Przerywanie fermentacji
Przerywanie fermentacji
Mam mały problemi chciałem zasięgnąć opinii doświadczonych kolegów.
Nastawiłem 23.07 dwa zaciery. Jeden na Bayanusach drugi na Zamoyskich. Wczoraj sprawdzałem poziom cukru, pływak miernika zatapia się poniżej kreski 0 Blg, a zaciery jeszcze wolno pracują. Czy przerwać fermentację? Jeśli tak to kiedy i czym?
Nastawiłem 23.07 dwa zaciery. Jeden na Bayanusach drugi na Zamoyskich. Wczoraj sprawdzałem poziom cukru, pływak miernika zatapia się poniżej kreski 0 Blg, a zaciery jeszcze wolno pracują. Czy przerwać fermentację? Jeśli tak to kiedy i czym?
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5065
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Re: Przerywanie fermentacji
Większość cukru została już przerobiona, jednak jeśli nie zależy ci na czasie, to niech jeszcze trochę popracują (do momentu kiedy fermentacji zakończy się sama). Jeśli chcesz jak najszybciej uzyskać destylat, to do przerwania możesz użyć piro i następnie klarowanie np. bentonitem.
Można też przerwać fermentację dodając po prostu odpowiednią ilość destylatu
przechowywanego na tę okoliczność w zapasie. Proste i skuteczne, bez chemii, siarki i tym
podobnych czarcich wynalazków. Dodany alkohol odbierzemy później w trakcie destylacji
i odtworzymy zapas do użycia następnym razem.
I wcale ten zapas nie musi być taki wielki, nawet jak mamy kilka beczek czy gąsiorów to
w zupełności wystarczy zapas do zatrzymania fermentacji w pierwszym fermentorze,
od którego zaczynamy destylację bo wszytkiego naraz zazwyczaj nie pomieścimy w posiadanym urządzeniu do destylacji .
Pozdrawiam
korekta: kowal
przechowywanego na tę okoliczność w zapasie. Proste i skuteczne, bez chemii, siarki i tym
podobnych czarcich wynalazków. Dodany alkohol odbierzemy później w trakcie destylacji
i odtworzymy zapas do użycia następnym razem.
I wcale ten zapas nie musi być taki wielki, nawet jak mamy kilka beczek czy gąsiorów to
w zupełności wystarczy zapas do zatrzymania fermentacji w pierwszym fermentorze,
od którego zaczynamy destylację bo wszytkiego naraz zazwyczaj nie pomieścimy w posiadanym urządzeniu do destylacji .
Pozdrawiam
korekta: kowal
Najlepsze są roziązania najprostsze!Moim zdaniem najlepiej przerywa fermentację zagotowanie w kegu podczas destlacji.
Nie znam drożdży które się temu oprą
Szanownym przedmówcom chodziło chyba jednak o zatrzymanie fermentacji i doprowadzenie do opadnięcia zawiesiny ze zwłokami drożdzy na dno fermentora zanim dojdzie do destylacji.
Ja robię przeważnie tak jak kolega Paluch: jak już bardzo słabo bulka to do gara.
Dodatek spirytusu stosuję przeważnie przy wyrobie win aby przyspieszyć koniec fermentacji.
Na zdrowie!
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5065
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Zawsze destyluję minimum 2 razy a często i trzeci raz. Nie mam jeszcze sprzętu z KO z refluksem i wypełnieniem - choć jest w planach to wizja materializacji nieco się oddaliła: po suszy jak by było mało deszcze zrobiły swoje a potem jeszcze powódź. Żyto kiełkuje w kłosach, na polu masakra .
Miło, że się komuś podoba widok beczek i balonów. Zaiste może być budujący. Bałagan widoczny wokół beczek już mniej .
Mimo przeciwności losu i niesprzyjającej pogody nie podupadamy na duchu, kontynuujemy rozpoczęte dzieło.
Zdrowie Waszmościów!
Miło, że się komuś podoba widok beczek i balonów. Zaiste może być budujący. Bałagan widoczny wokół beczek już mniej .
Mimo przeciwności losu i niesprzyjającej pogody nie podupadamy na duchu, kontynuujemy rozpoczęte dzieło.
Zdrowie Waszmościów!
Rzeczywiście destyluję dwa razy jak kolega Winiarek5.
Pierwszy raz na żywioł przez "rurę w rurze" z miedzi.
Po raz wtóry już na kolumnie z wypełnieniem.
Powód takiego postępowania: aby nie narażać się domowej opozycji należy maksymalnie skrócić czas gdy na widoku są duże dymiony i "takie tam".
Po tym zabiegu ilości płynów, które widzą czarne oczęta już nie są drażniące.
Ot i wszystko.
Pierwszy raz na żywioł przez "rurę w rurze" z miedzi.
Po raz wtóry już na kolumnie z wypełnieniem.
Powód takiego postępowania: aby nie narażać się domowej opozycji należy maksymalnie skrócić czas gdy na widoku są duże dymiony i "takie tam".
Po tym zabiegu ilości płynów, które widzą czarne oczęta już nie są drażniące.
Ot i wszystko.
Problem ze winem.
Witam! Chciałem się poradzić jak zrobić aby wino zakwaszone mocno octem, znowu ruszyło?
Miało ono 20 Blg czyli nie przerobiony cukier, dałem drożdży G-995 70 g na 70 litrów. I nie ruszyło. Może ktoś miał taki problem. To proszę o pomoc. Z góry dzięki!
Miało ono 20 Blg czyli nie przerobiony cukier, dałem drożdży G-995 70 g na 70 litrów. I nie ruszyło. Może ktoś miał taki problem. To proszę o pomoc. Z góry dzięki!
Ostatnio zmieniony 2013-05-22, 14:18 przez MARK-1, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości