Nie zacier, a nastaw - nastaw się robi, a zacier gotuje (w najprostszy sposób wytłumaczone dla laika )
No to lecimy
Ja sie posługuje łącząc dwie metody - jedna mówi, że odbieramy zawsze określoną ilość - przykładowo 150ml (na 25litrów) POWOLI. Druga mówi, że jak przedgon się skończy, to próbka roztarta na palcach mniej śmierdzi. Ja osobiście próbuje na palcach rozetrzeć i wącham pierwsze krople, a potem czekam aż poleci 200ml (40 litrów wsadu + moduł OLM) a potem wącham kolejną próbkę. potem odbieram jeszcze z 20-50ml i jak pachnie tak samo jak druga próbka to rozpoczynam odbiór serca
każdy ma swoje preferencje. Ja osobiście lubię jak jest mało zapachu i smaku śliwki (temperatura na szczycie kolumny około 80-82 stopnie). Im mniejsza temperatura na szczycie tym mniej aromatów. są tacy co odbierają jak spirytus (przykładowo 78stopni), a są tacy co odbierają z jak największą temperaturą - pamiętaj, że jak będzie za "brudna" to zawsze można przegonić jeszcze raz - a jak będzie zbyt spirytusowa (bez aromatu) to już nie uratujesz za bardzo
Celowe zwiększenie mocy grzania tak, by pojawiła się ciecz w kolumnie. Bez wizjera nie polecam dla nowicjusza (sam mam problem, by ocenić zalanie "na słuch" jak to zawodowcy potrafią). Remedium może być w postaci długiego czasu stabilizacji czyli nawet około godziny (grzania tak, by wsad parował, lecz na zakręconym zaworku odbioru)
czas grzania + stabilizacja (nie zawsze się udaje, więc nie każdy to może zrobić) + odbieranie przedgonu + odbiór serca + odbieranie pogonów. Największe oszczędności czasu są do urwania przy nagrzewaniu (zwiększenie mocy grzania), stabilizacji (bo nie każdy robi, tylko odbiera przedgon od razu), odbieraniu pogonów (znowu nie każdy odbiera). Co do odbioru urobku to zależy od średnicy rury (większa średnica to większa prędkość odbioru) oraz od mocy grzania podczas odbioru serca (niejako powiązanej z "przewiewnością" wypełnienia - czyli u Ciebie ze stopniem ubicia zmywaków
Woda ma lecieć na tyle, by chłodnica skraplająca ma...
...skroplić cały alkohol Jam mam ustawione tak, by około 5-10cm chłodnicy było zimne - dotykam koniec głowicy. Daje to temperaturę na wylocie wody z chłodnicy około 60-65stopni. Przy stałym ciśnieniu w instalacji wodnej jest prosto - przy zmiennym ciśnieniu (hydrofor, czy po prostu na tyle małe ciśnienie, że odkręcenie innego kranu powoduje spadek ciśnienia w instalacji) to bezpieczniej by woda na wylocie miała około 50stopni - była dość ciepła. Chodzi by spadek ciśnienia nie spowodował parowania alkoholu do atmosfery - nie dość, że szkoda to jeszcze może to okazać się niebezpieczne.
Na spirytus zostawiłbym grzałkę 2kW to na pewno. Jedna ze szkół robienia wódek smakowych mówi o grzaniu z małą mocą i maksymalnie otwartym zaworku. Ja smakowe robie grzejąc normalnie (około 2,1kW ale mam regulator mocy) i stosuję szybki odbiór. Polecam zakup regulatora mocy, bo ułatwia proces (grzanie z mocą niewiele mniejszą niż potrzebna do zalania poprawia oczyszczanie urobku - kolumna działa wydajniej
Teściu zrobił ostatnio wódkę smakową z nastawu z samych starych win wedle mojego zalecenia: odbierać wódkę smakową do około 98 stopni w KEGu. Następnie do około 99stopni leci na spirytus (dużo wolniejszy odbiór). Potem odkręcić zaworek na maxa i aż do samoistnego wyłączenia regulatora mocy (99,8stopnia) odebrać pogon i dodać do następnego procesu.
Tak na prawdę wszystko zależy od preferencji operatora i innych osób degustujących - nie dogodzisz nikomu, ale warto próbować
Musisz stale próbować (zmiany temperatur na szczycie kolumny) i wtedy wybrać coś dla siebie. Co do tego "jak długo co ciągnąć" to znowu dla mnie to są wartości umowne i "bezpieczne" by w razie czego nie zapaskudzić sobie urobku
to że coś mi smakuje, nie oznacza, że innym też będzie - więc moje rady nie mogą być wyrocznią
pozdrawiam i powodzenia życzę