Wichury były, na net nie wchodziłem, a tu tyle się dzieje
1. Około 50-cio letnia beczka po whisky, którą przerobiłem, przy cięciu pachniała obłędnie. Po wypaleniu czuć trochę spaleniznę (pierwsza woda część jej już odebrała), ale w głębi klepek kryje się mnóstwo dobra. Mam trochę wiórów z tej beczki i zrobiłem test: 10g wiórów wrzuciłem na gorącą patelnię i podpiekłem do lekkiego dymienia. Wrzuciłem do 0,5l cukrówy rozrobionej do 61% - po tygodniu kolor ciemnego bursztynu, a w zapachu już przeważa beczka nad cukrówkowatością, w smaku jak nieułożony bimber z płatkami whisky od 98%.
Dlatego uważam, że warto przerabiać stare beczki po whisky. Jak Magas zauważył, stosunek pow. drewna do objętości cieczy jest większy. Około 3 x większy niż oryginalnej dużej, więc taka wyeksploatowana beczka po regeneracji i tak sporo odda naszym destylatom.
Oczywiście każda beczka ma swoją historię i będzie oddawać inne walory oraz mniej lub więcej tychże. Widziałem u tego gościa z Białej Podlaskiej beczki z Bowmore, Achentoshan i coś tam chyba jeszcze. Wyglądały na oko na ASB (bourbonówki) - ten Banff też była ASB.
Co do regeneracji, to moja skromna wiedza pozwala na domniemanie, że podczas ogrzewania do gięcia i potem podczas wypalania część związków pod wpływem wysokiej temp. odparowuje z powierzchni klepek, które i tak zostały wcześniej przeszlifowane - zdzieram warstwę starego węgla drzewnego aż do koloru drewna - 2-3mm wychodzi średnio.
Planuję w tej beczce dofiniszować moją starkę, która 4,5 roku siedzie w szkle na szczapach.
2. Beczułka po ok. 20h po wyjęciu szpuntu ciekła w tempie ok. 1 kropla ne sekundę. Zlałem pierwszą wodę, ponap****ałem po obręczach i drewnie w miejscu przesączania i zalałem drugą wodą. Od razu widać było poprawę. Teraz, po ok. 7h od drugiego zalania po wyjęciu szpuntu nic już nie kapie, choć rant się jeszcze lekko nawilża. Czekam dalej, ale idzie ku dobremu.
3. Żebym mógł wycenić, konieczne jest przerobienie jeszcze iluś tam beczek. Obecnie, gdy wciąż się uczę i praktykuję, proponuję 400zł od jednej małej, czyli razem 1200zł za przerobienie jednej dużej. Ze szpuntem z robinii akacjowej. Ta propozycja dotyczy jednej beczki, pierwszej, która do mnie trafi. Docelowo cena na pewno będzie wyższa.
Czy będzie po winie, czy po whisky, to już kwestia Waszego dogadania się.
4. Mam też pomysł, aby składać beczki "multi-wood" - czyli np. dostaję różne 3 beczki, każda po czymś innym i potem składam 9 małych, które mają w sobie po 1/3 klepek z tych różnych beczek - myślę, że to może być ciekawa opcja do whisky Single Malt.
5. Pojemności.
Z jednej ASB wyszły mi trzy beczki o poj. (całkowitej - pod otwór) ok. 17,5l.
Szacuję, że z Barrique będzie to 3 x 19l (może ciut więcej).
Zdaję sobie sprawę, że to małe objętości, ale to wynika z długości klepek , średnic dekli i ilości materiału ogółem.
Jest też możliwość przerobienia 1 do 1 - np. jedna beczka 60l, albo 100l z jednej dużej - ale będzie sporo odpadów nadających się potem tylko na szczapki.
6. Jeśli zostają jakieś klepki zdatne do użytku, zostają u mnie jako część wynagrodzenia. W zależności od stanu, będzie to 0 do max 2 klepek z jednej beczki.