Po cukrówce zacier z mąki
Po cukrówce zacier z mąki
Witam
Po przepuszczeniu kilkunastu/kilkudziesięciu nastawów z cukru przyszedł czas puszczenia na rurkę zacieru z mąki żytniej.
Zacier zrobiony z 10kg mąki i 40l wody,zgodnie z opisem zacierania opisywanym na forum.Po fermentacji zacier filtrowany przez worek od 98% i jeszcze klarowany przez kilka dni ze względu na brak płaszcza.
Klarowny płyn(nie wiedziałem,że to jest gęste jak oliwa)przelany do kega(wyszło ok 15l) i puszczony przez kolumnę.
Do kega dostało się trochę osadu i w czasie gotowania delikatnie się przypaliło.
Ostatecznie po jednym gotowaniu otrzymałem 1,1l spirytusu 95% plus 200ml przedgonu.
Trochę jest roboty przy zacieraniu,filtrowaniu no i mały końcowy uzysk ale to co otrzymałem przeszło moje oczekiwania!!!
Spirytusik pachnie CUDOWNIE i jest bardzo łagodny!!!:)(do tej pory tylko o tym czytałem)
Nie żałuję ani chwili podczas całego procesu.Naprawdę się opłaciło!!!
Od tej chwili myślę tylko o gotowaniu zacierów zbożowych w płaszczu.
Po przepuszczeniu kilkunastu/kilkudziesięciu nastawów z cukru przyszedł czas puszczenia na rurkę zacieru z mąki żytniej.
Zacier zrobiony z 10kg mąki i 40l wody,zgodnie z opisem zacierania opisywanym na forum.Po fermentacji zacier filtrowany przez worek od 98% i jeszcze klarowany przez kilka dni ze względu na brak płaszcza.
Klarowny płyn(nie wiedziałem,że to jest gęste jak oliwa)przelany do kega(wyszło ok 15l) i puszczony przez kolumnę.
Do kega dostało się trochę osadu i w czasie gotowania delikatnie się przypaliło.
Ostatecznie po jednym gotowaniu otrzymałem 1,1l spirytusu 95% plus 200ml przedgonu.
Trochę jest roboty przy zacieraniu,filtrowaniu no i mały końcowy uzysk ale to co otrzymałem przeszło moje oczekiwania!!!
Spirytusik pachnie CUDOWNIE i jest bardzo łagodny!!!:)(do tej pory tylko o tym czytałem)
Nie żałuję ani chwili podczas całego procesu.Naprawdę się opłaciło!!!
Od tej chwili myślę tylko o gotowaniu zacierów zbożowych w płaszczu.
Witambestia pisze:Zacier był słodki a po filtrowaniu i klarowaniu gęstości oleju do smażenia.
Ale zacier po fermentacji i filtracji jest rzadki.
I do tego zgubiłeś gdzieś 25 l wody , wychodzi na to
że nie scukrzyłeś całej skrobi , w zasadzie to
niewiele jej scukrzyłeś.
Ja przyjmuję taki przelicznik 1 kg śruty = 0,5 l wódki
(10kg mąki - 10 x 0,5 )
robol
Polak potrafi !!!
Witam.I mnie ciekawość skusiła do spróbowania sił z zacierem.Zrobiłem na drożdżach Whiskey.Pewnie coś nie tak zrobiłem bo nie podoba mi się gęstość-taki rzadki kisiel.Procedura wg przepisu-woda 80st. 20l, do niej mąka żytnia 6kg i enzym upłynniajacy.Podgrzanie do 95st.i wyłączenie grzania.O ile przed dodaniem enzymu było gęste to po nim ładnie się rozrzedziło.Ale w miarę stygnięcia osiągneło końcowy stan kisielowatości.Po spadku temp.dodałem drożdże-z enzymem scukrzajacym w składzie.Fermentacja zachodzi ładnie tylko martwi mnie ta gęstość Czy mam się tym przejmować czy nie?Co prawda mam podwójne dno w kegu ale nie destylowałem jeszcze czegoś takiego.Jakąś podpowiedź mogę prosić?
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
Dzięki Już mi lżej.Zastanawiam się,czy jednak nie lepszy jest tradycyjny zestaw enzymów-scukrzajacy można dodać w wyższej temp. ten z drożdżami jednak przy odpowiedniej dla nich.O ile produkt końcowy będzie dobry-smaczny-będę próbował dalej.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
Moim zdaniem lepiej z normalnymi enzymami. Scukrzajacy podajesz w wyższej temp, wtedy działa on lepiej, w ciągu kilku godzin scukrzy praktycznie cały zacier, który po dodaniu drożdży będzie szybciej pracował. Czym krótszy czas fermentacji przy cukrówkach tym lepiej, trzeba jednak uważać żeby przy szybkiej fermentacji zacier nie "uciekł" z beczki.
A co do gęstości to wraz z fermentacja będzie sią zmniejszać
A co do gęstości to wraz z fermentacja będzie sią zmniejszać
Mnie właśnie uciekł .Nie dużo ale jednak.Mimo że było tylko pół beczki.Mam jeszcze trzy zestawy tych drożdzy do przerobienia wiec popróbuję z większymi ilościami wody.Akuratnie była promocja na nie wraz z workiem do filtracji u naszego zaopatrzeniowca forumowego więc grzechem było nie skorzystać.Bardzo mnie tylko ciekawi,czy rzeczywiście destylat zbożowy (mączny) jest smakowo lepszy od cukrówki.To mój pierwszy zacier więc boję się,że coś może pójść nie tak i się zniechęcę.Miałem przypadek dawno,że jak mi się przypaliła śliwowica, to przez parę miesięcy dosłownie nie mogłem patrzeć nawet na aparaturę z obrzydzenia na wspomnienie tego smrodu .Ale jak sie nie przewrócisz to sie nie nauczysz
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
Witam @macius z czego robiłeś ?? z mąki czy ze śruty .. bo jest różnica i nie spodziewaj się iż ze śruty otrzymasz 'gładką 'konsystencję - to powiedział bym jest zaleta bo lepiej to odfiltrować niż z mącznego zacieru . Gęste będzie - jeżeli nie masz płaszcza to albo przefiltrowanie = strata na uzysku albo .. destylacja w płaszczu - 'garnek w garnek '
pozdrawiam
98%
pozdrawiam
98%
Chyba to kwestia błędów w sztuce, bo kolejny już mocno rzadszy wyszedł
Wcześniej zostawiłem do "naturalnego ostygnięcia", czyli na balkon. Gdy osiągnęło ~60°C po jakichś 6h, zakwasiłem i dodałem scukrzający. I sobie stygło całą noc. Potem drożdże itd.
Następny zacier zawinąłem w koce i zanim ostygł do 60°C minęło prawie 12h. Ale wyszedł dużo rzadszy. Więc może w tym był problem??
Wcześniej zostawiłem do "naturalnego ostygnięcia", czyli na balkon. Gdy osiągnęło ~60°C po jakichś 6h, zakwasiłem i dodałem scukrzający. I sobie stygło całą noc. Potem drożdże itd.
Następny zacier zawinąłem w koce i zanim ostygł do 60°C minęło prawie 12h. Ale wyszedł dużo rzadszy. Więc może w tym był problem??
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości