Dziwne białe wytrącenie. Pigwówka z pigwowca
Dziwne białe wytrącenie. Pigwówka z pigwowca
Witam,
robię pierwszy raz pigwówkę. Zrobiłem z pigwy i pigwowca. Tradycyjnie najpierw syrop, potem maceracja owoców w alkoholu. Połączyłem syrop z alkoholem po maceracji. Mineło juz 2 tygodnie I teraz mam problem. Z pigwowca wytrąca się coś białego i utrzymuje pod powierzchnią. Od połowy w dół jest już prawie sklarowany. Jak robiłem zdjęcie to coś trochę poszło w dół ale normalnie utrzymuje się na samej górze. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Jakieś opinie?
* Syrop trzymałem w chłodnym miejscu (ale nie mrozie). Syrop próbowałem i był ok (nie sfermentował). Pigwa na razie nie robi żadnych numerów. Jest cała mętna i powoli się klaruje.
robię pierwszy raz pigwówkę. Zrobiłem z pigwy i pigwowca. Tradycyjnie najpierw syrop, potem maceracja owoców w alkoholu. Połączyłem syrop z alkoholem po maceracji. Mineło juz 2 tygodnie I teraz mam problem. Z pigwowca wytrąca się coś białego i utrzymuje pod powierzchnią. Od połowy w dół jest już prawie sklarowany. Jak robiłem zdjęcie to coś trochę poszło w dół ale normalnie utrzymuje się na samej górze. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Jakieś opinie?
* Syrop trzymałem w chłodnym miejscu (ale nie mrozie). Syrop próbowałem i był ok (nie sfermentował). Pigwa na razie nie robi żadnych numerów. Jest cała mętna i powoli się klaruje.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lotnik939, łącznie zmieniany 1 raz.
Spokojnie, to białe "coś" czyli osad osiądzie na dnie i wtedy będziesz mógł to zlać do innego słoja. I niech nalewka dojrzewa.....choć u mnie z pigwy max 3 miesiące wytrzymuje - do opróżnienia całych zapasów
.....nie doczytałem że mówisz o pigwowcu. Ja zawsze z pigwy robiłem. Chyba bym to wymieszał i poczekał aż opadnie na dno lub po prostu łyżką zebrał ten osad na górze.
Ale może jeszcze któryś z kolegów się wypowie...
.....nie doczytałem że mówisz o pigwowcu. Ja zawsze z pigwy robiłem. Chyba bym to wymieszał i poczekał aż opadnie na dno lub po prostu łyżką zebrał ten osad na górze.
Ale może jeszcze któryś z kolegów się wypowie...
-
- 70%
- Posty: 336
- Rejestracja: 2008-02-25, 19:32
- Lokalizacja: Kraków
Niestety trzeba czekać. Niższa temperatura będzie pomocna, np w jakiejś spiżarce czy piwniczce, ew garaż
Nie dowierzaj wszystkiemu co czytasz. Pozwól jednak swojej wyobraźni w to wierzyć. Wyobraźnia prowadzi własne życie równoległe do Twojego, realnego. Wyobraźnia może poszerzyć granicę świata.
M. Sandemo
M. Sandemo
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
-
- 70%
- Posty: 336
- Rejestracja: 2008-02-25, 19:32
- Lokalizacja: Kraków
Można jeszcze postawić na lodówce o ile ma się wolno stojącą.
Wojtek
Wojtek
Ostatnio zmieniony 2017-01-06, 10:08 przez Cyrograf15, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Trzymam go cały czas właśnie w niższej temperaturze i w ciemnym w garażu. Poczekam, zobaczę co będzie się dziać z czasem.
Ogólnie wiem że przy nalewkach to jest czas, czas i czas. Zaniepokoiło mnie że od połowy w dól jest przejrzysta jak po filtrowaniu i klarowaniu a na górze ten osad jakby "wata w wodzie". Wystraszyłem się że się zepsuła.
wawaldek11 - owoce zalałem spirytusem rozcieńczonym do około 80%. Myślisz że to od tego?
Ogólnie wiem że przy nalewkach to jest czas, czas i czas. Zaniepokoiło mnie że od połowy w dól jest przejrzysta jak po filtrowaniu i klarowaniu a na górze ten osad jakby "wata w wodzie". Wystraszyłem się że się zepsuła.
wawaldek11 - owoce zalałem spirytusem rozcieńczonym do około 80%. Myślisz że to od tego?
-
- 70%
- Posty: 336
- Rejestracja: 2008-02-25, 19:32
- Lokalizacja: Kraków
-
- 70%
- Posty: 336
- Rejestracja: 2008-02-25, 19:32
- Lokalizacja: Kraków
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Lotnik - odpowiedziałeś tylko na jedno pytanie więc sobie poteoretyzuję.
Mocny spirytus rozpuszcza naturalne woski z powierzchni owoców i jak są pestki ługuje z nich chyba jakieś tłuszcze. Gdy do spożycia zmniejszasz %, to wytrąca się to wszystko i w zależności od składu utrzymuje się przy powierzchni, pośrodku lub na dole.
Przećwiczyłem to z nalewem na samych pigwowcowych pestkach - na filtrze zostawała tłusta maź.
Teraz staram się problematyczne owoce zalewać ok. 50% roztworem spirytusu. Jak wyjdzie za słabe dolewam spirytusu i na pewno nie zmętnieje.
Czasem po mocnym kilkukrotnym wstrząśnięciu szybciej wyklarowało się.
Mocny spirytus rozpuszcza naturalne woski z powierzchni owoców i jak są pestki ługuje z nich chyba jakieś tłuszcze. Gdy do spożycia zmniejszasz %, to wytrąca się to wszystko i w zależności od składu utrzymuje się przy powierzchni, pośrodku lub na dole.
Przećwiczyłem to z nalewem na samych pigwowcowych pestkach - na filtrze zostawała tłusta maź.
Teraz staram się problematyczne owoce zalewać ok. 50% roztworem spirytusu. Jak wyjdzie za słabe dolewam spirytusu i na pewno nie zmętnieje.
Czasem po mocnym kilkukrotnym wstrząśnięciu szybciej wyklarowało się.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Okej, musiałem zapomnieć - sorki
Macerowałem pigwowiec w mieszance około 80%alk. Pestki wszystkie usunąłem ale w już widziałem ze kilka (dosłownie 4-5) było w słoiku. Owoce też udało mi się zdobyć dobre, dojrzałe i nie pryskane. Obstawiam ten wosk. Po umyciu dało się coś wyczuć na skórce a bankowo nie pryskane.
Następnym razem to najpierw na tydzień zaleje zwykłą wódką żeby wsiąknęła. Bo pigwa i pigwowiec są takie mendy że chłoną i nie oddają (próbowałem coś wycisnąć - nie wiem czy kieliszek oddało). Zalałem je 0,5l alkoholu to odzyskałem około 380ml. Pigwa podobnie. Z 2l odzyskałem coś koło 1,7-1,8. Tez tak macie? Jakieś sposoby?
*Chociaż nie wiem jaka będzie nalewka, to już na przyszły rok planuje większy przerób tych owoców. Sam syrop z nich to jest bardzo dobra rzecz choć bez %.
Macerowałem pigwowiec w mieszance około 80%alk. Pestki wszystkie usunąłem ale w już widziałem ze kilka (dosłownie 4-5) było w słoiku. Owoce też udało mi się zdobyć dobre, dojrzałe i nie pryskane. Obstawiam ten wosk. Po umyciu dało się coś wyczuć na skórce a bankowo nie pryskane.
Następnym razem to najpierw na tydzień zaleje zwykłą wódką żeby wsiąknęła. Bo pigwa i pigwowiec są takie mendy że chłoną i nie oddają (próbowałem coś wycisnąć - nie wiem czy kieliszek oddało). Zalałem je 0,5l alkoholu to odzyskałem około 380ml. Pigwa podobnie. Z 2l odzyskałem coś koło 1,7-1,8. Tez tak macie? Jakieś sposoby?
*Chociaż nie wiem jaka będzie nalewka, to już na przyszły rok planuje większy przerób tych owoców. Sam syrop z nich to jest bardzo dobra rzecz choć bez %.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lotnik939, łącznie zmieniany 1 raz.
W tym roku dałem ciała - jeśli mam jakieś rezerwy pigwowca '15 to są to rezerwy strategiczne (symboliczne) i niech tak zostanie. Nie wiem, czy cokolwiek zostało, jak się kiedyś znajdzie to będzie fajna niespodzianka.lotnik939 pisze:pigwa i pigwowiec są takie mendy że chłoną i nie oddają (próbowałem coś wycisnąć - nie wiem czy kieliszek oddało). Zalałem je 0,5l alkoholu to odzyskałem około 380ml. Pigwa podobnie. Z 2l odzyskałem coś koło 1,7-1,8. Tez tak macie? Jakieś sposoby
Owoce pigwowca myłem, ćwiartowałem (ósemkowałem) i traktowałem EtOH 70% lub cukrem - następnie obie substancje mieszając. Również miałem oprócz osadu dennego "coś" przy powierzchni. W sumie to większość poszła do spożycia po najwyżej symbolicznej dekantacji i wstrząśnięciu mieszanki. Niestety próba kontrolna wyparowała...
Co do recyclingu - babcia bardzo chętnie przejęła macerowane owoce na kompot z leciutkim rauszem. Niestety nie miałem okazji spróbować, co zajebiście świadczy o takim zastosowaniu
A ja myślę że osad nie tworzy się po zalaniu mocnym spirytusem. U mnie wygląda to tak -pokrojone owoce zasypuję cukrem a po 5 dniach zalewam czystym 95 i nic się nie dzieje -tylko ja mocno zaraz mieszam a syropu jest dużo. Natomiast ważna sprawa: ja i pigwę i pigwowca dokładnie myję i szoruję szczotką aby pozbyć się ze skórki wosku.
Tak zalane leżą 3 miesiące i nic się nie dzieje (w międzyczasie dolewam wody) a na dowód tego:
[ Dodano: 2017-01-18, 21:20 ]
"Co do recyclingu - babcia bardzo chętnie przejęła macerowane owoce na kompot z leciutkim rauszem. Niestety nie miałem okazji spróbować, co zajebiście świadczy o takim zastosowaniu "
Następnym razem nie dawaj babci -zasyp owoce ponownie cukrem i codziennie przemieszaj ,a po tygodniu zalej jeszcze raz spirytusem i po trzech mies. albo dłużej zlej a po min. roku degustuj. Smacznego
Tak zalane leżą 3 miesiące i nic się nie dzieje (w międzyczasie dolewam wody) a na dowód tego:
[ Dodano: 2017-01-18, 21:20 ]
"Co do recyclingu - babcia bardzo chętnie przejęła macerowane owoce na kompot z leciutkim rauszem. Niestety nie miałem okazji spróbować, co zajebiście świadczy o takim zastosowaniu "
Następnym razem nie dawaj babci -zasyp owoce ponownie cukrem i codziennie przemieszaj ,a po tygodniu zalej jeszcze raz spirytusem i po trzech mies. albo dłużej zlej a po min. roku degustuj. Smacznego
- Załączniki
-
- te z owocami po zlaniu to najwcześniej 2018,ten bursztynowy to 2015
- pigwy.jpg (24.19 KiB) Przejrzano 9512 razy
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez wujekpaw, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości