Re: Kawa nie jedno ma imię.
: 2019-09-24, 14:05
W czasie kiedy pracowałem w różnego typu "mordorach" piło się tylko rozpuszczalne kawy ze sporą ilością cukru i mleka. Potem przerzuciłem się na kawiarkę, jednak to nadal nie było. Ciągle miałem wspomnienie double espresso w jakiejś kawiarni w Rzeszowie. Kremowe, gęste, esencjonalne...
Jakieś dwa lata temu postanowiłem kupić sobie ekspres, który powtórzy te doznania. Znalazłem odpowiednie forum:
https://forum.wszystkookawie.pl
i czytałem, czytałem.
Jak w każdej dziedzinie wgłębianie się w temat powodowało kolejne zagwozdki...Jaki ekspres i jaki młynek? Rozpocząłem od młynka Mazzer Super Jelly (płaskie żarna 64mm) i bardzo wiekowego ekspresu Astoria CMA. Potem trochę testowania, picia różnych kaw itd. Im więcej piłem tym więcej miałem nerwa na niedociągnięcia wymienionego zestawu. Sprzedałem młynek i kupiłem Niche Zero. Młynek single dose, czyli odważamy 17g kawy i jednorazowo mielimy.
Potem zrobiłem ekspres, który będzie spełniał kilka założeń. Tak więc teraz mam ekpress w 80% wykonany przeze-mnie, z profilowaniem ciśnienia i profilowaniem temperatury.
Picie kaw z sieciówek czy ze stacji to jest, jak picie rozpuszczalnej kawy... Tam kawy są palone na "kamień" conajmniej full body (5-6) po to aby z 5g kawy zrobić porcję, czyli zmaksymalizować zyski. Zresztą większość kawiarni ma tą samą koncepcję, więc i większość kawiarni sprzedaje sieczkę. Nie poczujecie w takich miejscach żadnego smaku oprócz spalonych kamieni.
Jak już chcenie mieć przyjemność, to zacznijcie od ręcznego w miarę dobrego młynka z Aliiii i kawiarki, czy metody przelewowe...Z kawami palonymi na 3-4. Nie pić Lavazztrsa, to jest mega sieczka... Kawę w miarę cenowo ja kupuję w Aldi "lokalna palarnia z Dublina" , nawet TKMAX-ksie kupuję jakieś Sinle. Czasami z markowych i uznanych palarni. Dopiero wtedy jesteście w stanie poczuć smak owocowej kawy, czy czekolady....
Jakieś dwa lata temu postanowiłem kupić sobie ekspres, który powtórzy te doznania. Znalazłem odpowiednie forum:
https://forum.wszystkookawie.pl
i czytałem, czytałem.
Jak w każdej dziedzinie wgłębianie się w temat powodowało kolejne zagwozdki...Jaki ekspres i jaki młynek? Rozpocząłem od młynka Mazzer Super Jelly (płaskie żarna 64mm) i bardzo wiekowego ekspresu Astoria CMA. Potem trochę testowania, picia różnych kaw itd. Im więcej piłem tym więcej miałem nerwa na niedociągnięcia wymienionego zestawu. Sprzedałem młynek i kupiłem Niche Zero. Młynek single dose, czyli odważamy 17g kawy i jednorazowo mielimy.
Potem zrobiłem ekspres, który będzie spełniał kilka założeń. Tak więc teraz mam ekpress w 80% wykonany przeze-mnie, z profilowaniem ciśnienia i profilowaniem temperatury.
Picie kaw z sieciówek czy ze stacji to jest, jak picie rozpuszczalnej kawy... Tam kawy są palone na "kamień" conajmniej full body (5-6) po to aby z 5g kawy zrobić porcję, czyli zmaksymalizować zyski. Zresztą większość kawiarni ma tą samą koncepcję, więc i większość kawiarni sprzedaje sieczkę. Nie poczujecie w takich miejscach żadnego smaku oprócz spalonych kamieni.
Jak już chcenie mieć przyjemność, to zacznijcie od ręcznego w miarę dobrego młynka z Aliiii i kawiarki, czy metody przelewowe...Z kawami palonymi na 3-4. Nie pić Lavazztrsa, to jest mega sieczka... Kawę w miarę cenowo ja kupuję w Aldi "lokalna palarnia z Dublina" , nawet TKMAX-ksie kupuję jakieś Sinle. Czasami z markowych i uznanych palarni. Dopiero wtedy jesteście w stanie poczuć smak owocowej kawy, czy czekolady....