Cenzura dla dobra ogółu
Witam!
Właśnie z tego powodu - mnie destylator, rektyfikator kojarzy się niezmiennie z URZĄDZENIEM - proponuję żartobliwie nazwać obsługanta powyższych urządzeń mianem destylant, rektyfikant.
Słowo destylant egzystuje w sieci, rektyfikanta co prawda nie znalazłem (jestem wynalazcą?) - i oba kojarzą mi się wyłącznie z OSOBĄ.
Właśnie z tego powodu - mnie destylator, rektyfikator kojarzy się niezmiennie z URZĄDZENIEM - proponuję żartobliwie nazwać obsługanta powyższych urządzeń mianem destylant, rektyfikant.
Słowo destylant egzystuje w sieci, rektyfikanta co prawda nie znalazłem (jestem wynalazcą?) - i oba kojarzą mi się wyłącznie z OSOBĄ.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
To plemie też pedzi ze śliny i pewnych ziół
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2011-12-28, 21:23 ]
Obrazki linkujemy z zewnętrznych serwerów!
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2011-12-28, 21:23 ]
Obrazki linkujemy z zewnętrznych serwerów!
Ostatnio zmieniony 2011-12-28, 21:23 przez amber65, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............ Alkohol pity w miarę , nie szkodzi nawet w dużych ilościach.
-
- 90%
- Posty: 771
- Rejestracja: 2009-03-03, 18:32
Rektyfikator jest dobry i fajnie brzmi, A że Słownik kojarzy z urządzeniem - w końcu nie ma się czemu dziwić bo to w końcu neologizm i pewnie językoznawcy jeszcze naszego forum nie czytali.
Podobnie:
korektor - zawód i urządzenie zresztą bliskie nam
dyrektor - direktor to jeden z prętów anteny telewizyjnej
animator - podobnie brzmi choć zgodnie z Waszymi sugestiami może się kojarzyć z maszyną np. do ożywiania animae - dusza...
w tym towarzystwie rektyfikator ma się dobrze
Podobnie:
korektor - zawód i urządzenie zresztą bliskie nam
dyrektor - direktor to jeden z prętów anteny telewizyjnej
animator - podobnie brzmi choć zgodnie z Waszymi sugestiami może się kojarzyć z maszyną np. do ożywiania animae - dusza...
w tym towarzystwie rektyfikator ma się dobrze
W kolumnie znajdują się półki, a reszta jest opinią.
pozdrawiam - andrzejg11
pozdrawiam - andrzejg11
Kiedyś , gdy ktoś pisał o "psoceniu" gdzie na myśli miał destylowanie lub rektyfikację, to szlag mnie trafiał. Teraz gdy ktoś pisze o "psoceniu", wywołuje to tylko u mnie grymas na twarzy.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....
i to chyba by była kwintesencja dyskusji "O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia"61gaw pisze:Panowie! ... jesteśmy BIMBROWNIKAMI ...
Ja tam cenię sobie dobry bimber, nawet ten co ma 96,5%
Ja lubię siebie. Siebię lubi mnie. Mnie lubię ja. I wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Schizofrenicy nie mają źle.
Egzystuje też germanizm "destyler". Można by więc chyba przyjąć "rektyfiker".Astemio pisze:...Słowo destylant egzystuje w sieci, rektyfikanta co prawda nie znalazłem (jestem wynalazcą?) - i oba kojarzą mi się wyłącznie z OSOBĄ.
Ale już obraźliwym jest dla mnie słowo "bimbrownik" oraz "bimber". Słowa rodem z UB-eckiej propagandy. (Wolę już pić "samogon" czy też "księżycówkę" - lepiej smakuje )
Na wschodzie Polski, Ukrainie czy Białorusi wytwarza się właśnie "samogon". Czyli alkohol się "goni". W Czechach i dalej na południe jest to "palinka". Tam wódkę się "pali"
Chciałbym też przypomnieć iż w Polsce, od wieków, człowieka wyrabiającego trunek zwany "gorzałką", nazywano "gorzelnikiem". Nawet jeśli destylował przy pomocy alembiku nie mówiono o nim "alembikarz" a "gorzelnik"
Może warto więc wrócić do słów dawnych???
Ostatnio zmieniony 2011-12-29, 08:50 przez SRG, łącznie zmieniany 2 razy.
Cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos.
SRG pisze:Egzystuje też germanizm "destyler". Można by więc chyba przyjąć "rektyfiker".Astemio pisze:...Słowo destylant egzystuje w sieci, rektyfikanta co prawda nie znalazłem (jestem wynalazcą?) - i oba kojarzą mi się wyłącznie z OSOBĄ.
Ale już obraźliwym jest dla mnie słowo "bimbrownik" oraz "bimber". Słowa rodem z UB-eckiej propagandy. (Wolę już pić "samogon" czy też "księżycówkę" - lepiej smakuje )
Na wschodzie Polski, Ukrainie czy Białorusi wytwarza się właśnie "samogon". Czyli alkohol się "goni". W Czechach i dalej na południe jest to "palinka". Tam wódkę się "pali"
Chciałbym też przypomnieć iż w Polsce, od wieków, człowieka wyrabiającego trunek zwany "gorzałką", nazywano "gorzelnikiem". Nawet jeśli destylował przy pomocy alembiku nie mówiono o nim "alembikarz" a "gorzelnik"
Może warto więc wrócić do słów dawnych???
A wracając do skojarzeń UB'eckich - to już temat tego wątku śmierdzi z daleka w/w instytucją.
-
- 90%
- Posty: 771
- Rejestracja: 2009-03-03, 18:32
Prawidłowo, kompletna i wąsko wyspecjalizowana załoga rektyfikantów obsługująca rektyfikator powinna wobec tego składać się z przedgonowego, gonowego i pogonowego .
Aby skompletować większe załogi, można to proste nazewnictwo próbować rozwijać podobnie do określania części dzidy, czyli przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia, te bowiem dzielą się odpowiednio na przeddzidzie przeddzidzia, śróddzidzie przeddzidzia i zadzidzie przeddzidzia, i tak dalej...
Aby skompletować większe załogi, można to proste nazewnictwo próbować rozwijać podobnie do określania części dzidy, czyli przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia, te bowiem dzielą się odpowiednio na przeddzidzie przeddzidzia, śróddzidzie przeddzidzia i zadzidzie przeddzidzia, i tak dalej...
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
I tu się znowu zaczyna dyskusja na temat słowa "BIMBER" Odczarujmy w końcu znaczenie tego słowa. Nie ważne z czym, komu się ono kojarzy, ważne co My podajemy na stół i co dajemy w prezencie naszym przyjaciołom pod tą nazwą.
Dla mnie samogon wytwarzany w domowych warunkach to "bimber" i nawet jeśli on o niebo lepiej smakuje niż nie jeden markowy trunek, to jest to nadal "bimber"
Pokutuje wśród nas przeświadczenie że bimber to okrutna berbelucha ( przepraszam Kolegę o tym nicku) to przeświadczenie wywodzi się jeszcze ze starych czasów. Dzisiejszy bimber nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami.
Po co wymyślać nowe nazwy? Ja jestem bimbrownikiem i będę robił wszystko, by znaczenie tego słowa nabrało dobrego znaczenia. Czego i Wam w nowym roku serdecznie życzę.
Dla mnie samogon wytwarzany w domowych warunkach to "bimber" i nawet jeśli on o niebo lepiej smakuje niż nie jeden markowy trunek, to jest to nadal "bimber"
Pokutuje wśród nas przeświadczenie że bimber to okrutna berbelucha ( przepraszam Kolegę o tym nicku) to przeświadczenie wywodzi się jeszcze ze starych czasów. Dzisiejszy bimber nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami.
Po co wymyślać nowe nazwy? Ja jestem bimbrownikiem i będę robił wszystko, by znaczenie tego słowa nabrało dobrego znaczenia. Czego i Wam w nowym roku serdecznie życzę.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości