Sour Mash
Re: Sour Mash
To nie ma kopać, tylko sponiewierać i zerwać papę z dachu
Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.
— Napoleon Bonaparte
— Napoleon Bonaparte
Re: Sour Mash
Abstrahując od samego sour mash jedna rzecz mnie zastanawia: suszenie słodu, a właściwie "prażenie". Na piwo wstawiłbym w piekarnik i wyprażył. Ten pierwotnie planowałem tylko wysuszyć na słońcu i wykruszyć kiełki. Ale "się wahom"... Uwagi mile widziane...
Re: Sour Mash
Pewnie widziałeś film jak Romko robi słód, ale pasuje do tematu https://www.youtube.com/watch?v=EOSixTaa2g4 zapytaj kolegę na pw. nie mam problemów z odpowiedziami, a pewnie da ci tel. to sobie pogadacie.
Re: Sour Mash
Kibicuję w eksperymentach! Sam jednak nie mam pojęcia o sour mash, więc nie pomogę. W zasadzie tutaj jesteś chyba pionierem
Żyta też nie kiełkowałem, jeno jęczmień. Aczkolwiek tutaj (Dolny Śląsk, więc potomkowie "Zabużaków") niektórzy starsi ludzie wspominają bimber "z kiełkowanego żyta", kiedyś też moja śp. babcia z Podlasia te wspominała, że w czasie okupacji pędzili bimber z kiełkowanego żyta. Młody wtedy byłem i nie podpytałem o szczegóły... Ale raczej nie suszyli, tylko "na zielono" jechali.
A co do wędzonego słodu jęczmiennego, to opisz, co Ci wyjdzie, choć pewnie parę lat minie...
Żyta też nie kiełkowałem, jeno jęczmień. Aczkolwiek tutaj (Dolny Śląsk, więc potomkowie "Zabużaków") niektórzy starsi ludzie wspominają bimber "z kiełkowanego żyta", kiedyś też moja śp. babcia z Podlasia te wspominała, że w czasie okupacji pędzili bimber z kiełkowanego żyta. Młody wtedy byłem i nie podpytałem o szczegóły... Ale raczej nie suszyli, tylko "na zielono" jechali.
A co do wędzonego słodu jęczmiennego, to opisz, co Ci wyjdzie, choć pewnie parę lat minie...
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Sour Mash
Pogrzebałem trochę w internetach i wygląda mi na to, że małe destylarnie używają jednak słodu zielonego. Przynajmniej te, które same słodują ziarno.
Na ADI Forums znalazłem opis słodowania ziarna. Później wrzucę tłumaczenia. Natomiast chyba przez przypadek (no taka pogoda jest) trafiła mi się optymalna temperatura na słodowanie
Tłumaczenie w toku. W międzyczasie zdjęcie kandydat na słód po kolejnych 12h.
Tłumaczenie cz. 1: Produkcja słodu żytniego w wiadrze
Najprostsza metoda to nasypać żyta (zostawić z 5cm od góry) do wiadra na tyle dużego, żeby pomieściło wymaganą ilość ziarna. Nalewamy do wiadra wody i zostawiamy na jakieś 8h, nie dłużej niż 12h. Następnie odcedzamy ziarno z wody. Trzymamy w raczej chłodnym miejscu. Wysokiej jakości słód żytni wymaga temperatury ok. 10 stopni, aczkolwiek w wyższych też da się zrobić.
Takie odsączone ziarno zostawiamy na 12h następnie przesypujemy do drugiego wiadra, tak aby mokre ziarno z dołu wiadra wylądowało na dnie drugiego. Odrobina wody przesiąknie suchsze ziarno poniżej. Całość powtarzamy co 8-12 godzin dodając trochę wody jeśli w wiadrze z którego wysypujemy nie ma na dnie nic wody.
Pierwsze oznaki kiełkowania są po ok. 24h. Ziarno będzie chłonęło wodę, korzonki i kiełki zaczną się pokazywać. Ziarno powinno zwiększyć swoją objętość ok. 3x
Ok. drugiego dnia ziarno zacznie się grzać. Wtedy należy częściej i bardziej regularnie go przesypywać, żeby go przechłodzić.
Całość powtarzamy ok 3-4 dni lub aż (średnio) kiełek (zielono-żółty, gruby wypustek) jest tej samej długości co i ziarno (korzonki są cieńsze i dużo dłuższe).
Całość zmielić w maszynce do mięsa albo maszynce do mokrego. Śrutowniki walcowe nie nadają się do mielenia mokrego. Słód powinien być zużyty w ciągu kilku godzin albo zacznie fermentować sam z siebie. Można go przechowywać z dzień-2 w zamrażarce.
Tłumaczenie cz.2 Produkcja zielonego słodu żytniego na podłodze
Namoczyć ziarno żyta w zbiorniku lub wiadrze na ok. 8h. Odsączyć i pozostawić na ok 8-12h. Po tym czasie namoczyć ponownie, tym razem na jakieś 5h. Odsączyć i rozłożyć na podłodze na ok 7,5 cm.
Od czasu do czasu zraszać ziarno wodą. Dobrze jest też przykryć czymś, żeby nie traciło wilgoci. Ziarno należy odwracać łopatą lub ręcznie co jakieś 12h, jak zacznie się grzać. Im bardziej się grzeje tym częściej obracać i zraszać. Żyto nie ma łuski, więc traci wodę dość szybko. Zraszamy, przewracamy, etc. aż kiełek osiągnie długość ziarna.
Wracając do głównego tematu czyli sour mash po straceniu całego dnia na grzebanie w internetach taki schemat mi się teraz jawi:
Już ostatnia edyta. Mija ok. 56h godzina od zalania zboża wodą. Korzonki mają ok 1cm długości. Dzisiaj zraszałem lekko całość i mieszałem. Ziarno na podłodze urosło, warstwa ma jakieś ~10+ cm. Lekko się grzeje, ale zimnica na zewnątrz ewidentnie sprzyja. Czekamy aż pokażą się kiełki
Na ADI Forums znalazłem opis słodowania ziarna. Później wrzucę tłumaczenia. Natomiast chyba przez przypadek (no taka pogoda jest) trafiła mi się optymalna temperatura na słodowanie
Tłumaczenie w toku. W międzyczasie zdjęcie kandydat na słód po kolejnych 12h.
Tłumaczenie cz. 1: Produkcja słodu żytniego w wiadrze
Najprostsza metoda to nasypać żyta (zostawić z 5cm od góry) do wiadra na tyle dużego, żeby pomieściło wymaganą ilość ziarna. Nalewamy do wiadra wody i zostawiamy na jakieś 8h, nie dłużej niż 12h. Następnie odcedzamy ziarno z wody. Trzymamy w raczej chłodnym miejscu. Wysokiej jakości słód żytni wymaga temperatury ok. 10 stopni, aczkolwiek w wyższych też da się zrobić.
Takie odsączone ziarno zostawiamy na 12h następnie przesypujemy do drugiego wiadra, tak aby mokre ziarno z dołu wiadra wylądowało na dnie drugiego. Odrobina wody przesiąknie suchsze ziarno poniżej. Całość powtarzamy co 8-12 godzin dodając trochę wody jeśli w wiadrze z którego wysypujemy nie ma na dnie nic wody.
Pierwsze oznaki kiełkowania są po ok. 24h. Ziarno będzie chłonęło wodę, korzonki i kiełki zaczną się pokazywać. Ziarno powinno zwiększyć swoją objętość ok. 3x
Ok. drugiego dnia ziarno zacznie się grzać. Wtedy należy częściej i bardziej regularnie go przesypywać, żeby go przechłodzić.
Całość powtarzamy ok 3-4 dni lub aż (średnio) kiełek (zielono-żółty, gruby wypustek) jest tej samej długości co i ziarno (korzonki są cieńsze i dużo dłuższe).
Całość zmielić w maszynce do mięsa albo maszynce do mokrego. Śrutowniki walcowe nie nadają się do mielenia mokrego. Słód powinien być zużyty w ciągu kilku godzin albo zacznie fermentować sam z siebie. Można go przechowywać z dzień-2 w zamrażarce.
Tłumaczenie cz.2 Produkcja zielonego słodu żytniego na podłodze
Namoczyć ziarno żyta w zbiorniku lub wiadrze na ok. 8h. Odsączyć i pozostawić na ok 8-12h. Po tym czasie namoczyć ponownie, tym razem na jakieś 5h. Odsączyć i rozłożyć na podłodze na ok 7,5 cm.
Od czasu do czasu zraszać ziarno wodą. Dobrze jest też przykryć czymś, żeby nie traciło wilgoci. Ziarno należy odwracać łopatą lub ręcznie co jakieś 12h, jak zacznie się grzać. Im bardziej się grzeje tym częściej obracać i zraszać. Żyto nie ma łuski, więc traci wodę dość szybko. Zraszamy, przewracamy, etc. aż kiełek osiągnie długość ziarna.
Wracając do głównego tematu czyli sour mash po straceniu całego dnia na grzebanie w internetach taki schemat mi się teraz jawi:
- Pierwsza partia: przygotować 4x starter, zatrzeć normalnie (50+62-65C), dodać starter, fermentować i destylować. Zachować 10-20% zawartości kociołka po destylacji
- Druga i kolejne: zatrzeć normalnie, dodać 10-20% poprzedniego wsadu z kociołka + 1x starter, fermentować i destylować. Zachować 10-20% zawartości kociołka do dodania do kolejnej partii zacieru.
Już ostatnia edyta. Mija ok. 56h godzina od zalania zboża wodą. Korzonki mają ok 1cm długości. Dzisiaj zraszałem lekko całość i mieszałem. Ziarno na podłodze urosło, warstwa ma jakieś ~10+ cm. Lekko się grzeje, ale zimnica na zewnątrz ewidentnie sprzyja. Czekamy aż pokażą się kiełki
Re: Sour Mash
Kolejna porcja zdjęć. Poprosiłem LP, żeby zrobiła sensowne i widać dokładnie co kiełek, a co korzonek Ewidentnie jutro słód będzie już gotowy. Kiełki mają teraz ok 1/4-1/3 długości ziarna. Jedyny problem to fakt, że cały mój misterny plan poszedł się jjjjjj... tzn. paść. Jakieś pomysły na zmielenie zelmerem 15kg słodu lub szybkie wysuszenie? Na razie mój najlepszy pomysł to wsypanie do kociołka, zagrzanie wody w płaszczu do ok. 70 stopni i mieszanie + kompresor... Słońca raczej na sobotę nie zapowiadają...
Re: Sour Mash
Wędzenie torfem, wysuszy, a przedewszystkim zatrzyma wzrost, przecież lubisz podkłady kolejowe, a żyta na torfie nigdy nie piłem i w sprzedaży też nie widziałem. Jest jeszcze kilka sposobów, ale ty je znasz, a ja poczekam, może jakiś praktyk coś napisze, że trzeba szybko w piekarnik z termoobiegiem, bo kiełki nie mogą być dłuższe niż coś tam, ja to książkowy teoretyk jestem.
Re: Sour Mash
Torf lubię, ale nie jestem przygotowany na wędzenie. Wypadł mi wyjazd z pracy w przyszłym tygodniu i całość planów wzięła w łeb. Coś będę musiał do jutra wymyślić, inaczej cały wysiłek włożony w tę zabawę pójdzie się paść Najwyżej zbiję jutro jakieś paczki, poukładam to piętrowo i metodą Pietra podwędzę.
Zakładając, że się uda to pytanie czy mieszać po zatarciu ten destylat z tym co już mam w m-beczce? Ech normalnie za łatwo to wszystko szło więc musiało się na jakimś etapie "zepsuć", żeby nie używać słów powszechnie uważanych za obelżywe...
Zakładając, że się uda to pytanie czy mieszać po zatarciu ten destylat z tym co już mam w m-beczce? Ech normalnie za łatwo to wszystko szło więc musiało się na jakimś etapie "zepsuć", żeby nie używać słów powszechnie uważanych za obelżywe...
Re: Sour Mash
Tak na szybko to może zmiksować jakimś ostrym mieszadłem na wiertarce?
Re: Sour Mash
Dawno, dawno temu, no może nie tak dawno, bo jakieś 12-14 lat temu zielony słód jęczmienny mełłem (i to chyba dwukrotnie) maszynką do mięsa (ręczną ). Z tego, co pamiętam, szło upierdliwie, co jakiś czas musiałem rozkręcać sprzęt i czyścić ze złogów łuski. Ostatecznie 15 kg to nie tak dużo i można spróbować. Tym bardziej, że żyto raczej miększym jest niż jęczmień.
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Sour Mash
Niestety mam do dyspozycji tylko małego Zelmera. Wieści z frontu ciąg dalszy: moje obawy, że słód będzie dzisiaj nie sprawdziły się, potrzebuje jeszcze z dobę. Kiełki są 1/2-3/4 ziarna. Zrosiłem całoś tylko i rozsypałem trochę cieniej. Ziarno jest coraz bardziej pozrastane, ale da się porozdzielać. Jutro definitywnie koniec. Chyba po prostu rozsypię całość jeszcze cieńszą warstwą i dam mu wyschnąć na poddaszu. Matury trwają w najlepsze to wykorzystam uczącą się część domowników, a nie chodzącą obecnie do szkoły, do okresowego mieszania
Re: Sour Mash
Nie musi być tąpnięcie temperaturą, by zatrzymać dalszy wzrost?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości