Jak nie przypalić śliwowicy
Jak nie przypalić śliwowicy
Witam wszystkich forumowiczów jestem tu nowy, także proszę mi wybaczyć może banalne pytania. Dostałem od kolegi 200 kg śliwek wyszło z tego 100 litrów papki dodałem 10 kg cukru i bayanusy i czekam.Pytanie moje jest nastepujące jak gotować, aby nie przypalic owej papki .Posiadam kanę 30 l i podgrzewam ją na maszynce gazowej proszę o pomoc.
-
- 0%
- Posty: 7
- Rejestracja: 2009-09-11, 21:01
witaj na forum, też miałem z tym problemy, ale poradziłem sobie z tym
staraj się nie palić na ostrym płomieniu, może coś położysz na palnik co rozłożyło by płomień na większej powierzchni, ideałem są palniki które dają kilka okręgów płomieni, ale takich w kuchniach nie widziałem, są w taboretach gazowych
ja mam taką specjalną płytkę z jakimiś otworkami i szparkami, która po rozgrzaniu bardzo dobrze przepuszcza ciepło a płomień przechodzi taki rozbity, oczywiście zakładam ją po rozgrzaniu naczynia,
staraj się nie palić na ostrym płomieniu, może coś położysz na palnik co rozłożyło by płomień na większej powierzchni, ideałem są palniki które dają kilka okręgów płomieni, ale takich w kuchniach nie widziałem, są w taboretach gazowych
ja mam taką specjalną płytkę z jakimiś otworkami i szparkami, która po rozgrzaniu bardzo dobrze przepuszcza ciepło a płomień przechodzi taki rozbity, oczywiście zakładam ją po rozgrzaniu naczynia,
bogdan
Re: Jak nie przypalić śliwowicy
Wstaw tę kanę do jakiegoś kotła (np. od bielizny), odizoluj dna (coś podłóż pomiędzy nie), nalej do kotła wody (żeby sięgała jak najwyżej kany) i gotuj. Trwać będzie sporo dłużej, ale za to niczego nie przypalisz, a ze śliwek wyciągniesz również cały aromat.Radwik pisze: [...] Posiadam kanę 30 l i podgrzewam ją na maszynce gazowej proszę o pomoc [...]
pzdr
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Dajże sobie spokój z wodą, nalej tam oleju i gotuj jak Pan Bóg przykazał. W płaszczu wodnym nie wypędzi się wszystkiego bo temperatura nastawu jest za niska. W małym naczyniu woda się wygotowuje i chlapie, trzeba ją uzupełniać, to zaniża temperaturę, a w dużym masz ogromną bezwładność.
Sól podniesie temperaturę o dwa, trzy stopnie, a trzeba zrobić roztwór nasycony, to nie warte pieniędzy za sól (zwłaszcza w dużym garnku).
Przy dobraniu odpowiedniego naczynia na płaszcz wyjdzie z litr oleju, a jakość pracy jest nieporównywalna. Po robocie olej się studzi i przechowuje do następnego razu. Jedyny dyskomfort to konieczność pracy z zaolejonum kegiem (to jeśli płaszcz nie jest zrobiony na stałe i jako zamknięty, ale w formie dodatkowego naczynia).
C.
ps. po zakończeniu fermentacji ta papka jesdt duuużo rzadsza
Sól podniesie temperaturę o dwa, trzy stopnie, a trzeba zrobić roztwór nasycony, to nie warte pieniędzy za sól (zwłaszcza w dużym garnku).
Przy dobraniu odpowiedniego naczynia na płaszcz wyjdzie z litr oleju, a jakość pracy jest nieporównywalna. Po robocie olej się studzi i przechowuje do następnego razu. Jedyny dyskomfort to konieczność pracy z zaolejonum kegiem (to jeśli płaszcz nie jest zrobiony na stałe i jako zamknięty, ale w formie dodatkowego naczynia).
C.
ps. po zakończeniu fermentacji ta papka jesdt duuużo rzadsza
Ostatnio zmieniony 2009-10-11, 20:19 przez Cocacolatl, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Ja to robię w otwartym garze, jest dobrze dopasowany, tak, że używam nieco ponad 0.5 l oleju. To wystarczy, żeby nic nie przywierało. Na dno gara kładę podkładkę ok. 2 cm (blacha, coś jakby gruba fajerka), odstęp między ściankami garów to ok. 1 cm. Zaopatruję się ponadto w dwie mocne listwy. Wypęd w płaszczu idzie potstill, żeby uniknąć manewrów z kolumną przy zmianie zawartości gara, co jest najbardziej problematyczną operacją. Ja do tego przerywan grzanie, zamykam wszystkie zaworki i podnoszę wewnętrzny gar, podkładajac pod niego listwy oparte na krawędzi gara zewnętrznego. Stoi tak chwilę dla ocieknięcia z oleju. Oleju niewiele zostaje, wycieram, zestawiam na bok i wymieniam wsad, po czym wstawiam gar do oleju, podpinam wszystko jak trzeba i ruszam dalej.
Niebezpieczne jest wlanie się do gorącego oleju wody lub spirytusu, bo będzie pryskać, i oczywiście wylanie się gorącego oleju, zwłaszcza przy grzaniu otwartym płomieniem. To zagrożenia niewystępujące w przypadku płaszcza wodnego. Poparzyć można się w jednym i w drugim przypadku.
Żaden wypadek póki co mi się nie przydarzył, ale mam zamiar zrobić kociołek z zamkniętym płasczem.
C.
Niebezpieczne jest wlanie się do gorącego oleju wody lub spirytusu, bo będzie pryskać, i oczywiście wylanie się gorącego oleju, zwłaszcza przy grzaniu otwartym płomieniem. To zagrożenia niewystępujące w przypadku płaszcza wodnego. Poparzyć można się w jednym i w drugim przypadku.
Żaden wypadek póki co mi się nie przydarzył, ale mam zamiar zrobić kociołek z zamkniętym płasczem.
C.
Ja to robie w pokoju , z kolumną i regulacją sobie poradze (chyba
) trzeba wyczuć i trochę wcześniej niż zwykle zmniejszyć grzanie, by nie zalać kolumny. Teraz musze znaleść jakiś gar wysoki w którym mój keg 50l będzie się dobrze czuł , a kiedyś moze znajde kogoś kto mi zabuduje bezpiecznie keg. pozdro magas37

Nie masz racji, mimo że intuicja każe przyjąć takie stanowisko. Kiedyś w tym temacie sprzeczałem się z @kitaferią. Twierdziłem podobnie jak Ty, że pod koniec będzie problem.Cocacolatl pisze: [...] W płaszczu wodnym nie wypędzi się wszystkiego bo temperatura nastawu jest za niska[...]
Nic z tych rzeczy.
W tym roku zrobiłem takie próby i efekt był dokładnie taki jak wcześniej twierdził @kitaferia.
Może trochę dłużej trwa rozgrzewanie, ale jak już zacznie wrzeć to wrze do końca, do 100°C w kotle. Pamiętaj, że do tej temperatury dochodzimy stopniowo, w miarę jak z kotła ubywa alkohol.
pzdr
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości