Miodula?
Miodula?
Pozdrawiam wszystkich. Wracając z rejonów Krakowa, jeszcze na terenie Małopolski, w jednej z przydrożnych karczem uraczyłem się trunkiem o nazwie Miodula. Jak zwał tak zwał, trunek miał ewidentny smak wódki zaprawionej miodem, półsłodki ( z korzeniami ), nie był z całą pewnością krupnikiem ( mniej słodki i lżejszy w smaku przynajmniej od tego co robi mój ojciec ) natomiast, co dla mnie było zaskakujące, klarowny! Czy ktokolwiek z kolegów spotkał się z tym trunkiem i przede wszystkim zna nań przepis ? A może to wódeczka zaprawiona ( o zgrozo ) trójniakiem ?
@bizon
Przepis na krupnik masz tu: http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=265
Być może masz rację odnośnie tej "mioduli" zwykle nie dodaje się do wódki z miodem żadnych korzeni. Ale biorąc pod uwagę cenę półtoraka to wódka nie była tania w produkcji. Musiała by kosztować tyle co koniak czy whisky. No chyba że na wiadro wódki jedna butelka miodu pitnego.
Przepis na krupnik masz tu: http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=265
Być może masz rację odnośnie tej "mioduli" zwykle nie dodaje się do wódki z miodem żadnych korzeni. Ale biorąc pod uwagę cenę półtoraka to wódka nie była tania w produkcji. Musiała by kosztować tyle co koniak czy whisky. No chyba że na wiadro wódki jedna butelka miodu pitnego.
Re: Miodula?
Karakusy nie szastają pieniędzmi. Jeżeli jeszcze wziąć pod uwagę, że to przydrożna karczma, to istnieje możliwość, że miód (o ile był w tej wódce) był miodem sztucznymbizon pisze:...Wracając z rejonów Krakowa, jeszcze na terenie Małopolski, w jednej z przydrożnych karczem uraczyłem się trunkiem o nazwie Miodula. ...
pozdrawiam
pluton
Błogosławieni ci, którzy nie umieją odpowiedzieć na moje pytanie,
a mimo to milczą.
a mimo to milczą.
Pozwolę sobie odświeżyć temat.
Poprzedniej jesieni miałem okazję pić Miodulę kupioną przez znajomego podczas pobytu w górach...
Czegoś tak wstrętnego nie piłem od dłuższego czasu. Nie jestem w stanie opisać wrażeń.
Dało mi to jednak do myślenia. Jak to możliwe, żeby trunek kupiony po 100zł za 1/2 litrową butelkę był tak wstrętny. W dodatku Miodula to jeden z tych regionalnych trunków, który od zawsze obrośnięty jest legendą.
Postanowiłem poszukać żródeł.
Ośmieliłem się skorzystać z pomocy Google ( niezbyt jest to mile widziane przez niektórych - chociaż ja uważam to za najlepsze żródło wiedzy. Wystarczy umieć z tego żródła korzystać).
Oto co znalazłem:
http://www.gwara.zafriko.pl/kat/kultura ... na/miodula
Myślę, że jest wystarczająco zrozumiały.
Skorzystawszy z tego przepisu zrobiłem własną Miodulę.
Poza spirytusem i wodą żródlaną użyłem miodu lipowego.
Całość po wymieszaniu odstawiłem do "piwniczki". Było to 15.11.2012r
Wczoraj po prawie trzech miesiącach postanowiłem przeprowadzić degustację. Jakież było moje zdziwienie gdy w słoiku zobaczyłem klarowny trunek o żółtym kolorze bardzo przypominającym Krupnik. Lejąc do kieliszka widać było jego gęstość zdradzającą pochodzenie składników. Po wychyleniu w ustach i na języku czuć było gęstą i przyjemną słodycz miodu. Po przełknięciu przechodzącą w długi finisz i uczucie grzania od przełyku do żołądka. Bardzo to zacny i zadowalający trunek. Im więcej się go piło tym było się bardziej zadowolonym...
OTO PRZEPIS:
1 porcja miodu
1 porcja spirytusu
1 porcja wody żródlanej.
Poprzedniej jesieni miałem okazję pić Miodulę kupioną przez znajomego podczas pobytu w górach...
Czegoś tak wstrętnego nie piłem od dłuższego czasu. Nie jestem w stanie opisać wrażeń.
Dało mi to jednak do myślenia. Jak to możliwe, żeby trunek kupiony po 100zł za 1/2 litrową butelkę był tak wstrętny. W dodatku Miodula to jeden z tych regionalnych trunków, który od zawsze obrośnięty jest legendą.
Postanowiłem poszukać żródeł.
Ośmieliłem się skorzystać z pomocy Google ( niezbyt jest to mile widziane przez niektórych - chociaż ja uważam to za najlepsze żródło wiedzy. Wystarczy umieć z tego żródła korzystać).
Oto co znalazłem:
Cytat zaczerpnąłem ze strony internetowej;Miodula to je myntno gorzołka, mo kolor słómy, a mo lekki bioławy osad miodowy. Je lepko a klejónco. Mo szmak miodu, a wónio też miodym. Miodula musi mieć w sobie trzicet, sztyrycet procynt szpyrytusu. Na Cieszyńskij Ziymi gorzołke się piło dycki, a pije się jóm fórt. Kiejsi a aji eszcze dzisio ledzy kany to je wielkucny problem, kiery władza jakosi chciała roswiónzać. Gazdowie a siedlocy se dycki na Cieszyńskim śpiywali tak:
Gorzolinko, ciotko moja, nie piłech cie jako wczora,
Na groblach, hej na groblach, trala, la, la, la, la,
W karczmie w bani, a dzisio w moji czepani.
Na Cieszyńskim sie piło yny gorzołki, kiere sie robiło na szpyrytusie. Nejlepszy ś nich to była miodula, kieróm sie robiło ze szpyrytusu, a s miodu. Kole Żywca Gorole na miodule prawili miodonka. Robi sie jóm ajnfachowo. Trzeja narychtować miód, szpyrytus, a przewarzónóm wode. Miyszo sie to po jednej trzeci. Szpyrytus, miód, a woda muszóm się ze sobóm przegryjźć. Czym dłukszy miodula postoji w bintfelu, tym lepszy potym szmakuje. Inkszy recepis je taki: do flaszki wloć pół na pół – miód, a szpyrytus. Co jakisi czas potrzepać flaszkóm. Potym miodule postawić na pore dni kansik do chłódka. Podle tego recepisu fórt sie robi miodule, ale óna je przeogrómnie słodko, tóż czasym trzeja do nij wloć kapke wody. Miodule sie piło na wiesielu, na krzcinach lebo przi dożynkach. Przi ponikierych świyntach sie piło miodule, coby być sdrowym przes cały rok. Trzeja było czasym aji zaloć chroboka. Prawiło sie: gdo we Wilije wlos do aryndy, tyn cały rok do nij chodziuł. Przi dożynkach, jak uż gazdowie swióźli do stodoły ostatnióm fure obilo, to gaździno wycióngała s bintfela miodule, narychtowała kołocz, a pozywała wszyjstkich na dożynkowóm gościne. Na dożynkowym stole stoły kołocze, zorkowo kawa, a mlyko. Gazda na poczynstne dowoł warzónke, a miodule. W miynsopuście, kiej sie jadło godnie krepliki, buchty, a inksze dobre jodło, pijało sie też gorzołke. Recepis mojigo starzika na miodule był taki: do flaszki wloć po równo miodu, przewarzónej wody a szpyrytusu. Potym to trzeja postawić baji do bintfela, a od czasu do czasu tym zatrzepać. Czym dłukszy miodula postoji, tym lepszy. Inkszy recepis miała moja ciotka – trzeja narychtować szklónke miodu, szklónke szpyrytusu, a szklónke przewarzónej wody. Ochłódzónóm wode smiyszać s miodym, porzóndnie wymiyszać, a potym wloć szpyrytus. Miodule trzeja robić w czystych, wypucowanych szklónkach lebo we flaszkach, a dobrze zawrzić. Gorzołka je lepszo jak dłukszy postoji w bintfelu, lebo we szpajsce.
http://www.gwara.zafriko.pl/kat/kultura ... na/miodula
Myślę, że jest wystarczająco zrozumiały.
Skorzystawszy z tego przepisu zrobiłem własną Miodulę.
Poza spirytusem i wodą żródlaną użyłem miodu lipowego.
Całość po wymieszaniu odstawiłem do "piwniczki". Było to 15.11.2012r
Wczoraj po prawie trzech miesiącach postanowiłem przeprowadzić degustację. Jakież było moje zdziwienie gdy w słoiku zobaczyłem klarowny trunek o żółtym kolorze bardzo przypominającym Krupnik. Lejąc do kieliszka widać było jego gęstość zdradzającą pochodzenie składników. Po wychyleniu w ustach i na języku czuć było gęstą i przyjemną słodycz miodu. Po przełknięciu przechodzącą w długi finisz i uczucie grzania od przełyku do żołądka. Bardzo to zacny i zadowalający trunek. Im więcej się go piło tym było się bardziej zadowolonym...
OTO PRZEPIS:
1 porcja miodu
1 porcja spirytusu
1 porcja wody żródlanej.
Porcje są wagowe czy objętościowe?lesgo58 pisze: OTO PRZEPIS:
1 porcja miodu
1 porcja spirytusu
1 porcja wody żródlanej.
A czy napewno przy trzydziestu paru % "grzeje" w przełyku, chyba mój jest uodporniony na tak niskie stężenie , bo poniżej czterdziestuparu nie doświadczam rzeczonej "ciepłoty"
Spożywałem kiedyś coś podobnego ale był to trunek mocniejszy niż w przepisie, lecz w smaku tak jak opisysałeś
Zrobiłem dzisiaj miodówkę, miodulę, czy jak ja tam zwał, miód z "biedronki" (tani jak barszcz ale za jakość nie ręczę ), woda z butelki a spirytus z kolumny, ale nie Zygmunta .
Proporcje: 1;0,3;1.
Jak się wyklaruje, to dam znać co wyszło.
Proporcje: 1;0,3;1.
Jak się wyklaruje, to dam znać co wyszło.
Ostatnio zmieniony 2013-03-01, 18:55 przez 61gaw, łącznie zmieniany 1 raz.
tfujjjj, jak byłbyś zainteresowany to dobry miód (sprawdzony) jest do kupienia tutaj (z dowozem za free do Wa-wy)61gaw pisze:miód z "biedronki" (tani jak barszcz ale za jakość nie ręczę )
http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=29425
Problemem może być ilość bo wiaderko ma 10 l ale taki zapas wystarczy dla rodziny na cały rok, więc myślę że warto a i miodula z tego miodu będzie przednia
Ja lubię siebie. Siebię lubi mnie. Mnie lubię ja. I wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Schizofrenicy nie mają źle.
lesgo58 pisze: OTO PRZEPIS:
1 porcja miodu
1 porcja spirytusu
1 porcja wody żródlanej.
Dziś zrobiłem likier wg. tego przepisu. Oczywiście wolę trochę mocniejsze i lekko zmodyfikowałem składniki:
1700ml miodu
1700ml wody
2100ml spirytusu
Smakowałem jeszcze na ciepło - zapowiada się wyśmienicie.
Baniaczek wędruje do spiżarki na co najmniej 3 miesiące. Tyle tez czasu musicie czekać na relację ze smakowania trunku
Mogę zapytać co z tego wyszło? Bo też się zastawiam nad taką nalewką, raz zrobiłem ale zdecydowanie proporcje wziąłem nie takie bo wyszło mi za słodkie i po jednej szklance odechciewało się pić.
Ostatnio zmieniony 2013-10-24, 22:52 przez Ziemniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości