Gin

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
cemik1

Gin

Post autor: cemik1 » 2009-06-04, 13:48

Wiem, że to wikipedia, ale:
...Distilled gin is made by redistilling white grain spirit which has been flavoured with juniper berries. Compound gin is made by flavouring neutral grain spirit with juniper berries without redistilling and can be considered a flavoured vodka.

Zgodnie z tym, ten czwarty, to też gin. Jeżeli możesz, to podaj źródło, na którym się opierasz. Ja widziałem i piłem "sklepowy" gin wytwarzany właśnie w ten sposób.
O polskich nazwach nie będę się wypowiadał, ale pytanie było o gin.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez cemik1, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2009-06-04, 20:38

:D Koledze Tofi zapewne chodzi o to że prawdziwy gin otrzymuje się przez fermentacje cukrów zawartych w jagodach jałowca, być może,coś mi świta że kiiiedyś, gdzieś o tym czytałem, w zamierzchłych czasach właśnie tak otrzymywano gin, ale nie sądzę by dziś jeszcze ktoś w ten sposób go wyrabiał.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2009-06-04, 23:30

@zbynekkk
mnie chodzi o różnicę pomiędzy destylatem a nalewką destylat z owoców jałowca to wódka jałowcowa alias GIN alias distiled gin, a nalewka to jałowcówka alias nalew na owoce jałowca alias compound gin (mieszany gin)

@cemik1
różnica pomiędzy wódką jałowcową, a nalewką z jałowca w sumie jest to to co przytoczyłeś z Wikipedii tylko, że w angielskim nie rozróżnisz nalewki po nazwie w taki sposób jak jest to w języku polskim, a chyba przyznajesz, że jest różnica pomiędzy destylatem a nalewką i do tego nie potrzeba źródła by znać różnicę.

Awatar użytkownika
kompotZgruszek
50%
50%
Posty: 104
Rejestracja: 2009-01-24, 01:43
Lokalizacja: bimbeland

Post autor: kompotZgruszek » 2009-06-05, 00:42

Jak się komuś udało to może niech napisze jak zrobić by było bliskie orginału. Jaka ilość spirytusu i ziół do maceracji a potem na kolumnę ale ile wsypać do woreczka nad wypełnienie?
Jeśli chcesz, żeby coś było dobrze zrobione, zrób to sam.

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2009-06-05, 01:11

Pamiętam, ze kiedyś czytałem przepis w którym była mowa o 20-24 świeżych owoców jałowca na... no właśnie ilości nie pamiętam, ale skoro to były świeże owoce, to wnioskuję, że chodziło o nalewkę, a dla nalewek podaje się z reguły na litr. W przypadku destylatu podejrzewam że ilości będą identyczne, z tą różnicą, że w przypadku gdy jałoweic jest dodawany przed destylacją powinno się zwiększyć ilość jałowca (nie dodawał bym więcej jak 50%) ze względu na to, że nie wszystko przejdzie przez destylację, a przy dodawaniu jałowca w trakcie to ilości takie same jak dla nalewu. Różnica pomiędzy destylatem, a nalewem jest taka, że przy destylacie dodaje się suszone owoce (pozbawione enzymów istniejących w świeżych owocach, które z upływem czasu rozłożą nam część substancji smakowych). Dodatkowo należy przeorganizować swój sprzęt tak by końcowy efekt destylacji zalewał owoce jak w aparacie Soxhleta, albo reflux trafiał na owoce jałowca jak w aparacie Graefego. Należy przy tym wszystkim pamiętać, że optimum wytrawiania substancji smakowych jest przy 70% etanolu, czyli najlepiej surówka w potstillu.

Awatar użytkownika
kompotZgruszek
50%
50%
Posty: 104
Rejestracja: 2009-01-24, 01:43
Lokalizacja: bimbeland

Post autor: kompotZgruszek » 2009-06-07, 02:19

Ja znalazłem takie przepisy na nalewki:

JAŁOWCÓWKA GAJOWEGO
35 suszonych lub 70 świeżych owoców jałowca
2 łyżeczki cukru
1l czystej wódki 45%

Owoce opłukać, osączyć i przełożyć do wyparzonego gąsiorka lub słoja, dodać cukier i wódkę. Szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne miejsce na 6 tygodni (co 2-3 dni potrząsać słojem). Następnie zlać płyn znad owoców do czystej wyparzonej butelki i odstawić na 2 tygodnie do sklarowania. Po upływie tego czasu ściągnąć nalewkę znad osadu, najlepiej gumową rurką. Osad przesączyć przez bibułkowy filtr do kawy lub lejek wyłożony bawełnianą watą kilkakrotnie owiniętą jałową gazą, względnie przez bibułkowy filtr do kawy, i dodać do nalewki. Jałowcówka nabiera smaku po mniej więcej 3 miesiącach.
(cyt. "Nalewki, likiery i wina dimowe" str 92 )

JAŁOWCÓWKA
20-30 suszonychy owoców jałowca
1l wódki czysttej
1 łyżeczka cukru

Owoce jałowca zalać wódką, butelkę dobrze zakorkować, macerować ja przez ok 4 tyg (potrząsać butalką od czasu do szasu).
Po upływie tego czasu wódkę zlać znad osadu owoców do drugiej butelki, (najlepiej przez lejek z watą) osłodzić, wymieszać. Po paru dniach jałowcówka nadaje się do spożycia.

Nie robiłem ale jestem ciekawy czy wyjdzie klarowne bez koloru.
Bardziej interesuje mnie destylacja z woreczkiem nad wypełnieniem chyba że to co napisałem daje zadowalające wyniki.
Żona lubi Lubuski z tonikiem więc chciałbym jakoś ją udobruchać :slinka
Jeśli chcesz, żeby coś było dobrze zrobione, zrób to sam.

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2009-06-07, 19:10

kompotZgruszek pisze:Nie robiłem ale jestem ciekawy czy wyjdzie klarowne bez koloru.
Bardziej interesuje mnie destylacja z woreczkiem nad wypełnieniem chyba że to co napisałem daje zadowalające wyniki.
Żona lubi Lubuski z tonikiem więc chciałbym jakoś ją udobruchać :slinka
Wyjdzie z kolorem, nalew na jałowca będzie brunatny z czasem.
Destylacja z woreczkiem lub po maceracji ziół i nalew bezpośredni na jagody jałowca to niebo i ziemia w smaku.
Dobrze skomponowany gin uzyskasz tylko przez woreczek lub macerację i destylację.
Dobry gin to nie tylko jałowiec, ale i inne dodatki.
Zobacz mój post z przepisami albo zobacz na http://homedistiller.org/
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2009-06-07, 19:47

Witam!
Jak myślicie, według mnie poniższa konstrukcja powinna się doskonale nadawać do sporządzenia ginu (bardzo lubię, szczególnie jako wariacje gimleta Philipa Marlowe'a :D ).

Jestem właśnie na finiszu budowy (trochę się ślimaczy) kolumny ekstrakcyjnej Φ100mm z koszyczkami umieszczonymi w parze etanolu (lub wody). Zostały do zrobienia kwasoodporne koszyczki i syfon odbiorczy (niekonieczny), chcę zdążyć na letni wysyp owoców.
Jest to zuniwersalizowana wersja patentu WYN/21/321605 (inspiracją był opis zbyszka1281, w temacie: http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... xtrakcyjna)
Rysunek tutaj:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... a&start=15
Będzie możliwość odbioru refluksu, po spływie przez owoce (refluks = 1) lub skroplenia par i ich odbioru (refluks = 0) oraz stany pośrednie (refluks = 0÷1), trochę tego, trochę tamtego :D .
Jako kondesor zastosuję swoją głowicę N-S pomyślaną jako uniwersalna.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2009-06-07, 22:06

@Astemio
Po prostu na wyjściu z kolumny dołóż aparat Soxhleta tak jak kol. Bnp we wskazanym przez ciebie wątku i gotowe. Tylko pamiętaj, że owoce powinny być suszone (patrz. wikipedia).

AL
50%
50%
Posty: 166
Rejestracja: 2006-05-24, 00:48

Post autor: AL » 2009-11-09, 22:42

Nadszedł u mnie czas na jałowcówkę/gin. Nie chcę jednak znowu moczyć jałowca w wódce. Z drugiej strony jeszcze bardziej nie chce mi się robić extra brykania dla 1 max 2 l trunku. Po głowie chodzi mi niecny plan zrobienia ekstrakcji na zimno, czyli nalewkę typu wisielec. Nie mam pojęcia czy ktoś już coś takiego robił przy wytwarzaniu "ziołówek". Jeśli nie to będę pierwszy :) Co wyjdzie? Zobaczy się. Teraz tylko kilka decyzji i pytań z tym związanych.
Jaki gin polecacie?
W niniejszym wątku był wklejony tekst po angielsku o ilościach przypraw i ich udziale w różnych markach ginu. W większości skłądniki są dostępne, może poza cassią (chyba można zastąpić cynamonem) i korzeniam fiołkowym, który nadal jest w Polsce świętym gralem miodosytników i nie tylko. Ciekawe swoją drogą czy ktoś próbował kupić poza granicami kraju ten specyfik (orris root).
Następne pytanie to: czy nie należy zwiększyć ilości ziół przy takiej maceracji na zimno? Od biedy może być maceracja na ciepło - np. na kaloryferze :)
Następne pytanie to oczywiśćie moc spirytusu do maceracji. Zakładam, że w granicach 40-95%, ale jaka byłaby najlepsza? Doczytałem, że destyluje się o stężeniu 80-85 %, więc może użyć podobnego do ekstrakcji na zimno?
Przeznaczenie produktu - głownie do drinków, ale kto wie... jeśli wyjdzie coś ciekawszego niż nalewka jałowcowa.

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2009-11-11, 01:16

Raczej nie większe stężenie niż 70% (ogólnie przyjęte dla nalewek) gdyż substancje aromatyczne przy wyższych stężeniach nie chcą tak dobrze (lub też w ogóle) przenikać do roztworu alkoholowego. Możesz spróbować też zrobić domowym sposobem aparat do ekstrakcji. Słoik z alkoholem o odpowiednim stężeniu zanurzony w misce z ciepłą wodą, z tego słoika po zwiniętym bandażu powoli alkohol wyciekał by do kieliszka wypełnionego nasionami jałowca. Po przepełnieniu kieliszka nadmiar wyciekał by do miski w której znajdował by się kieliszek. Trochę to McGaywerem zalatuje.

Awatar użytkownika
Siara
30%
30%
Posty: 38
Rejestracja: 2009-10-02, 11:14

Post autor: Siara » 2010-01-01, 17:08

Ja jestem w trakcie poszukiwanie receptury na gin.
Za radą kolegów udałem się na stronę:
http://homedistiller.org/
Ponieważ miałem nastawione 2 * 0.7 z 20 jagodami jałowca ( na butelkę ) + 10 cm² cienko ściętej skórki z grejpfruta, postanowiłem wypróbować poniższy sposób destylacji.
Obrazek
Grejpfrut "niestety" zdominował smak, ale rezultaty są jak dla mnie doskonałe :brawo :slinka .
Wyszło około 0.7 L klarownego aromatycznego destylatu @70% o zapachu mocno cytrusowym i świetnym smaku, szczególnie z tonikiem.
Teraz nastawiam 0.2 L spirytusu @95% + 30 gram jałowca na 3 tygodnie ( połowę mniej w org. przepisie, niestety nie mam więcej ) i zobaczę za 3 tygodnie co z tego wyjdzie.
Sposób bajecznie łatwy jak na efekty. Polecam ten eksperyment. :1st

Jeszcze jedna uwaga,użyłem od kondensacji miski z płaskim dnem, używając do odbioru naczyń o różnej średnicy, można regulować prędkość odbioru. ( ale to bardzo logiczne )
Pozdrawiam
Siara

Awatar użytkownika
darek1k
40%
40%
Posty: 75
Rejestracja: 2008-10-02, 18:41
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: darek1k » 2010-01-08, 19:16

Ja znalazłem taki przepis ,niestety bez dokładnych proporcji.

GIN
Alkohol bardzo popularny w krajach anglosaskich. Pity od 300 lat, od chwili wstąpienia na tron księcia Niderlandów Wilhelma Orańskiego, z którym przybyło wielu Holendrów, a wraz z nimi zwyczaj picia wódki jałowcowej Genever. Anglicy nazwę skrócili i od tej pory napój rozpowszechniał się jako gin. Król Wilhelm III Orański znacznie podniósł opłaty celne na francuskie wina i wódki co pociągnęło za sobą wzrost konsumpcji ginu. Stał się napojem ludowym. Był to napój przeważnie zestawiony z surowego alkoholu z dodatkiem kwasu siarkowego i terpentyny. Przez to tani i sprzedawany wszędzie. Na wielu ówczesnych karczmach można było przeczytać: "Pijany - za jednego pensa, spity na śmierć - za dwa pensy, słoma do spania - za darmo". Z biegiem czasu produkcję zmieniano i udoskonalano. Distiled gin, wódkę wysokiej jakości, uzyskiwano z najlepszego rektyfikatu zbożowego, poddawanego dodatkowej destylacji w prostym aparacie destylacyjnym. Opary alkoholu wytwarzające się podczas destylacji przedostawały się, przez zawieszony w aparacie woreczek płócienny, zawierający różne (zależało to od producenta) substancje aromatyczne: zawsze jałowiec, a dodatkowo niewielkie ilości: kolendry, arcydzięgla, kardamonu, skórek pomarańczy i cytryny, anyżku, kminku. W ten sposób nabierały odpowiedniego smaku i zapachu. Otrzymywana wódka, największej czystości, wyróżniała się delikatnym zapachem i smakiem jałowca. Gin, sporządzony z rektyfikowanego spirytusu, pozbawiony fuzli, nie wymaga leżakowania. Trzymany, zwykle nie dłużej niż kilka tygodni, w beczkach nabiera lekkiego ciemnego zabarwienia. Najbardziej znanymi ginami są: "London Dry Gin" - wytrawny i bezbarwny, "Old Tom Gin" - nieco posłodzony oraz "Lemon Gin" aromatyzowany cytryną i "Orange Gin" aromatyzowany pomarańczą.

SorryYanku
0%
0%
Posty: 7
Rejestracja: 2007-11-08, 08:48
Lokalizacja: skądinąd

Post autor: SorryYanku » 2010-05-11, 18:28

W związku z pytaniami o przepis, znalazłem i zrobiłem wg. następującego sposobu:

Biorę na 1l spitytusu:
25 g - jałowiec
20 g - kolendra
2 g - arcydzięgiel
0.5 g - kłącze tataraku
4 g - gorzkie migdały (może być olejek naturalny)
0.25 g - kardamon
3 g - cynamon
0.5 g - skórka z cyrtyny (nie mam suszonej - dawałem świeżą bez albedo tylko żółte)
Wszystko mielone i do spirytusu (w międzyczasie rektyfikat po pierwszym brykaniu rozcieńczam do ok. 70 %).
Leży to sobie ok. 24 godziny - czasam pomieszane. Przed destylacją rozcieńczam do ok. 30%.
Następnie na rurę bez refluksu. [niestety nie mam krótkiej] {nie wyjmowałem zmywaków}.
Prosto po destylacji nie ma zapachu typowego ginu, tylko taki podobny. Ale po kilku dniach rewelacja.
Kolejne rozcieńczenie do 40% i mamy gotowe.
Ja tam lubię gin i mnie smakuje.
Powodzenia i smacznego.

P.S.
Zioła najtańsze znalazłem w sklepie zielarskim.

AL
50%
50%
Posty: 166
Rejestracja: 2006-05-24, 00:48

Post autor: AL » 2010-05-11, 22:27

Też dziś zabrałem się za gin. Ciekawe kompozycje podał wcześniej kitaferia (2009-06-03, 17:01). Stosuję chyba mało popularną technikę. W zasadzie z lenistwa. Wg mnie powinna ona dawać wysoką jakość jak w przypadku powtórnej destylacji przy prostocie porównywalnej do maceracji. Mówiąc krótko jest to "nalewka" typu wisielec. Woreczek z przyprawami wisi sobie nad lustrem destylatu w zakręconym słoju. Trunek robię po raz drugi (inny przepis). Wcześniej woreczek z przyprawami uległ krótkotrwałemu zamoczeniu/zanurzeiu w destylacie, przez co powstał trunek nieco inny niż planowałem, ale i tak o wiele lepszy niż z moczenia przypraw. Myślę, że to wdzięczny temat do ekspeymentów - np zastanawia mnie wpływ mocy destylatu lub czas trwania ekstrakcji(?) na smak gotowego wyrobu.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości