Gruszkówka

Awatar użytkownika
ankarski
40%
40%
Posty: 92
Rejestracja: 2006-08-10, 14:28
Lokalizacja: południe

Post autor: ankarski » 2007-08-28, 19:38

Daruj sobie daruj. Ja 3 dni temu nazrywałem taczke gruszek i przemieliłem wszystko - razem z gniazdami. tylko ogonki odrywałem bo zdrewniałe były bardziej. Teraz wszystko bulka w miazdze.

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-10-22, 18:40

Witam

2 tygodnie temu nastawiłem gruszki (33 kg konferencji). Na początek potraktowałem je podobnie jak śliwki mieszadłem do zaprawy. Następnie dodałem drożdże ANKA aromatyczne + pożywka + kwasek cytrynowy i porcjami dolewam wodę z cukrem. W sumie mam zamiar dodać 8 litrów wody i 5,5 kg cukru. Nastaw ładnie pracuje więc niebawem coś trzeba bedzie z tym zrobić. Gotowanie raczej jak leci na krótkiej kolumnie ze zmywakami i niewielkim refluksem. Moje pytanie dotyczy mocy destylatu gruszkowego. W przypadku śliwek, jak większość osób preferuję ok 70 % vol. Czy w przypadku gruszek jest podobnie, czy lepiej smakuje jednak słabszy wybryk?

Pozdrawiam
Miły

Awatar użytkownika
ankarski
40%
40%
Posty: 92
Rejestracja: 2006-08-10, 14:28
Lokalizacja: południe

Post autor: ankarski » 2007-10-23, 00:17

Ja na ten przykład nie bardzo lubię mocne destylaty. Te o smaku charakterystycznym dla jednego owocu to tak z 45% ...no góra 50-ąt. Jak jest za mocna to nie czuć tak wyraźnie owocu.Moją gruszkówkę rozmaiłem do równo 40%. Częstowałem gości na imieninach i po pierwszej buteleczce zaproponowałem coś innego...może monopolkę?? Sprzeciw było ogólny i wyraźny. Faktem jest, że wyszła znakomicie aksamitna z lekkim gruszkowym posmakiem wyczuwalnym dopiero chwilkę po przełknięciu. Nie wyczuwam w niej żadnych przykrych fuzli mimo, że ma tylko 40%. W pierwsze 5l wybryku nie ingerowałem, a pozostałe 4l przepuściłem przez węgiel, potem zmieszałem z resztą i rozmaiłem. Brykałem raz jeden bez wypełnienia na króciutkiej kolumience i miedzianej wężownicy raczej się nie spiesząc.

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-10-23, 10:43

@Ankarski

Dziękuję, że zechciałeś podzielić się własnymi preferencjami dotyczącymi mocy destylatu.

Mnie jednak chodziło bardziej nie o preferencje poszczególnych osób, bo tutaj ile głosów tyle racji, a bardziej o tradycję i zwyczaje. W przypadku wódki czystej występuje ona najczęściej w postaci 40-50%vol, śliwowica 60-70%vol, koniak czy whiskey 38-42%vol.
Jak jest z gruszkówką?

Pozdrawiam
Miły

Awatar użytkownika
ankarski
40%
40%
Posty: 92
Rejestracja: 2006-08-10, 14:28
Lokalizacja: południe

Post autor: ankarski » 2007-10-23, 12:53

A jeśli o to chodzi, to w moim regionie ( a Sącz leży blisko Łącka ) gruszkówka wyrabiana jest podobnie jak śliwowica i woltaż oscyluje pomiędzy 60, a 70%. W handlu dostępne są etykiety na butelki Pear Brandy z oznaczeniem właśnie 60 lub 70%. Oczywiście tradycyjnie do paciary z gruszek nie dodaje się wody i cukru.

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-10-23, 14:14

@ankarski

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, z moim nastawem gruszkowym postąpie więc tak jak ze sliwkami.

Pozdrawiam
Miły

[ Dodano: 2007-10-24, 18:18 ]
Witam. Nastaw gruszkowy nastawiony u mnie praktycznie na próbę (coś koło 40 litrów), pracuje i coraz lepiej pachnie, więc jest także szansa, że i destylat będzie niezgorszy. Natępstwem jest wielka ochota na potrojenie ilości, co by na cały długi sezon zimowy starczyło. Niestety jedyne gruszki jakie są jeszcze dostępne na rynku to zimowe twarde odmiany. Czy ktoś może mi powiedzieć, czy takie odmiany będą się nadawać? Być może jak trochę poleżą w garażu trochę dojrzeją i zmiękną? A tak przy okazji proszę także o informacje na temat odmian jabłek, które najlepiej nadają się na dobry wybryczek.

Pozdrawiam
Miły

ktoś
0%
0%
Posty: 9
Rejestracja: 2007-08-06, 22:53

Post autor: ktoś » 2007-10-24, 20:24

witam

obiecałem, że coś szkrabne po moich doswiadczeniach z tłoczeniem przy uzyciu pektopolu.

więc piszę :)

jak ktos chce mieć sok (sok do picia) to polecam pektopol, kosztuje niewiele ale niestety trochę zabawy z grzaniem (temperatura pracy pektopolu 40-50st. C, przy miąższu z jabłek 15-25, może podbnie przy jest gruszkach -bo to przeciż taki jest tu temat przewodni- ale nie wiem :) ) tym bardziej, jak ma się więcej soku np. pow. 100litrów,

natomiast, jak ktoś chce na nastaw -wino czy coś tam (winopochodne :) ) do dalszego "gotowania" to polecam nastawić na dwa, trzy dni do wstępnej fermentacji.

Tu i tu tłoczy się rewelacyjnie, jak tłoczyłem z winogron to biegałem do okoła prasy, bardziej bolały mnie nogi niz ręce i oczywiście praktycznie nie ma tego efektu co wystepuje przy tłoczeniu miazgi z winogron (przystanki na rozprężenie tłoczonego materiału), leci jak z kranu :)

jak na razie fajnie robi zobaczymy co z tego będzie??? :?:

a jeszcze jedno przy drugim sposbie nie ma problemu z burzliwą frmentacją, nic nie wyłazi z butli czego niestety nie mozna powiedzięć o moszczu tłoczonym z udziałem pektopolu (wcześniej czytałem gdzieś opinię że wogóle nie ma piany ??? - guzik prawda)

jak ma ktoś swoje uwagi bradzo proszę - doswiadczenia innych kształcą

zdrówko

ktoś
Ostatnio zmieniony 2007-10-27, 03:39 przez ktoś, łącznie zmieniany 1 raz.
ktoś

fuzzy
0%
0%
Posty: 8
Rejestracja: 2007-08-20, 22:01

Post autor: fuzzy » 2007-11-17, 16:22

ankarski pisze:Ja na ten przykład nie bardzo lubię mocne destylaty. Te o smaku charakterystycznym dla jednego owocu to tak z 45% ...no góra 50-ąt. Jak jest za mocna to nie czuć tak wyraźnie owocu.Moją gruszkówkę rozmaiłem do równo 40%. ...
Witam,
mam pytanie dotyczące "rozwadniania" destylatów owocowych. Czy lepiej rozcieńczać je przed starzeniem z wiórkami dębowymi (w podwyższonej temperaturze), czy po? Jeżeli po, to na jaki czas przed jej spożyciem, żeby uzyskać najlepsze efekty smakowe?

Mam gruszkówkę o mocy 80% z dodatkiem wiórków dębowych mocno palonych w ilości 1g/l. W celu przyspieszonego starzenia od miesiąca leży na rurach CO, temperatura waha się w granicach 40-60C, ze zdecydowaną przewagą wyższych temperatur. Chciałbym podać ją na stół na święta i zastanawiam się kiedy ją rozcieńczyć (wodą destylowaną), żeby zdążyła się dobrze "przegryźć".

bnp

Post autor: bnp » 2007-11-17, 16:32

@

fuzzy


Moim zdaniem 80% to za duża moc do leżakowania w dębie. Zaleca się 50-70%, 55-60% optymalnie a po starzeniu rozcieńczanie. Kiepski efekt przynosi maceracja, nie tylko dębu przy 40% - całość mętnieje po pewnym czasie i smak dużo gorszy w porównaniu do wyższego stężenia. Po prostu ekstrahowane są inne substancje.

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-11-20, 23:49

Witam!
Większość osób pisze na temat leżakowania destylatów z płatkami dębowymi. Jednak chyba nigdzie nie ma jasnej informacji jakie ilości tych płatków na 1 litr destylatu powinno sie dodać w celu uzyskania jak najlepszych efektów. Facet sprzedający płatki w sklepie Wino-Hobby mówi, że 50 g płatków wystarcza na około 10 litrów destylatu 50-60%. Jednak wiele osób pisze o znacznie mniejszych ilościach.

Jak to w końcu jest z tymi płatkami?

Pozdrawiam
Miły

Awatar użytkownika
Avo
50%
50%
Posty: 155
Rejestracja: 2006-09-02, 21:20
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Avo » 2007-11-20, 23:58

wszystko zalezy od tego jak długo chcesz macerować płatki dębowe razem z destylatem i jakich płatków użyjesz, tzn:
- im więcej płatków tym mniej czasu potrzeba by uzyskac odpowiedni efekt, ale tym samym zbyt długi okres maceracji przy zbyt dużej ilości płatków popsuje efekt
- im bardziej przypalone płatki tym aromat i kolor są mocniejsze
- ostatnia i chyba najważniejsza kwestia to rzecz gustu i smaku.. jedni wolą delikatny posmak, a inni wolą by drętwiał język, zatem trzeba samodzielnie opracować odpowiedni stosunek pomiędzy ilością a czasem oraz rodzajem wiórków :)
Czasem delektuję się głupotą własnych myśli:)

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-11-21, 00:16

Używam francuskich płatków lekko opiekanych ze sklepu Wino-Hobby. Destylat zamierzam leżakować ok pół roku. Na więcej czasu nie starczy mi wytrwałości. :(
Skoro alkohole są leżakowane w beczkach dębowych, to i powierzchnia styku alkoholu z beczką jest bardzo duża. Więc ilość płatków też nie powinna być chyba zbyt mała.
Pozdrawiam
Miły

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2007-11-21, 09:16

@Miły
Zwiększenie ilości płatków w leżakującym destylacie nie zastąpi czasu leżakowania. Tak jak napisał Winiarek w pewnych sytuacjach leżakowany destylat nabiera np. waniliowego posmaku. Ja w trakcie leżakowania dość regularnie "podbieram" niewielkie ilości w celu degustacji. Ten waniliowy posmak stwierdziłem w grappie (destylat z odpadów winogronowych po fermentacji wina), ale dopiero po ok. roku leżakowania. Wcześniej dominował posmak brandy.

Myślę, że leżakowanie i starzenie jest sprawą bardzo indywidualną i na forum można mówić o ogólnych wskazówkach. Każdy musi sam dojść do własnych smaków, bo gusty mamy różne. Najlepszym momentem na degustacje - konfrontacje uzyskanych wyników jest zlot i wspólna degustacja takich trunków. :lol:

pzdr

Awatar użytkownika
Pafcio
50%
50%
Posty: 177
Rejestracja: 2006-05-08, 22:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Pafcio » 2007-11-22, 21:29

a_priv pisze:Zwiększenie ilości płatków w leżakującym destylacie nie zastąpi czasu leżakowania.
Dokładnie! Nawet może zaszkodzić :!: Co zrobisz jak wyjdzie Ci trocinówka :shock:
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
szakir
101%
101%
Posty: 15
Rejestracja: 2006-10-09, 13:27
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: szakir » 2007-11-22, 21:43

Chciałbym dodać, że to, w jakim stopniu posmak i barwa przenikną do leżakującego trunku uzależnione jest od jego mocy( im mocniejszy, tym słabsza reakcja).

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość