żeby z jednej barrique wyszły trzy możłiwie jak największe. Jak średnio będzie to 23-24l to będzie gicior
Kuję żelazo, póki gorące
-
- 30%
- Posty: 42
- Rejestracja: 2012-12-08, 18:09
- Lokalizacja: Ostroleka
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Beczka nasiąkała pięć dni wodą więc przyszedł czas zalać ją docelowym wsadem. Wlałem około 20 litrów rumu ( z mieszanki melasy i cukru trzcinowego) który leżał dwa miesiące w kamionkach, trzeba będzie jeszcze dorobić trochę do zapełnienia beczki. Według mnie beczka uszczelniła się całkowicie ( na pękniętej klepce nie ciekła wcale) jeszcze będę obserwował czy aby nie cieknie jeszcze teraz. Pozostało tylko czekać na efekty
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Jaki voltaż?
A beczka, jeśli z wierzchu jest sucha, a w środku ma wodę, to na pewno jest szczelna. Jak gdzieś jest jakieś wilgotne miejsce, to znaczy, że minimalnie się przesącza. W swojej pierwszej beczce mam tak w jednym miejscu - chyba ze względu na jakiś korytarzyk po kołatku czy innym korniku, w każdym razie drewnojadzie. Drewno w tym miejscu jest nieustannie wilgotne, ale wycieku nie ma, i nawet nie ubywa z niej jakoś drastycznie. Już prawie dwa lata ją ługuję wieloowocową cukrówą, potem będą kolejne dwa z podobną wieloowocową cukrówą, a potem chyba gruszkowo-jabłkowy ortodox tam pójdzie Myślę, że 4 lata ługowania wystarczy, żeby móc nalać tam delikatną owocówkę.
Kuję żelazo, póki gorące
-
- 30%
- Posty: 42
- Rejestracja: 2012-12-08, 18:09
- Lokalizacja: Ostroleka
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Do kamionek jak wylewałem to miał ok 62%, przez dwa miesiące raczej nie ubyło nic, a teraz nie mierzyłem. Mam nadzieję że nie będzie za dużo dębu oddawać. A jeśli będzie to będę zlewał w kamionki i dolewał świeżego. Ogólnie to jest sucha z wierzchu, tylko w jednym miejscu na łączeniu klepek na deklu wygląda na mokre ale w dotyku jest sucha.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Mokre plamy to norma nie widać ich tylko na impregnowanych klepkach, ale zaczął bym od mniejszego % , są to małe beczki 20+, czyli mniejsze minimum 10 razy od komercyjnych, normy książkowe jak przy szkockiej 63% z hakiem trzeba zmieniać. Jeśli beczka używana a później przerabiana, regenerowana była dobrej jakości to na pierwsze zalanie zmniejszył bym % o 10, tak na 50 parę.
-
- 30%
- Posty: 42
- Rejestracja: 2012-12-08, 18:09
- Lokalizacja: Ostroleka
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Dzięki za rękę, w takim razie rozcieńczę wsad do tych 50 paru, dzięki temu nie będę musiał się śpieszyć z kolejną porcją, bo będzie pewnie akurat pod pełna beczka. Choć i tak będę chciał co jakiś czas zlewać część w kamionkę i dolewać świeżego, albo zrobić z 12 litrów wlać w kamionki i później z czasem zlewać z beczki i dolewać do beczki z kamionki.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Ja nie jestem szamanem, ani wróżbita magas, to akurat logika i jakieś tam moje doświadczenie i chłopaków co dzielą się ze mną często nie na forum, a telefonicznie. Nikt nie wie jak wasze beczki będą mocno oddawały, jeśli się okaże, że są mocno wyeksploatowane to sobie podniesiesz % przez dolanie bez rozrabiania, ale to się okaże po jakimś czasie.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Po gęstości drewna i zapachach wnoszę, że te beczki oddadzą ogrom. Franzuzka prawdopodobnie odda mnóstwo aromatów i mniej "szuflady", bo była częściowo wyługowana, ale do korpusów z Francuzki i tak dawałem dekle z hiszpanek ( w miarę możliwości), także, warto monitorować stopień "nabeczkowienia" trunku. Pierwszy nalew może być zdominowany przez beczkę, kolejny już delikatniejszy.
Pomysł z "solerowaniem" przez odlewanie i dolewanie świeżego też dobry.
Pomysł z "solerowaniem" przez odlewanie i dolewanie świeżego też dobry.
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Kolejna próba złożenia korpusu, kolejna porażka, kolejna klepka pękła przy nabijaniu obejmy, z tego co dało się zauważyć, wina leżała w klepce, było skręcone włosie na długości 4 cm, na którym zaczęło pękać, jutro kolejna próba z wymianą, mam w planach zagotować tą jedną klepkę A następnie na 5 minut włożyć do piekarnika i złożyć bez grzania całości, zobaczymy co wyjdzie z tego
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Mam pytanie dotyczące terminologii.
Czy w Waszym regionie, a może w węższym środowisku określenie "włosie" w kontekście drewna jest powszechnym słowem na usłojenie, słoje? Czy to synonim włókien drzewnych?
Skręcone klepki są dość upierdliwe, jeśli akurat skręcenie wypada w miejscu gięcia to prawie na pewno się rozszczepi. Takie klepki lepiej odrzucać z przeznaczeniem na dekle, albo licząc się z pęknięciem umieścić tuż obok jakiejś szerokiej, w której będzie można zrobić otwór w beczce, tak, żeby pęknięcie było w jej górnej części. Chociaż jedno z licznych praw Murphy'ego głosi, że "jeśli coś może pójść źle i przedsięweźmiesz odpowiednie kroki, by temu zapobiec, to źle pójdzie coś innego" Zdarzyło mi się, że pękła klepka, inna niż ta, którą o taką skłonność podejrzewałem.
Czy w Waszym regionie, a może w węższym środowisku określenie "włosie" w kontekście drewna jest powszechnym słowem na usłojenie, słoje? Czy to synonim włókien drzewnych?
Skręcone klepki są dość upierdliwe, jeśli akurat skręcenie wypada w miejscu gięcia to prawie na pewno się rozszczepi. Takie klepki lepiej odrzucać z przeznaczeniem na dekle, albo licząc się z pęknięciem umieścić tuż obok jakiejś szerokiej, w której będzie można zrobić otwór w beczce, tak, żeby pęknięcie było w jej górnej części. Chociaż jedno z licznych praw Murphy'ego głosi, że "jeśli coś może pójść źle i przedsięweźmiesz odpowiednie kroki, by temu zapobiec, to źle pójdzie coś innego" Zdarzyło mi się, że pękła klepka, inna niż ta, którą o taką skłonność podejrzewałem.
Kuję żelazo, póki gorące
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości